Wiersz Jana o pewnym leniu...
Na sofie siedzi Max, Nic nie robi cały dzień.
O, wypraszam to sobie! Jak to? Ja nic nie robię? A kto na telewizorze YouTube oglądał? A kto wiadomości ze świata w Currents na tablecie czytał? A kto prześmieszny artykuł narzeczonej na głos przeczytał? A kto w międzyczasie zdążył w wikipedi sprawdzić co znaczy słowo aksjomat? A kto sprawdził co kot jeść nie może? A kto chwile potem maila z pracy odebrał? … i z serwerem na drugim końcu świata się połączył? O – o! Proszę!
Na sofie siedzi Max, Nic nie robi cały dzień.
Przepraszam! A zakupów na Alma24 przez Internet nie zrobiłem? A na BluRayu zdalnie muzyki nie włączyłem. A prezentu dla znajomych na Allegro nie znalazłem? A sushi na dowóz przez Pizza Portal z płatnością przez Internet nie zamówiłem? A Origina na laptopie przez tablet nie zaktualizowałem? To wszystko nazywa się nic?
Na sofie siedzi Max, Nic nie robi cały dzień.
Nie poszedł na zakupy, bo wszystko kupił przez Internet, Nie szukał w słownikach pojęć, bo Google było pod ręką, Nie uruchomił komputera stacjonarnego, bo wszystko miał na tablecie,
Miał napisać blaga, ale mógł go podyktować, Miał sprawdzić w nim błędy, ale zrobiła to za niego przeglądarka.
I na końcu śniło mu się, że się strasznie trudzi... …na szczęście to był tylko sen.
Powyższy wiersz dedykuje Samsungowi i tabletowi Galaxy Tab 2 10.1, który dzięki temu, że pojawił się w mym życiu... sprawił, że każdy w domu ma swój własny prywatny kawałek dotykowego dobrodziejstwa.