Richard M. Stallman — charyzmatyczny guru Ruchu Wolnego Oprogramowania
Temat tej noty biograficznej będzie się tyczył historii życia Richarda Stallmana jednej z najbardziej kreatywnych osobowości w historii Informatyki. Jego postać dla Wielu jest bardzo tajemnicza, a heroiczna walka na rzecz poszanowania wolności społecznej użytkowników korzystających codziennie z internetu, uczyniły z niego Ostatniego Mohikanina Wolnego Oprogramowania — człowieka poniekąd już z innej epoki, którego determinacja w dążeniu do celu budzi coraz to większe kontrowersje. Osoby wielce zasłużonej, ale i nad wyraz niezrozumiałej, która na rzecz walki o głoszone idee poświęciła całe swoje życie osobiste, podporządkowała każdą wolną chwilę, stając się poniekąd niewolnikiem walki z wszelkiej maści korporacjami pokroju Microsoft czy ATI. Ten wpis też w dużym stopniu będzie się odnosił do okresu lat najmłodszych Stallmana, który w dużym stopniu napiętnował jego osobowość, ale też na tym etapie życia zapałał on miłością do Informatyki.
Przy okazji opisałem też jego pasję i jak spędza wolny czas. Bo Richard M. Stallman to nie tylko twórca GNU/Linux, ale też człowiek z krwi i kości i chociaż Informatyce poświęcił się bez reszty, prywatnie tak samo jest bardzo ciekawą osobą. Mam nadzieję, że przeczytanie tego długiego wpisu bardziej przybliży Wam tę nieszablonową postać i nie tylko użytkownicy Linuksa się z nią zapoznają. Zapraszam zatem wszystkich zainteresowanych do lektury.
Lata najmłodsze
Richard Matthew Stallman, ze względu na inicjały znany w środowisku hakerskim jako RMS. Urodził się 16 marca 1953 roku w Nowym Jorku na dolnym Manhattanie jako syn Daniela J. Stallmana i Alice Lippman. Jego rodzina wywodziła się z typowej klasy średniej; ojciec był z zawodu drukarzem, matka pracowała w szkole podstawowej — jako nauczycielka sztuki. Stallman ma też jednego starszego brata Adama S. Stallmana. Czasy dzieciństwa to bardzo enigmatyczny okres życia w życiu Richarda Stallmana na tyle, że w praktyce nie przedostały się do obiegu publicznego żadne jego zdjęcia jako niemowlęcia czy dziecka. A jakiekolwiek informacje jak wtedy żył, jak kształtowało się jego dzieciństwo, można było zaczerpnąć ze wspomnień jego matki, ewentualnie niezbyt częstych wypowiedzi samego Stallmana odnoszących się do czasu lat najmłodszych. Pomimo tej aury tajemniczości jedno natomiast jest pewne — nie miał łatwego dzieciństwa, ani też nie był grzecznym dzieckiem i wzorowym uczniem.
Jednocześnie od dziecka wykazywał ogromne zdolności analityczne, jak i w dziedzinie nauk ścisłych, szczególnie matematyki, znacznie wykraczające poza przyjęte normy. To wszystko powodowało, że w szkole podstawowej był wyróżniającym się uczniem, ale z tych właśnie przedmiotów. O dobre dwa poziomy nauczania wyprzedzający swoich rówieśników. Jego talent był na tyle widoczny, że w wieku około 8 lat, zaskoczył matkę, kiedy to jak nie wiedziała, pomógł jej w ekspresowym tempie rozwiązać jeden z trudniejszych quizów w fachowym czasopiśmie „Gry matematyczne”, przeznaczonym dla dorosłych pasjonatów nauk ścisłych. A zaraz potem zaczął jej rzeczowo wyjaśniać, jak to zrobił. Ale to było jedno z niewielu miłych przeżyć w owym czasie. Niestety dzieciństwo Stallmana w ostatecznym rozrachunku zostało naznaczone piętnem dwóch traumatycznych wydarzeń, które to w dużym stopniu zdefiniowały dalszą formę jego postępowania. Tego, jakim naprawdę stał się człowiekiem.
Rozwód rodziców
Pierwszym z nich był rozwód jego rodziców. Państwo Stallman rozwiedli się w 1958 roku, kończąc tym ich nieudane 10‑letnie małżeństwo. Chociaż oboje starali się przygotować małego Richa na ten cios, niestety sam fakt rozwodu, spowodował dla niego wielki cios mentalny, działając bardzo deprymująco:
Gdy po raz pierwszy powiedzieliśmy mu o tym, co ma nastąpić, zdawał się nie przywiązywać do tego wagi — jak wspomina jego matka po latach.
Uzmysłowił sobie jednak w pełni powagę sytuacji, w momencie, kiedy to wraz z bratem i matką przeprowadził się do nowego mieszkania. Wtedy to właśnie poczuł, że jego rodzina już nigdy nie będzie taka sama, że nastąpił rozłam. A pierwszym jego pytaniem, które zadał po przeprowadzce, było:
Gdzie są meble tatusia?
Było to o tyle dziwne, że oceniając z perspektywy czasu, wydaje się, że winę za rozpad małżeństwa ponosił właśnie jego ojciec — weteran II wojny światowej — Daniel J. Stallman, który od jego matki był starszy o 12 lat, i okazał się typem despoty, pod którego wszystko musiało być podporządkowanie. Jego „straszny charakter” objawiał się tym, że jego żona, jak i synowie, najzwyczajniej w świecie bali się go. Niezwykle ważny jest też fakt, że największa i najczęstsza złość ojca kumulowała się na młodszym z synów (Richardzie). Ojciec nie zaakceptował go nigdy w pełni, ustawicznie go krytykując. A czynił to w bardzo wyrachowany sposób, z pozoru nigdy nie narzekając, nie tworząc większych awantur, ale zawsze znalazł metodę, aby spokojnie, na zimno i miażdżąco znęcać się nad synem psychicznie. Robił to wręcz ze „szwajcarską precyzją”, a mechanizm tych zachowań był po prostu nie do zniesienia dla wszystkich jego bliskich, a w przypadku nadwrażliwego Richarda w szczególności.
