Blog (290)
Komentarze (260)
Recenzje (0)
@SirckTest NZXT H510i - następca kultowej H500?

Test NZXT H510i - następca kultowej H500?

Dziś ponownie chciałbym powrócić do tematu obudów NZXT. Okazja ku temu jest dobra, bowiem na rynku jakiś czas temu zadebiutowała linia nowych produktów. Producent usilnie stara się przykuć uwagę do skrzynek z oznaczaniem „i”. Wyposażono je w poprawiony moduł zarządzający wentylatorami, a także diodami LED. Oznacza on również dopłatę w porównaniu do zwykłych wersji obudów (w porównaniu do H510). Czy jest to inwestycja warta rozważenia przez potencjalnego konsumenta? Sprawdźmy.

687700

HZXT H510i to tak naprawdę kalka H500i. Zmiany są wręcz kosmetyczne. Obie natomiast bazują na wersjach podstawowych, bez literki „i” w nazwie, co oznacza zasadniczo brak modułu Smart Device. Zwykłą H500-tkę miałem okazję opisać już we wrześniu i moje wrażenia były bardzo pozytywne. Dziś obudowa ta, to wydatek około 300 zł, co w tym przedziale cenowym w kontekście cena-jakość stawia ją moim zdaniem bardzo wysoko pośród konkurencji. Wracając do bohatera dzisiejszego testu spróbujemy przekonać się czy również spełni oczekiwania.

Powtórka z rozrywki

Po rozpakowaniu pudła do rąk nabywcy ląduje kompaktowa obudowa typu Mid‑tower ATX o wymiarach 210 x 460 x 428 mm. Jakość materiałów, dokładność spasowania elementów oraz wykonanie detali stoi na identycznym poziomie, co w przypadku H500, czyli bardzo wysokim. Gruba blacha oraz szkło hartowane na bocznym panelu powodują, że obudowa swoje waży. Dokładnie 6.8 kg. No dobrze, zatem gdzie ukrywają się te drobne różnice, o których wspomina producent?

Na froncie nie ma przycisku reset. Rozgałęźnik portu jack znajdziemy w pudełku z akcesoriami.
Na froncie nie ma przycisku reset. Rozgałęźnik portu jack znajdziemy w pudełku z akcesoriami.

Po pierwsze z przedniego panelu znika jeden port USB 3.0 typ‑A. Jego miejsce wskakuje port USB typ‑C. Do lamusa odchodzą także tacki dysków 2.5” instalowane na perforowanej osłonie zasilacza. Reszta natomiast pozostaje bez większych zmian. W środku montujemy płyty główne typu Mini-ITX, MicroATX lub ATX. Wysokość chłodzenia CPU nie powinna przekraczać 165 mm. Zmieścimy również praktycznie każdy model karty RTX lub RX, plus mamy jeszcze opcję wertykalnego montażu układu graficznego. Pozwoli to wyeksponować walory naszego GPU, ale jak znać życie będzie negatywnie odbijać się na potencjalnych temperaturach. Warto mieć to na uwadze.

Dodatkowe akcesoria dołączone do obudowy.
Dodatkowe akcesoria dołączone do obudowy.

Tradycyjnie dwie kieszenie dysków 3.5”, schowane pod osłoną zasilacza, można zaadaptować pod SSD. W przypadku zwykłych dysków nadal brakuje mi gumowych podkładek tudzież beznarzędziowego montażu. NZXT w tym miejscu mogło wykazać ciut więcej inicjatywy. Do dyspozycji zostały oddane jeszcze dwie kieszenie 2.5” wiszące za płytą główną. Do aranżacji przewodów mamy przestrzeń wynoszącą ok. 2 cm. Wystarczy w zupełności.

Filtr pod zasilaczem.
Filtr pod zasilaczem.

Pod obudową, a także na panelu bocznym znajdziemy stosowne filtry przeciwkurzowe. Producent nie zapomniał o dodaniu dwóch wiatraków Aer120 na tyle i górze obudowy. Naturalnie podłączone są one do „inteligentnego modułu” w wersji 2.0. Na froncie nie ma wentylatorów. Zobaczymy jedynie pusty stelaż gotowy przyjąć dwa wentylatory 120/140 mm lub chłodnicę AIO o podobnych gabarytach. Na sam koniec zostaje wspomnieć jeszcze o dwóch taśmach LED. Więcej o specyfikacji obudowy przeczytacie na stronie producenta.

