Test chłodzenia Arctic Liquid Freezer II 280 A‑RGB
Spośród najczęściej polecanych zestawów AiO a także tych zbudzających ogólne zainteresowanie konsumentów wymienia się produkty Liquid Freezer, autorstwa niemiecko-szwajcarskiej marki Arctic. Dziś przyjdzie mi sprawdzić na własnej skórze, o co tyle hałasu. Na testy trafiło chłodzenie Liquid Freezer II 280 A‑RGB.
To nie pierwszy raz, gdy na blogu opisuję sprzęt marki Arctic. Miałem już okazję testować dwa chłodzenia powietrzem – wszechstronnego Freezera 34 oraz budżetowego Alpine dla procesorów Intela. Pora przejść o poziom wyżej, bo na warsztat trafiło chłodzenie wodne typu AiO. Jego głównymi cechami są radiator 280 mm oraz podświetlanie ARGB wentylatorów. Cenię sobie 280‑tki, bo zazwyczaj dostarczają dobrą równowagę między ceną a możliwościami a do tego bez problemu pasują do większości obudów typu mid‑tower. Testowany model kosztuje około 560 zł, podczas gdy wariant bez podświetlania to wydatek o kilkadziesiąt złotych tańszy. Sprawdźmy czy sprzęt wart jest swojej ceny.
Jakość wykonania Liquid Freezer i akcesoria
Chłodzenie nabywamy w sporych rozmiarów kartonie. Przed otwarciem przeszedłem do szybkiej inspekcji, czy na opakowaniu widniała naklejka QC Passed. Potwierdzam jej obecność, co oznacza, że sprzęt przeszedł dodatkową kontrolę jakości przed opuszczeniem fabryki. Jeśli ciekawi Was ten temat polecam obejrzeć materiał Gamers Nexus, który przede wszystkim utwierdza w przekonaniu, że Arctic to diabelnie solidna marka.
Nie przedłużając przejdźmy dalej. Rozpakowanie zestawu nie stanowi większego problemu. Główne danie, czyli zintegrowaną chłodnicę i pompkę, chronią dodatkowe kartonowe otuliny. Sprzęt do lekkich nie należy. Całość waży nieco ponad półtora kilo. Radiator o wymiarach 317 x 138 x 38 mm wykonano z aluminium i jest on wyraźnie grubszy od większości konkurencji o dobre osiem do dziesięciu milimetrów. Ta dodatkowa szczodrość w materiale może mieć niemały i bardzo pozytywny wpływ na zdolności chłodzenia.
Dobrego wrażenia przy inspekcji chłodnicy dopełnia matowe malowanie w kolorze czarnym a także elegancko wkomponowane logo producenta z boku. Wisienką w kwestii detali są srebrne złączki przewodów odprowadzających płyn. Same zaś przewody o łącznej długości 450 mm każdy chroni nylonowy oplot w dwukolorowym wzorze. Trzeba mieć jednak na uwadze, że odznaczają się one dość wyraźną sztywnością, co ma swoje konsekwencje w aranżacji wnętrza komputera.
W interenetach najwięcej kontrowersji wzbudza projekt bloko-pompki, który gości w urządzeniach Arctic od bardzo dawna. W mojej ocenie dobrze zobaczyć raz na jakiś czas sprzęt niebazujący wyłącznie na patencie Asatek. Na żywo prezentuje się lepiej niż na zdjęciach promocyjnych, ale z bliska widać, że całość wykonano z tworzywa sztucznego. Podstawę chłodzenia stanowi gładki kawałek miedzi. Ciekawym dodatkiem jest niewielki wentylator, którego zadaniem jest chłodzenie VRM płyty głównej.
Zestaw uzupełniają dwa wentylatory Arctic P14 o średnicy 140 mm, bazujące na łożysku typu FDB. Do tego w pakiecie nie zabrało elementów montażowych dla AM4 a tym samym produkt kompatybilny będzie z podstawką AM5. Chłodzenie zamontujemy także na Intelowskich gniazdach LGA 1700, 1200, 115X, 2011 oraz 2066.
Montaż Liquid Freezer II na LGA 1200
Sprzęt powędrował na płytę główną Z490 z podstawką LGA 1200. Montaż bloko-pompki przypomina instalację zwykłego chłodzenia powietrzem marki Arctic. Masa części jest kompatybilna. Na plus należy zaliczyć ich jakość wykonania. Bloko-pompkę montujemy wyłącznie w jednej pozycji. W połączeniu z umiejscowieniem przewodów (po środku obudowy) i sztywnością przewodów może to powodować pewną niedogodność przy próbie aranżacji wnętrza PC. Słowem w mniejszych obudowach nieco trzeba poszarpać się z tworzywem.
Ciekawostką jest, że wentylatory są już fabrycznie przykręcone do radiatora. Są one umiejscowione w takiej pozycji, że gdy chłodnica powędruje na górę obudowy to oba P14 wypychają powietrze na zewnątrz komputera. Co więcej producent zadbał już o wstępny cablemanagment, spinając kable trytkami i chowając także niektóre pod nylonowym oplotem przewodów z wodą. Wszystko możecie rozkręcić i rekonfigurować według własnego widzi mi się.
