I wtedy wjeżdża on: PC cały na biało, czyli gdy kwestia estetyki bierze górę
07.04.2021 | aktual.: 07.04.2021 20:03
Gdzie tylko się obejrzeć, gdy idzie o zestawy PeCetowe w większości dominuje czerń. Dlatego pora na odrobinę odmiany w postaci białego setupu. Ma on spełnić dwa cele: prezentować się ciekawie od strony estetycznej oraz zachować praktyczny wymiar użytkowy. Nie zwlekając szybko przystąpiłem do działania. Do realizacji moich eksperymentów część ekwipunku podesłała firma Deepcool. Resztę komponentów posiadałem już w swojej krzemowej kolekcji. Czy projekt okazał się sukcesem pozostawię już do waszej oceny.
Parts! Assemble!
Na pierwszy ogień pójdzie buda, do której upakuję wszystkie komponenty. Tutaj podesłano Macube 110, którą miałem już okazję opisać. Jest to skrzynka typu mini-tower skrojona z myślą o płytach głównych microATX oraz mini-ITX. Jej dokładne wymiary wynoszą 400 x 431 x 225 mm, a więc nie jest ona przesadnie duża. Dodatkowo waga oscyluje w granicach 4,5 kg, z czego pewnie połowę stanowi panel z hartowanego szkła.
Będąc w pełni dokładnym podesłany Macube 110 to wersja biała z domieszką czerni, którą zobaczymy głównie w środku skrzynki. Bazowy – w pełni czarny – wariant kosztuje średnio 209 zł. Nasz egzemplarz wymaga dopłaty dwudziestu złotych, co majątkiem raczej nie jest. Dołączone akcesoria to jeden wentylator 120 mm i części montażowe. Fabrycznie brak elementów RGB.
Drugim elementem układanki jest chłodzenie Castle 240EX. Urządzenia typu AiO sygnowane marką Deepcool miałem okazję testować nieraz. Przeważnie sprawdzian zaliczały pozytywnie. Podesłany model spokojnie mogę uznać za udany produkt. W kwestii estetyki jego główną cechą jest podświetlanie RGB bloko-pompki oraz czarno-białe wentylatory. Chłodzenie Castle 240EX kosztuje ok. 450 zł, przedstawiając korzystny stosunek cena-jakość-możliwości. Chłodzenie pasuje na podstawki Intela LGA115X, 1200, 2011, 2066 oraz AMD w postaci AM4, TR4, sTRX4.
Za zasilanie odpowiada jednostka DQ750-M-V2L WH. Wymiary korpusu zasilacza to 150×160×86mm. PSU nie będzie widać, bo zabudowa przegrody w obudowie nie ma wyciętego stosownego "okna". Najważniejsze jednak, że przewody modularnego PSU są w całości białe. Łącznie w pakiecie jest ich osiem, w tym dwa 8‑pin dla CPU. 750W z certyfikatem 80Gold wydaje się lekką przesadą do mojego setupu, ale mocy w sumie nigdy za wiele. Zależnie od sklepu cena DQ750-M oscyluje w granicach 650 zł.
Bazę komputera stanowi (poniekąd) klasyka w postaci MSI Z370M Gaming Pro AC w duecie z i5‑8600K. Płyta główna typu mATX posiada kilka udogodnień – moduł Wi‑Fi, Bluetooth, solidny kodek audio, gniazdo USB‑C. W dniu premiery kosztowała średnio 700 złotych. Dziś na rynku wtórnym, o ile się uda takową upolować, przyjdzie szczęśliwemu nabywcy zapłacić plus-minus 500 zł. Tanio nie jest, acz mobasy na chipsecie Z370 kursują w cenach 400‑600, zależenie od wyposażenia.
Natomiast 8600K to sześć rdzeni fizycznych bez obsługi HT. Dziś kosztuje średnio połowę tego, co wołał Intel za swój procesor w dniu premiery. Do tego dołożyłem cztery kostki RAM Corsair Vengeance RGB 3200MHz, mając łącznie do dyspozycji 32GB pamięci. Coz why not? Na sprawność, przykładowo w grach, nie ma to żadnego wpływu, ale zagospodarowane cztery banki prezentują się lepiej dla oka. W kwestii dysku Crucial MX500 był akurat pod ręką, więc nie ma, co wybrzydzać.
