Borderlands: The Pre‑Sequel — pierwsze wrażenia
I stało się. Dnia 17 października pojawiła się na platformie Steam oczekiwana przez wszystkich fanów Borderlandsów kolejna część... kolejna? - wróć. Historia Pre‑Sequel rozgrywa się między wydarzeniami z części pierwszej a drugiej, ale o tym później. Jako wielki fan tej gry, nie mogłem przejść obojętnie obok zapowiadanej już od dłuższego czasu premiery. Jak tylko pokazały się pierwsze wzmianki o tym tytule, zrobiłem zamówienie przedpremierowe i w spokoju oczekiwałem premiery ... choć nie do końca gdyż z każdą nowinką o grze coraz bardziej nie mogłem się jej doczekać. W dzisiejszych pierwszych wrażeniach postaram się opisać najważniejsze elementy nowej części, tak by każdy większy fan wiedział czy warto zagrać w nowy tytuł.
Historia opowiadana od środka
Fabuła Borderlands: The Pre‑Sequel rozpoczyna się od od wezwania jednego z czterech "łowców skarbców" (Vault Hunters) na stację Orbitalną - Helios (znane wszystkim graczom Borderlands 2 - wielkie H między Pandorą a Księżycem). Tam wzywający nas technik Hyperionu - Jack, przekazuje nam informację iż w/w stacja kosmiczna została uprowadzona i zatrudnia nas do wytępienia z niej nieprzyjaciół. Po pewnych zbiegach okoliczności lądujemy jednak na księżycu Pandory - Elpis, gdzie rozpoczynamy swoją przygodę i poznajemy tajniki gry od podstaw. Tam zapoznajemy się z niższą grawitacją, uczymy się nowych technik bojowych by potem powrócić na Helios i pomóc Jackowi w realizacji jego planów nad stworzeniem armii robotów. Gracz zasiadający do tego tytułu nie mając styczności z wcześniejszymi produkcjami będzie bardzo zdezorientowany, gdyż bardzo dużo smaczków jest opartych na wcześniejszych oraz "późniejszych" wydarzeniach. Dlatego warto zagrać we wcześniejsze produkcje, najlepiej zaliczając też wszystkie wydane do nich dodatki, co spowoduje że nie będziemy zbyt zdziwieni gdy w tej części będzie opisywana postać z pewnej historii ... z dodatku :)
Ah, ten kosmos
Akcja gry skupia się głównie na wspomnianym wcześniej obszarze księżyca Elpis gdzie panuje bardzo niska grawitacja. Nauczymy poruszania się w kosmicznej pustce i zwracania uwagę na stan pasku tlenu - gdy spada on do zera, nasza postać zaczyna się dusić co może doprowadzić nawet do przedwczesnego zgonu. Krajobraz księżyca jest bardzo ubogi - wiele kraterów i sztucznych budowli postawionych przez kolonizatorów, a otaczać nas będzie piękna poświata gwiazd i galaktyk. Na księżycu poznamy też nowe gatunki rdzennej fauny planety - potwory na tyle niebezpieczne, że bez specjalnego podejścia do nich, z początku będą nam sprawiać niemałe problemy. Kolejnym przystankiem na naszej drodze będzie stacja kosmiczna Helios - gdzie będziemy mięli możliwość zwiedzenia jej od środka i na zewnątrz. Stacja jest OGROMNA - i stworzona z wielkim rozmachem, czasami niepojętym. Trochę przypomina mi ona gwiazdę śmierci z sagi Star Wars, ale ilość kolorów w niej użyta oraz humorystycznych smaczków poukrywanych tu i ówdzie sprawia wrażenie bardzo przyjaznego miejsca. Oczywiście znajdą się misje gdzie będziemy musieli z tej stacji wyjść i przejść/przelecieć kilka metrów dalej - dopiero co tworzonym przez robota Hyperiona - korytarzem. Tutaj dopiero czuć głębię kosmosu - prawie taką samą jaką mieliśmy w serii Dead Space.
Do czterech razy sztuka
W grze wcielimy się w jedną z czterech postaci. Do dyspozycji mamy takie postacie jak Athena, Wilhelm, Nisha oraz znany z poprzednich odsłon "denerwujący robot" Claptrap (CL4P-TP). Powiem Wam szczerze że jeszcze przed premierą miałem ogromny dylemat którą postacią zagrać gdyż w każdej jest "to coś" co chciałbym mieć w mojej postaci, a jednocześnie za dużo tych pozostałych elementów które mi się albo nie podobają albo są mi bardzo obojętne. Athena to postać znana z dodatku do gry Borderlands : The Secret Armory of General Knoxx - dzielna wojowniczka dzierżąca niesamowitą tarczę która wchłania zadawane obrażenia i daje nam możliwość rzucenia tak naładowanej tarczy w przeciwników (ukłony dla Kapitana Ameryki), Wilhelm jest czymś w rodzaju wsparcia - przyzywa dwa drony bojowe - Wolf i Saint's które wspomagają nas w walce (jeden regeneruje nam tarczę, drugi strzela), Nisha znana także jako Sheriff z Lynchwood (Borderlands 2) to postać wspaniale posługująca się bronią palną - jej główna umiejętność zwiększa na raz wszystkie współczynniki odpowiedzialne za strzelanie - takie jak obrażenia, szybkość oddania strzału czy namierzanie - pozwala nam natychmiast zlikwidować tłumy wrogów. Claptrap jako czwarta postać jest Moim zdaniem pewnym hołdem dla gry oddanym przez samych twórców - nasz robocik wyposażony jest w nie do końca rozpracowany system dopasowania umiejętności do warunków pola walki - VaultHunter.EXE. Tryb ten losowo dobiera nam umiejętność specjalną do walki - możemy więc rzucać granatami gdzie popadnie, używać skilli postaci z Borderlandsów 2 czy przyzwać na pomoc wielkiego walenia-jednorożca ... tak wiem ... niesamowite! Mimo wszystko klasy są tak zbalansowane, zawsze można tak ustawić drzewka umiejętności że idealnie wpasują się w nasz typ grania.
