48 kHz z MQA i CD Quality z FLAC
Tidal promowany był od początku z bezpośrednim nawiązaniem do nagrań z formatem MQA, którego pełna nazwa sprawiała wrażenie, że jest wykreowana dla nowej oferty na rynku. W niej istotne jest jednak "Authenticated" i dobrze podkreśla to "Master Quality". Nazwę łatwiej jest zrozumieć z perspektywy czasów, gdy powstało CD, a nawet jeszcze wcześniej, gdy z taśmami tworzono konkurencję dla rynku fonograficznego.
Srebrne krążki nie były interesującym pomysłem dla przemysłu fonograficznego. Winyl i tak się sprzedawał. Za jego odtwarzanie rzetelnie się rozliczały również rozgłośnie radiowe. One były równocześnie najskuteczniejszym narzędziem marketingowym dla wydawców płyt. Taki biznes miał logiczne podstawy w USA, gdzie radio od dawna "żyło" z reklam, a muzyka była ważnym narzędziem, by pozyskać reklamodawców.
Nieco inaczej było na starym kontynencie, gdzie kiedyś radio było najczęściej instytucją państwową. Oferta fonograficzna była jednak ogólnie dostępna w zachodniej Europie i tam radio było również istotne dla jej promocji. Korzyści były więc nie tylko z opłat od nadawcy. Na wschodzie trudniej było o biznes poza opłatami "puszczania", ale obecność za żelazną kurtyną poprawiała statystyki w skali globalnej.
Właściwego efektu marketingowego nie mogło oczywiście zapewnić chwalenie się tylko cyferkami o wpływach z radia w świecie. Musiały zaistnieć listy przebojów itd. To one silnie zadziałały na wyobraźnię inwestorów, by stworzyć ofertę nagrań z muzyką na innym nośniku, a nim stały się taśmy na szpulach. Grono potencjalnych odbiorców tej oferty nie było jednak dostatecznie duże. Wymyślono więc kasetę Q8, jako alternatywę dla gramofonu, który był zupełnie niepraktyczny w autach, a te były absolutnym synonimem nowoczesności.
Kontrargumentem rynku fonograficznego stała się wówczas jakość, a ta broń często okazuje się "obusieczna". Pojawiły się szpule z taśmami, które zapewniały jakość lepszą od tego co oferowano na płytach. Natomiast popularność kaset Q8 w USA spowodowała, że zaoferowano z nimi nagrania kwadrofoniczne. W odpowiedzi pojawił się wysyp analogowych rozwiązań quadro dla płyt, co utopiło temat i szerzej poruszone jest to w tekście pt "Jaka była logika powstania SQ i QS?".
Ouadro nie wydostało się poza ramy nowinki i zabrakło agitatorów w tym temacie, gdy pojawiła się oferta Dolby dla kaset, czyli nowa platforma dla konkurowania z producentami fonograficznymi. Chociaż dystrybucja muzyki na kasetach jest dużo droższa od tłoczenia płyt, to biznes na tym skorzystał. Największymi beneficjentami stali się producenci sprzętu RTV. Gramofon i magnetofon szpulowy to zaawansowany sprzęt, co znacznie ogranicza rynek zbytu, a do tego jeszcze sporo zamieszania narobiły wojenki z quado. Założenia dla kaseciaka były proste i ukierunkowane na masowego odbiorcę.
Kasety stały się zagrożeniem dla przemysłu fonograficznego dopiero z ofertą Dolby B, a sytuację pogorszył jeszcze rozkwit niezależnego radia w Europie. To spowodowało, że wydawcy płyt zainteresowali się możliwościami dystrybucji muzyki na nowym nośniku, czyli CD. Pojawił się przy tym tylko problem z dobrą jakością, a konkretniej, by nowy nośnik nie stał się "masterem" dla nielegalnej produkcji kaset. Powstał więc standard 44,1 kHz dla "stratnego" formatu na nośniku CD.
