Echo nowego iPhona 5
Wczoraj odbyłem bardzo sympatyczną pogawędkę z kolegą z działu IT i fanbojem ogryzka o nowym „cudeńku” Apple’a czyli iPhonie 5.
Oczywiście on przekonywał mnie, jakie to prestiżowe urządzenie, ja jego, jaki to kicz :). Jednak doszliśmy do jednego wspólnego wniosku: zmiana gniazda podłączenia w tym „W.O.W” phonie to strzał w kolano. Ja, jako totalny opozycjonista do wszelkiej maści wynalazków Apple i wielki fanboj wszystkiego z pod znaku okienek, i on, fanboj owocu jabłoni, byliśmy w stanie osiągnąć porozumienie bez kłótni, bez zacietrzewienia, po prostu omawiając to, co się zmieniło. Cóż, dorośli i dojrzali ludzie potrafią rozmawiać, omawiać argumenty i przedstawiać swoje racje, ale potrafią też słuchać i odnosić się do konkretnych wypowiedzi, nikt z nas nie próbował przekonać drugiego, po prostu doszliśmy do wspólnego wniosku. Wniosek jest następujący:Należy podziwiać Apple za to, jaką politykę prowadziło,
czyli: czego od nich byś nie kupił działa z całą resztą, poza tym, wielu producentów wszelkiej maści sprzętu, weszło w ten trend: sprzęt audio z gniazdem do iPhona, głośniki z gniazdem do iPhona i cała masa (potrzebnego lub nie) wyposażenia dodatkowego produkowanego przez prestiżowych producentów. Niewątpliwie był to jeden z magnesów, jaki posiadała firma Apple. Ten czas chyba jednak odszedł, a jeśli nie odszedł, to przynajmniej część użytkowników poczuje się wystawionych do wiatru… Po zmianie gniazda w najnowszym dziecku ogryzka, dostosowanie go do dotychczasowego osprzętu nie naraża na specjalne koszty, biorąc pod uwagę ceny tych zabawek (przejściówka za ok. 85 zł), jednak chodzi o użyteczność takiego rozwiązania…
Co by nie mówić i jakby nie narzekać na to, czego Apple nie ma, nie można tym urządzeniom i wszystkim dodatkom, zarzucić jakości wykonania i sposobu zaprojektowania,
czyli tego, że wszystko ze wszystkim ma wyglądać jak jedna całość i nie miało znaczenia czy to iPhone 2, 3 czy 4, nie ważne z jakimi literkami, nie ważne czy kupiony tu, czy tam, cały osprzęt pasował i wyglądał idealnie. Teraz jednak nastał czas zmiany (nie wiem, czym spowodowanej) i czas wydawania naprawdę sporej kasy na zmianę całego osprzętu, do którego na pewno wielu użytkowników tej marki przywykło, lub popsucie wizerunku stosowaniem przejściówek i adapterów. Zadaliśmy sobie (z kolegą z IT) pytanie na koniec: Czy taką próbę przetrzymają ci, którzy uważali się za „śmietankę” społeczną, posiadając zabawki tej firmy? Większość pewnie tak, bo jednak efekt W.O.W to samo w sobie jest to „coś”, jednak niektórzy chyba zauważą jak są dojeni przez swoją ulubioną firmę…