Commodore (cz.1) - Pamiętacie jeszcze?
Nowy rok, nowe postanowienia:) Zmienię więc nieco kolejność pojawiania się moich serii, rozpoczynając jednocześnie nową serię. Życząc wszystkiego najlepszego w nowym roku zapraszam do czytania moich kolejnych wpisów.
Pozazdrościłem macminikowi serii o firmie Apple i jej wszystkich urządzeniach i postanowiłem zabrać się za historię Commodore, które w swoim czasie dość dużo znaczyło na rynku komputerów osobistych. Dodatkowym bodźcem była dla mnie wystawa starych komputerów, jaka była wystawiona na Hot Zlocie 2012. Od tego czasu próbuję coś stworzyć, ale jak to bywa czasu zawsze jest za mało. Ale z początkiem roku nowe postanowienie i zobaczymy co z tego wyjdzie. Zapraszam więc na krótką (no może nie do końca) podróż po produktach i dokonaniach słynnej firmy Commodore.
Lata 1950 - 1970 - początki Commodore
Początki historii tej firmy sięgają 1952 gdy to polski emigrant mieszkający w USA Jacek Trzmiel (wg innych źródeł Jack Tramiel lub lub Idek Tramielski) otworzył niewielką firmę zajmującą się naprawą urządzeń biurowych, głównie jednak maszyn do pisania. Jednakże oprócz maszyn i innych mniejszych urządzeń mechanicznych (niestety nie znalazłem informacji jakich) zajmowali się wytwarzaniem biurek i mebli biurowych. Na początku powstania firma przyjęła nazwę Commodore Potrable Typewriter. Już po roku działalności panu Jackowi udało się podpisać kontrakt z Czechosłowacką firmą (wg innych źródeł z wytwórnią narodową) na składanie i dostarczanie maszyn do pisania na tamtejszy rynek. Przez kilka lat interes szedł świetnie.
Coraz większe zamówienia od Czechosłowackiego producenta pozwalały na rozwój firmy. Jednakże pod koniec 1955 roku właściciel Commodore Potrable Typewriter stwierdził, że ma dość pracowania dla kogoś innego i postanowił wytwarzać i sprzedawać własne produkty. W tym samym roku powołał więc w Kanadzie Commodore Buisiness Machines International, zdecydował się na ten kraj ze względu na “łagodniejsze” przepisy importowo/eksportowe (już wtedy kombinowano, gdzie prawo jest najlepsze dla producentów) niż te które panowały w USA. Sam natomiast na stałe osiedlił się w Toronoto 3 lata później. W dalszym ciągu współpracował z Czechosłowacją, ale zaczął również produkować własne urządzenia mechaniczne (jakie? oczywiście zaś nie wiadomo).
Lata 60‑te można by rzecz ubiegły w stagnacji dla firmy Polaka, co prawda udało mu się skonstruować kilka mniejszych mechanicznych urządzeń biurowych, ale nie przyniosły mu one jakiegoś spektakularnego sukcesu. Ciekawostką jest fakt (niestety nie potwierdzony), że w połowie lat 60‑tych firma Commodore Buisiness Machines International zatrudniała ponad 400 osób, w dalszych latach zatrudnienie sukcesywne było zwiększane.
Najważniejszym krokiem podjętym w tym okresie było wejście na giełdę w 1962 roku. Cena jednej akcji ustalona na poziomie 2,5$, zasiliła konto firmy dość pokaźną sumą gotówki, która niestety została wykorzystana do spłaty wcześniej zaciągniętych kredytów. Firma po raz kolejny zmienia nazwę, tym na razem na CBM - Commodore Business Machines) Większość akcji przedsięwzięcia Trzmiela kupuje bankier Powell Morgan, który jednocześnie staje się prezesem firmy, niestety umiera on po kilku latach, a jego udziały odkupuje Irving Gould.
Dopiero wizyta w 1969 roku w Japonii, gdzie urządzenia elektroniczne skutecznie wypierały mechaniczne (którymi cały czas zajmował się Trzmiel) dała mu do myślenia, że przyszłość należy do urządzeń elektronicznych. Już na początku lat 70‑tych skonstruował pierwsze urządzenia elektroniczne jakimi były kalkulatory i zegarki elektroniczne, ale o tym w kolejnej części wpisu.
Ach Zapomniałem. Spis treści wszystkiego jest tutaj.