Zaśmiecanie internetu (?)
03.10.2009 | aktual.: 09.04.2012 21:49
W internecie można znaleźć wszystko. Dla mnie samego sieć stanowi główną bazę wiedzy, zastąpiła wszelkie gazety, poradniki i stała się praktycznie jedynym źródłem rozrywki. Czy jednak wolno każdemu umieszczać w internecie, co się chce i jak się chce?
Chciałbym się skupić na nowych stronach. Jest wiele firm, które proponują darmowy hosting. Jaki jest tego efekt? Codziennie powstaje wiele stron tworzonych przez małolatów, niezbyt odpowiedzialnych, którzy swoje "serwisy" porzucają w krótkim czasie i, co gorsze, tworzą nowe, często o tej samej tematyce. Sam jestem administratorem pewnej strony, która powstała dzięki darmowemu hostingowi. Tematyka jest jednak dość oryginalna i dbam, by strona była jak najbardziej aktualna i na pewno nie pozostawię jej bez odpowiedniej opieki. Są jednak "admini", którzy w jednym tygodniu są w stanie utworzyć kilka stron, często - jak wspomniałem - o tej samej tematyce. Coś komuś na jednej stronie nie wyszło, więc zamiast dokonać odpowiednich zmian, taki "admin" tworzy nowy serwis, pozostawiając wcześniej utworzoną stronę bez żadnego nadzoru i bez zgłaszania właścicielowi hostingu, aby ją usunął.
Takie praktyki powodują, że w sieci znaleźć można strony zawierające puste podstrony, linki prowadzące donikąd, nieaktualne dane itd. Do tego błędy - interpunkcyjne, stylistyczne, ortograficzne, uPiĘkSzAcZe tekstu; dla mnie taka strona jest nierzetelnym śmieciem i niepotrzebnie zajmuje miejsce na liście wyszukiwania wielu wyszukiwarek. Kolejna rzecz to adres internetowy, który raz "zajęty" przez nieodpowiedzialnego "admina" nie może być wykorzystany powtórnie. Przykład: pan X, fan serii MotoGP, zakłada na bezpłatnym hostingu stronkę motogp.dbv.pl. Po tygodniu stwierdza, że jednak nie chce mu się jej prowadzić - nie zgłasza strony do usunięcia, nie "oddaje jej w dobre ręce", nie loguje się - strona jest martwa. Ale jednak jest. Pan Y, również zafascynowany MotoGP, na tym samym hostingu próbuje utworzyć stronkę; potencjalny adres nasuwa się sam: motogp.dbv.pl. Niestety adres jest zajęty i pan Y musi kombinować. W efekcie powstaje kilka stron o tej samej tematyce, o podobnej nazwie - jedne prowadzone solidnie, aktualne; inne - martwe twory, świecące pustkami.
Zdarzają się też serwisy, w których umieszcza się treści na żywca skopiowane z profesjonalnych portali; nie każdemu się chce podawać w takim wypadku źródło informacji - dla mnie to zachowanie bardzo nieetyczne i naganne. Dodatkowo strony w opisie posiadają bzdurne wręcz slogany typu "najlepszy serwis na świecie" czy "najlepsza strona o...", i takie właśnie bzdury wyświetla nam potem Google, podając link do internetowego zakalca.
Oczywiście nikomu nie bronię utworzenia własnego serwisu. Apeluję jednak o rzetelność, stanowczość w jego prowadzeniu i konsekwentność.