Jak wygląda przyszłość? Byłem na wystawie w CNK i to trochę przerażające…
…dla normalnego śmiertelnika, ale nie dla mnie – miłośnika nowych technologii i motoryzacji. No dobrze, wizja autonomicznych samochodów z napędem elektrycznym lub kombinowanym jakoś do mnie nie przemawia, nadal lubię jeździć autem samodzielnie i słyszeć dźwięk silnika, ale jeśli przyszłość ma wyglądać tak, jak przedstawia to m.in. Mercedes, to ja jestem na tak! Byłem w Centrum Nauki Kopernik na wystawie „Przyszłość jest dziś” – „Cyfrowy mózg?”.
Wystawa jest otwarta dla zwiedzających już od 5 listopada i będzie aktywna aż do maja 2022, więc każdy będzie miał okazję bez pośpiechu sprawdzić, jaka czeka go przyszłość. Ale czy to jest przyszłość? A może większość z tych rozwiązań znamy już dziś, ale po prostu boimy się zagłębić w temat lub po prostu o tym nie wiemy. Fakt. Nie wszystko jest tak wyeksponowane, jak na wystawie i nie wszystko jest tak dobrze wytłumaczone, ale właśnie ta wystawa ma nam uświadomić (tym, którzy nie bardzo się tym interesują), że nowoczesne technologie, nauczanie maszynowe oraz namiastka sztucznej inteligencji są z nami, niekiedy ukryte i działające w tle, ale aktywne i czynnie udzielające się w naszym życiu. Wszystkie eksponaty podzielone są na cztery strefy tematyczne. Jedną z nich jest wystawa poświęcona podstawom AI.
Podstawy AI, czyli komputer mądrzejszy od człowieka?
Nie do końca, w końcu to człowiek steruje komputerem, ale… co by było, gdybyśmy zostawili komputer samemu sobie? Apokalipsa? Zagłada ludzkości? Przejęcie władzy nad światem? Mam nadzieję, że scenariusz żadnego ze znanych filmów s‑f nigdy się nie ziści. Jak do tej pory komputery pomagają człowiekowi i niech tak zostanie. Ciekawym przykładem podstaw działania sieci neuronowej jest model pandemonium, który został opracowany w latach 50‑tych przez Oliviera Selfridge’a. Zamiast opowiadania, lepiej zobaczyć jak działa.
Równie ciekawie przedstawia się nieco artystyczne podejście do tematu sieci neuronowej w postaci fizycznej formy działania głębokich sieci neuronowych. Przez chwilę pobawiłem się tym wynalazkiem i muszę przyznać, że jest efekt wow.
Sztuczna inteligencja zastąpi żywą istotę?
Kojarzycie film Blade Runner 2049 i hologram, który udawał prawdziwą kobietę? No dobra, nie ukrywajcie, każdy chciałby mieć hologram pod postacią Any de Armas za szafą. Co ciekawe, to nie jest wcale takie odległe. Na wystawie można już zobaczyć hologramową partnerkę, która może obudzić, porozmawiać, można z nią wspólnie posłuchać muzyki lub obejrzeć film, albo zjeść kolację. Czy to recepta na samotność? Być może, choć trochę upiorna, przerażająca i w sumie trochę smutna. Kolejny przykład, że filmy s‑f nie są fikcją, ale swego rodzaju przepowiednią przyszłości.
Ciekawym eksponatem jest również Ascetic Aestetic, czyli… lustro, które odwróci się od właściciela, gdy ten zbyt długo będzie się wpatrywał w swoje odbicie. Tak, tak, idealny prezent dla drugiej połówki na święta. Równie interesująca jest także „Maszyna kresu życia”, czyli urządzenie przeznaczone dla starszych, samotnych osób, których niestety nie brakuje. Jest ona w stanie dozować leki, rozmawiać na różne tematy, delikatnie głaskać itp. Kolejne panaceum na samotność?
Odrobina artystycznej (sztucznej) inteligencji
Kubistyczne lustro. Co to takiego? W sumie podobny efekt możemy stworzyć za pomocą różnych aplikacji w smartfonie, ale tutaj mamy to w namacalnej, większej formie. Wystarczy przejrzeć się w lustrze, aby sprawdzić jak wyglądałby nasz portret w różnych stylach malarskich. Możemy spojrzeć na siebie oczami impresjonistów, kubistów, pointylistów itp. Efekty mogą być czasami interesujące… Do generowania obrazów lustro wykorzystuje sieć neuronową.
