Upad(ł) pad, niech żyje pad! – felieton, który stał się multirecenzją – cz. 2
Wybór właściwego gamepada to sprawa równie prosta, co szukanie igły w stogu siana. Wydawałoby się, że to zwykły zakup, ale gdy zastanowimy się nad tym ile czasu poświęcamy na dobór właściwego monitora, odpowiedniej myszy, klawiatury czy wygodnych słuchawek, okaże się, że to jednak w głównej mierze kwestia gustu i przyzwyczajeń, oraz umiejętności „pójścia na kompromis”, gdy żaden z produktów nie spełnia wszystkich naszych oczekiwań. Dopiero w dalszej kolejności pojawia się ogólna renoma dalszego sprzętu. Przedstawiam Wam, odrobinkę spóźnioną, część drugą mojego feletonu-multirecenzji :)
Dlaczego nie kontroler parowozu?
W komentarzach do pierwszej części zadaliście mi pytanie, dlaczego nie wybrałem Steam Controllera. Dla mnie przyczyna była prosta: jest kompletnie niekonwencjonalny, zaburza mój wizerunek pada, a recenzje użytkowników są diabolo podzielone. Wygląda kusząco, to fakt. Nie zaryzykowałbym takiej sumy pieniędzy na produkt równie atrakcyjny co kontrowersyjny, nie mając pewności, że mi podpasuje. No i niestety, ciężko go dorwać w sklepie do „pomacania”. Dlatego też kompletnie nie brałem go pod uwagę w moich rozważaniach.
Szokujące zwycięstwo
Rankingi, o których mówiłem na początku części pierwszej, przez ostatnie trzy lata zmieniły się tylko nieznacznie. Ba, nawet nie wszystkie tę zmianę zanotowały... w końcu jest kosmetyczna. Do puli urządzeń dołączył bowiem kontroler od XBO. To wszystko. Liderem rynku nadal pozostawał Razer, a prawdziwa walka odbywała się między Microsoftem oraz Logitechem. Każdy z nich miał swoją przewagę. W przypadku F710 doszła kompatybilność z Android TV, co dla niektórych może okazać się ciekawą propozycją. Konkurent miał jednak innego asa w rękawie: dwa urządzenia bezprzewodowe na rynku, każde z nich zgodne zarówno z PC jak i z jedną z własnych konsol, każde z nich na innej półce cenowej.
Ogólnie więc, większość rankingów sprowadzała się do następującego wyliczenia*:
- Razer Sabertooth (przewodowy, bezprzewodowy, wyświetlacz, podświetlenie, dodatkowe klawisze, wibracje, kompatybilność z X360)
- Logitech F710 (bezprzewodowy, podwójne wibracje, Android TV)
- Microsoft XBOX ONE Wireless Controller for Windows (przewodowy, bezprzewodowy, wibracje, kompatybilność z XBO, dodatkowe moduły)
- Microsoft XBOX 360 Wireless Controller for Windows (bezprzewodowy, wibracje, kompatybilność z X360, dodatkowe moduły)
- Microsoft XBOX ONE Controller for Windows (przewodowy, wibracje, kompatybilność z XBO, dodatkowe moduły)
- Microsoft XBOX 360 Controller for Windows (przewodowy, wibracje, kompatybilność z X360, dodatkowe moduły)
- Logitech F510 (przewodowy, podwójne wibracje)
- Logitech F310 (przewodowy)
* - zaznaczam, to jest ranking uśredniony z wielu różnych testów i po wykluczeniu sprzętu innych marek niż Microsoft, Logitech i Razer. Oczywiście, że czasem warto spojrzeć na sprzęt Saitek, Thrustmasters itp., jednak nie było to przedmiotem moich rozważań. Wcześniej wspomniane produkty Sony (DualShock) zostały wykluczone, ze względu na brak oficjalnego wsparcia dla PC, choć zajmowałyby jedno z trzech najwyższych miejsc na podium. Podobnie Steam Controller, z przyczyn opisanych wcześniej, został wykluczony, mimo, że również należałby do najlepszej trójki.
Nie ukrywając dalej oczywistego – korzystanie z pada od X360 przekonało mnie do produktów o tym designie. Wybrałem więc nowsze urządzenie Microsoftu.
[PLACEHOLDER: Gdy mój internet zacznie działać lepiej, w tym miejscu pojawią się zdjęcia pada od XBO.]
Jak się sprawuje nowy nabytek?
Microsoft XBOX One Wireless Controller for Windows wyraźnie jest sprzętem klasy premium. Wykonany został z dobrego jakościowo tworzywa sztucznego, a wiele elementów poprzednika poprawiono zgodnie z głosami środowiska graczy. Triggery zostały poszerzone, jednak wyglądem nawiązują do swoich wąskich kolegów z X360. Chodzą bardzo lekko i naprawdę precyzyjnie, bez żadnego – znanego mi z trzystasześćdziesiątki poskrzypywania. Na pochwałę zasługuje także pokrycie analogów dużo wygodniejszymi gumkami, choć warto zauważyć, że strasznie zbierają różne zanieczyszczenia (pyłki, drobinki skóry, itp.). Dużo węższe martwe strefy (choć nadal większe, niż w F710) oraz wygodny DPad uzupełniają całość. Jedyne wątpliwości mam co do przycisku na lewym analogu, który wydaje przy większości wciśnięć dźwięk, jakby coś „przeskakiwało” czy „drapało”. Niektóre klawiatury mechaniczne z brązowymi i niebieskimi przełącznikami Cherry MX potrafią wydawać zbliżony odgłos. Prawy analog czegoś takiego nie robi.