Platforma testowa

  • CPU: i7-9700K
  • Chłodzenie: NZXT Kraken X62
  • Płyta główna: N7 Z390
  • Pamięć: 16GB HyperX Predator 3200 CL16
  • GPU: GTX 2080 Super X3 Ultra
  • Dysk: WDC WDS500G2B0B-00YS70
  • Zasilacz: Cooler Master V650

Obudowa H510i w praktyce

Pod względem chłodzenia obudowa zachowuje się, jak swój poprzednik, a więc nie zawodzi. Na front powędrowała chłodniach 280 mm. Wentylatory ustawiłem w pozycji push, czyli przepychały chłodne powietrze przez żeberka radiatora do obudowy. Uzyskane rezultaty uznaję za bardziej niż satysfakcjonujące. W idle CPU nie przekraczał 28°C, podczas gry średnio 65°C, a benchmark Blender nie wykazał więcej niż 78°C. Dla karty RTX wartości wyglądały następująco: 34, 76 i 38 stopni Celsjusza.

Głośność mierzona poza zamkniętą obudową.
Głośność mierzona poza zamkniętą obudową.

Wentylatory Aer120, dostarczone z obudową, wypadają dobrze. Podczas zwykłej pracy prędkość powietrza wtłaczanego wynosi 2 m/s. Pod znacznym obciążeniem wartość ta wzrasta do 2.36 m/s. Rzecz jasna oba wentylatory wyrzucały ciepłe powietrze na zewnątrz. Niestety głośność komputera była największym minusem. W spoczynku, obok zamkniętej obudowy, zanotowałem ~32dB. Z tyłu, zaraz obok wiatraka wartość ta wzrosła do ~38dB. Ogólnie było spokojnie. W Blender (pełne obciążenie CPU, GPU w spoczynku) głośność wzrastała nawet do 50dB! Jak na profil „cichy”, są to wyniki porażające.

Przepływ powietrza z tyłu obudowy podczas normalnego użytkowania.
Przepływ powietrza z tyłu obudowy podczas normalnego użytkowania.

Niewiele lepiej wypada aplikacja CAM. Testując profil cichy, wydajny a także własne ustawienia nie zauważyłem poprawy w głośności. Jedynie temperatury ulegały zmianie, bo przykładowo na CPU w profilu „performance” udało się uciąć parę stopni. Działo się tak, ponieważ pompa AIO narzuciła wyższe tempo pracy.

Krok do przodu, dwa do tyłu

NZXT po raz kolejny podjęło działania, które zamiast polepszyć produkt torpedują jego dobry wizerunek. Zasadniczo największa krytyka należy się za Smart Device. Jego najnowsza odsłona pozwala podpiąć więcej kanałów LED oraz bodajże przewiduje jeszcze jedno miejsce na wentylator. W kwestii kultury pracy a także ogólnego zarządzania akcesoriami nie wnosi niczego, co byłoby poza zasięgiem płyty głównej tudzież softu oferowanego przez producentów pokroju Asus albo MSI. Podsumowując, literka „i” w nazwie powoduje wydatek powyżej 500 zł, gdzie bazowa wersja nie jest droższa niż 345 zł. Jednocześnie przypomnę, że wariant 510i nie posiada żadnych materiałów wygłuszających, podobnie jak tańszy wariant. Szkoda.

W kwestii przepływu powietrza, jakości wykonania, prostoty składania PC i aranżacji okablowania nie mam żadnych zastrzeżeń. Dlatego zainteresowane osoby zachęcam do rozważenia zwykłej obudowy H510. Jasne, nie pozwala ona na wertykalny montaż GPU, ani nie oferuje dodatkowych taśm LED, ale w mojej ocenie to niewielki problem. Na pokładzie również znajdziemy dwa wentylatory Aer120, które należy podpiąć pod płytę główną. Reasumując, zasadniczo wybór między H500 a H510 ogranicza się do tego, czy potrzebujecie na froncie port USB typ‑C.

Co na plus?

  • Jakość wykonania i zastosowane materiały,
  • Ogólne wzornictwo obudowy,
  • Możliwość zarządzania i sterowania podświetleniem dzięki smart device
  • Mimo niewielkich rozmiarów pomieści sporo,
  • Łatwość montażu, sposób zarządzania przewodami.

Co na minus?

  • Trochę brakuje wentylatora na froncie w zestawie,
  • Moduł smart device poza możliwością zarządzania podświetleniem (przez apkę CAM) nie wnosi nic konkretnego,
  • Cena względem bazowej H510 jest zbyt zawyżona.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)