Niewolnicy smartfona
14.10.2018 19:00
Dawno tu nie zaglądałem, ale w końcu zdobyłem się na parę słów.
Adresuję je do użytkowników urządzeń, które miały być przenośnymi telefonami, a stały się przenośnymi komputerami.
Jazda poznańskimi tramwajami przyprawia mnie o smutek i zadumę. Kiedyś było w nich o tej porze (rok szkolny i akademicki) głośno od gwaru młodzieży i dorosłych, wymiany poglądów na temat pięknych i brzydszych dziewczyn i kobiet oraz przystojnych lub mniej chłopców i mężczyzn. Rzadko kto obruszał się na naruszanie czyjejś prywatności, a członkowie tramwajowej społeczności często wybuchali śmiechem lub komentowali uwagi poprzedników. Nikomu to nie przeszkadzało. Teraz prawie wszyscy siedzą wpatrzeni w błyszczące ekrany - nawet pary, o których można sądzić, że bardzo się lubią. Być może wymieniają miłosne sekrety przez face`a lub inny portal. Inna rzecz, że niektórzy pasażerowie dopiero uczą się naszego języka, co jest nowym aspektem współczesności.
Ale oto promyk słońca w tej szarzyźnie - grupa nastolatków głośno i bezceremonialnie wymieniająca uwagi na temat filmu, który chyba wspólnie przed chwilą obejrzeli. Starsza pani karci ich za częste używanie ,kurew' i 'fackoff'. Dyskusja się ożywia. Jak pięknie. Wreszcie pokolenia się komunikują. ??
Deptak w mieście. Zombie pieszo i na rowerach mkną zapatrzone w lśniące ekrany. Niektóre idą i gadają do siebie. Jeszcze parę lat temu wzięto by ich za 'psychicznych'. Teraz nikogo to nie dziwi. Jedno zombie wchodzi gwałtownie na przecinającą deptak jezdnię. Na szczęście ograniczenie szybkości pozwala kierowcy na wyhamowanie. Dobrze, że on sam nie wystukiwał akurat sms‑a, bo doszłoby do nieszczęścia. Kawałek dalej na deptaku młodzian z ciążą (dla niewtajemniczonych - akordeonem) i chłopiec z gitarą zasuwają 'Schody do nieba' Zeppelinów z takim kunsztem i zacięciem, że nawet zombie wyciągają słuchawki z uszu i słuchają. Mam wrażenie, że chcieliby wymienić się uwagami na temat gry tej dwójki.
Należę do pokolenia, które brało aktywny udział w tworzeniu urządzeń cyfrowych i oprogramowania do nich. Nie sądziłem, że oprócz komunikacji głosowej i rejestrowania zdarzeń będą te urządzenia narkotykiem w dziedzinie zapychania czasu grami , aplikacjami do kupowania i przeglądania internetu i całej masy innych zajęć przy jednoczesnym osłabianiu komunikacji werbalnej między ludźmi.
Nie chcę przewidywać, jak coraz ciekawsze nowości mediów elektronicznych będą wpływać na porozumiewanie się w społeczeństwie. Wierzę jednak, że zawsze znajdą się grupy młodych i starszych, które nie zapomną o tym, że nie ma nic przyjemniejszego jak bezpośrednia rozmowa ze spojrzeniem w oczy rozmówcy albo rozmówczyni.