Pora na creme de la creme, czyli GPU. Tutaj wykorzystałem sprzęt zakupiony na długo przed pandemicznym szaleństwem. Chodzi o RTX 2060 Super marki KFA2. Sprzęt ten wydaje się całkiem niezłą kombinacją z procesorem i5 ósmej generacji. Superka po swojej premierze kosztowała średnio 1850 zł. Koszt dzisiaj wynosi tyle, co Passata B5 w idealnym stanie – czyli ze świecą takiego szukać ;)
Filtry w obudowie znajdziemy pod zasilaczem i na górnym panelu (montowany magnetycznie).
W ostatniej chwili postanowiłem nieco doprawić całość odrobiną RGB. W tym celu sięgnąłem po pakiet trzech białych wentylatorów Cooler Master Sickleflow 120 ARGB. W opakowaniu producent uwzględnił również niewielki kontroler RGB. Pojedynczo wentylatory kosztują ok. 67 zł, natomiast wybrany pakiet to wydatek mniej więcej dwustu pięćdziesięciu złotych.
Czas montażu
Generalnie poskładanie wszystkich komponentów w całość niebyło skomplikowane a cały proces przeszedł gładko. Macube 110 nie sprawia większych problemów przy montażu. Początkowo mogą razić przykładowo wyłamywane zaślepki dla kart rozszerzeń tudzież dość cienka blacha w paru miejscach. Używając odrobiny siły można bardzo łatwo wygiąć blachę na froncie, do której należy przykręcić wentylatory lub chłodnicę.
Na minus muszę również zaliczyć brak stosownego filtra przeciwkurzowego na froncie. Pod panelem znajduje się otwór, przez który wszystkie zabrudzenia z podłogi zostaną zassane, dlatego lepiej komputer trzymać na nieco wyższym poziomie (biurku, szafce, podstawce). Natomiast na plus zaliczę dość sporo miejsca na zarządzanie przewodami. Świetnie również prezentuje się boczny panel z hartowanego szkła, który zabezpieczamy za pomocą magnesów.
Z miejsca wyleciał fabryczny wentylator 120 mm obudowy (montowany domyślnie z tyłu). W jego miejsce oraz na front poszły jednostki Sickleflow 120 ARGB. Skubane prezentują się świetnie. Nawet ich przewody posiadają całkiem przyjemne dla oka oploty. W pakiecie znalazłem wszystko, co potrzebowałem do uruchomienia. Niewielki kontroler został podpięty pod zasilanie SATA oraz przewodu biegnącego od przycisku reset na obudowie – tym sposobem służy on teraz do zmieniania kolorów. ARGB realizujemy za pośrednictwem końcówek 3‑pin 5V. Niestety płyta MSI posiada wyłącznie rozszerzenie 4‑pin 12V.
Korzystając z przedłużek z pakietu Sickleflow oraz chłodzenia Castle udało mi się połączyć bezproblemowo oba produkty. Synchronizowane kolory na bloko-pompie i wentylatorach są zawsze mile widziane. Sam montaż AiO przebiegł bez mniejszych problemów. Jedyne, za co odejmę punkt to osadzenie bloko-pompy na procesorze. Backplate z odpowiednimi wspornikami nie posiada żadnego dystansu, śruby, reduktora lub czegokolwiek, aby utrzymać go w miejscu. Tym samym wypada mieć trzecią rękę – jednoczesne trzymamy backplate, pompę oraz przykręcamy śruby. Rozwiązanie problemu to położenie PC na „plecach” i podparcie backplate jakimś pudełkiem. W moim przypadku było to opakowanie Sickleflow.
