Android - Windows wśród systemów mobilnych
O mobilnym systemie Google napisano już wiele... Jednak bardzo mało osób zastanawiało się dlaczego system ten odniósł taki sukces. No dobra można by powiedzieć, brak konkurencji. W sumie racja bo iOS, czy ówczesny Symbian nie były dla Googla, żadną konkurencją. Pierwszy przywiązany do konkretnego urządzenia, drugi nieużywalny na ekranach dotykowych. Mimo, iż sam jestem od blisko półtora roku użytkownikiem wspomnianego sytemu, dopiero jakiś czas temu uświadomiłem sobie jak duże jest podobieństwo Androida do Windowsa. Mam tu na myśli wszystkie, pozytywne jak i negatywne aspekty.
System dla mas
Kilka miesięcy temu miałem przyjemność spotkać znajomą, no i w trakcie rozmowy, która się wywiązała, dowiedziałem się, że telefon, którego używa jest już na przysłowiowym "zdychu". Była to wysłużona nokia z fizyczną klawiaturą, ot jedna z tych, które robiły furorę przed nastaniem ery smartfonów. Jako, że telefon i tak szedł do wymiany, znajoma zastanawiała się czy nie iść z trendem i nie kupić jakiegoś "dotykowca". Uprzejmie zapytałem do czego najczęściej używa telefonu. W odpowiedzi usłyszałem: sms, rozmowy, no i od czasu do czasu czytanie jakiegoś ebooka. Tutaj chwila ciszy na przetrawienie tego co usłyszałem, po czym mówię: Ebooki? Jak? Okazało się, że była to jakaś aplikacja java, a ebooki to były zwykłe pliki txt. Jako fan prozy elektronicznej i posiadacz 5 rożnych programów typu "czytnik ebooków" nieśmiało zaproponowałem: Hmm to może coś z Androidem? W odpowiedzi usłyszałem: Andro - czym? Jako dżentelmen zacząłem wyjaśniać co i jak, pokazałem również jak to działa na "żywym przykładzie", czyli moim telefonie. Uprzedziłem jednak, że używanie telefonu do celów "multimedialnych", wiąże się z całkowitym drenażem baterii i koniecznością ładowania "codziennie". Żeby zamaskować ów mankament, dodałem tylko, że telefon z Androidem spokojnie można nabyć za kilkaset złotych na allegro (nowy). Argument ceny zawsze maskuje niedoskonałości produktu ;) Znajoma powiedziała, że przemyśli sprawę...
Kilka tygodni później... spotykamy się ponownie, przy czym widzę, że moja rozmówczyni ma nową "maskotkę". Jak się okazało był to HTC Wildfire (bez S). Po krótkiej historii nabycia (allegro, nowy, 300 zł) przystąpiłem do testów, żeby "obbadać" to całe Sense UI, którym szczyci się HTC. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że przywitał mnie "niestandardowy launcher", a cały motyw przypominał "Holo " z wersji 4.0. Dodatkowo cały interfejs działał tak jakby chciał, a nie mógł, czyli strasznie wolno, zupełnie jakby jakiś proces w tle, wysysał cenne zasoby procesora, ramu i bóg jeden wie czego jeszcze. Szybki rzut oka na używana wersję, którym jak się okazało był Android 2.3.x, dostarczył mi 100% pewności - custom rom. Dla niewiedzących, producent udostępnił aktualizację tylko do wersji 2.2. Trochę zdziwiony zdolnościami technicznymi mojej znajomej, która wcześniej takowych nie wykazywała, grzecznie spytałem, jak doprowadziła telefon do takiego stanu. W toku dalszej rozmowy wyszło na jaw, że to nie ona, a sąsiad (który notabene wyszukał jej ten telefon na allgero) wgrał jej, cytuje:
najnowszy system