Na dłuższą metę, bardzo destruktywnie odbiło się to na co dopiero kształtującej się jego psychice, kumulując całą gamę kompleksów, których tak naprawdę nigdy nie udało mu się zwalczyć. Oliwy do ognia dodał też coraz to bardziej pogłębiający się nałóg alkoholowy ojca Stallmana, z którym nie był w stanie poradzić sobie aż do końca swego życia, a podczas stanu upojenia stawał się jeszcze bardziej toksyczny dla otoczenia. To kontrowersyjne zachowanie ze strony ojca spowodowało, że Richard Stallman tak naprawdę nigdy nie miał do niego jednowymiarowego podejścia. I zawsze, gdy mówi o ojcu, który zmarł na chorobę Aizheimera w roku 2001, wyraża na przemian złość i szacunek. Z jednej strony pamięta go jako bohatera wojennego, który z moralnego obowiązku, aby być bardziej użytecznym dla aliantów, nauczył się francuskiego, a z drugiej jako ojca, który zawsze wiedział, w jaki sposób sformułować wypowiedź, aby cios był najokrutniejszy. Taka przeciwstawność postaw była dla niego nie do zniesienia.
Przywiązanie do dziadków
W ciągu kilku lat po rozwodzie rodziców azylem stał się dla niego dom dziadków ze strony ojca, Friedy (z domu Kranz) i Charlesa Stallmanów, których ustatkowany tryb życia w harmonii, bez awantur był całkowitym przeciwieństwem tego, co znajdował w domu rodzinnym. Wykorzystywał więc każdą nadarzającą się okazję, żeby ich odwiedzić. Czasami nawet wbrew woli rodziców, dla których to był swoisty afront.
Uciekałem tam, do miejsca, gdzie znajdowałem spokój i gdzie mnie kochano wspomina.
Tam właśnie znajdował zrównoważenie postaw i spokój, czuł się zrozumianym. A najlepszym świadectwem tego, jak bardzo dziadkowie byli dla niego ważni, a ich dom był dla niego swoistą opoką, było jego stwierdzenie po latach:
Przed pójściem do college'u był o to jedyne moje miejsce na świecie.
Rok 1963 stanowił natomiast drugą wielką traumę z czasów dzieciństwa Richarda Stallmana, kiedy to zaraz po sobie zmarli jego ukochani dziadkowie. Było to bolesne o tyle, że odeszli w wieku niewiele ponad sześćdziesięciu lat, wcześniej nie narzekając na stan zdrowia. Świadomość odejścia w tak krótkim okresie dwojga ukochanych osób z najbliższej rodziny była dla niego równie bolesna, jak rozwód rodziców. Jego stan w tym czasie najlepiej określa jego matka, która jednoznacznie stwierdziła, że śmierć dziadków to wielce destruktywne zdarzenie, które spotkało syna:
Bardzo się tym przejął twierdzi. Był do nich bardzo przywiązany. Do czasu ich śmierci był bardzo otwarty, przewodził paczce rówieśników. Potem zamknął się w sobie, stał się wyobcowany.
To zaś spowodowało, że drastycznie zmieniła się jego forma postępowań pośród rówieśników. Z lidera grupy przeistoczył się w całkowitego autsajdera. Na dłuższą metę mieli do niego dostęp tylko nieliczni wybrani przez niego, a najczęściej byli to dorośli.
Bycie na rozstaju uczuć matki i ojca
Po rozwodzie rodzice podzielili się obowiązkami opieki nad dziećmi na zasadzie: pięć dni w tygodniu spędzali w mieszkaniu matki na Manhattanie, a weekendy w domu ojca w Queens. Te odejścia i powroty pozwoliły Richardowi na ocenę różnego stylu życia obojga rodziców i wywołały trwały uraz przejawiający się w niechęci do posiadania i wychowywania dzieci.
Warto też nadmienić, że w tym czasie bardzo duży wpływ na kreowanie jego światopoglądu miała właśnie matka. To ona wychowując go samotnie w dni powszednie, wpoiła mu awersję do autorytetów oraz żądze władzy. Co w dużym stopniu było pochodną podobieństwa ich charakterów. A to wbrew pozorom, zamiast ich scalać, powodowało ustawiczne spory. Dlatego też Stallman na temat mieszkania z matką wyraża się co najmniej dwuznacznie:
To była wojna powiada. W swym nieszczęściu, mówiąc "Idę do domu", mówiłem o czymś nieistniejącym, o czymś, czego nigdy nie miałem.
Właśnie taki dyktat emocjonalny ze strony matki, przy nie najlepszych relacjach z ojcem powodowały, że w wychowaniu nastoletniego Stallmana brakowało męskiego wzorca. Co na dłuższą metę odbiło się na kształtowaniu jego rozwóju emocjonalnego, jak i tożsamości płciowej. Już w szkole podstawowej miał problemy z rówieśnikami. Choćby wieku 10 lub 11 lat, gdy inni chłopcy z jego klasy rozpoczynali naukę gry w futbol amerykański, on z powodu jego braków ruchowych, grał fatalnie. Wynikało to z wielogodzinnego siedzenia od najmłodszych lat nad lekturą przy biurku. Co odbiło się poważnymi problemami z koordynacją ruchową, do tego stopnia, że był w większości zwolniony z udziału w zajęciach wychowania fizycznego. Nie było mu to na rękę, bo działało na jego ambicję. Zdawał sobie sprawę z tego, że odstaje od innych. Rówieśnicy także dawali mu boleśnie do zrozumienia, że nie pasuje od grupy. A taki stan rzeczy wprowadzał go wściekłość.
Okres dorastania wyalienowanego nadwrażliwca
Wiek dorastania charakteryzuje się dwoma równolegle rozwijającymi się aspektami: dojrzewaniem biologicznym i dorastaniem społecznym. W przypadku Richarda Stallmana czas dorastania został silnie napiętnowanym przez dwa traumatyczne wydarzenia z dzieciństwa, które destruktywnie odbiły się na jego osobowości. Przede wszystkim pod względem emocjonalnego zamknięcia w sobie. Co z perspektywy patrząc na postać Stallmana, można tłumaczyć jedynie próbą poradzenia sobie z ustawicznym niezrozumieniem, jakie spotykał ze strony najbliższych, jak i rówieśników. Stallman nazywa swoje młodzieńcze lata „czystym horrorem” i twierdzi, że często czuł się jak głuchy wśród tłumu dyskutującego np. o muzyce, że często wydawało mu się, że nie jest w stanie pojąć, co inni mówią, po latach stwierdzając, że emocjonalna zasłona odgrodziła go od świata rówieśników i dorosłych:
Pojmowałem słowa, ale coś tkwiącego głębiej nie pozwalało mi złożyć ich w zrozumiałą całość. Nie mogłem pojąć, dlaczego jedni są zainteresowani tym, co mówią inni.
