Burza wokół NC+ zweryfikuje siłę internetowych społeczności w Polsce - polemika
Adam Golański opublikował felieton o zadymie z jaką mamy do czynienia od paru dni. Jeżeli ktoś jest niezorientowany, to chodzi o start nowej platformy telewizyjnej nC+ i reakcji klientów widocznej w Internecie.
Przeczytałem ten felieton parę razy i postanowiłem zabrać głos, subiektywny, bowiem i mnie ten problem dotknął (aktualnie, jeszcze, abonent n). Nie twierdzę, że dokładnie zrozumiałem przekaz felietonu, ale konkluzja jaka mi się nawinęła po lekturze była jedna... Boże ludzie, ale macie problemy.
Tak, mamy problem. Bez zrozumienia tego problemu trudno dyskutować. Postaram się więc go wyjaśnić.
Dotyczy on (nie tylko nC+) sposobu w jaki firmy traktują swoich klientów i sprzedają swoje produkty. Zapowiedzi były szumne i buńczuczne (była v‑ce prezes pani Mońka, stwierdziła, że nie odda ani jednego abonenta obu platform). Osoby odpowiedzialne za przygotowanie oferty sądziły, że naród łyknie to jak ciepłe bułeczki. Okazało się, że jednak tak się nie stało, a dzięki "mediom społecznościowym" i sztucznemu rozdmuchaniu przez media (program interwencyjny TVN powiedział, że nie zajmie się tym problemem :) ) sprawa została nagłośniona. I ten wczesny Śmigus Dyngus spowodował, że pan Julien przemyślał swoją wypowiedź, w wolnym tłumaczeniu - mówcie sobie co chcecie ale nie będziemy się uginać i zmieniać czegokolwiek pod presją bandy frustratów, która nie rozumie co się do nich mówi.
Zgodzę się z autorem felietonu, że firma może sobie robić ze swoją ofertą co chce, a klient nie jest jej zakładnikiem (z lufą przy skroni) i mamy konkurencję. Szkoda, że to nie tak do końca wygląda w rzeczywistości i nie zadano sobie trudu głębszego liźnięcia tematu.
1) Przedstawiono promocyjną ofertę, która pod względem merytorycznym, czasu trwania umowy i cenowym jest gorsza niż dla nowych klientów czy aktualnie posiadanego abonentu. Mniej za więcej. Owszem, można ją odrzucić (co uczynię już we wtorek) co nie zmienia faktu, że oferta ta automatycznie zmieni moje obecne warunki umowy parę dni późnej. Dlaczego nie mogę kontynuować swojej obecnej umowy do końca czasu jej trwania a decyzję co dalej podjąć później? Jest to wymuszenie, bo nie dano mi żadnej rozsądnej alternatywy i chcą mnie zmusić do rozwiązania aktualnej umowy z której jestem zadowolony.
2) Korespondencję dostarczono zwykłym listem, istotne informacje zostały zakamuflowane w potoku propagandowego bełkotu (a data wypowiedzenia napisana słownie. Kto ją wyłapał od razu, a nie po wnikliwym przeczytaniu listu?).
3) Informacja w regulaminie jest napisana tekstem, który dla przeciętnego konsumenta jest niezrozumiały, tabela opłat… do tej pory nie wiem ile mam płacić i do kiedy).
4) Konkurencja, no jest. Ale jaka? Mimo, że mieszkam we Wrocławiu to w zasadzie zostaje mi do wyboru albo Cyfrowy Polsat, albo nC+. Bo reszta albo nie świadczy usług na peryferiach, albo musiałbym ekstra płacić za założenie linii telefonicznej i jej utrzymanie, albo kablówka jest tak atrakcyjna, że lepiej już podłączyć zwykłą antenę. A co się dzieje w małych miastach czy wsi?
5) Cena. Jest wzięta z kosmosu, totalnie nie przystosowana do naszych realiów. Co dziwne, przed połączeniem atrakcyjniejsza, bardziej elastyczna, oferta była za mniejsze pieniądze. Oferta promocyjna z korespondencji jest w zasadzie nie do renegocjacji . Paru osobom udało się (po paru godzinach wiszenia na słuchawce) coś tam ugrać.
6) Mimo zapowiadanej elastyczności, skalowalności, w konfigurowaniu pakietu według własnych potrzeb dostaliśmy gotowe pakiety, które są bezsensowne. Inne wymagania ma fan sporu (którym nie jestem) inne kinoman (tak, wolę obejrzeć film w dobrej jakości niż ściągać z sieci i oglądać na laptopie czy na tv w jakości, która wyciska łzy z bólu) inne wymagania ma rodzina. Po co mi mulitiroom na 6 TV, skoro nie mam gdzie postawić drugiego telewizora. Bierz Pan wszystko albo spadaj.
Zgodzę się z autorem, że większość wpisów na forach czy walach ocieka chamstwem, wulgaryzmami czy pieniactwem. Sztuką jest je ignorować i skupić się na wpisach merytorycznych. A tych naprawdę jest sporo. Oficjalne forum nC+… to jakiś żart. Jeszcze większy burdel i dezinformacja niż na nieoficjalnych, terapeutycznych, forach. To co widzimy w sieci, to zapewne ułamek osób, które zabrały głos. Część z tych głosów zapewne jest pusta w swojej wymowie i działaniu…. Wizerunkowo nC+ odstrzeliła sobie obie stopy łącznie z lewym kolanem. I to nie jest tylko moje zdanie, w podobnym tonie wypowiadają się osoby zawodowo zajmujące PR, czy przeprowadzaniem takich kampanii.
Nie chodzi mi tylko i wyłącznie o samą ofertę. Chodzi o sposób w jaki to jest przeprowadzane (złapać jak najwięcej jeleni na początku, korzystając z zamieszania, może naród da się zrobić na szaro), a ten jest po prostu skandaliczny i niebezpieczny. Niebezpieczny, bo w przypadku odniesienia sukcesu przez nC+ drogą tą mogą pójść inni. A to już nie będzie śmieszne. Zobaczymy co UOKiK powie na ten temat.
Można było sprzedać ofertę w sposób rozsądny, spokojny, czytelny, dać wybór klientowi - migrujesz teraz czy później. I nC+ wyszła by na tym do przodu i klienci zadowoleni… a tak czekam do 20 kwietnia (19 kończy się promocja) na decyzje jakie podejmie prezes. Oby poszedł po rozum do głowy, dla bezpieczeństwa własnej posady, wypłaty i premii.
A czy nie jest tak, że to właśnie dzięki garstce frustratów, osób które nie dają się strzyc jak owce zmienia się nasze życie? A jak było z ACTA - czy rząd też powinien olać sprzeciw ludu nagłośniony w sieci?
P.S. nie Julian, tylko Julien.
Wesołych Świąt!