Eventide 2: Lustro Czarnoksiężnika — recenzja + konkurs!
11.11.2016 | aktual.: 15.11.2016 14:16
Jakiś czas temu na łamach bloga recenzowałem grę Legendy Wampirów - Prawdziwa Historia Kisilovy studia Artifex Mundi. W związku z niedawną premierą drugiej części niezwykłych przygód botaniczki Mary, otrzymałem do testów grę Eventide 2: Lustro Czarnoksiężnika. Pora sprawdzić czy kontynuacja dostarczy nam mocy wrażeń i wystarczy na kilka godzin wspaniałej, odkrywczej zabawy.
Fabuła ze świata baśni
Podczas wspinaczki po górach nasza bohaterka zostaje niespodziewanie, brutalnie rozdzielona ze swoją siostrzenicą Jenny. Sprawcą tego zdarzenia jest czarnoksiężnik Twardowski oraz pomagający mu rozbójnik Janosik. Cel przygód wydaje się jasny. Musimy za wszelką cenę odnaleźć Jenny i odkryć jaką to straszną intrygę planuje zły czarodziej. Już na samym początku przygody dowiadujemy się że Twardowski dzięki swym magicznym mocom planuje ożywić przedwcześnie zmarłych mieszkańców pobliskiej osady. Mieszkańcy są mu posłuszni, choć bardziej pasuje tu słowo - zastraszeni. Oddając mu część swojej duszy, gwarantują sobie możliwość ujrzenia ukochanej osoby w magicznym lustrze czarnoksiężnika. Podczas naszego śledztwa okazuje się że te dążenia nie są do końca prawdziwe a sam czarodziej stoi u progu desperacji ku ukończeniu swego dzieła. Postanawiamy mu przeszkodzić i za wszelką cenę uwolnić swoją siostrzenicę, która ma robić za naczynie ... po co? na co ? No cóż ... tego dowiecie się gdy zagracie w grę.
Podczas naszej zabawy przemierzać będziemy ostępy leśne, potoki i wodospady. Przyjdzie nam również odwiedzić magiczne miejsca, dom Janosika a nawet pilnie strzeżoną siedzibę czarnoksiężnika Twardowskiego. Mnogość ruin oraz elementów otoczenia sprawia wrażenie wyboru wielu kierunków i dróg w które możemy się udać. Niestety ten element został tutaj bardzo zubożały. Ale o nim później.
Znajdź, zbierz i otwórz
Mechanika w grze nie uległa drastycznym zmianom. Wciąż nasze zadanie opiera się głównie na lokalizacji ukrytych przedmiotów i ich zbieraniu. Do tego dochodzą specjalne karty kolekcjonerskie oraz magiczne lusterka, które zbieramy głównie by wykonać pewne wyzwanie w grze. Zebrane przedmioty uruchomią zepsute mechanizmy, pomogą lokalnej społeczności lub przydadzą się nam w rozwiązywaniu zagadek. Podczas naszej wędrówki odwiedzimy 30 lokacji wręcz kipiących słowiańskim folklorem i magią. Możemy liczyć również na ponad 30 zagadek logicznych których rozwiązanie zajmie nam niekiedy dłuższą chwilę.
Zagadki te pomogą niejednokrotnie w ocaleniu zmuszanych do ciężkiej pracy chochlików czarnoksiężnika a odpowiednie kwestie moralne sumując się pod koniec zabawy, zdecydują o animacji końcowej. Tak, w tej części kilka razy otrzymujemy możliwość podjęcia wyborów moralnych, które będą miały wpływ na zakończenie gry. Tych mamy dwa, więc by poznać wszystkie będziemy "zmuszeni" przejść tytuł jeszcze raz. Podczas początkowej misji otrzymujemy od matki Janosika zielnik, który ma nam pomóc w odróżnianiu flory (gdyby nasza botaniczka okazała się sklerotyczką) oraz przygotowaniu specjalnych maści lub trunków. Szkoda że księga ta przyda nam się raptem kilka razy podczas całej rozgrywki. Być może twórcom brakło czasu by móc zapełnić krainę ziołami lub po prostu nie mieli pomysłu co z nimi zrobić. Zioła niezbędne do przyrządzania mikstur są zwykle rozsiane po mapie, ale ich zlokalizowanie i zebranie nie zajmie nam dużo czasu.
Nowością jest tutaj możliwość łączenia kilku zebranych przedmiotów w jeden - oczywiście według założonego wcześniej konspektu. Taki przedmiot oznaczony został w przyborniku czerwoną kropką. Gdy w przyborniku znajdziemy przedmiot który będziemy mogli z nim połączyć, ten otrzyma oznaczenie z plusikiem. Inna kwestia to problem z liniowością podczas poruszania się po mapie świata. Tak jak w poprzednich częściach mogliśmy zawsze cofnąć się do kilku lokacji w tył by znaleźć ukryty przedmiot lub odblokowując tajne przejście, tak tutaj te powroty tyczyć się będą blisko zlokalizowanych miejsc. Twórcy zdecydowali się na ulokowanie ukrytych elementów blisko problemu ale przez taki zabieg ostro skraca się czas na ukończenie gry.
