Stary komputer z Windows XP – zda egzamin w 2017 roku?
11.05.2017 | aktual.: 09.05.2018 08:05
Bohaterem dzisiejszego wpisu jest zwykły, szary (dosłownie i w przenośni) komputer, jakich pełno w domach mniej wymagających użytkowników. Zakurzony, zaniedbany, czekający jeszcze na swoje 5 minut. Jednak jak każdy dobrze wie (albo się dowie) życie zaczyna się po 50‑tce (w przypadku sprzętu ciężko jest traktować ten wiek dosłownie, zastosowałem więc psi przelicznik), a więc teraz przyszła pora na pewne zmiany. W komputerze padł główny dysk, na którym był zainstalowany system i sprzęt przez to nie był użytkowany. Biorąc pod uwagę, że komputer ten ma służyć głównie do konsumpcji treści, właściciel nie zdecydował się na kupno nowego (zarówno dysku jak i komputera).
Rzeczony sprzęt prezentuje się następująco:
- Płyta główna: Asus M4N78 SE
- Procesor: AMD Athlon 64 X2 3800+
- Karta graficzna: Gigabyte GeForce 9600GT
- Pamięć RAM: 2 x 1GB DDR2
- Dyski: 120GB i 80GB
- Zasilacz: Logic o mocy 500W
Postanowiłem na tym sprzęcie zainstalować Windowsa XP. Dlaczego? Otóż właściciel znalazł w szufladzie oryginalną płytę z Windowsem XP Home Edition oraz instrukcją wraz z certyfikatem autentyczności. Biorąc pod uwagę, że użytkownicy tego komputera od zawsze mieli kontakt tylko z produktami Microsoftu, naturalnym dla mnie było to, że Xp znajdzie swoje miejsce na tej maszynie.
Chciałbym powiedzieć, że proces instalacji przebiegł bez problemów, jednak tak się nie stało. Najpierw nie mogłem zainstalować systemu, gdyż napęd zamontowany w komputerze był niesprawny.
Po wymontowaniu starego i podłączeniu innego, sprawnego napędu, problem zniknął. Jeden z głowy. Następnie instalator nie widział żadnego kandydata, na którym mógłby zainstalować "ikspeka". Po pierwszym nerwowym wydechu przerwałem instalację i zmuszony byłem zajrzeć do BIOS-u. A tam konsternacja! Dwa dyski jak wół widnieją na liście. A więc może to był zwykły foch? Może podszedłem do tego komputera zbyt instrumentalnie? Wyszedłem więc z BIOS-u i ponowiłem instalację z cichą nadzieją, że tym razem sprzęt nie będzie robił psikusów. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki dyski pojawiły się w instalatorze. Zadowolony, że sprzęt zaczął ze mną współpracować, wybrałem określony dysk i rozpocząłem instalację, podświadomie jednak czując, że idzie zbyt łatwo. Instalator doszedł do 20% i zrobił sobie przerwę. Długą przerwę. Bardzo długą przerwę. Po kolejnym i jeszcze jednym nerwowym wydechu postanowiłem powtórzyć instalację jeszcze raz. Niestety z podobnym skutkiem. Co w tym momencie zrobiłby specjalista? Sięgnąłem po najprostszą metodę, a mianowicie mechaniczne wyczyszczenie płyty instalacyjnej :) Nacisnąłem więc przycisk wysuwania kieszeni i po chwili zwłoki napęd wypluł płytę. Trzy szybkie chuchnięcia i przetarcie powierzchni płyty powinno załatwić sprawę. Następne w kolejce było lekkie polerowanie powierzchni płyty pastą do zębów, jednak odłożyłem to na potem, w razie, gdy zwykłe przetarcie nie da zadowalających rezultatów. Włożyłem więc płytę do napędu i rozpocząłem instalację jeszcze raz. Po tej prostej, ale jakże skutecznej operacji, instalacja ruszyła bez problemów. Zaczynaliśmy się rozumieć :) Etap konfiguracji i aktywacji przebiegł bez żadnych nieprzewidzianych niespodzianek. Ukazał mi się taki oto obraz:
Teraz przyszedł czas refleksji. Skoro Microsoft przestał wspierać ten system, to nie nadaje się on do użytku? Skądże znowu!