Chyba największym i nieoczekiwanym zaskoczeniem był sam zasilacz. Białe przewody są bardzo elastyczne, więc bez problemu można nimi manipulować. Cieszę się, że końcówki SATA na końcach ułożono w pozycji 180 stopni. Do tego w mojej ocenie białe przewody prezentują się świetnie, idealnie dopełniając całą kompozycję.
Wymiar praktyczny zestawu
Pierwszy test wykonałem przy bazowych ustawaniach procesora. W spoczynku komputer pobierał ~57W. Pomiar dla CPU pokazał 33 stopnie a GPU 39 stopni Celsjusza. Benchmark Blender – Quick został ukończony w 38 minut przy temperaturze 67 stopni. Dla porównania i7‑4770 ogarnia temat w 47 minut a i7‑8700 poniżej 23 minut.
Trzy złote zasady cable management: 1. zaplanuj, 2. wykonaj, 3. załóż panel i jak najszybciej zapomnij :D
Biorąc pod uwagę, że Cinebench R20 udało się ukończyć dużo szybciej pomiar wykazał zaledwie 63 stopnie. I wszystko przy całkiem znośnym poziomie akustyki – trochę ponad 35dB przy fabrycznych ustawieniach wentylatorów. W grach natomiast i5‑tka leżała na komfortowych 54 do 64 stopniach zależnie od tytułu (test w Control oraz Shadow of the Tomb Raider). Kart graficzna dobijała wtenczas do 68 stopni. Dość bliskie położenie wentylatora na froncie ma w tym wypadku znaczenie.
Podkręcenie 8600K na płycie MSI nie sprawiło większych problemów. Ostatecznie udało się uzyskać stabilny zegar 5.0GHz przy napięciu 1.320V. W takich warunkach Blender – Quick komputer ukończył w 28 minut (dziesięć minut poprawy!). Procesor pracował wtenczas z średnią temperaturą 76 stopni, zaś komputer pobierał 174W energii (141W przy bazowym zegarze). W Cinebench R20 wynik 2203 pts dla wszystkich rdzeni udało się podnieść do 2860 pts (single core z 421 na 512 pts). Akustycznie 37‑38 dB dramatem nie jest, ale ewidentnie jest miejsce do poprawy. Kontrolę AiO Deepcool należy realizować z poziomu aplikacji dostarczonej przez producenta płyty głównej lub bezpośrednio w BIOS/UEFI.
Na koniec dopowiem tylko, że po podkręceniu i5 w najbardziej procesorolubnej lokacji w grze Shadow of the Tombraider udało się wykręcić spokojnie powyżej stu klatek, przy jednoczesnej poprawie 1% low oraz frame time. W codziennym użytku wybrane AiO nie ma problemów z opanowaniem sześciordzeniowego CPU.
Biel widzę, wszędzie biel
Nie licząc karty graficznej cały zestaw z 16gb pamięci złożymy w kwocie ~3200 zł. Oczywiście dałoby się dużo taniej, rezygnując z przykładowo RGB, AiO itd. Można przyoszczędzić także na zasilaczu – jednostka 600W wystarczy. Niemniej jednym z założeń tego zestawu miała być odpowiednia prezencja, co (chyba) udało się uzyskać. Tę kwestię zostawiam do indywidualnej oceny, ale trzeba jednak przyznać, że korzystając raczej z tanich komponentów mimo wszystko PC wygląda na droższego niż w rzeczywistości jest.
Do tego powyższa konfiguracja daje spory wachlarz możliwości rozbudowy – do wyboru mamy dwie i7‑mki oraz i9‑9900, jeśli zajdzie taka potrzeba. Chłodzenie ogarnie taką jednostkę, plus zapas po stronie zasilacza pozwoli zamienić Turinga na choćby nowego Ampere nawet na poziomie RTX 3080 / 3090 (gdy te będą dostępne).
Piszczcie w komentarzach, co sądzicie o efektach dzisiejszych zmagań. Czy trafia w wasze gusta taka stylizacja komputera? Jednocześnie czy osiągnięte wyniki przez duet i5 i Superki byłby w stanie Was zaspokoić w 2021 roku. Zachęcam do dzielenia się własnymi inspiracjami oraz propozycjami.