Zabezpieczenie CD miało polegać na tym, że w studio muzyka nagrywana jest ze standardem próbkowania 48 kHz. Stworzenie matrycy do tłoczenia płyty wymaga przekonwertowania nagrania i są przy tym przekłamania, co eliminuje ryzyko udostępnienia "oryginału". Kolejną barierą dla kopiowania miało być przetwarzanie cyfrowo - analogowe, gdzie przekłamania przy próbkowaniu 44,1 kHz są wyższe, a szczególnie, gdy dane zakłócone są mechanicznymi niedoskonałościami odtwarzacza CD. Sporządzona w ten sposób kopia do produkcji kaset znacznie się więc różni od oryginalnego nagrania. Czas pokazał, że nie ograniczyło to kopiowania na kasety, a później do mp3. W praktyce stało się nawet pomocne dla nielegalnego kopiowania, bo niewiele osób dysponowało sprzętem, który pozwalał w pełni usłyszeć lepszą jakość odtwarzania z płyty CD.
Odejściem od tego typu archaicznego zabezpieczenia mogła stać się oferta MQA bez konwertowania nagrań z 48 kHz. Użycie w nazwie "Authenticated", czyli uwierzytelnionego / zalegalizowanego jest wskazówką, że format daje zabezpieczenie dla oryginału nagrania, czyli "Master Quality". Jest możliwość kodowania, by chronić interes wydawcy. Dekodowanie może mieć różne formy, które zabezpieczają przed kopiowaniem i nieco wykluczą to co podane jest w ostatnim zdaniu cytatu poniżej.
Aby wykorzystać w pełni zalety MQA trzeba zastosować koder przy rejestracji i dekoder przy odtwarzaniu. Plik MQA ma postać zwykłego pliku z liniowym zapisem PCM, jak na przykład WAV, FLAC, AIFF. W pliku MQA są jednak zaszyte dodatkowe informacje. Informacje te dotyczą składowych sygnału powyżej 20kHz i są umieszczone poniżej poziomu szumów w pliku MQA. Aby wykorzystać te dodatkowe informacje potrzebny jest dekoder MQA. Bez takiego dekodera plik też zostanie normalnie odtworzony przez sprzęt pozbawiony obsługi MQA, a według firmowych informacji nawet w takim przypadku jakość będzie nieco lepsza niż z płyty CD.https://www.hifi.pl/slownik/mqa.ph
Nagranie ze studyjnym formatem można wierniej odtworzyć, chociaż jest ze stratną kompresją, która jest wyraźnie pokreślona w np. Wiki:
Master Quality Authenticated (MQA) is an audio codec using lossy compression and a form of file fingerprinting, intended for high fidelitydigital audiostreaming media and music download.https://en.wikipedia.org/wiki/Master_Quality_Authenticated
Zastanawia przez to używanie ostatnio określenie CD Quality dla strumieniowej dystrybucji z bezstratnym formatem FLAC. Czy CD Quality ma stać się synonimem jakości, czy wręcz przeciwnie? Free Lossless Audio Codec nie jest przecież gwarancją, że nagranie z muzyką ma oryginalną jakość.
Wielu spodziewa się go w ofercie Spotify Hi‑Fi, chociaż dostawca pracuje z OGG Vobis, ale nie można oczywiście wykluczyć, że chce dopasować się do tych oczekiwań. Przecież tylko niewielkie grono potencjalnych użytkowników zwróci uwagę, że sens tego jest wątpliwy, a ci dla dostawcy są mniej istotni. Ważniejsi są ci, którzy tylko z powodu "lepiej wyglądającej specyfikacji" mogą przejść do konkurencji, więc wystarczą niekonkretne spekulacje na temat oferty z FLAC, by ich zatrzymać.