Po pierwszym logowaniu dałem mu czas na znalezienie i zainstalowanie potrzebnych aktualizacji.
Następnie zabrałem się za instalowanie sterowników. Pomógł mi tutaj producent płyty głównej, ze strony którego ściągnąłem wszystkie potrzebne sterowniki oraz nowszą wersję BIOS-u. Posiłkowałem się także programem Driver Booster. Przy instalacji BIOS-u i sterowników nie napotkałem żadnych błędów. Ten komputer zaczynał mnie chyba lubić.
Kolejnym krokiem było instalowanie potrzebnych programów. Na pierwszy ogień poszedł antywirus. Tutaj nie było żadnego problemu. Avast nadal oferuje wsparcie na Windowsa XP. Kilka chwil i antywirus już wziął w opiekę staruszka. Następnie musiałem poszukać przeglądarki. Tutaj był problem, gdyż właściciel komputera bardzo przywiązał się do ognistego liska, a jak wiadomo wszyscy wielcy gracze zakończyli już wsparcie dla swoich przeglądarek na tym systemie. Jednak kilka chwil spędzonych na poszukiwaniu dało zadowalający rezultat. Znalazłem specjalną wersję Firefoxa ESR (w chwili pisania tekstu wersja 52.1.0), która nie będzie już miała wprowadzanych żadnych nowości, a jedynie poprawki/łatki bezpieczeństwa i działa na Windowsie XP. Pakiet biurowy (LibreOffice) sprawił równie mało problemów, co antywirus. Kilka kliknięć i było po instalacji. Podobnie jak przeglądarka plików PDF (Sumatra PDF). Lekka, szybka i ze wsparciem na XP. Program do odtwarzania filmów? VLC. Wsparcie na XP, wbudowane kodeki, prosty interfejs. Czego chcieć więcej? Instalacja sterownika drukarki oraz programu pomocniczego również nie sprawiła większych problemów. Jeszcze tylko lekki "tuning" wizualny, żeby nie kłuło tak w oczy i voila:
Wszystko działa sprawnie, i bez większych spowolnień. Jednak chciałem uzyskać jeszcze lepszy efekt.
Pod ostrzał wziąłem procesor. Bazowe taktowanie tego Athlona wynosiło 2,0 GHz. Najpierw spróbowałem podkręcić do 2,2. Żadnych problemów, maszyna zachęcała mnie do dalszych prób. Następny przystanek był przy 2,4 i tutaj także nie napotkałem trudności. W momencie gdy podkręciłem do 2,6 system się po prostu nie uruchomił, więc obniżyłem taktowanie do 2,5, ale i tutaj ekran startowy się zatrzymał i nie chciał mnie wpuścić do pulpitu. Odpowiednim więc rozwiązaniem było ustawienie taktowania na poziomie 2,4 GHz. Doszliśmy w końcu do konsensusu. System dostał delikatnego kopa, ogólnie byłem zadowolony z rezultatu.
I tak moje zadanie zostało zakończone, komputer służy teraz dzielnie głównie jako odbiornik różnych treści internetowych. Jak do tej pory Windows XP działa dobrze, nie nastręczając właścicielom kłopotów i oby tak pozostało :)
Pytanie "czy stary komputer z Windows XP nada się do użytku w 2017 roku" nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy od wymagań użytkownika/-ów i podzespołów komputera. Na tym konkretnym zestawie z zainstalowanym Windowsem XP nadal można przeglądać strony internetowe, korzystać z pakietu biurowego, oglądać filmy, nawet grać (nie radziłbym instalować Wiedźmina 3) i to wielu osobom wystarczy do szczęścia. Trzeba jednak pamiętać, że z roku na rok system będzie sukcesywnie tracił wsparcie.
Przyszedł czas na zakończenie. Dziękuję Ci czytelniku, że dotrwałeś do tego momentu. Jest to mój debiut na łamach tego portalu, więc za wszelkie rady z góry dziękuję!