Kończący się okres dojrzewania wzmocnił jego poczucie indywidualizmu, wynikające też po trochu z przekornej natury. Gdy większość jego rówieśników zapuszczała wówczas długie włosy, on strzygł się krótko. Gdy całe pokolenie słuchało rocka, on wolał muzykę klasyczną. Zapalony miłośnik science fiction, zaczytujący się w bez pamięci w kultowym amerykańskim magazynie o zabarwieniu satyrycznym — MAD oraz fan późnonocnych programów telewizyjnych, kultywował swą odrębność hodowaną na gruncie niezrozumienia rodziców i rówieśników.
Ucieczka w naukę przed otaczającymi go problemami
Zewsząd ogarniająca go wtedy frustracja powodowała u niego brak stabilności emocjonalnej: niepokój, rozczulenie nad sobą, spięcie, niestabilność, zamartwianie się, drażliwość. Co za tym idzie, ta złość spowodowała jeszcze silniejsze wyalienowane i skupienie się na matematyce i naukach ścisłych. A coraz to mocniejsze zaangażowanie w rozwój pasji naukowych, było mu pomocne w dążeniu do osiągnięcia pełni niezależności. To automatycznie niosło nowe wymagania w coraz to większym rozwoju umiejętności naukowych. Jego pasja nawet przy rzeczywistej pracy naukowej mogła sprawiać kłopoty. Pochłaniając książki matematyczne w wieku siedmiu lat, nie odczuwał potrzeby wdawania się w rozmowy z dorosłymi. W latach nauki w Middle School (odpowiednik polskiego gimnazjum) zaniepokojona tym stanem rzeczy matka wpadła na pomysł, by wynająć studenta z sąsiedniego Columbia University, który mógłby zajmować się Richardem jak starszy brat. Koncepcja ta okazała się jednak opłakana w skutkach. Już po pierwszym spotkaniu student, wyszedł i nigdy nie powrócił.
Wyobrażam sobie, co Richard musiał mu nagadać - spekuluje matka.
Inna frapująca historia dotyczy lat sześćdziesiątych, czasu tuż po zdarzeniu z łamigłówką. Mniej więcej w wieku lat siedmiu, w dwa lata po rozwodzie rodziców, Richard zajął się puszczaniem modeli rakiet w sąsiednim Riverside Drive Park. To, co na początku miało być tylko niewinną zabawą, wkrótce stało się poważnym zadaniem badawczym połączonym ze szczegółowym zapisywaniem danych o każdym starcie. Podobnie jak zamiłowanie do gier matematycznych, tak i ta pasja syna nie wzbudzały zbytniego zainteresowania matki. Nastawienie to zaczęło się zmieniać w połowie lat 60. kiedy to podczas ważnego wystrzelenia rakiety przez NASA. Spytała wówczas Richarda, czy zamierza to oglądać w telewizji:
Wściekł się i jedyne, co mogłam zrozumieć, to, że jeszcze czegoś nie opublikował - wspomina po latach jego matka Naprawdę uważał , że ma coś istotnego do zakomunikowania NASA.
Wymienione historie niewątpliwie świadczą o jego silnym angażowaniu się w wykonywane zadania, w okresie lat najmłodszych. Taka postawa będzie jego „znakiem rozpoznawczym” przez całe życie. Gdy inne dzieci bawiły się, on siedział w pokoju i czytał. Gdy znów jego dziecięcy rówieśnicy naśladowali słynnego futbolistę NFL — Johnny'ego Unitasa, on wtedy był pod wielkim wrażeniem, największego z naukowców-założyciela NASA — ekscentrycznego Wernhera von Brauna.
Byłem dziwakiem - zwięźle podsumował swoje młodzieńcze lata w wywiadzie z 1999 roku. W pewnym wieku nie miałem żadnych przyjaciół poza nauczycielami.
Szkoła średnia
Jak na genialne dziecko przystało Stallman już wieku 10 lat, rozpoczął naukę w Lakeside School, jednym z najbardziej ekskluzywnych prywatnych liceów w Seattle. Do którego mogli się dostać tylko najzdolniejsi. Wśród nich odnajdziemy najznamienniejsze postaci współczesnej informatyki. Do najbardziej znanych alumnów tej uczelni należą przyszłe filary Microsoftu — Bill Gates, Paul Allen oraz wybitny programista Ric Weiland.
Przełomowy moment w rozwoju pasji programisty nastąpił, kiedy był w 8 klasie. Rodzice uczniów z Lakeside z pieniędzy uzyskanych z urządzonej wyprzedaży staroci kupili terminal ASR‑33 i zarezerwowali czas dostępu do komputera należącego do General Electric. Wtedy to właśnie Stallman podczas praktyk nabył swoje pierwsze doświadczenie z komputerami. Był to czas, kiedy Stallaman już na dobre złapał informatycznego bakcyla, co za tym idzie programowanie, stało to się jedną z największych jego pasji, którą z każdym kolejnym krokiem zaczął coraz to bardziej rozwijać.
Skupienie uwagi na przedmiotach ścisłych i sprawach informatycznych odbiło się negatywnie na pozostałych dziedzinach — głównie przedmiotach humanistycznych i wychowaniu fizycznym. Całe szczęście matka, dostrzegając jego zapał, mimo wszystko zdecydowała się pozwalać synowi na realizowanie jego pasji. To dzięki niej w wieku 12 lat Richard uczestniczył w letnich obozach naukowych, a w ciągu roku szkolnego w dodatkowych zajęciach w szkole prywatnej. Jego ulubiony nauczyciel, widząc, jaki tkwi w nim wielki potencjał, poradził jej zapisanie syna do uczestnictwa w Columbia University Science Honors Program, który uruchomiono dla uzdolnionej młodzieży z nowojorskich szkół średnich i college'ów. A w erze posputnikowej, kojarzącej z krzepieniem miłości do nauki w społeczeństwie amerykańskim, szkolenie to nabrało dodatkowego znaczenia.