Kolejnym plusem jest także minimalizm kabli. Całą aparaturę podłączamy do PC pojedynczym przewodem sygnałowym 4‑pin PWM oraz standardem ARGB 3‑pin. Pomka, dwa wentylatory główne i jeden pomocniczy działa za pośrednictwem jednej wtyczki PWM. Nie jest to żadna nowość, bo tego typu rozwiązanie spotkać można było w produktach Fractal. Niemniej w prostocie tkwi siła i na tym polu Arctic bryluje. Montaż całej aparatury do mojego test-benchu zajął niespełna pięć minut.
Platforma Testowa
- Procesor: i5-10600K
- Płyta główna: NZXT N7 Z490
- RAM: iChill 16GB 3600MHz CL17
- SSD: WD Blue 1TB M.2 SATA
- GPU: KFA2 RTX 2060 Super
- Zasilacz: NZXT C850
- Obudowa: CM MasterFrame 700
- System: Windows 10 21H2
Testy chłodzenia Liquid Freezer II
Tradycyjnie AiO powędrowało na podkręcony procesor i5‑10600K, wykręcony do 4.9GHz przy napięciu 1.300V. Pamięci RAM pracowały z zegarem 3600 MHz a karta graficzna działała w oparciu o fabryczne ustawienia i najnowsze sterowniki Nvidii. Ręcznie zablokowałem wartość RPM wentylatorów i pompy na 50%. Każdy test trwał powyżej dwudziestu minut do półgodziny. Oto wyniki, jakie udało mi się uzyskać:
Liquid Freezer II 280 okazał się bezkonkurencyjny na gruncie kontroli temperatur. Pokonał w zestawieniu wszystkie inne chłodzenia, gdzie dolną część wykresu okupują rozwiązania AiO z chłodnicami 240, 280 oraz 360 mm. Do uzyskania takiego wyniku wentylatory P14 pracowały z prędkością 1120 RPM. Zestaw w takich warunkach cechował się głośnością poniżej 30 dB.
Dla poszczególnych wartości wyniki wyglądają następująco: 25% RPM = 700 RPM / >30 dB; 50% RPM = 1120 RPM / >30 dB; 75% RPM = 1420 RPM / 33.7 dB, 100% RPM = 1700 RPM / 39.8 dB. Decybelomierz znajdował się w odległości czterdziestu centymetrów od chłodnicy. Jest to jedno z najcichszych zestawów AiO, jakie miałem przyjemność testować.
Mały wentylator pomocniczy owiewający VRM płyty głównej podczas pracy nie był w ogóle słyszalny. Tak, potrafi nieco zbić temperatury, ale nie są to kolosalne różnice. We znaki nie dawało się również brzęczenie pompki. Przy wartości mniejszej lub równej 50% RPM cechowała się ona należytą kulturą pracy. Powyżej tych wartości uwaga skupia się raczej na wentylatorach. Warto jednak odnotować, że przy pierwszym uruchomieniu możecie usłyszeć donośny głos przelewającej się wody i brzęczenia pompki, ale gdy płyn zacznie porządnie krążyć w obiegu oba dźwięki ustępują miejsca należytej ciszy.
Co do samego podświetlania nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Testy wykonałem na płycie głównej NZXT N7 Z490 a zatem całość konfiguracji przeprowadziłem z poziomu aplikacji CAM. Podświetlanie obejmuje całe łopatki i centralną cześć wentylatorów, dając przyjemny jasny efekt.
Liquid Freezer nie bierze jeńców
Mówiąc krótko nie trzeba ekipy sprzątającej, bo Arctic Liquid Freezer II 280 A‑RGB pozamiatał. W sugerowanej cenie ośmiesza on dużo droższe rozwiązania takich marek jak NZXT, a przy tym nie wygląda wcale gorzej (pod pewnymi względami detali to nawet lepiej). Z testowanych produktów na gruncie cena-możliwości dość blisko ląduje Deepcool, ale poprzez brak dystrybucji na rynku polskim można zakończyć dyskusję. Produkty Arctic dacie radę spokojnie kupić w każdym dobrym sklepie i cieszyć się sześcioletnią gwarancją respektowaną na ternie Polski.
Już wiem co jest na rzeczy i renoma produktów Arctic jest całkowicie zasłużona. Dawno niemiałem okazji testować sprzętu, któremu zasadniczo nie mam nic do zarzucenia. Arctic Liquid Freezer II 280 A‑RGB to bardzo dobry sprzęt, który mogę polecić każdemu, kto ma zamiar złożyć gamingowego peceta lub stację roboczą. Jeśli niekręci Was podświetlanie to oszczędzając jakieś pięćdziesiąt złotych spokojnie przytulicie zwykłego Liquid Freezera II. Jednym słowem dla każdego coś miłego.