Apple zmierza w kierunku komputerów z własnymi procesorami
Od dłuższego czasu podejrzewam Apple o chęć rozwodu z Intelem. Za podjęciem takiej decyzji przemawia wiele czynników, a wraz z upływem czasu, argumentów przemawiających "za" jest coraz więcej i są one coraz bardziej konkretne.
Już jakiś czas temu dochodziło do drobnych spięć pomiędzy Apple a Intelem. Ot, choćby w okresie poprzedzającym premierę pierwszego iPada. Wówczas Intel w swoim słusznie i dobrze pojmowanym interesie starał się wpłynąć na Apple i doprowadzić do tego, by sercem pierwszego iPada stał się jeden z procesorów rodziny Atom produkowanych przez Intela. Jak wiadomo, Apple zdecydowało wówczas inaczej i postawiło na swoje własne i mniej wydajne procesory Apple A4, które w zupełności radziły sobie ze stawianymi wówczas przed nimi zadaniami. W odwecie, choć nikt nigdy tego oficjalnie nie powiedział, Intel strzelił przysłowiowego "focha" i opóźnił nieco dostawy procesorów "Sandy Bridge" do nowych MacBooków Air sprawiając, że Apple otrzymało je w drugiej kolejności, jednocześnie mówiąc:
Wy nam tu nie podskakujcie, bo....
Apple podskakiwać nie zamierzało, bo nie miało żadnej realnej alternatywy. Własne procesory Apple A4 i kolejne Apple A5 nie oferowały jeszcze wydajności, umożliwiającej stworzenie komputera zbudowanego w oparciu procesory Ax, choć próbowano. Niepotwierdzone informacje, jakie wyciekły z Cupertino wskazywały, iż testowano między innymi Maca Mini wyposażonego w kilka procesorów Apple A4 , a następnie w Apple A5, oraz w MacBooka Air, także działającego w oparciu o kilka procesorów A5. Choć próby miały być bardzo obiecujące, ich moc uznano jednak za zbyt niską, a wielkim problemem pozostawała konieczność zapewnienia płynnej przesiadki na nową architekturę. Przesiadka taka wiązała się z okresową koniecznością emulacji x86, której ówczesne procesory Apple podołać ponoć nie zdołały.
Inżynierowie Apple nie zamierzali jednak załamywać rąk z tego powodu. Nie tylko udało im się stworzyć coraz bardziej wydajne i energooszczędne procesory, ale także stworzyć wygodne środowisko programistyczne, niezwiązane z konkretną architekturą procesora. Jakże łatwo dziś programować w środowisku Apple zarówno na x86, jak i na Ax.
To, co jeszcze parę lat temu wydawało się kompletnie nierealnym, dziś stało się niepodważalnym faktem. Procesor z mającego debiut kilka tygodni temu iPhone'a 7 - Apple A10 - jest już w stanie skutecznie konkurować z konsumenckimi procesorami Intela. Jak wykazał testy, procesor A10 nie ustępuje w testach procesorom, jakie znalazły się w MacBooku Air z ubiegłego roku i zachowuje wydajność na poziomie MacBooka Pro z 2013 roku. Z cała pewnością komputery te ciągle zapewniają wydajność w zupełności zadowalającą przeciętnego użytkownika. Pamiętajmy też o tym, że Apple nie musi ograniczać się do procesora dokładnie takiego samego jak ten, który ostatecznie znalazł się w iPhonie 7. Cupertino zawsze może pokusić się o wypuszczenie nieco bardziej rozbudowanej jego wersji — trzy lub cztery rdzenie ? Czemu nie ?
No tak, ale co z ta emulacją Intela, która wydaje się niezbędna przynajmniej na początkowym etapie procesorowej rewolucji ? Sprawa wcale nie wydaje się taka nierealna. Co by było, gdyby przynajmniej na jakiś czas połączyć Intela i Apple Ax ? Gdyby to procesor Apple napędzał system Mac OS i wszystkie mu natywne aplikacje, a Intel odpowiadałby tylko za te aplikacje, których wersje na Ax jeszcze się nie pojawiły ? Podejrzewam, że takie rozwiązanie miałoby znikome efekty negatywne dla użytkowników komputerów przenośnych, a spore doświadczenie Apple w zmianach procesorów sprawiłoby, że użytkownik nawet by nie wiedział, z którego procesora obecnie korzysta jego komputer. Zresztą, po co mu ta wiedza skoro działa ?
Pamiętajmy, że wraz z nowym komputerem, przyjmijmy na potrzeby tego wpisu MacBookiem opartym na procesorze A10, użytkownik dostaje skompilowany pod architekturę ARM system oraz wszystkie aplikacje pochodzące ze stajni Apple, a one są w stanie załatwić większość potrzeb związanych z codziennym używaniem komputera przez przeciętnego użytkownika. Czy jest to więc kwestia kolejnych komputerów i kolejnych wersji Mac OS ?
Otóż nie. Jak się okazało, najnowsza wersja beta kolejnej wersji systemu Mac OS Sierra — wersja 10.12., zawiera już jądro posiadające wsparcie dla architektury ARM i procesora o nazwie „Hurricane”, a właśnie taką nazwę kodową posiadają rdzenie, jakie można znaleźć w procesorze Apple A10.
Jak wskazuje powyższe, rewolucja procesorowa jest coraz bliżej, a Apple zaczęło się do niej solidnie przygotowywać. Oczywiście nie ma się też co łudzić, że procesory Ax szybko zagoszczą także w komputerach typu Mac Pro. Jak na razie, na tym polu procesor Apple nie może konkurować z Intelem, ale tak naprawdę nie musi. Mam wrażenie, że Apple ostatnio bardziej ceni rynek komputerów konsumenckich niż stacji roboczych i nie byłbym szczególnie zdziwiony, gdyby ten segment sobie odpuściło. Gdyby jednak zdecydowało się pozostać, nic nie stałoby na przeszkodzie, by nadal produkować komputery z procesorami dostarczanymi przez Intela, tylko je aktualizując i dając sobie czas na opracowanie nowej maszyny.
Wracając do meritum dzisiejszego wpisu, Apple zaczyna mieć w ręce wszystkie atuty umożliwiające mu płynną zmianę architektury swoich komputerów. Apple ma własny, naprawdę udany procesor, świetne środowisko programistyczne, system i aplikacje, które będą mogły pracować na nowej architekturze oraz wielu użytkowników, dla których będzie opłacało się pisać nowe oprogramowanie i aktualizować stare, dostępne obecnie na architekturę x86.
Co Apple zyskuje ? Całkowitą niezależność co w tej firmie zawsze było bardzo cenione. Apple będzie mogło tworzyć od początku do końca sprzęt i oprogramowanie systemowe, będzie mogło nawet dopasować swoje kolejne procesory do konkretnych zadań, jakie ma realizować dane urządzenie.
Doświadczenia innych producentów także wykazują, że procesory dotychczas uznawane za mobilne, procesory o architekturze ARM, bez trudu znajdują się w komputerach przenośnych, ot choćby liczne modele Chromebooków, w których obok procesorów Intela pojawiają się też procesory takie jak nVidia Tegra K1. Może to już nie będzie tylko procesorowa rewolucja Apple, ale globalna rewolucja, zakładająca zmianę architektury x86 na architekturę ARM w urządzeniach konsumenckich ?
Zapowiadają się ciekawe czasy...