Słowiańskie piękno
Lokacje zostały bardzo skrzętnie przygotowane i wypełnione po brzegi przedmiotami. W danej lokacji przyjdzie nam się niejednokrotnie zmierzyć z wypełnioną przedmiotami skrzynią lub sowicie zapełnionym stołem. Ogrom przedmiotów tych do zebrania jak i tych tworzących scenerię jest bardzo duży. Kilka razy przyjdzie nam kliknąć w przedmiot będący tłem, gdyż będziemy pewni że jest on do zebrania. Wiele z przedmiotów odzwierciedla daną lokalizację, tzn. w domostwie czarnoksiężnika znajdziemy masę magicznych przedmiotów a w wiosce elementy wyposażenia. Wiele przedmiotów otrzymało dodatkowo animacje by wyraźniej oddawały tętniące życiem miejsca. Podwieszone lampy lekko bujają się na boki a w szklankach odbija się wpadające do domostwa światło.
Lokacje są ręcznie malowane i wypełnione animacjami. To pewna nowość względem poprzednich odsłon gdzie głównie górowały scenki obrazkowe. Animowane przerywniki są zrobione bardzo ładnie, choć mogłyby być bardziej naturalne. Postacie zachowują się nieco sztampowo, niekiedy sprawiając wrażenie pozbawionych życia. Ścieżka dźwiękowa nie zwraca nadto naszej uwagi. Czasami podniesie wagę danej sceny, by szybko zniknąć gdzieś w oddali. Narracja postaci stoi na dobrym poziomie, choć nie należy spodziewać się cudów.
Dodatki nie do końca przydatne
Rozpoczynając rozgrywkę możemy wybrać poziom trudności. Tych mamy aż 4 a każdy z nich charakteryzuje się odmiennymi wartościami takimi jak szybkość regeneracji paska podpowiedzi lub podświetlenia ukrytych przedmiotów. Twórcy oddali w nasze ręce możliwość spersonalizowania własnego poziomu trudności. Dzięki specjalnym suwakom i opcjom, możemy dostosować trudności do własnych potrzeb.
W menu opcji możemy prócz skromnych ustawień, liczyć na dodatki. Znajdziemy tu wiele grafik koncepcyjnych z gry, tapety do pobrania w kilku rozdzielczościach a także muzykę i przerywniki filmowe. Otrzymaliśmy również dostęp do mini gier w których przyjdzie nam sprawdzić swoje umiejętności w poszukiwaniu ukrytych przedmiotów. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że są to te same zadania co w głównej kampanii. Trochę boli myśl że po skończeniu głównego wątku w dodatkach będziemy jeszcze raz mogli przejść te same zagadki logiczne. Szkoda że twórcy nie zdecydowali się dodać czegoś nowego, odkrywczego a zarazem ... trudniejszego.
Podsumowanie
Średnio ale z przytupem. Wielkim plusem produkcji jest interesująca, pełna zwrotów fabuła oraz pięknie wykonane lokacje z masą przedmiotów do zebrania. Kwestie moralne, barwne animacje i możliwość łączenia przedmiotów to nowości które potrafią zmienić zdanie o grach tego typu. Szkoda tylko że tytuł należy do bardzo liniowych, z kilkoma niezbyt intuicyjnymi zadaniami. Kolejnym, bardzo bolesnym krokiem jest czas gry. Eventide 2 da się ukończyć w czasie prawie dwóch godzin na średnim poziomie trudności. To bardzo mało - w Legendach Wampirów czas ten wynosił ponad 3 godziny. Mimo kilku minusów, gra się w ten tytuł bardzo przyjemnie choć po zakończeniu pozostaje pewien niesmak że to już koniec.
Konkurs!
Studio Artifex Mundi przekazało mi dodatkowy klucz do recenzowanej gry. By go otrzymać należy do wtorku - 15 listopada odpowiedzieć na pytanie konkursowe:
Słowiańskie klimaty. Był Janosik i Twardowski. Kto powinien pojawić się w kolejnej części i dlaczego ?
Spośród odpowiedzi w komentarzach, wylosowana zostanie jedna osoba która otrzyma klucz do aktywowania na platformie Steam. Warunek ten sam co w ostatnim blogu - konto na portalu minimum rok. Powodzenia!
Aktualizacja - 15.11.2016
Kluczyk z grą do aktywacji na platformie Steam leci do użytkownika :
Pharun
Gratulacje ! Sprawdź swoją skrzynkę odbiorczą na forum :)