Poznawanie komputera
Jednakże w owym czasie Stallman już dobrze wiedział, że jego przyszłości raz na zawsze będzie się wiązać z programowaniem. Pierwsze doświadczenie z komputerami wtedy jeszcze w papierowej formie miał, kiedy to instruktor na obozie letnim, wręczył dwunastolatkowi drukowaną instrukcję obsługi komputera IBM 7094. Dla chłopaka zafascynowanego liczbami i nauką był to przysłowiowy dar niebios. Zaraz zabrawszy się za czytanie — traktował tę instrukcję niczym biblię, każdą z jej stron studiując od deski do deski. Spowodowało to, że jeszcze przed końcem lata potrafił już pisać na papierze programy zgodne ze specyfikacjami wewnętrznymi 7094, zakładając, że znajdzie okazję do ich uruchomienia. Pierwszy komputer osobisty miał się pojawić dopiero po dekadzie, więc wszystko wskazywało na to, że przyjdzie mu długo czekać na ziszczenie pragnień. Okazja trafiła się, gdy był w pierwszej klasie junior high school (odpowiednik polskiego gimnazjum). Po rozdaniu świadectw zaczął pracę w obecnie już nieistniejącym IBM New York Scientific Center w centrum Manhattanu. Pełen zapału po spędzeniu tam zaledwie kilka tygodni pisze swój pierwszy program — preprocesor dla 7094 w języku PL/I — chociaż znienawidził wtedy język programowania FORTRAN, zafascynował się na dobre komputerami.
Przysięgam, że nigdy nie będę używać FORTRAN ponownie, bo pogardzałem go językiem w porównaniu z innymi językami i spędziłem resztę lata pisanie edytora tekstów w APL.
Początek kariery naukowej
Zaraz po opuszczeniu IBM Scientific Center zatrudnił się jako asystent laboratoryjny na wydziale biologii Rockefeller University. Chociaż jego zainteresowania już wyraźnie zaczęły się koncentrować na rozwijaniu swoich pasji matematycznych i nauce fizyki, jego analityczny sposób myślenia wywarł wrażenie nawet na dyrektorze Laboratorium IBM na Uniwersytecie Rockefellera, który w kilka lat później niespodzianie zadzwonił do matki Richarda:
Chciał się dowiedzieć, co Richard robi. Był zdumiony, że zajmuje się komputerami, bowiem przypuszczał, że wyrośnie z niego doskonały biolog.
Jego zdolności analitycznego myślenia wzbudzały zachwyt także na zajęciach: Columbia Science Honors Program, nawet wówczas gdy zachowywał się irytująco, bardzo często poprawiając prowadzących go profesorów:
Zwykle raz lub dwa w ciągu godziny znajdował jakiś błąd w wykładzie - wspomina Breidbart - i nie brakowało mu śmiałości do natychmiastowego wytknięcia go wykładowcy.
Dzięki czemu cieszył się wielkim respektem, ale też mniejszą popularnością wśród rówieśników, którzy najzwyczajniej w świecie odbierali go za pyszałka. Przypomnienie przytoczonej przez Breidbarta anegdoty wywołuje krzywy uśmiech na twarzy Stallmana:
Może czasem się ich czepiałem - twierdzi. Ale właśnie wśród nauczycieli znajdowałem bratnie dusze, bo w przeciwieństwie do uczniów chcieli się uczyć. Szczeniaki w większości nie miały na to ochoty, przynajmniej nie w tym samym stopniu.
Chociaż z czasem jego relacje wśród jemu podobnych zaczęły się zmieniać na plus, zaczął się asymilować, a sobotnie przebywanie wśród uzdolnionej młodzieży niewątpliwie zwiększyło jego pewność siebie i chęć kontaktowania się z rówieśnikami. W miarę zbliżania się czasu studiów jego zainteresowania, tak samo jak większości kolegów z Columbia Science Honors Program, stawały się coraz bardziej ukierunkowane, co powodowało zawężanie możliwości wyboru uczelni.
W końcu pozostały tylko dwie — najbardziej elitarne: Uniwersytet Harvarda i MIT — Massachusetts Institute of Technology. Jego matka, dowiedziawszy się, że syn wybiera się na uczelnię należącą do uczelni klasy Ivy League, poważnie zainteresowała się całą sprawą. Jej uwaga o tyle była uzasadniona. Choćby dlatego, że jako piętnastoletni uczeń junior High School Stallman wciąż miewał starcia z nauczycielami i administracją szkoły, wdając się z nimi w ustawiczną polemikę. A to się odbiło negatywnie na jego stopniach. Na przykład w poprzednim roku otrzymał ocenę A (najlepsza z możliwych) z historii Ameryki, chemii, francuskiego i algebry, ale te osiągnięcia przyćmiewało F (ocena niezaliczająca) z angielskiego, co było wynikiem bojkotowania przez niego wszelkich wypracowań. Taka dysproporcja ocen mogła być przyjęta przez MIT, ale nigdy przez Harvard.
W okresie nauki w junior school matka zwróciła się o pomoc do terapeuty, w celu zażegnania tych problemów, on zaś polecił skupić się na przyczynie niechęci do pisania wypracowań i na wymądrzaniu się przy nauczycielach. Stallman miał na pewno predyspozycje intelektualne do studiowania na Harvardzie, ale nie było pewne, czy starczy mu cierpliwości, by tak jak inni koledzy pisać na czas okresowe prace. Terapeuta zaproponował zrobienie próby. Jeżeli Richard przebrnie rok nauki w nowojorskiej szkole publicznej, w której jest wymagane pisanie prac okresowych z angielskiego, prawdopodobnie da sobie radę również na Harvardzie. Po ukończeniu nauki w junior high school Stallman zapisał się na letnie zajęcia prowadzone w Louis D. Bradeis High School na 84tej ulicy w samym centrum Nowym Yorku i zaczął się uczyć trudnej sztuki pisania obowiązkowych prac klasowych, czego unikał w swojej dotychczasowej karierze szkolnej. Jesienią powrócił w szeregi zwykłych uczniów szkoły. Ciężko mu przychodził o cierpliwe przesiadywanie na lekcjach, które, w porównaniu z sobotnimi zajęciami w Columbia University, wydawały mu się pokutą, ale matka wspomina z dumą, że zdołał się podporządkować:
Do pewnego stopnia czuł się upokorzony, ale dał radę - jak sam wspomina.
Graniczyło z cudem, że tylko raz wezwano mnie do szkoły. Nauczyciel matematyki narzekał , że Richard wciąż przerywa lekcje. Spytałam, w jaki sposób. Oskarża mnie, że źle przeprowadzam dowody. Ma rację, ale właściwych rozwiązań nikt, prócz niego, by nie zrozumiał
Problemy psychiczne
Stallman już od najmłodszych lat był postacią mocno wyróżniającą się spośród rówieśników. Nietuzinkowy charakter, ogromna inteligencja, traumatyczne przeżycia z dzieciństwa, wyalienowanie… - to wszystko powodowało, że od zawsze uważany był za osobę jedyną w swoim rodzaju. Do tego stopnia, że nawet w grupie naukowców, miłośników nauk ścisłych, której członkowie charakteryzują się indywidualizmem w każdej postaci , wydawał się skrajnym ekscentrykiem. To świadczyć może wyłącznie o tym, że jego „inność” była bardzo mocno zauważalna:
Wszyscy byliśmy dziwacznymi, nieprzystosowany do życia młokosami, zakochanymi w matematyce i naukach ścisłych, ale Richard wyróżniał się nawet wśród nas - wspomina Daniel Chess, obecnie profesor matematyki w Hunter College.
