3 argumenty za tym, że kiedyś telefony były ciekawsze — część 4
Wracamy do cyklu, w którym próbuję Was przekonać do tego, że dawniejsze telefony miały w sobie więcej polotu, niż smartfony leżące na dzisiejszych półkach sklepowych. Oczywiście, dzisiejsze urządzenia są nieporównywalnie bardziej wydajne od tych sprzed kilku lat i dają nam możliwości, o których dawniej mówiliśmy w kategorii dalekiej przyszłości - niestety, w większym lub mniejszym stopniu wszystkie są do siebie podobne. Kiedyś producenci mieli całkiem inne podejście, gdyż brak podzespołów tak wydajnych jak te dzisiejsze zastępowano wyglądem i ciekawymi (również na dzień dzisiejszy) rozwiązaniami, których nie oferowała konkurencja. We wrześniowym wpisie przygotowałem dla Was kolejne 3 przykłady.
Argument 10: Ericsson T39M
Cofnijmy się do końcówki roku 2000, kiedy to Ericsson tworzył i produkował telefony bez pomocy japońskiego Sony. W porównaniu do swojego rówieśnika, z którym najczęściej kojarzymy telefony tamtych czasów - Nokii 3310 - propozycja Szwedów była o wiele bardziej zaawansowana, skierowana do biznesu.
Łączność Bluetooth, WAP, możliwość pracy jako modem i kompaktowe rozmiary, porównywalne z iPhonem 4 - pod koniec ubiegłego millenium nie były to rzeczy oczywiste. Niestety, jego cena również mówiła o tym, że nie jest to prosta słuchawka jakich wiele - mało kogo było stać na telefon komórkowy za 3200zł. Często się oburzam, gdy w dzisiejszych czasach producenci sztucznie windują ceny swoich flagowców do 3‑4 tyś złotych wmawiając nam, że oferują coś premium - widać, że nie jest to nowa praktyka. O jego profesjonalnych zastosowaniach świadczył jeszcze jeden element.
Do telefonu można było podłączyć oficjalną klawiaturę QWERTY (kompatybilną również z późniejszymi telefonami spod marki Sony Ericsson), która poszerzała jego możliwości. Wiele osób powie, że na dzień dzisiejszy fizyczna klawiatura nie jest już potrzebna, ponieważ te dotykowe są sporo wygodniejsze i dają większe możliwości, z wieloma argumentami jestem w stanie się zgodzić. Jest jednak grupa osób, które cenią sobie dotyk fizycznej klawiatury, stąd pewna popularność telefonów BlackBerry, czy (będąca poniekąd współczesną adaptacją pomysłu Ericssona) doczepiana klawiatura QWERTY zaprojektowana dla flagowców z serii Samsung Galaxy.
Argument 11: Nokia N91 Music Edition
Jak pewnie wielu z Was dobrze pamięta, N‑series była flagową linią Nokii w czasach jej największej świetności. Zapewne wśród Was jest sporo osób, które zaczynały przygodę ze smartphone'ami od którejś Nokii z serii N bądź biznesowej E, do grona takich osób należałem i ja. Pamiętam, jak wielkim zaskoczeniem dla wielu osób było 8 GB pamięci wbudowanej w model N95‑2, którą miałem (i mam) szczęście posiadać. Nie był to jednak pierwszy telefon Nokii o tak dużej pamięci, ponieważ w 2005 roku (czyli 2 lata wcześniej) na rynku zadebiutowała muzyczna wersja Nokii N91.
Poza multimedialnymi przyciskami zamieszczonymi na frontowej klapce, w smartfonie zamontowano dysk twardy, który pozwolił na trzymanie w nim swoich ulubionych multimediów. Nie, nie była to pamięć flash przylutowana do płyty głównej telefonu czy w formie karty pamięci, był to zwyczajny, mechaniczny dysk HDD dostosowany do wielkości urządzenia. Oczywiście wraz z takim dyskiem otrzymujemy też jego wady (w tym niską odporność na wstrząsy czy uszkodzenia) dlatego modele zachowane w idealnym stanie będą (a nawet są) rarytasem.
Tymczasem, po 11 latach, w wielu telefonach 8 GB pamięci wewnętrznej w dalszym ciągu jest standardem. To pokazuje, jak bardzo producenci tną koszta.
Argument 12: Samsung Serene
Teraz pora na coś zupełnie bezsensownego, ale za to urokliwego. Są takie momenty, kiedy wielka korporacja postanawia wejść we współpracę z firmami zajmującymi się designem czy modą. Efekty takiej współpracy są bardziej bądź mniej bezsensowne, ale jedno jest pewne - efekt końcowy nie jest łaskawy dla portfela szarego Kowalskiego. Tak też było w przypadku, kiedy w 2005 roku Samsung postanowił współpracować z duńskim Bang & Olufsen, tworzącym wysokiej klasy sprzęt audiowizualny.
Czy taki telefon był praktyczny? Założę się, że nie. Czy był wart swojej ceny? Kosztował około 1000€. Czy oferował cokolwiek, poza designem i klawiaturą nawiązującą do odtwarzaczy iPod? 31 MB wbudowanej pamięci, standardowy na swoje czasy wyświetlacz LCD o rozdzielczości 320x240 i kamerkę VGA. [youtube=https://youtu.be/EFPF49RejvI?list=PLGtojDFNEsI3zHchJZH1Gwl-gLTLAmsmb] Podobało Wam się wrześniowe zestawienie? Czekam w komentarzach na Wasze opinie. Zapraszam również do zapoznania się z poprzednimi wpisami. Pozdrawiam.