Samsung HMX‑W350 [test v.6]. To już jest koniec.
W końcu ten dzień musiał nadejść. To już ostatni wpis na temat kamery Samsung HMX‑W350.
Żałuję jednego. Mianowicie tego, że sprzęt dotarł bardzo późno. Zimę mieliśmy długą, pogoda nie pozwoliła na popływanie z nią w jeziorze, morzu (tak wiem, można było polecieć do Afryki ;) ) a i plenery były takie jakieś monotonne i mało atrakcyjne kolorystycznie.
Kamera ta bez wątpienia charakteryzuje się oryginalnym wyglądem, bardzo dobrą jakością wykonania, prostotą obsługi. Wodoodporność, odporność na wstrząsy wraz z dodatkowym wyposażeniem w postaci pływającej ramki, pokrowca i uprzęży pozwalają na naprawdę ekstremalne wykorzystanie. Triatloniści pewnie by ją wykorzystali na maksa ;)
W czasie testów tylko raz wystąpił problem z samoistną zmianą daty oraz ustawień parametrów nagrywania filmów.
Mały rozmiar urządzenia, jak przystało na model przeznaczony dla aktywnych, niewątpliwie ma swoje atuty. Niestety dla osób o dużych dłoniach obsługa może być mało ergonomiczna. Podobnie jak obsługa sprzętu w rękawiczkach. Trzeba je po prostu zdjąć.
A plusy ujemne? No cóż. Brak dołączonej karty pamięci, brak pamięci wewnętrznej. Jednorazowa bateria, która jak na model sportowy ma dość krótki czas pracy. Brak ładowarki sieciowej. Jedyna możliwość ładowania to podłączenie do urządzenia z portem USB lub kupno ładowarki sieciowej z portem USB. Ładowanie baterii uniemożliwia pracę z urządzeniem jak przeglądanie zdjęć, filmów czy zgrywanie ich na dysk komputera.
Brak zoomu optycznego, niezbyt jasny obiektyw, powoduje, że jakość filmów czy zdjęć jest gorsza niż z (w miarę) nowoczesnego smartfona! O ile przy dobrych warunkach pogodowych nie jest tragicznie (dobrych jak na zimę, kiedy była testowana), to przy sztucznym oświetleniu, w pomieszczeniu tak różowo już nie jest. Stabilizacja obrazu to mit. Można podpiąć statyw, ale kto jadąc na rowerze czy biegnąć przez lasy będzie go używać?
Czy kupiłbym taką kamerę? Teraz, znając jej wady i zalety - nie.
Samsung miał rewelacyjny pomysł. Szkoda tylko, że nie poszedł krok dalej. Skoro ich smartfony mają dobre parametry jakości filmów, to dlaczego nie wykorzystano ich układów czy optyki? Co było powodem, że nie można wymienić baterii? Czy koszt karty pamięci jest tak wysoki, że jej dodanie podniosłoby cenę pudełkową do poziomu nieopłacalności sprzedaży? Nie rozumiem.
To co, pakowanie i tel. po kuriera.
Pozostałe wpisy
Samsung HMX‑W350 [test v.1]. Pierwsze wrażenia Samsung HMX‑W350 [test v.2]. Parametry techniczne Samsung HMX‑W350 [test v.3]. Foty i filmy Samsung HMX‑W350 [test v.4]. Menu Samsung HMX‑W350 [test v.5]. Efekty i... Buka nadchodzi!