Panasonic Toughbook CF‑AX2 - pierwsze wrażenia
17.01.2014 | aktual.: 29.01.2014 17:27
Jak zapewne wszyscy (a co najmniej niektórzy) pamiętają, pod koniec listopada @juliuszk zainicjował "zabawę" pod tytułem Testy użytkowników - Intel. Nie wierząc w to, że cokolwiek mi się może dostać, napisałem komentarz o treści:
A co do testów - to ja się nie nadaję, bo bym oddał w kawałkach :D Chyba, że macie coś pancernego, to poproszę :) Żeby to wytrzymało trudne warunki panujące w mojej dziczy (Bieszczady).
I, szczerze mówiąc, dosyć szybko ten fakt umknął z mojej głowy. 13 stycznia @Kristov_pl ogłosił listę szczęśliwców, którzy w pierwszej turze otrzymają upragnione maszynki do testowania. Nie spodziewałem się wśród nich znaleźć siebie i nie znalazłem. Wszystko się zmieniło dzień później, gdy tuż po godzinie 16‑ej otrzymałem wiadomość od Krzysztofa, w którym między innymi mogłem przeczytać:
Z przyjemnością zawiadamiam, że kolejna edycja akcji Przetestuj sprzęt od Intela, wygraj nagrody właśnie rusza. Zostałeś wybrańcem, który otrzyma do testów: Panasonic Toughbook AX2
Nie mogłem nie skorzystać z okazji, więc odpisałem, ze się zgadzam, napisałem gdzie kurier ma mnie szukać i dzisiaj przesyłka do mnie dotarła.
Zawartość pudełka
W przydużym, jak na zawartość, pudełku mamy głównie powietrze, zajmujące większość dostępnej przestrzeni. A oprócz powietrza zestaw jest dosyć standardowy - ultrabook, zasilacz i przewód zasilający. Do tego ściereczka (żeby było czym wycierać ślady po tłustych paluchach pozostawione na ekranie) i instrukcja obsługi (w języku angielskim).
Panasonic Toughbook CF-AX2
Sam ultrabook, po wyjęciu z pudełka, sprawia dobre wrażenie. Szczególnie, jeśli ktoś - tak jak ja - woli kanciaste urządzenia zamiast "mydelniczek". Urządzenie Panasonika nie szokuje swoim wyglądem - mamy tu do czynienia z połączeniem koloru czarnego (wierzch urządzenia i ramka wokół ekranu) oraz metalicznego srebra (cała reszta). W tym eleganckim wyglądzie, świadczącym o tym, iż urządzenie jest z wyższej półki (jego cena to 2699 $), taniością nieco "zalatuje" szara, plastikowa klawiatura. Na szczęście tylko pierwsze wrażenie jest takie. Klawiatura jest przyjemna w dotyku, nieco chropowata (dwutygodniowy test to trochę za mało czasu, by stwierdzić, jak szybko ta chropowatość się wytrze).
Co mamy na zewnątrz?
Urządzenie - wg moich pomiarów - jest prostopadłościanem o wymiarach 289mm x 197mm x 18mm. Jeśli uwzględnimy wystające elementy (nóżki i zawiasy) otrzymamy 22mm. Jak na urządzenie z ekranem 11,6 cala to przyzwoity wynik, chociaż raczej nie powinniśmy mieć trudności, by znaleźć urządzenie smuklejsze z podobnym ekranem i podobnymi wnętrznościami (o tych ostatnich będzie później). Jednak - wg danych producenta - Panasonic CF‑AX2 to prawdziwy twardziel. Powinien wytrzymać bez żadnego problemu upadek z wysokości do 76cm (ciekawe jakiej powierzchni, na którą upadnie, to dotyczy - tego nie znalazłem), natomiast jego ekran powinien wytrzymać nacisk 100kG (czyli spokojnie mogę na nim stanąć :D). Ultrabook jest porządnie wykonany, z dobrej jakości materiałów, nic tu nie trzeszczy i nie skrzypi.
Jak już napisałem (i pokazałem na zdjęciu wyżej), wierzch ultrabooka jest czarny. Jest to co prawda matowa czerń, ale niestety podatna na odciski (np palców). Pod klapą znajduje się matowa matryca dotykowa TFT o przekątnej 11,6 cala i rozdzielczości 1366 x 768px. Klapę z ekranem możemy całkowicie wywinąć na drugą stronę, dzięki czemu otrzymujemy tablet (w takim ułożeniu klawiatura znajduje się na spodzie). Nad ekranem, oprócz mikrofonu znajduje się oko kamery oraz przycisk z logo Windows.
