Instalacja starszego Windowsa "obok" nowszego.
Nie lubię Windowsa, tak samo jak nie lubię całego Micro$oftu. Nie lubię go za jego wredne praktyki monopolistyczne, za to, że przez niego jestem zmuszony do kupna ich systemu. Chociażby po to, żeby móc sobie od czasu do czasu w coś zagrać. Mogę go nie lubić – to jest moje święte prawo i żaden troll mojej mentalności w tej kwestii nie zmieni. A jeśli uważa, że jednak mu się uda, łaskawie odsyłam go do nader popularnego ostatnio fragmentu poezji naszego narodowego wieszcza, Juliana Tuwima, w wersji audiowizualnej, co by się oczka nadto nie przemęczyły i mózg nie zwęglił totalnie (no offence) - KLIK. Nie ukrywam, że jestem zwolennikiem otwartego oprogramowania, albo chociaż darmowego (czyt. freeware), a to, co robi M$, aby zatuszować istnienie innych systemów operacyjnych, potrafię porównać jedynie do tego, co drzewiej robili z nami... no, sami wiecie kto.
Mam nadzieję, że za ten jakże uprzejmy początek mój blog nie zostanie zdjęty z wortalu, a jeśli jednak tak się stanie, cóż, utwierdzi mnie to jedynie w przekonaniu, że człowieczeństwo, w sensie dosłownym już dawno temu się skończyło, a to co pozostało, to dzika „żądza pieniądza”.
Ale do rzeczy. Czasami pomimo tego, że się czegoś nie lubi, trzeba z tego korzystać. Mam tu na myśli Windows 7, który niestety musiałem zakupić z takich czy innych powodów. Co gorsza, raz na ruski rok może się zdarzyć coś nieoczekiwanego, co będzie wymagało instalacji starszego systemu spod znaku M$. O wiele starszego. Np. dziadka XP, albo pradziadka 2000, albo nawet, co gorsza typy prehistoryczne, jak 98, czy 95 (brrr, aż mnie ciary przeszły po plecach). Nikt przy zdrowych zmysłach nie zaleci początkującemu/średnio obeznanemu userowi instalacji starszego systemu obok nowszego, gdyż wiadomo mniej więcej, jakie mogą być tego skutki. Ponieważ szukając rozwiązania tego problemu w sieci nie natknąłem się na jednoznaczne rozwiązanie, postanowiłem przetestować mój hipotetyczny sposób u siebie, idąc za zdrowym rozsądkiem. Udało się, działa :)
1. Miejsce na HDD
Musimy sobie zorganizować trochę wolnego miejsca na dysku twardym. Używamy w tym celu różnorakiego oprogramowania w celu zmniejszenia jakiejś/jakichś partycji i uwolnienia tych kilkunastu gigabajtów (dla XP/2000 ok. 15‑20 GB, dla Visty/7 ok. 30‑40 GB). Programy partycjonujące są w dziale Programy › Narzędzia › Narzędzia dyskowe i plikowe. No niestety nie doradzę Wam, co wybrać, gdyż sam posiadam licencję na Acronis Disk Director, który uważam za najlepszy w swoim fachu. Możecie pobrać jego triala, albo jakieś inne darmowe cudo. Odradzam modyfikację partycji z Windowsem za pomocą GParted. Jest to dobre narzędzie do tworzenia i modyfikacji partycji na czystym dysku/nie zajętym przez Windows. Niestety mam kiepskie wspomnienia związane z zabawą tym programem na partycjach NTFS, więc pomimo wszystko nie zalecam. Nie będę się tutaj rozpisywał na temat zmniejszania partycji, gdyż nie to jest celem tego bloga. Dodam tylko tyle, że najlepiej będzie, jak utworzycie w tymże programie (z tego wolnego miejsca, które powstanie) osobną partycję, najlepiej podstawową (chyba, że da się też na logicznej, nie wiem, nie próbowałem), NTFS lub FAT32 (w zależności od tego co preferujecie) pod ten drugi system, który trzeba będzie zainstalować.
2. Instalacja starszego Windowsa
Wsadzamy płytkę z systemem (w moim wypadku XP) i restartujemy komputer. Jeśli się nie uruchomi instalator, wchodzimy do BIOSu i ustawiamy start z CD‑ROMu, lub naciskamy magiczny klawisz (który jest inny w zależności od płyty głównej i BIOSu) podczas uruchamiania, który nam wyświetli listę dysków, z których możemy zabootować PC i wybieramy odpowiedni napęd. Jak się system instaluje, każdy wie. A jak nie wie, to niech weźmie instrukcję obsługi (no co, przecież wszyscy mamy oryginalne Windowsy i to w wersji BOX, nie? No jak nie jak tak :D … nie?... ojej), albo „wygoogla” sobie, czy coś... Tylko zainstalujcie tego Windowsa na tej nowej partycji, która została stworzona do tego celu. Broń Boże na tej samej, na której jest Windows 7/Vista.