Stallman, co ciekawe, łączył w sobie wiele skrajności. Z jednej strony był człowiekiem wyalienowanym, uciekającym w lekturę, z drugiej natomiast cechowała do ogromna spostrzegawczość, ciekawość świata i analityczne podejście do rzeczywistości. Jego najbliższy kolega z Columbia Science Honors Program znany programista Seth Breidbart, którego ze Stallmanem łączyły wspólne zainteresowania science fiction i konwencjami tego gatunku, wspominał go po latach — jako krótko wystrzyżonego „strasznego” piętnastolatka. Ale i też podkreślał, że:
Był bystry jak diabli. Widziałem wielu bystrych ludzi, ale on był ze wszystkich najbystrzejszy.
Ciężko to opisać - mówi Breidbart. Nie był niedostępny. Był strasznie spięty O dużej wiedzy, ale pod pewnymi względami niereformowalny.
W roku 2000, dla dziennika Toronto Star opisał samego siebie jako „będącego na granicy autyzmu”. Oczywiście wszystko to są jedynie spekulacje, a tego typu nieodpowiedzialne i nietypowe zachowania mogą równie dobrze wynikać z tzw. zaburzeń behawioralnych. Steve Silberman, twórca The Greek Syndrome, zauważył rozwijającą się tendencję wśród amerykańskich psychiatrów, którzy pojęcie zespołu Aspergera poszerzają o wiele różnego typu cech zachowań. Zaliczają do nich nie tylko ograniczenia możliwości motorycznych człowieka, nie tylko problemy z odnalezieniem się w społeczeństwie, zaburzone relacje interpersonalne, ale także wybitną inteligencję matematyczno-logiczną. Biorąc więc pod uwagę szeroką definicję zespołu Aspergera oraz całokształt nietuzinkowej postaci Stallmana można podejrzewać, że byłby diagnozowany pod kątem tego konkretnego syndromu..
Możliwe, że miałem coś takiego - stwierdza. Ale z drugiej strony jedną z cech charakterystycznych tego zespołu są trudności w zachowaniu rytmu. Ja umiem tańczyć, a nawet sprawia mi przyjemność poruszanie się w takt melodii o najbardziej skomplikowanym rytmie. Ale to wszystko nie jest do końca wyjaśnione.
Możliwe też, że podobną diagnozę usłyszałaby większość jego kolegów po fachu. Chociaż Chess wyklucza tego rodzaju diagnozę:
Nigdy nie przypuszczałem, że cierpi na coś takiego. Był po prostu nietowarzyski, ale wszyscy byliśmy tacy.
Matka Stallmana podchodziła do tej interpretacji z dystansem. Mimo to większość jej wspomnień związanych z dzieciństwem syna potwierdza tylko tę tezę i stanowi bodziec do dalszych dywagacji. Uważała, że historie te nie są zwykłym zbiegiem okoliczności i że rzeczywiście mogą świadczyć o pewnego typu zaburzeniach psychologiczno-rozwojowych syna. Zwraca na przykład uwagę na jego nadwrażliwość na dźwięki i kolory.
Gdy Richard był dzieckiem, zabraliśmy go na plażę - powiada matka. Zaczął marudzić o dwie lub trzy przecznice wcześniej, nim dotarliśmy do wody. Dopiero gdy to się powtórzył o, za trzecim razem zrozumieliśmy, jaka była przyczyna jego narzekania. Szum fal ranił jego uszy.
Matka Stallmana zapamiętała również podobną reakcję na kolory:
Miałam intensywnie rude włosy, a on zawsze płakał, kiedy pochylałam się, żeby wziąć go na ręce.
Jednak, że z biegiem lat Stallman przystosował się do otaczających go drażniących bodźców, wywołujących u niego natychmiastowy efekt obronny. W wieku siedmiu lat jednym z jego ulubionych zajęć było odczytywanie, zapamiętywanie i segregowanie labiryntów metra — aby to zrobić, musiał stanąć blisko przedniej szyby metra w towarzystwie hałasu związanego z ruchem wagonów. Dźwięki te początkowo drażniły go, później przystosowywał się do nich i uspokajał. Alienację młodego Richarda zainicjowała seria traumatycznych wydarzeń — przed nimi był dzieckiem jak każde inne: radosnym, rozgadanym i energicznym. To tak samo negatywnie odbiło się na ich wspólnych relacjach z matką, choćby tym, że unikał z nią jakiegokolwiek bliższego kontaktu.
Matka Stallmana pod koniec życia czytała dużo książek o autyzmie i stwierdziła, że opisane zachowania dorastającego syna, były czymś więcej niż zwykłym zbiegiem okoliczności:
Sądzę, że Richard miał pewne skłonności autystyczne. Szkoda, że wówczas tak niewiele o tym wiedziano.
Jednakże ostatecznie stwierdziła, że z czasem jej syn przystosował się. W wieku siedmiu lat lubił stawać w pobliżu przedniej szyby wagonu metra, odczytywać, zapamiętywać i porządkować w głowie podziemny labirynt komunikacyjny. Było to jego hobby połączone z przystosowywaniem się do słuchania dźwięków towarzyszących ruchowi wagonów:
W pierwszej chwili hałas wywoływał w nim odrazę, po czym jego nerwy uspokajały się.
Jak wspomina, jej syn prawie zawsze wykazywał podniecenie, energię i umiejętność kontaktowania się z innymi, taką samą jak wszyscy normalni chłopcy. Dopiero po serii wspomnianych już traumatycznych zdarzeń, które spadły na ich rodzinę, zamknął się w sobie i stał się introwertykiem.
