Test klawiatury Corsair K70 Core
11.10.2023 | aktual.: 11.10.2023 19:40
K70 Core to bardziej „budżetowa” propozycja marki Corsair dla graczy poszukujących dobrej klawiatury mechanicznej. Na papierze prezentuje się naprawdę nieźle. Zobaczmy, co ma do zaoferowania.
Co prawda, jak na warunku polskie trudno przegryźć się z informacją, że klawiatura za prawie 500 zł jest rozwiązaniem budżetowym. Jednak na standardy amerykańskiego potentata jest to całkiem przystępna cena, biorąc pod uwagę, że swoje klawiatury wycenia średnio na tysiąc złotych. Z drugiej strony K70 Core nie jest wydmuszką. Ma fabrycznie nasmarowane przełączniki, dwuwarstwowe wygłuszenie, potencjometr, pełne RGB i wbudowaną pamięć dla 5 profili.
Corsair K70 Core i pierwsze wrażenie
Sprzęt nabywamy w typowym dla tego producenta czarno-żółtym kartonie. W środku prócz klawiatury i dokumentacji nie znajdziemy żadnych innych dodatków. Nie ma mowy o żadnej podkładce na nadgarstki oraz producent nie dorzucił od siebie nawet kecyap pullera. Słowem słabo.
K70 Core to pełnowymiarowa klawiatura z częścią numeryczną. Całość korpusu wykonano z grubego i dobrej jakości tworzywa sztucznego. Aluminium znajdziemy wyłącznie pod klawiszami. Wszystkie elementy są należycie spasowane. Nic nie skrzypi, ani nie ugina się. Pod klawiaturą znajdziemy solidne, rozkładane nóżki, plus gumowe podkładki. Nawet podczas najbardziej intensywnych starć klawiatura zostaje na swoim miejscu. Konstrukcja punktuje też minimalistycznym wzornictwem.
Mimo tego, elementem mocno wyróżniającym się będzie wykonany z plastiku potencjometr. Nasadki klawiszy to niestety ABS a nie tworzywo PBT, co było raczej do przewidzenia. Nie mniej wyglądają one bardzo solidnie i nie powinny ulegać szybkiemu ścieraniu. Do tego symbole na klawiszach w połączeniu z RGB są bardziej niż wyraźne.
Pod klawiszami ukrywają się autorskie przełączniki linearne (Corsair Linear Red), które pewnie miej lub bardziej przypominają przełączniki Cherry MX Red. Wd. producenta powinny wytrzymać około 70 mln kliknięć. Są one fabrycznie nasmarowane, co od razu da się odczuć i usłyszeć. Zresztą cała klawiatura została też wygłuszona dwoma warstwami pianki EVA. Jest to dość powszechny, łatwy w obróbce i co ważniejsze skuteczny materiał.
We wszystkich tych superlatywach przyczepię się do dwóch rzeczy. Pierwsza to brak odpinanego kabla USB‑C. Zamiast tego mamy zwykły gumowy przewód. Raz, że psuje to ogólne wrażenie a dwa odpinany kabel ma sporą wartość dodaną – customizacja, żywotność produktu itd. Do tego K70 Core jest dość wysoka i mimo wszystko jakaś podpórka byłaby miłym dodatkiem.
Specyfikacja
- Materiał: tworzywo sztuczne, ABS, aluminium
- Wygłuszenie: Pianka EVA
- Podświetlenie: programowalne dla każdego klawisza
- Przełączniki: CORSAIR Red
- Łączność: USB 3.0
- Częstotliwość raportowania: Do 1000 Hz
- Wsparcie: Full key rollover (NKRO), 100% anti-ghosting
- Wbudowana pamięć klawiatury: 1 MB
- Klawisz multimedialny: 1 (bindowalny)
- Zgodność z konsolami: Tak (Xbox, PlayStation)
- Wymiary: 448 × 153 × 35,4 mm
- Waga: 0,934 kg
Użytkowanie Corsair K70 Core
Na co dzień i w graniu Corsair K70 Core sprawdzała się naprawdę dobrze. Czerwone switche działają płynnie i cicho – duża w tym zasługa smarowania i wygłuszenia całej konstrukcji. Jeśli idzie o szybkie pisanie nie miałem większych problemów. W kwestii gamingu K70 Core posiada pełne wsparcie dla NKRO (Full key rollover) i Antighostingu.