Temat z FLAC wygląda zupełnie inaczej z perspektywy przemysłu fonograficznego. Spotify ma prawa do dystrybucji 60 mln nagrań. Udostępnienie ich w ofercie CD Quality spowoduje, że ulegną zmianie warunki funkcjonowania wydawców muzyki. Kasety, a później mp3 spowodowały już, że ta branża boryka się od dłuższego czasu z trudnościami. Spotify stało się dla niej respiratorem, bo generowało wpływy z dystrybucji masówki na mp3. Teraz dla Spotify ta "samarytanka" mniej się już opłaca, bo z chińską pomocą dostali się wreszcie na giełdę w Nowym Jorku. Kurs może tam podbić notka ws FLAC, chociaż prawdopodobnie nie pozwalają na to umowy z wydawcami. Podobnym "podgrzewaniem" były plotki medialne o współpracy z Apple, chociaż Spotify nie było jeszcze na giełdzie nowojorskiej. Wiecej w tym temacie jest w poście pt 60 milionowa kolekcja Spotify trzyma w szachu rynek fonograficzny
Mało aktualna wydaje się natomiast inwestycja wydawców fonograficznych w ofertę z MQA w strumieniu. Tidal słabo się sprawdza jako właściwa platforma i dryfuje w kierunku oferty dla użytkowników urządzeń przenośnych, gdzie strumień z wysoką jakością nie ma większego sensu. Dobrym przykładem jest próba "ratowania", o której 2 kwietnia 2021 informowała Klaudia Stawska:
Chociaż Tidal dostępny jest również w ramach oferty innych operatorów, to klienci Plusa jako pierwsi będą mieli możliwość wypróbować wariant HiFi. Tidal HiFi opiera się na formacie FLAC (16 bit / 44,1 kHz) zapewniającym intensywniejszy i czystszy strumieniowy przesył dźwięku.https://www.dobreprogramy.pl/tidal-hifi-w-plusie-pierwsza-taka-oferta-w-polsce,6628594415040129a
W tym wariancie usługi jest także dostępny dodatkowy katalog z jakością dźwięku Masters (MQA), który zapewnia odbiorcom dźwięk w uwierzytelnionej i nienaruszonej wersji (zazwyczaj 24 bity / 96 kHz) o najwyższych możliwych parametrach. Jest on tak doskonały, jak brzmiał w studiu nagraniowym i dokładnie taki, jak chciał tego artysta.
Wiele wskazuje, że rynek z muzyką nie będzie już zdominowany ofertą z nagraniami. Ważniejsze dla tego biznesu staną się transmisje "na żywo". Pandemia dodatkowo utorowała temu drogę. Pojawią się tu także nowe formaty. Hologram powoduje, że nie zabraknie nawet ofert z nostalgią. Pozwala zorganizować i udostępnić na cały świat np sponsorowany przez Orlen koncert Niemena z jego córką na Stadionie Narodowym lub w Pcimiu.
Klasyczne nagrania staną się atrakcyjne dla wąskiego grona wymagających użytkowników. Winyl wskazuje już drogę w tym kierunku, chociaż często jest to tylko snobizm i kupowane są zdarte płyty lub bezwartościowy złom w marketach, który produkowany jest na zdezelowanych już maszynach.
Kolekcję na twardym dysku najłatwiej jest zacząć budować z kopiami własnych płyt. Ciekawe nagrania są także nadal masowo udostępniane w serwisach strumieniowych. Koszt pobrania ich może być za jakiś czas dużo wyższy. Rarytasem mogą niebawem stać się dobre oryginały z MQA. Podobnie jak te rzetelnie zrobione z FLAC.
Podsumowanie
Delektowanie się w domu dobrymi nagraniami wymaga jednak zadbania o wiarygodne ich odtwarzanie. Można w tym celu zainwestować w odtwarzacze z ekskluzywnej oferty w salonach RTV lub skonfigurować sobie PC i podłączyć analogowo z tradycyjnym zestawem audio, który z hi‑fi poradzi sobie lepiej od dostępnej w marketach i internecie masówki ze współczesnym sprzętem.
PS do komentarzy
Zwykła odpowiedź na komentarze działa coś opornie, więc nie zaszkodzi drobne wyjaśnienie w PS.
Każdy może sobie podłączyć sprzęt do odtwarzania muzyki jak ma na to ochotę. Prefeujący słuchawki mogą mieć tylko trudniej, by ocenić inne rozwiązania. W tekście jest: "dryfuje w kierunku oferty dla użytkowników urządzeń przenośnych". Nic nie stoi na przeszkodzie, by mający ochotę podłączyć urządzenie przenośne z ekskluzywnym DAC, korzystali ze stosownej oferty. Więcej potencjalnych odbiorców MQ znajdzie się jednak wśród tych, którzy wolą korzystać z innych rozwiązań, co nie ma jednak znaczenia, gdy ktoś potrzebuje tylko zaistnieć z anonimowym komentarzem.