Okres studiów na Uniwersytecie Harvarda i praca w MIT
Początek lat 70. Stallman rozpoczął, już jako student pierwszego roku na czteroletnich studiach licencjackich pierwszego stopnia na uniwersytecie Harvarda. Szkolenie to nazywało się Math 55 i był to bardzo wymagający kurs, który obejmował prawie cztery lata zajęć z matematyki w dwóch semestrach i dlatego przyciągał tylko najbardziej oddanych uczniów. Warto powiedzieć, że była tam straszna selekcja i 75 studentów tylko 20 udało się go zakończyć z powodzeniem. Reszta odpadła z powodu trudności z opanowaniem tak wygórowanego poziomu. Pomimo tak wysoko postawionej poprzeczki Richard Stallman był tam jednym z najlepszych. A profesorowie tej znamienitej uczelni już wtedy twierdzili, że mają do czynienia z talentem czystej wody, geniuszem, który rodzi się raz na 100 lat. On zaś czując to poparcie, czuł się tam jak przysłowiowa ryba w wodzie:
Po raz pierwszy w życiu czułem, że znalazłem dom na Harvardzie.
Wtedy to właśnie jego kariera naukowa nabrała wielkiego rozpędu. Już w 1971 roku, pod koniec pierwszego roku studiów na Harvardzie, został programistą MIT Artificial Intelligence Laboratory i stał się regularnym członkiem społeczności hakerów. To właśnie w tym czasie zostaje mu nadany jego kultowy pseudonim znany w środowisku hakerskim - odnoszący do jego inicjałów, RMS (skrót od pierwszych liter dwóch jego imion i nazwiska).
"Richard Stallman" to tylko moje ziemskie imię; Możesz nazywać mnie "rms"
1 grudnia 1974 roku Stallman ukończył Harvard z wyróżnieniem, uzyskując stopień magistra fizyki. Stallman zastanawiał się wtedy nad pobytem na Harvardzie, ale zamiast tego postanowił zapisać się na studia doktoranckie w MIT. Przez jeden rok kontynuował naukę fizyki, ale program ten koncentrował się na programowaniu w laboratorium AI. Rok 1975 rozpoczął, pracując już jako asystent ds. Badań w MIT pod kierownictwem Geralda J. Sussmana. Co się przyczyniło 1 września 1976 r. do stworzenia wspólnego dzieła, wymienionej trójki pod oryginalnym angielskim tytułem znanym jako „Forward Reasoning and Dependency-Directed Backtracking in a System for... ”, praca ta spotkała się z entuzjastycznym odbiorem w MIT. Końcowym efektem ich wspólnej pracy było opublikowanie w 1977 r. książki na temat systemu utrzymania prawdy AI, nazywanego rezygnacją z uzależnienia. Niniejsza praca była wczesną pracą nad problemem inteligentnego wycofywania w celu ograniczenia problemów z satysfakcją..
Od 2009 r. wprowadzona Technika Stallmana i Sussmana jest nadal najbardziej ogólną i potężną formą inteligentnego wycofywania. We wspomnianym dokumencie wprowadzono także technikę zapisu ograniczeń, w której zapisywane są częściowe wyniki wyszukiwania do późniejszego ponownego użycia.
Jako haker w laboratorium AI MIT, Stallman pracował nad projektami oprogramowania, takimi jak TECO, Emacs i system operacyjny maszyny Lisp (CONS w latach 1974-1976 i CADR w latach 1977-1979). Stał się wtedy gorącym krytykiem ograniczonego dostępu do komputera w laboratorium, który w tym czasie był finansowany głównie przez Agencję Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności (DARPA)..
Kiedy Laboratorium Informatyki MIT (LCS) zainstalowało system kontroli haseł w 1977 roku, Stallman znalazł sposób na odszyfrowanie haseł i wysyłanie wiadomości użytkowników zawierających ich zdekodowane hasło, a jego sugestia została zmieniona na pusty łańcuch (to jest bez hasła), Aby włączyć ponownie anonimowy dostęp do systemów. Około 20% użytkowników podążyło za jego radą, choć ostatecznie przeważały hasła. Stallman chwalił się sukcesem swojej kampanii od wielu lat, myśląc wtedy już o własnym projekcie, który nie długo zapoczątkuje pojęcie wolnego oprogramowania..
Tworzenie GNU
Na przełomie lat 70. i 80. XX wieku kultura hakerska stanowiąca centrum życia Stallmana, zaczęła się rozpadać pod naciskiem rosnącego w siłę przemysłu. Stallman jako czołowa figura w Laboratorium i jeden z najzagorzalszych przeciwników komercjalizacji technologii Laboratorium — pracując jeszcze wtedy w MIT, zauważył, że coś się zmienia w dystrybucji oprogramowania, logicznie wyczuwając panującą wtedy koniunkturę na rynku. Tego, że powstały na początku lat 80. rynek na software niezależny od sprzętu, na dobre wyprze te programy, które do tej pory były dostarczane z kodem źródłowym. Co za tym idzie, programy zaczęły być dostarczane w formie skompilowanej i coraz częściej zawierały najróżniejsze zabezpieczenie. Stallmanowi w szczególności utkwił w pamięci przypadek aplikacji Scribe (służącej do formatowania tekstu), która zawierała ograniczenie czasowe..
Potraktował to w wywiadach jako „zbrodnię”. Jednak kroplą, która przelała czarę goryczy, stało się wydarzenie z 1980 roku, kiedy w biurze Stallmana w AI Lab wymieniono drukarkę. Stalmann haker z zamiłowania, w poprzedniej drukarce zmodyfikował oprogramowanie tak, że wysyłała ona informację do użytkownika, że jego wydruk jest już gotowy i ponadto informowała wszystkich czekających na wydruk użytkowników, jeśli zaciął się w niej papier. Nowa drukarka laserowy Xerox 9700 nie miała otwartego oprogramowania i nie można było go zmodyfikować. Wtedy to Stallman uświadomił sobie, że skoro zapłacono za drukarkę z oprogramowaniem, to powinna mieć możliwość dokonania na niej dowolnych zmian. Zważając na to, postanowił stworzyć pełny zestaw oprogramowania (system operacyjny, kompilator, aplikacje, sterowniki do drukarek etc.)..
W taki właśnie sposób narodziła się koncepcja projektu GNU, stanowiąc akronim rekurencyjny, który jest najlepszym przykładem dziwnego poczucia humoru hakerów: GNU’s Not Unix. Nowe oprogramowanie miało być konkurencją dla Uniksa, a równocześnie być z nim kompatybilne na poziomie usług systemowych.
W 1983 roku Stallman zaczął pracować w swoim czasie osobistym Projekt GNU lub system operacyjny GNU. GNU miał być bezpłatną wersją UNIX firmy AT&T - nazwa GNU została utworzona jako skrót rekursywny "GNU nie jest systemem UNIX".