Corsair K70 Core ma stabilizatory montowane bezpośrednio na zewnętrznej części obudowy, a nie na płytce PCB. W teorii mogłoby to skutkować mniejszą stabilnością, ale w praktyce wszystkie klawisze (łącznie ze spacją) działają należycie.
Mamy jeden fizyczny przycisk medialny w prawym górnym rogu. Domyślnie działa, jako klawisz pauzy, ale możemy przypisać mu inną dowolną rolę. Obok niego mamy wspomniany potencjometr. Domyślnie służy do regulacji głośności oraz wciskając go wyciszamy dźwięk. Korzystając ze skrótu FN + F12 potencjometr zmienia jasność podświetlenia klawiatury lub pracuje, jako scroll wertykalny lub horyzontalny.
Inne klawisze multimedialne (kolejny utwór, poprzedni itd.) wywołujemy kombinacją FN + klawisz F5 do F8. Reset ustawień wykonujemy w prosty sposób: podłączając USB do PC trzymamy klawisz Esc.
Oprogramowanie iCUE
Tradycyjnie do pełni wykorzystania sprzętu Corsair potrzebujemy zainstalować program iCUE. W nim znajdziemy zakładki dedykowane konkretnym funkcjom klawiatury, podzielonymi na dwie kategorie: ustawienia sprzętowe (hardware) i ustawienia programowe (software). Pierwsze lądują w pamięci klawiatury a drugie są zależne od programu zainstalowanego na PC.
Corsair iCUE oferuje szereg funkcji, m.in. możliwość przypisywania klawiszy, tworzenia i zapisywania makr, czy kontrolowanie potencjometru. Z ciekawszych opcji, mamy możliwość zdefiniowania tak zwanego debounce time, czyli opóźnienia pomiędzy zarejestrowaniem następnego kliknięcia. Ponadto do dyspozycji otrzymujemy zakładkę poświęconą RGB, gdzie mamy 28 różnych trybów podświetlenia. Co ciekawe, podświetlenie możemy zmienić z osobna dla każdego z klawiszy.
W zakładce Performance natomiast znajdziemy kilka ustawień dotyczących blokowania pewnych kombinacji klawiszy, czy kolorystyki panelu informacyjnego. Ogółem wszystko, co do szczęścia potrzebne jest na miejscu a do tego iCUE działa całkiem sprawnie na współczesnych maszynach.
Garść przemyśleń o Corsair K70 Core
Co otrzymujemy za 500 zł? Może zacznijmy od tego, czego nie ma. Brakuje mi tu odpinanego przewodu oraz innych dodatków w zestawie. Zasadniczo dostajemy samą klawiaturę i nic ponad to. Szkoda.
W zamian Corsair K70 Core to dobrze przemyślana, sprawnie działająca konstrukcja nie tylko dla wziętego gracza, choć raczej tacy użytkownicy po nią głównie sięgną. Kultura pracy jest na piątkę, co z pewnością docenią pozostali domownicy. Mimo małej wpadki z przewodem ogólnie nie czuć, że to konstrukcja budżetowa – wręcz przeciwnie.
Mimo wszystko może na warunki Corsaira to sprzęt „budżetowy”, ale w Polsce 480 zł za klawiaturę to już raczej produkt premium (A może się mylę? Piszcie w komentarzach). Tym samym Corsair K70 Core będzie mieć sporą konkurencję, bo w budżecie 300‑500 zł nie brakuje ciekawych konstrukcji.