Gdy ocenianie obrazu na naszej bazie nam się znudzi, możemy odwrócić sytuację i zobaczyć jak sztuczna inteligencja ocenia nas. Może to być dość przykre doświadczenie, ale ciekawość napiewno wygra. Beholder to swego rodzaju odwrócone dzieło sztuki – urządzenie przygląda się nam i wydaje opinię na temat naszych walorów estetycznych. Kto odpowiada za jego gust? Sztuczna inteligencja czy programista?
Czy zaufamy sztucznej inteligencji?
Dylemat moralny związany z zaufaniem dla sztucznej inteligencji jest ogromny i wiąże się z niemal każdym zagadnieniem, od zalążków SI w smartfonach, po samochody autonomiczne. Jak sztuczna (słowo klucz) inteligencja postrzega ludzkie życie i jego wszystkie cechy? Czy możemy zaufać maszynie tak samo jak człowiekowi? Kto zasługuje na większe zaufanie? Człowiek, który ma swoje humory, problemy, zaburzenia i niekiedy niecne cele, czy sztucznej inteligencji, która traktuje każdego człowieka równo i niemal przedmiotowo? No właśnie, ale czy na pewno równo? Przyjmijmy taką sytuację.
Taksówka prowadzona przez człowieka, który przed wyjściem do pracy pokłócił się z żoną (zdradzała go, chce odejść z dzieckiem do innego itp.) – obrzydliwy dramat. Kierowca jest ciężko załamany i myśli o samobójstwie. Skąd pasażer może o tym wiedzieć? Skąd może wiedzieć, jak zachowa się w sytuacji krytycznej np. gdy nastąpi ryzyko wypadku? Zahamuje? Ominie? Kogo oszczędzi? Czy zadziałają odruchy bezwarunkowe, a może z premedytacją zaserwuje nam samobójstwo rozszerzone? Wiem, brzmi strasznie i brutalnie, ale takie sytuacje nie są i nie będą rzadkością. A co z komputerem?
Taksówka prowadzona autonomicznie przez sztuczną inteligencję. Nie ma mowy o problemach w domu, humorach, nerwach czy złośliwości. Automat prowadzi samochód pewnie i według określonych wytycznych. Ale przydarza się sytuacja krytyczna – ryzyko wypadku. Jak zachowa się sztuczna inteligencja? Będzie starała się za wszelką cenę ochronić swojego pasażera, a może w algorytmach ma zapisane, że priorytetem jest ochrona sprzętu lub np. pieszych (wg. wieku, wyglądu, zachowania?) nawet kosztem śmierci pasażera wewnątrz. W sumie wygląda to podobnie, prawda?
Nie mam pojęcia jak tworzone są myśli sztucznej inteligencji i jak ona traktuje sprawy moralne. Wiem natomiast, że samochody autonomiczne to bardzo odległa przyszłość. Tak, one już są, prowadzone są testy, niektóre auta już jeżdżą, ale głównie w określonych rejonach, na zamkniętych terenach itp. W ruchu miejskim z innymi, niekiedy nieprzewidywalnymi kierowcami, egzystencja samochodów autonomicznych byłaby chyba niemożliwa. Może się mylę, ale jakoś sobie tego nie wyobrażam.
Ale projekty samochodów autonomicznych są od lat. Przykładem jest m.in. Mercedes-Benz F 015, którego możemy podziwiać na wystawie w Centrum Nauki Kopernik. Auto prezentuje się zjawiskowo i wygląda jak żywcem przeniesione z filmy s‑f. To samochód badawczy, który nie wejdzie do produkcji, a jedynie służy jako pole do testów, badań i sprawdzania różnych rozwiązań. We wnętrzu można poczuć się jak w komfortowej kapsule, w której wypoczywamy, rozmawiamy z innymi pasażerami i czujemy się… jak w domu. Ale żeby się tak poczuć, trzeba mieć zaufanie do tego, kto prowadzi to auto oraz do innych uczestników ruchu. W idealnej sytuacji byłby to odcinek drogi bez zwykłych kierowców, którzy popełniają błędy. Czy to ma sens?
Podsumowanie
Na wystawie „Przyszłość jest dziś” – „Cyfrowy mózg?” czułem się dziwnie. Z jednej strony wszystko fascynuje, zadziwia i daje do myślenia, z drugiej podpowiada, że przecież to tak naprawdę nic nowego. Już to widziałem, co prawda w innej formie, między innymi w filmach, w książkach lub w otaczającym mnie świecie. W wielu autach mamy już namiastkę autonomiczności, auto zwalnia, przyspiesza, prowadzi po pasie, ale nadal wymaga naszej opieki. Podobnie jest z komputerami, które mają niesamowite właściwości, ale nadal potrzebują człowieka do obsługi, choćby podstawowej. Czy to się zmieni?