Z ciekawości spytałem dlaczego kazała mu go zaktualizować. Ku mojemu zdziwieniu, przyczyną była infekcja wirusowa. Pomyślałem, cholerka faktycznie, coś tam się czytało o malware w android markecie, ale nigdy nie brałem takich doniesień serio, traktowałem to jak opowieści o UFO i Yeti. Z przekory odpowiedziałem jednak: Co ściągało się pirackie gry z ruskich serwerów ;p? Koleżanka nieco zakłopotana odpowiedziała: e skąd wiedziałeś? Tego już było za wiele, drżącym głosem zapytałem: Co? Skąd?. Z lekka przerażony zasłyszanym "niusem", grzecznie odpowiadam, że przecież w android markecie większość aplikacji i tak jest za darmo, nawet kilka fajnych gier się znajdzie. W odpowiedzi usłyszałem: No niby tak, ale ta była akurat płatna. Koleżanka zbita z tropu moją reakcją, poczyna tłumaczyć, że wyciągnęła lekcje z tej "przygody" i zainstalowała antywirusa. Całość zaczęła nabierać sensu, czyli to co tak spowalniało cały interfejs to antywirus działający na "custom romie" z motywem holo. Począłem, więc tłumaczyć, że od blisko półtora roku ściągam aplikacje z android market i nie spotkałem jeszcze osoby, która miałaby problemy ze "szkodnikami". Widząc szybkość całego interfejsu odrzekłem, że antywirus jest zbędny, no chyba że nadal zamierza kontynuować niecny proceder. W odpowiedzi dostałem jedynie ironiczny uśmiech i zdanie, że antywirus może się jeszcze przydać.
Jaki jest morał z tej historii?
Na to pytanie niech każdy odpowie sobie sam ;) Niemniej nie da się, nie zauważyć pewnych podobieństw do systemu "z oknem w logo". Pozwolę sobie wymienić, co decyduje o atrakcyjności androida jako platformy mobilnej:
Wolność dla producentów
Dzięki specyfice Androida producenci mogą wrzucić do ich telefonów wszelkie dodatki, rózne wariacje dotyczące interfejsu i inne zbędne rzeczy. Dodatkowo dostają system za darmo, co obniża koszty samego telefonu. Mimo, iż dla większości dodatki typu nakładki na interfejs, wspomniany htc sense, wydaje się być zbędny, to jednak pomaga producentom wyróżnić się w zalewie wszechobecnej "chińszczyzny"
Wolność dla deweloperów
Co by nie mówić, android to bardzo otwarta platforma w sensie dosłownym (dostępność kodu źródłowego) jak i programistycznym, tj obecność wszelkiego rodzaju bibliotek, z Qt włącznie. Bardzo liberalne zasady umieszczania aplikacji w android market, to również niewątpliwa zaleta.
Wolność dla użytkowników
W przeciwieństwie do konkurencyjnych platform nie ma tu ograniczeń co do konieczności stosowania, uprzykrzających życie aplikacji, wspierających tylko niektóre platformy (Itunes, Zune). Z drugiej jednak strony taka wolność pociąga za sobą inne konsekwencje z piractwem włącznie bo co tu dużo mówić, pirackiego i często zawirusowanego oprogramowania na androida nie brakuje, podobnie zresztą jak na windowsa (tego desktopowego) ;)
Aktualizacje - komu one potrzebne?
Ten argument jest podnoszony przez wielu i do tej pory nijak nie mogę go zrozumieć. Otóż jako użytkownik (chyba mogę powiedzieć), "zaawansowany techniczne", do tej pory siedzę na oryginalnym androidzie w wersji 1.6 (xperia x8), mimo, że od niemal początku mogłem zaktualizować go do wersji 2.1. Pytanie, tylko po co, skoro wszystko działa, a nawet brak systemowej obsługi bluetooth nie przeszkadza, zważywszy, że taki Bluetooth File Transfer, działa do tej pory. A w każdym razie działał jeszcze rok temu, gdy go ostatni raz używałem i aktualizowałem. Jednak raz po razie odzywa się moja "gadżeciarska" natura i raz po razie kusi mnie aby zainstalować sobie, jakiś rom, jak np. ten. Ale to może za pół roku, kiedy skończy się gwarancja....