Kwestia w komentarzu z analogowym połączeniem może jednak zdezorientować czytelników. Analogowo podłączone są także słuchawki do DAC - gdy chodzi o to urządzenie, które ma taką nazwę w ofertach RTV. Taki układ elektroniczny wbudowany jest również w odtwarzaczach CD, o czym wspomniane było już w treści wpisu. W komputerze osobistym niezależnie od systemu operacyjnego jest bardziej zaawansowany procesor dźwięku, w którym jest także przetwornik cyfrowo- analogowy, czyli DAC i jak jak sama nazwa wskazuje ma właśnie na wyjściu sygnał analogowy.
Padło w komentarzu także hasło LDAC, które jak nazwa wskazuje ma analogowe wyjście. Rzucił je ktoś fascynujący się jedynie cyferkami z folderu reklamowego i bez elementarnej wiedzy, że zwraca uwagę na cyfrową transmisję do DAC, który jest wbudowany w przetworniku elektro-akustycznym. W takim rozwiązaniu ważna jest oszczędność prądu jak w np telefonie, czyli odwrotnie od DAC w ofertach RTV. Cyferki dotyczą strumienia, lecz nie w globalnej sieci, a w lokalnym połączeniu i dla niektórych mylące może tu być 990kbps
LDAC is a proprietaryaudio coding technology (encoder is open under Apache 2.0 license) developed by Sony, which allows streaming high-resolution audio over Bluetooth connections at up to 990 kbps at 32 bit/96 kHz. It is used by various Sony products, including headphones, smartphones, portable media players, active speakers and home theaters.https://en.wikipedia.org/wiki/LDAC_(codec)
When the codec is set to 16 bits/44.1kHz at 909 kbps (or 16 bits/48kHz at 990 kbps) LDAC can stream lossless audio that is identical in quality to (or slightly higher than) Audio CD or standard resolution uncompressed audiohttps://en.wikipedia.org/wiki/LDAC_(codec)
Skoro "zakwitł" już wątek z urządzaniami przenośnymi, to mogą one jeszcze lepiej zaistnieć we wspomnianym w tekście trendzie z muzyką na "żywo". Oglądanie koncertu na małym ekranie nie jest jednak równie ciekawe jak z TV. Telefon można sobie jednak podłączyć bezprzewodowo do współczesnego TV. Współczesny telefon to komputer osobisty, który jest wygodniejszy od TV z pilotem dla wyszukania czegoś w sieci. Z drugiej strony współczesny TV ma już wbudowany komputer z obsługą internetu. Wystarczy do niego podłączyć sobie bezprzewodową klawiaturę i mysz, co nie jest znaczącym obciążeniem finansowym. Są również piloty z klawiaturą. Niestety, wolność wyboru jest dla niektórych osób jednak zbyt dużym problemem.
Temat MQA pomogą lepiej rozumieć notki pt "Ang. i szw. wersja Wiki podpowiada czemu oferta Tidal jest tajemnicza".
Jest tam także przykład z ich ofertą Master nagrania z 1976 roku, gdzie mało prawdopodobne jest, że dostępny był oryginał ze studio. Wydawcą była fabryka prochu i materiałów kruszących, czyli mogli sobie w PRL pozwolić, by dać dziewczynie syna premiera w prezencie taśmę magnetofonową ze studio, chociaż był to deficytowy towar. Universal Music ma jednak w spadku cyfrową wersję, którą sporządzono domowo i pojawiła się na CD w 1996 rok, ale tego nie wie Tidal.
Komentarz o piractwie na kasetach warto uzupełnić, że na skalę przemysłową zakwitło w Polsce, gdy pojawił się kaseciaki "z zachodu", czyli największymi beneficjentami stali się ponownie producenci sprzętu RTV, a wcześniej w PRL ciężko było ze sprzętem.
Temat ALAC był już w styczniu 2018, ale interesującą nowością jest, że
w Apple Music dostępne są utwory w bezstratnej jakości dźwięku. Część z nich wspiera również dźwięk przestrzenny. Według wcześniejszych zapowiedzi Apple w serwisie ma się na początku znajdować około 20 milionów utworów Hi‑Fi. Do końca roku liczba ta wzrośnie do 75 milionów. Zgodnie z obietnicą firma nie podniosła również cen po wprowadzeniu zmian.https://myapple.pl/posts/24186-apple-music-hi-fi-oraz-z-dolby-atmos-juz-dostepne