3. WTF!^^ Gdzie mój Windows?!
No właśnie. Po zakończeniu instalacji okazuje się, że nie wszystko poszło tak, jak byśmy tego chcieli. Uruchamia się starsza wersja systemu a Win7 gdzieś się zapodział. Ale nie bójcie nic, zaraz w magiczny sposób to naprawimy. Po prostu bootloader starszych Windowsów nie jest kompatybilny z nowszymi (Vista/7) i bezpardonowo nadpisuje ten nowszy swoim – starszym. Aby rozpracować „o co kaman”, udałem się na stronę oficjalnego supportu M$ i znalazłem taki oto artykuł: KLIK. Niestety rady wypróbowane w nim nie do końca się sprawdziły. Co prawda Windows XP został dodany do listy, ale nie dało się go uruchomić z powodu jakiegoś błędu z lokalizacją pliku ntldr. Swoją drogą owa instrukcja wygląda mi na nieco upośledzoną i aby naprawić zaistniałą sytuację dodałem coś „od siebie”, niestety to również na nic się zdało, więc nie napiszę co dodałem „od siebie” :) Innymi słowy oficjalny support M$ raczej leży i kwiczy, chociaż czasami te magiczne strony działają. No cóż, wyjątki się zdarzają, ale nie tym razem.
BTW., małe odstępstwo od tematu. Ostatnio chcąc uzyskać pomoc w pewnej sprawie dotyczącej Windows XP Pro, pomyślałem, że skorzystam z oficjalnego supportu. Wyklikałem, co trzeba na stronach M$ i co się okazało? Że telefon do technika będzie mnie kosztował 132zł. W tej chwili zrobiłem wielkiego ROTFLa :D Dodam, że jest to dosyć potężny problem, na którego nie znalazłem odpowiedzi, przeszukując tony for internetowych polskich i anglojęzycznych. M$ olewa po całości userów Windowsa, który nie jest BOXowy. System, który kosztował mnie 570 zł nie posiada oficjalnego, darmowego supportu tylko dlatego, że jest w wersji OEM. Tu kończy się ludzkie sumienie, a zaczyna czysty biznes. Dla odmiany – Canonical oferuje płatny, oficjalny support dla Ubuntu, ale przynajmniej sam system mam za darmo.
Ale dobra, kończę ten mały offtop. Wsadzamy płytkę z Windows 7/Vistą do napędu i restartując komputer odpalamy go z tej płytki. Czekamy aż się załaduje instalator, wybieramy język, klikamy dalej. Na głównym ekranie klikamy „Napraw komputer”. Przez pewien czas program będzie szukał Windowsów zainstalowanych na dysku. Jeśli nie znajdzie więcej niż jeden, nie zrażamy się, to normalka. Jeśli zaproponuje automatyczną naprawę sektora rozruchowego, również się nie zgadzamy – z mojego doświadczenia wynika, że to nie działa. Na liście wybieramy Windows 7/Vista, klikamy dalej. Na następnym ekranie wybieramy „Wiersz polecenia” i wpisujemy kolejno potwierdzając klawiszem „ENTER”:
C:
Wpisałem C:, gdyż najczęściej tam jest instalowany główny system. Jeśli jednak Windows 7/Vista nie jest zainstalowany na tym dysku, wybieramy ten dysk, na którym jest on zainstalowany. Nie wiem czy to ma jakiś wpływ, ale lepiej dmuchać na zimne.
Następnie:
bootrec /fixboot
bootrec /fixmbr
exit
Klikamy uruchom ponownie. Teraz dla odmiany powinien startować sam Windows 7/Vista bez możliwości wyboru systemu. Po uruchomieniu systemu ściągamy programik EasyBCD. Jest na wortalu w dziale Programy › Narzędzia › Narzędzia dyskowe i plikowe. Instalujemy, odpalamy.
Owy programik nie tylko potrafi robić porządek z bootloaderem Windowsa. Jego opcje pozwalają na wiele więcej ciekawych rzeczy, aczkolwiek ja się tym razem skupię na. Windowsie, a konkretnie na dodaniu XP do listy.
W tym celu klikamy po lewej stronie „Add New Entry”, na karcie Windows wybieramy Windows NT/2k/XP/2003 (jak sam wpis na liście sugeruje, możemy w ten sposób dodać też inne systemy, nie tylko XP), w polu „Name” wpisujemy co chcemy, aby nam się wyświetlało w menu, opcjonalnie możemy odhaczyć „Automatically detect correct drive” i wybrać z listy partycję, na której został zainstalowany XP. Następnie klikamy przycisk „Add Entry”.
Przechodzimy po lewej stronie na „Edit Boot Menu”, zahaczamy na liście system, który chcemy, żeby był zaznaczony domyślnie, możemy też strzałkami zmieniać pozycję w menu, wpisać inny czas do uruchomienia domyślnego systemu, niż 30 sekund. Gdy już tutaj wszystko ustalimy, klikamy „Save Settings”.
Wszystko. Od tej pory po uruchomieniu komputera, powinna nam się ukazać lista wyboru systemu.
Peace and love \m/