Klawiatura to standardowe QWERTY. Na prawo od klawiatury znajdują się otwory wylotowe głośnika. Poniżej klawiatury mamy touchpad wyposażony w trzy przyciski - lewy, prawy, a między nimi przycisk oznaczony tajemniczym napisem "HOLD" (o tym, do czego ów przycisk służy, wspomnę w następnym lub jednym z następnych wpisów). Jeszcze poniżej mamy trzy diody pokazujące stan Caps Locka, Num Locka i "HOLD-a".
Na spodniej stronie, poza różnymi nalepkami, znajdziemy wyjmowalny akumulator, który ma podane dwie pojemności: 4400mAh (typ) oraz 4100mAh (min.). Po wyjęciu baterii mamy dostęp do czytnika karty SIM (na pewno sprawdzę, czy działa :) ). A gdy układ chłodzący zacznie się zapychać kurzem, możemy skorzystać z plastikowej, szarej, przykręconej jedną śrubką "klapki", która ten kurz pozwoli nam usunąć.
A co po bokach?
Z przodu, patrząc od lewej, widzimy zarys baterii (zajmuje ona prawie 2/3 szerokości), przyciski regulacji głośności, przycisk blokady rotacji obrazu na ekranie, dwie diody pokazujące stan baterii, diodę sygnalizującą pracę dysku oraz tandetny (delikatnie mówiąc), wykonany z białego plastiku przesuwny przycisk służący do uruchamiania Toughbooka. Po przeciwnej stronie mamy dwa zawiasy (pozwalające - jak pisałem wyżej - wywinąć klapę z ekranem na drugą stronę, otrzymując tablet) oraz wylot wentylatora. Na lewym boku (patrząc od przodu) znajdziemy gniazdo zasilania, port LAN, D‑Sub, czytnik kart pamięci, gniazdo mikrofonu, gniazdo słuchawek oraz szary, plastikowy przełącznik sieci bezprzewodowej (ten tandetą nie zalatuje, jak wspomniany wcześniej włącznik urządzenia). Po przeciwnej stronie znajdują się dwa gniazda USB3, wyjście HDMI oraz Kensington lock.
Co w środku? (wg danych producenta)
Wewnątrz hybrydy, jaką jest Panasonic CF‑AX2, znalazł się energooszczędny procesor Intel Core vPro i5‑3427U (3MB cache, 2,8GHz, technologia Intel Turbo Boost) z wbudowaną grafiką HD4000, 4GB pamięci DDR3L, dysk SSD o pojemności 128GB, Wireless LAN IEEE802.11a/b/g/n, Bluetooth 4.0 LE oraz Wireless WAN HSPA+ (do 14,4Mbps). Nad całością czuwa Windows 8 Pro (jako, że jest tu partycja recovery, raczej nie będę miał oporów przed uaktualnieniem do 8.1 :D).
To tyle, jeśli chodzi o część pierwszą mojego testu hybrydowego ultrabooka Panasonic Toughbook CF‑AX2, czas więc na...
Krótkie podsumowanie
Panasonic CF‑AX2 to urządzenie, które już na pierwszy rzut oka wygląda na sprzęt z górnej półki (choć niektóre elementy, jak klawiatura, a szczególnie włącznik, odstają jakościowo od reszty). Niewątpliwą zaletą (przynajmniej dla mnie) jest tu spokojny design, kanciasty kształt, hybrydowość (łatwy i sprawiający wrażenie solidnego sposób przekształcenia ultrabooka w gruby tablet), niewysoka waga (wg danych producenta 1,15kg - z jednej strony to dużo, ale z drugiej to wytrzymałe ustrojstwo). Są też inne zalety, które widać na zewnątrz, ale są też i wady. Oto ich zestawienie:
Zalety:
- kształt, kolorystyka, jakość wykonania
- matowa matryca
- łatwo wyjmowalna i wymienialna bateria
- małe wymiary i stosunkowo niska waga
- zestaw portów (2 x USB3, HDMI, czytnik kart pamięci, LAN, D-SUB, mikrofon, słuchawki)
- łatwość przeistoczenia urządzenia w tablet
Wady:
- matowy, czarny wierzch klapy z matrycą łatwy do "zapaćkania" palcami
- tandetny włącznik urządzenia
- nienajwyższych lotów (pod względem wizualnym) klawiatura
- rozdzielczość matrycy (w urządzeniu kosztującym w przeliczeniu na złotówki prawie 9 tysięcy, powinna być matryca FHD)
- jak na tablet trochę gruby
Na koniec jeszcze coś dla uczestników HotZlotu 2013. Pamiętacie, że w zestawach powitalnych otrzymaliśmy, niestety pusty, filcowy pokrowiec na ultrabooka "Inspired by Intel". Na ultrabooka, którego otrzymałem do testów, pokrowiec ów jest za duży...