Specjalista ds. teleinformatycznych - nowy komp i stare graty cz.34
Ostatnim razem pisałem o komputerach, które dostałem z sądu. Wszystko fajnie, ale w sumie to władowałem się w taki kanał, że głowa boli. Chciałem dobrze a wyszło jak zwykle. Z drugiej jednak strony firma zakupiła mi nowy komputer, bo stary zajechałem :). Do tego jeszcze stażysta, o którym można by historie pisać. No ale może po kolei.
Ale ja głupi jestem
Z tym sprzętem komputerowym z sądu niestety wyszło tak jak pisaliście w komentarzach. Kupa złomu, kupa kurzu i w cholerę dodatkowej roboty. Samo rozebranie, skatalogowanie a następnie wyczyszczenie i wstępne sprawdzenie tego sprzętu zajęło mi jakieś 2 miesiące. Po tym czasie nadszedł czas na poskładanie tego z powrotem i rozdysponowanie "dla potrzebujących". I tu zaczęła się zabawa bo oczywiście po ponownym złożeniu okazuje się, że jeszcze przynajmniej połowa sprzętu z tego co oceniłem jako sprawny nadaje się na złom, bo co z tego, że sprzęt się odpala jak w trakcie instalacji wychodzi na jaw raz że płyta główna siedzi innym razem RAM jest uwalony i tak jest praktycznie w każdym komputerze. Do tej pory (jakiś miesiąc od zakończenia wstępnego sprawdzania) udało mi się wydać 6 w pełni sprawnych komputerów (wszystkich było 46), a reszta w dalszym ciągu siedzi w serwerowni i czeka, bo jakoś moich codziennych obowiązków nie ubyło a wręcz nawet doszło (ale o tym za chwilę). Na szczęście z monitorami był mniejszy problem bo z 27 sprawnych tylko 6 było uszkodzonych i wszystkie zostały wydane. Dzięki tym monitorom udało mi się praktycznie wyeliminować monitory CRT ze wszystkich moich placówek.
No specjalista dostał nową zabawkę
Po wielkich staraniach udało mi się w końcu wyprosić szefostwo o nowy komputer dla mnie. Poprzedni zakupiony jakieś 3 lata temu odmówił ostatnio posłuszeństwa. 3 lata dość intensywnego użytkowania i komputer nadaj się na złom. Ech nie ma to jak trwałość nowego sprzętu komputerowego.
- Płyta główna - GA-970A-DS3
- Procesor - AMD FX-4130
- RAM - 16 GB (2x8) DDR3 GOODRAM
- Dysk twardy - 2 x 2 TB Seagate (połączone w RAID)
- Karta graficzna - ATI Radeon HD5400
- Monitor - 2 x Philips 226v4
Długo zastanawiałem się nad systemem operacyjnym. Ze względu na to, że całe środowisko pracy jest na Windowsie (w większości XP) na pewno miał być to Windows. Tylko 8 czy 7? Po przetestowaniu wydań testowych Win8 zdecydowałem się jednak na Win7, po pierwsze siódemkę znam lepiej, po drugie z 8 nie każdy sprzęt chce współpracować a po trzecie to w sumie siła przyzwyczajenia:). Przy okazji przekonałem się, że używanie dwóch monitorów do codziennej pracy to jest to. Od razu jednak na wirtualnej maszynie postawiłem kilka Linuksów i... w końcu stwierdziłem, że Linux to genialny system, ale o tym może kiedy indziej. W każdym razie kilka usług (strona WWW, FTP, ownCloud i kilka innych) uruchomiłem na wirtualnych Linuksach i wszystko śmiga. Tak przy okazji naszła mnie taka mała refleksja, po dwóch miesiącach użytkowania zapełniłem 2 TB dysk w jakiś 80% - ileż to danych produkuje się w placówkach zdrowia:)
Kochana telewizja cyfrowa
W połowie kwietnia na terenie Dolnego Śląska wyłączono sygnał analogowy i oczywiście większość telewizorów przestała działać. A że we wszystkich placówkach mamy jakieś 30 telewizorów zaczął się żmudny proces podłączania dekoderów DVB‑T. Niby żadna filozofia, ale przy okazji trzeba było wymienić jakieś 300 metrów kabla i 2 anteny to z niby błahego zadania zrobiło się 2 tygodnie harówki. No i przy okazji doszedł nowy obowiązek - utrzymanie sprawności działania telewizji. Jakbym miał za mało obowiązków. Ale tak to jest jak człowiek pokaże, że zna się na czymś jeszcze to teraz ma :) Jednak pierwszy nagłówek to święta prawda.
Historie z życia wzięte
Na szczęście w nieszczęściu mam jeszcze stażystę, o którym wspominałem jakiś czas temu to siedzi w tych komputerach. Po takiej ilości rozebranych i wyczyszczonych komputerów obawiam się, żeby chłopak jakieś pylicy nie dostał. No i mam człowieka, który pomógł mi przy kładzeniu przewodów i wymianie anten bo jakby nie patrzeć samemu to trochę przesrane:)
O dziwo firma zgodziła się dać mi drugiego stażystę Dziś jest pierwszy dzień w pracy. Co z niego będzie? Pożyjemy, zobaczymy. Na początku cieszyłem się z dodatkowej pary rąk do pracy, ale teraz zastanawiam się co ja mam mu dać do roboty, bo chłopaczek młody i bez żadnego doświadczenia. No cóż pożyjemy zobaczymy. Na razie ma sobie pokładać komputer, który ma uszkodzonych parę podzespołów. Ciekawe czy sam wpadnie na to co z tego komputera jest do wyrzucenia....
Spis treści całości mojego blogowania znajduje się tutaj.