Pad od XBO ma jeszcze jedną ciekawą funkcję. Mianowicie, możliwość podłączenia zestawu słuchawkowego. Niestety, wymagana jest do tego celu odpowiednia aktualizacja dostępna tylko z poziomu Windowsa 10 oraz... sam Windows 10, lub oczywiście konsola XBO. Ja natomiast z różnych przyczyn siedzę wciąż na 8.1 i waham się mocno nad tą aktualizacją, a z rynku konsol wciąż spoglądam chętniej w stronę PS4. Do lipca jest jednak jeszcze czas, a na zakup konsoli mam w sumie jakieś 6 lat do kolejnej generacji...
Nie wszystko złoto co się świeci...
Nie wszystko jest jednak tak różowe jak opisałem to wyżej. To, co mnie osobiście poirytowało, to sposób instalacji kontrolera w komputerach pracujących ze starszym Windowsem (7, 8, 8.1; o XP czy Viście lepiej zapomnieć...). Całą procedurę producent opisuje na stronie wsparcia technicznego poświęconej konsoli Xbox. W przypadku Windowsa 10 są to dwa zdania; w skrócie: zainstaluj Xbox for Windows ze sklepu i podłącz pada. Koniec. W przypadku starszych... cóż, dość powiedzieć, że aktualizowanie przez managera urządzeń i wyszukiwanie automatyczne nie zadziałało, a jedyną metodą było wykonanie wszystkich kroków ręcznego pobierania sterownika, rozpakowywania całości przez wiersz poleceń i instalacja całkowicie manualna. Za przeproszeniem, wrzód na czterech literach, wymuszający instalację najnowszego dzieła Microsoftu – bo który grający casualowo 15‑latek obdarowany padem na gwiadkę będzie bawił się w instalację sterowników ręcznie? Obawiam się (a obawę tę opieram na treści wielu forów internetowych, zasypanych duplikatami pytań), że będzie miał problem z samym znalezieniem stosownej strony supportu.
Och DirectInput, stańże się XInputem!
Ciekawą sprawą są wbudowane w gamepady funkcje wibrowania. Producenci prześcigają się w zachwalaniu swoich mechanizmów. Prym wiedzie tu Logitech ze swoim podwójnym silnikiem wibracyjnym. I faktycznie, trzeba mu przyznać, że doznania są całkiem... ciekawe. Tym niemniej, zapominają tu o dwóch kwestiach, i to niestety istotnych.
Bateria. Jeśli pad jest bezprzewodowy, to jak łatwo sobie wyobrazić, drenaż akumulatorków w trakcie niemal stałych wibracji silnika z Euro Truck Simulatora 2 jest niesamowity. Tyle w temacie.
Większy kłopot jest z systemem sterowania wibracjami. Pady kompatybilne z Xbox korzystają z systemu XInput. Starsze i tańsze urządzenia korzystają natomiast z emulatorów klawiatury i myszy opartych na DirectInput. Wszystki jest w porządku, jeśli gra obsługuje któryś z tych trybów w pełni, zresztą, Logitech zabezpieczył się na wszelkie ewentualności montując przełącznik trybu działania pada. Niestety, Xbox One Wireless Controller for Windows zna jedynie tryb XInput. I znów wchodzi na wokandę Euro Truck Simulator 2, w którym pokrętni twórcy skusili się na zamysł szalony: sterowanie XInput zaimplementowali w pełni profesjonalnie, Wibracje pozostawiając jednak już... DirectInputowi.
Na tę przypadłość jest lekarstwo. Specjalna wersja sterownika utworzona przez byłego pracownika departamentu Xbox z Microsoftu, bodajże japońskiego pochodzenia. Opiszę tę procedurę w innym wpisie, jednakże zapewniam Was: jest nadzieja na wibracje, choć wymaga trochę zachodu.
To jaki w końcu jest ten pad od XBO?
Ergonomia i komfort: 8/10 Zużycie baterii: 10/10 (wstępnie; nadal testuję) Jakość wykonania: 7/10 (punkty odjęte za luźne analogi)
Co ciekawe, pad Logitecha wrócił do mnie z serwisu. Nietknięty. I co jeszcze ciekawsze: działa. Nie wiem ile da radę, stąd aktualnie go znowu testuję. Parafrazując znany utwór muzyczny: I teraz pady mam dwa... smutki dwa... bo którym tu grać... a który sprzedać? Rozgrywki długie i te... krótkie dnie... więc graj ze mną częściej, bo nie wiem jak będzie...
Clue felietonu, czyli na czym stoi branża padów dla PCtów?
Stoi to dobre określenie. Na rynku mocno stoi udziwniony dodatkowymi przyciskami Razer Sabertooth i jego nowiutka, prawie wierna kopia jeśli chodzi o funkcjonalność, tj. jedna z odmian pada do XBO zawierająca w nazwie dopisek Elite. Ze względu na cenę, urządzenia te nie są jednak aż tak popularne wśród zwykłych graczy. Podobnie zresztą sprawa ma się z kontrolerami do konsol Sony, które choć są naprawdę niesamowite, nie są oficjalnie wspierane w środowisku blaszaków. Zostajemy więc ze znanymi od lat propozycjami Logitecha i Microsoftu, oraz tańszymi urządzeniami innych producentów. I na tym się świat kontrolerów kończy. W mojej prywatnej opinii, dla zwykłego gracza, stanął on w miejscu.
And on that bombshell... ;)