Opowieści o powszechnej wieści... - felietonu nadszedł czas.
20.03.2013 18:31
This is… felieton? – wstęp...
W krótkim wstępie postanowiłem powiedzieć, że… to wstęp oczywiście. Właściwie nigdy nie miałem potrzeby wychodzenia przed szereg, robienia tego typu inicjatyw, dzielenia swoich opinii wśród takiej społeczności. Wolałem być takim „szaraczkiem”, który się nie wychyla. Aczkolwiek ostatnio mam wenę do pisania, której nie potrafię wykorzystać. To pierwsza przyczyna rozpoczęcia ów felietonu/-ów(nie wiem ile ich napisze). Drugim moim powodem była czysta chęć podzielenia się własną wizją świata, . Może momentami kontrowersyjną ale mam nadzieje, że nie zanudzę. No i właśnie(wiem, nie zaczyna się zdania od formy „no”. Nie bijcie!) miałem również pozdrowić swoich znajomych. Tak właściwie nie przedstawiłem się, więc pozdrawiać może przez ten tekst teoretycznie każdy, co z jednej strony jest pozdrawianiem każdego przez każdego co jest raczej miłe a z drugiej dla niektórych i bezczelne…ech…ale długie zdanie…ech…ech…. :)O czym ja miałem pisać?
Oczywistą rzeczą jest, że pisząc po polsku moim celem będzie pisanie o czymś polskim. W tym momencie przed takim „szaraczkiem” otwierają się miliony, może nawet i miliardy tematów. W końcu „w Polsce wszystko jest możliwe”. Szczerze będę za pośrednictwem felietonów opisywać, krytykować i, jeśli będzie co, chwalić wiele zjawisk zachodzących w tej naszej ojczyźnie. Na pierwszy ogień pójdzie pojęcie coraz bardziej się rozpowszechniające. Czyli…„gimbus”.
Co to je i z czym to się je?
„Gimbus” jest to pojęcie powstałe przez ostatnie lata określające pewne osoby zachowujące się w dość, jakby to powiedzieć, głupi, po prostu głupi sposób w środowiskach gimnazjalnych choć przedostaje się też do podstawówek i szkół średnich. Kogoś takiego cechuje zwykle występowanie grupami(po prostu trzymają się w kupie), nadużywanie wszelkich środków odurzających, alkoholu i tytoniu we wszelakiej formie, głupota, strasznie mocna pycha, neutralność lub krytyka(tzw. „gimbusi-ateiści) w kierunku religijnym, zachowania często bezczelne oraz aroganckie itd. etc. itp. Prawdopodobnie prawie każdy uzna mnie w tym momencie za jakiegoś nauczyciela czy dorosłego pragnącego „nawrócić złą młodzież”. Nic z tych rzeczy! Jestem z rocznika ’96. Naprawdę widzę co działo/dzieje się w moim otoczeniu. Mimo, że już jestem w szkole średniej jeszcze trafiam na mnóstwo przypadków osobników tego typu i takich zachowań, które można nazwać właściwie aspołecznymi. Rozpisałem się w tym pojęciu ale można skrócić to tak: Piją, palą, ćpają i pier***ą. (wersja własna do użytku dowolnego)
Teraz może z innej strony popatrzę na to wariactwo i powiem: TRAGEDIA!!! Młodzież robi dosłownie wszystko co sobie chce, nauczyciele w praktyce nie prowadzą działań dążących do wyprostowania kręgosłupa moralnego uczniów(w teorii są jakieś tam uwagi ale co one zmieniają?) a rodzice stosują tzw. wychowanie bezstresowe, które polega na dawaniu dziecku wszystkiego czego chce, byle by się nie denerwowało(w końcu źle to na nie wpływa - powiedzieli eksperci, którzy nigdy dziecka nie wychowywali). Oto mamy pierwszych winnych powstania tego okropnego zjawiska. Rodzice. Tak, to oni zrobili pierwszy błąd stosując rozpowszechnione już praktyki wychowawcze pt. „Wychowanek ma co chce”. Odwołując się do słów pewnego greckiego filozofa(bodajże Cyceron) „abyśmy byli wolni, musimy być niewolnikami praw”, Tylko co ma piernik do wiatraka? Zaraz wyjaśnię. Małoletni nie miał żadnych zakazów, jedynie prawo do samowolki co doprowadziło do czegoś takiego. Niby człek żył bardzo dawno ale podał bardzo trafne stwierdzenie.
Przykład z życia wzięty...
Mam idealne propozycje dot. przykładów „gimbusów”, głownie z mojej byłej szkoły, w której młodzież ogłosiła chyba „dżihad” z regulaminem szkoły!? Odkąd wyszedłem z gimnazjum środowisko uczniowskie udowodniło że rocznik ’96 nie był aż tak zły jak nauczyciele narzekali. Co do stwierdzenia: „Piją, palą, ćpają i pier***ą.” Moja była klasa o dziwo każdy z punktów brała incydentalnie. Obecna klasa trzecia w PG w…. jakiejś tam wsi stosuje się do tego z codzienną dyscypliną. Możliwie przy każdej okazji: (tu wstaw to co wpisałem powyżej w cudzysłowiu. Tak BTW to istnieje pewien podział, jakby klasyfikacja gimnazjum, czyli na zwykłe i „gimbazjum”(chociaż powinno być teraz na odwrót czyli, zwykłe i gimnazjum). Drugi odłam są to szkoły, w których wysoki procent stanowią „gimbusi”. Moje stare gimnazjum przeszło transformację, odeszło od religii „porządnych”gimb…tfu, gimnazjów. Należy teraz do odłamu, który ma szansę albo już może mieć przewagę nad gimnazjami w sensie części procentowej gimnazjów ogółem. Cóż, należy jedynie czekać aż pokolenie posranych „downów”(jak ja ich określam) odejdzie w niebyt a nastaną lepsze pokolenia młodzieży, gdyż jak na razie widzę ciemną gwiazdę na niebie a za nią kolejne...
Ciąg dalszy nastąpi… chyba ;)
PS. Jeśli będą jakieś błędy w tekście to proszę napisać. Niby sprawdzałem kilka razy ale nigdy nie wiadomo.