Wysoki skok i uderzenie !
Nowa część wprowadza sporo nowych rozwiązań. Korzystając z niskiej grawitacji uczymy się nowej, bardzo przydatnej w walce umiejętności - "Slam". Pozwala ona na skorzystaniu z dopalaczy w skoku grawitacyjnym naszej postaci, by wylądować z impetem w skupisko wrogów. Umiejętność tę można rozwinąć przy pomocy przedmiotów, dodając jej np. obrażenia od kwasu, ognia czy dodając możliwość zamrożenia wrogów (chyba najprzyjemniejsza umiejętność w grze). Jak wcześniej wspomniałem naszym problemem nie jest tylko niska grawitacja, ale brak tlenu. Tlen możemy regenerować poprzez zbieranie odpowiednich buteleczek zostawianych po pokonanych wrogach, korzystając z rozsianych po księżycu "tlenowych kraterów" lub korzystając ze stacji tlenowych na księżycu lub w bazie orbitalnej. Od ilości tlenu w kombinezonie odpowiada nowy przedmiot w ekwipunku - maska tlenowa, dodająca także nowe umiejętności dla postaci lub podnosząca bazowe statystyki. Kolejną nowością są bronie emitujące wiązkę laserową spod znaku strzelb. Natkniemy się tutaj na takie perełki jak laserowe shotguny, laserowe karabiny czy railguny (moje ulubione - potrafiące kropnąć przeciwnika jednym celnym strzałem). W naszej bazie na Elpis możemy skorzystać z bardzo ciekawego urządzenia (dostępnego po pewnej misji) dzięki któremu możemy mieszać bronie tego samego typu i koloru w lepszą broń wyższego koloru. Dzięki temu zbieranie złomu z pola walki będzie miało większy sens, a wypadające z tego urządzenia przedmioty potrafią zadziwić swoją siłą ognia. Możemy też użyć zbieranych podczas gry specjalnych kamieni (M) dzięki którym nie tylko rozwiniemy swoją postać w noszeniu większej ilości amunicji czy przedmiotów ale pozwoli nam także zwiększyć szansę wytworzenia o wiele potężniejszego przedmiotu w maszynie. Kolejną nowością są specjalne mikstury w barze u Moxxi dające nam 30 minutowy boost do umiejętności - niby smaczek, ale potrafi nieźle namieszać w rozgrywce. Nowości jest naprawdę dużo, a odkrywanie kolejnych da nam dużo satysfakcji.
To wróg myśli ?
Od samego początku rozgrywki nie mogłem uwierzyć w poziom inteligencji przeciwników - od poprzedniej części AI wrogów zostało aż tak podniesione. Teraz walki wymagają nie lada taktyki (przynajmniej na pierwszych poziomach). Wrogowie używają osłon, rzucają granatami, wykorzystują niską grawitację do skakania i uderzania obok w nas lub do dryfowania w powietrzu i ostrzeliwania. Co niektórzy mogą postawić wieżyczkę lub niezniszczalną osłonę, leczyć swoich towarzyszy czy użyć jakiejś umiejętności specjalnej. Teraz gra się naprawdę trudniej, ale też przyjemniej. W BL2 wystarczyło trochę poskakać a unikanie strzałów okazywało się bardzo łatwe. Tutaj wrogowie dostosowują się do nas, ucząc się na naszych błędach i wykorzystują każdą dogodną szansę by nas zgładzić. Do nowych przeciwników zaliczamy także nowe potworki wylewające się jak szarańcza na mapach - tych małych jak i tych większych z którymi przyjdzie nam się zmierzyć. I choć na początku będą nam sprawiać nie liche problemy, tak pod koniec gdy zdobędziemy lepsze bronie i rozwiniemy umiejętności, nie powinni już nam aż tak bardzo zawadzać. Mimo wszystko natrafimy na wrogów potrafiących się dzielić, używających szału berserkera w bliskim kontakcie czy latające bezkręgowce rażące nas laserami. Spotkamy też pomniejsze istotki na które zadziała dobrze wykonany Slam! :)
Miodność ponad wszystko
Nowa część zapełniona jest oczywiście całą gamą smaczków i wszechobecnego humoru w każdym możliwym wydaniu. Absurdalność niektórych zadań lub pojękiwań NPC'ów i naszego bohatera potrafi bardzo rozbawić, w szczególności w skrajnych sytuacjach lub w nieprzewidzianych zwrotach akcji. Obecnie mam ponad 17 godzin na liczniku, pomału zbliżam się do końca fabuły. Staram się zaliczać wszystkie zadania poboczne by móc jak najbardziej zrozumieć sytuację fabularną naszych bohaterów i przy okazji spotkać różnorakie sławy ze świata Borderlands - a jest ich tutaj sporo. Poznamy też prawdziwe motywy którymi kierował się Jack tworząc armię robotów znaną z poprzedniej części gry, zobaczymy go także z innej strony ... ale tylko przez chwilkę ;) Polecam tytuł każdemu zapaleńcowi a osobom zaczynającym swą przygodę polecam zapoznanie się z częścią pierwszą i drugą, by rozwiać przyszłe wątpliwości. Do zobaczenia na Elpis i Helios drodzy gracze :)
Więcej screenów z rozgrywki dostępnych na moim kanale Steam