Blog (45)
Komentarze (703)
Recenzje (0)
@DraqunExcel vs Calc - konfrontacja w warunkach studenckich

Excel vs Calc - konfrontacja w warunkach studenckich

Jako student mam do roboty masę sprawozdań, w których aż roi się od różnego rodzaju wykresów. Wiadomo, że w dzisiejszych czasach prawie nikt nie bawi się z papierem i ołówkiem. W środowisku jak zwykle pełno fanów produktu MS. Oczywiście najczęściej posiadali oni najnowszą wersję o legalności nie mówiąc. Zasiedliśmy razem do robienia wykresów mając tylko jakieś doświadczenie z gimnazjum na starym MSOffice 2003 albo jeszcze starszym wydaniu.

Wystartowaliśmy. Już po paru minutach posiadałem pierwszy wykres z piękną legendą, opisanymi osiami tak jak tego chciałem. Ludzie pracujący na MSOffice osiągnęli podobny rezultat dopiero parę minut później. Mówię podobny ponieważ brakowało tam paru rzeczy.

Już po jednym wykresie kazałem zainstalować im OOo i pokazałem jak mają robić wykresy. Zadziwieni ludzie z chęcią zaczęli korzystać z Calca do robienia wykresów. Opensourcowa alternatywa okazała się bardziej przyjazna zwykłemu użytkownikowi niż to co proponuje nam MS.

Niestety nie wszystko jest jest takie różowe. Osie jakie dostajemy są totalnie do bani. Tzn przedziałka jaką dostajemy jest nierównomierna. Odległości np. między 4 a 6 jest taka sama jak pomiędzy 6 i 6.5. Czy to nie jest trochę dziwne? Powinno to zostać dopracowane.

A teraz parę absurdów uczelni. Jako student informatyki mam dostęp do MSDNAA. Mamy tutaj wszystko poza MSOffice. Pomimo tego, że wymagają od nas czasem dokumentów w formacie .doc daje się to obejść. Jak wiadomo, dokumenty .doc robione w OOo to nie to co powinno być dlatego najczęściej eksportujemy wszystko do PDFa i podsyłamy w takiej postaci.

Gorzej mają studenci innych wydziałów. Nie posiadają oni dostępu do MSDNAA ani jakichkolwiek produktów MS. A co jest najbardziej zabawne uczelnia wymaga od nich MSOffice. Muszą oni potrafić posługiwać się Exelem i robić w nim skomplikowane obliczenia. Posiadają wejściówki z pracy w Exelu. Uczelnia nie ma prawa wymagać umiejętności korzystania z komercyjnych produktów a także prac robionych w nich bez dostarczenia studentowi programu.

Nie wiem czy jakaś fundacja czy inne ministerstwo nie powinno się zainteresowac tą sprawą. Nie każdego stać wywalić pieniądze na produkt, który łatwo może być zastąpiony równie dobrą darmową alternatywą.

Ale cóż ja sobie mogę pogadać a szkolnictwo dalej pozostanie szkolnictwem.

Pozdrawiam.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)