Jeszcze jako pracownik w laboratorium MIT, Stallman postrzegał te działania jako koniec pierwotnej wolności oprogramowania, którą pamiętał z początków informatycznej kariery, i wprowadzanie tylnymi drzwiami autorytaryzmu. Choć uczelnia dawała mu dostęp do ogromnych jak na owe czasy mocy obliczeniowych Laboratorium Sztucznej Inteligencji MIT (AI Lab), to jednocześnie coraz bardziej krępowała go konieczność współpracy z korporacjami, zachowania tajemnicy i zakaz kopiowania komercyjnych programów. Z programistyczną firmą Symbolics współpracującą wtedy z MIT wdał się w konflikt na tyle gwałtowny, że znajomi obawiali się, że skończy się on na przemocy:
Pamiętam fantastyczne pomysły zniszczenia siedziby Symbolics i legnięcia pod jej gruzami. Na szczęście moje życie było dla mnie ważniejsze – wspominał.
Trwający wtedy system ochrony praw autorskich bardzo mało uwagi poświęca ochronie praw rzeszy szeregowych autorów. Na tym systemie kokosy zbijały wtedy tylko gwiazdy. A on już wtedy wiedział, że nie zagrzeje długo miejsca na uczelni, zwłaszcza że obserwował powolną likwidację skupionego wokół MIT środowiska hakerów – w większości swoich bliskich przyjaciół. Na kilka miesięcy przed odejściem, 27 września 1983 r., poinformował ich na grupach dyskusyjnych net.unix-wizards i net.usoft o planie stworzenia wolnego systemu operacyjnego opartego na komercyjnym Unixie. Stallman nie wahał się też wówczas prosić o pomoc.
Pilnie potrzebne jest wsparcie w postaci poświęconego czasu, pieniędzy, oprogramowania i sprzętu – napisał.
Długimi miesiącami po tym komunikacie niewiele się działo – 30 letni wówczas Stallman zaczął zdawać sobie, że dopiero jego słowa będą mogły być wcielone w czyn po tym, jak odejdzie z MIT, ponieważ to, co ogłosił, niesie za sobą dla wielu konflikt interesów, a także sporów patentowych. Przygotowując się pomału do odejścia z MIT, jak tylko mógł, korzystał z pomocy uczelnianych współpracowników, a także sprzętu AI Lab, do którego dzięki kolegom miał dostęp mimo porzucenia pracy.
Będziecie walczyć o wolność? Odrzucicie Windows i Mac OS i przejdziecie na GNU/Linux? Czy będziecie zbyt leniwi, by stawić opór? - takie wyzwanie rzucił użytkownikom komputerów Richard Stallman w jednym z wywiadów
Stallman pomny tych słów 5 stycznia 1984 r. z powodu obawy o zmiany zasad uczenia się praw autorskich do oprogramowania, porzucił ciepłą posadę na prestiżowym Massachusetts Institute of Technology i zaczął programować system operacyjny GNU. Stając się jednym z ostatnich hakerów, czyli tych programistów komputerowych, którzy zdecydowanie wierzyli, że mogą swobodnie modyfikować i dzielić komputerowy kod. W konsekwencji tego ten ogarnięty obsesją wolności fizyk i haker położył kamień węgielny pod stworzenie ruchu Wolnego Oprogramowania. Jego działanie spowodowało, że Stallman należał do pierwszego pokolenia komputerowych geeków, którzy stali się w ostatecznym rozrachunku pionierami w dziedzinie obsługi i programowania komputerów. A idealizm, którym w tym czasie się kierowali, niejednokrotnie powodował, że w tamtych czasach byli nazywani szaleńcami przyzwyczajonymi do niczym nieskrępowanego przepływu oprogramowania, modyfikowania go i dostosowywania do własnych potrzeb. Poniekąd te ataki były powodowane tym, że na początku lat siedemdziesiątych, prawa autorskie nie miały w informatyce wielkiego znaczenia ani poważania. Sytuacja zmieniła się diametralnie pod koniec dekady i na początku lat osiemdziesiątych, kiedy to rozprzestrzeniające się w tempie ekspresowym firmy komputerowe zaczęły chronić swojej produkty, zabezpieczając je licencjami i wprowadziły zaprzestania upubliczniania ich kodów źródłowych, przez co ich modyfikowanie stawało się niemożliwe..
Manfiest GNU
Prace nad systemem przebiegały sprawnie, ale nie na tyle, żeby w pełni zaspokoić ambicje ich inicjatora. Dlatego aby szerzyć swoją ideę w 1985 r. Stallman opublikował Manifest GNU – w którym przedkładał stan prac nad projektem, a także prosił o wsparcie finansowe i intelektualne. Punktem przewodnim Manifestu, była część dzięki której do dziś jest on nazywany biblią wolnego oprogramowania, w których autor w natchniony sposób przedstawia motywy swoich działań. Stając przy tym w obronie wolności, która według niego zanika, kiedy wolną wymianę zastępują „marketingowe układy” i protestuje przeciwko nadużywaniu koncepcji praw autorskich. Zdaniem Stallmana, to w czym specjalizują się komputerowe korporacje jest:
Wyciąganie pieniędzy od użytkowników programu poprzez ograniczanie jego użycia - jest dla ludzkości destrukcyjne, bowiem redukuje ogólne korzyści, które dzięki niemu uzyskuje.
(Źródło: „Jak rodziło się Wolne Oprogramowanie?”, tłum. „Neewsweek”, 5 stycznia 2014).
Stallman pozostał bardzo surowym krytykiem praw autorskich do dziś, chociaż nie odrzuca ich całkowicie:
Firmy, które chcą ograniczyć naszą wolność i wzywają rządy, aby zakazywały wolnego obiegu informacji, twierdzą, że troszczą się o interesy autorów. Ale istniejący system ochrony praw autorskich bardzo mało uwagi poświęca ochronie praw rzeszy szeregowych autorów. Na tym systemie kokosy zbijają tylko gwiazdy – argumentuje w jednym z wywiadów.
(Źródło: „Jak rodziło się Wolne Oprogramowanie?”, tłum. „Neewsweek”, 5 stycznia 2014).
