Część stron się nie wyświetla, czyli wielkie WTF
Witam. Już na wstępie należy zaznaczyć, że sieci leżą bardzo daleko od moich zainteresowań, a co za tym idzie moja wiedza ogranicza się do włączenia routera i zabezpieczenia domowej sieci hasłem (Docent-nie bij ;) ). O całej reszcie mam tylko mgliste pojęcie, zapewne w dużej mierze błędne. Fakt faktem, że jednak taki poziom wiedzy pozwala mi funkcjonować, więc na co dzień nie przejmuje się moją ignorancją w tej dziedzinie informatyki. Do czasu...
Wyłączyli połowę internetu
Jak większość wieczorów spędzałem przy tworzeniu strony dla klienta. Spokój duszy zakłócił jednak komunikat o błędzie w przesyle plików na serwer. Szybka diagnoza: AQQ nie działa, FTP nie działa - spojrzenie na router - dioda nie świeci... R.I.P. Po chwili dostrzegłem ile pożytecznych rzeczy mogę zrobić korzystając z braku internetu, po czym stwierdziłem, ze nie będę wpadał w taką histerię żeby zacząć (przykładowo) sprzątać w pokoju. Wziąłem internet na papierze, pospolicie zwany Książką i zagłębiłem się w dzieje świata po wybuchu wojny nuklearnej. Po bliżej nieokreślonym czasie internet wrócił, ale tylko w połowie. Wchodzę na dobreprogramy - działa. Wchodzę na facebooka - nie działa. Oj. Google - działa. Kwejk - nie działa. No to tego już za dużo - gdzie ja będę tracił cenne minuty swojego życia, skoro kwejk nie działa? Uznałem że Netia coś jeszcze kombinuje, a jako ze była późna godzina poszedłem spać. Jak się okazało, dnia następnego dalej miałem dostęp tylko do połowy stron - cenzura, czy jak?
Panika
Pierwsze podejrzenie padło na DNS, więc z lotu zmieniłem na OpenDNS, a później jeszcze na coś innego. Niestety nic to nie dało. Co jest kurka... Druga myśl: jakiś zmyślny wirus. Tak więc biorę laptopa do ręki, a tam dzieje się dokładnie to samo. Więc albo wirus siedzi mi w routerze, albo w powietrzu. W tym właśnie momencie zauważyłem dziwną rzecz - przeglądarka nie wyświetla komunikatu o niemożności wyświetlenia strony, tylko ładuje ją w nieskończoność. Co dziwniejsze, nagłówek strony mi wczytuje. Szybki rzut oka do konsoli cmd - faktycznie jestem w stanie spingować te strony, jednak przy tracert pakiet ginie mi po paru przeskokach. Tutaj moje pomysły się wyczerpały i uznałem ze czas najwyższy zasięgnąć opinii wujka Google
Rozwiązanie?
Jedyne rozwiązanie jakie znalazłem to zmienić wielkość MTU. Zajrzałem w konfiguracje routera, odczytałem ze obecnie mam ustawione 1492 - czyli takie jakie zalecili mi technicy Netii przy zakładaniu łącza. Dla potomnych przedstawię sposób w jaki określiłem u siebie wartość tej jednostki. Odpalamy cmd oraz wpisujemy:
[code=]ping -f -l 1492 www.onet.pl[/code]
po czym stopniowo obniżamy liczbę 1492, aż zamiast takiego ekranu...
...otrzymamy informację o uzyskaniu odpowiedzi z danego IP. U mnie odpowiedź nadeszła przy liczbie 1460, więc taką też ustawiłem w ustawieniach routera. Szczęśliwie rozwiązało to mój problem, ale...
Co go wywołało?
Tutaj pytanie do bardziej ogarniętych czytelników niż ja - co mogło spowodować taki częściowy zanik internetu? Oraz czy moje rozwiązanie jest faktycznym lekarstwem, czy tylko amatorskim sposobem na ominięcie niedogodności?