Jak na publiczną wypowiedź wolnościowej organizacji przystało Manifest GNU został opublikowany po raz pierwszy w niszowym czasopiśmie dla programistów Dr. Dobb's Journal, w marcu 1985 roku. Wyjaśniał tam powody próby stworzenia wolnej alternatywy dla systemu Unix. Stallman opisał w nim dotychczasowy stan prac, które prowadził w momencie ogłoszenia manifestu już od dwóch lat. Sama nazwa projektu ("GNU to nie UNIX " – ang. GNU's Not UNIX), została przez niego wymyślona dużo wcześniej i rozpropagowana w Usenecie. Oryginalny tekst był w trakcie rozwoju projektu GNU wielokrotnie korygowany i poprawiany. Ostateczna jego postać pochodzi z 1993 r. kiedy dodano do niego kilka, istotnych z punktu widzenia dalszego rozwoju projektu GNU, przypisów. Manifest GNU – tekst napisany przez Richarda Stallmana pierwotnie w celu pozyskania współpracowników i poparcia prac nad bezpłatnym, otwartym systemem operacyjnym posiadającym wszystkie cechy użytkowe i strukturę Uniksa. Manifest ten jest przez wielu zwolenników ruchu wolnego oprogramowania uważany za podstawowy tekst wyjaśniający filozoficzne i praktyczne cele jego istnienia. Dla projektu, który ten tekst promował stał się on rodzajem konstytucji. A pełny jego tekst jest dołączony do oprogramowania GNU, takiego jak Emacs, i jest publicznie dostępny.
Podsumowanie Manifestu GNU zaczyna się od nakreślenia celu projektu GNU, co oznacza Not Unix firmy GNU. Zawartość GNU, aktualna w chwili pisania, jest następnie szczegółowo opisywana. Richard Stallman daje dość dopracowaną racjonalizację znaczenia i korzyści wynikających z realizacji projektu. Zdaniem Stallmana, jednym z najważniejszych punktów napędowych projektu GNU jest szybki trend w kierunku Unixu i jego różnych komponentów, które stają się własnymi (tzn. Oprogramowaniem typu „zamknięte” i „non-libre”). Później manifest GNU opisuje, jak prawie każdy z nich korzysta z projektu. W istocie jest to podzielone na dwie części — korzyści dla współtwórców i korzyści dla konsumentów / społeczności jako całości. Innymi słowy, programiści (twórcy oprogramowania) mogą modyfikować, poprawiać, poprawiać na tych warunkach kod źródłowy, przyczyniając się tym samym do ogólnej stabilności i zestawu funkcji oprogramowania. Dodatkowo deweloperzy mogą nawet używać kodu licencjonowanego GNU w swoich własnych aplikacjach (pod warunkiem, że dokładna kopia otrzymanej licencji GNU jest dołączona do wszystkich dystrybucji). Druga część tej sekcji wyjaśnia, że nie tylko programiści, którzy będą korzystać, ale także użytkownicy końcowi. Generalną tendencją jest to, że w opinii autora wszyscy korzystają z założonych celów projektu. Znaczna część Manifestu GNU koncentruje się na obalaniu możliwych zastrzeżeń do celów Projektu GNU. Opisywane tutaj zastrzeżenia obejmują potrzebę programisty do zarabiania na życie, kwestię reklamy / dystrybucji wolnego oprogramowania oraz postrzeganą potrzebę zachęty do zysków. Większość tego tekstu wyjaśnia, jak działa filozofia wolnego oprogramowania i dlaczego będzie to dobry wybór dla przemysłu technologii do naśladowania.
Android, Linux, Firefox – te nazwy zna praktycznie każdy, ich istnienie zawdzięczamy idei Wolnego Oprogramowania, na której straży stoi specjalnie do tego przystosowana organizacja:
Free Software Foundation
Fundacja Wolnego Oprogramowania została założona w dniu 4 października 1985 roku jako Organizacja non‑profit wspierająca rozwój wolnego oprogramowania, dla której nadrzędną ideą działania jest to, że użytkownicy komputerów zasługują na wolność tworzenia wspólnoty. Przez to jej głównym celem jest to, żeby doprowadzić do tego, żeby ludzie używali wolnych systemów operacyjnych takich jak np. GNU/Linux. Bez wątpienia to jest szczytny cel, ale nawet taka humanitarna idea, w dzisiejszych stricte konsumenckich czasach potrzebuje nakładów finansowych. I dlatego FSF (zwana też pod polskim skrótem FWO), prowadzi na szeroką skalę sprzedaż podręczników i taśm oraz zatrudnia programistów systemu wolnego oprogramowania. A dobrze zorganizowany zakres jej działania doprowadził do tego, że jest bez wątpienia najważniejszą instytucją sponsorująca Projekt GNU.
Powszechnie promującą swobodę studiowania, dystrybucji, tworzenia i modyfikowania oprogramowania komputera. Warto nadmienić, że te wszystkie akcje są prowadzone pod auspicjami licencji Copyleft. Co ma na celu zezwolenie na modyfikację pracy i jej dalszą redystrybucję na identycznych warunkach, czyniąc to zarazem najważniejszą misją FSF. Aby na dobre zapanowało tworzenie, ochrona i promocja wolności użytkowania, kopiowania, modyfikowania i rozprowadzania programów komputerowych oraz obrona praw użytkowników Wolnego Oprogramowania.
Główna siedziba FSF znajduje się nie daleko miejsca zamieszkania Stallmana w Massachusetts. Od powstania do połowy lat dziewięćdziesiątych XX wieku fundusze FSF były głównie wykorzystywane do zatrudniania programistów do pisania wolnego oprogramowania dla projektu GNU. Od połowy lat 90. pracownicy i wolontariusze FSF zajmowali się głównie kwestiami prawnymi i strukturalnymi dla ruchu wolnego oprogramowania i wolnego oprogramowania. Zgodnie z jego celami, FSF zamierza używać wyłącznie wolnego oprogramowania na swoich komputerach.
FSF co za tym idzie, wspiera wolność wypowiedzi, publikacji i zrzeszania się w Internecie, prawo do używania oprogramowania do szyfrowania prywatnej korespondencji i połączeń sieciowych oraz prawo do tworzenia oprogramowania, nienaruszalne przez prywatne monopole. Od 1991 r. do 2001 r. egzekwowanie GNU GPL było przeprowadzane nieformalnie, zwykle przez samego Stallmana często z pomocą adwokata FSF, Ebena Moglena. Zazwyczaj naruszenia GPL w tym czasie zostały usunięte przez krótką wymianę e‑mailową między Stallmanem a naruszającym. Od 2001 roku istnieje także europejska filia FSF – Free Software Foundation Europe (FSFE). W 2003 roku ponad 67% funduszy pochodziło od prywatnych ofiarodawców, a firmy i fundacje przekazują jedynie niewielkie kwoty. W marcu 2003 r. SCO wniósł skargę przeciwko IBM, twierdząc, że wkłady IBM do różnych wolnych programów, w tym GNU i FSF, naruszyły prawa SCO.
W latach 2003-2005 FSF prowadził seminaria prawne w celu wyjaśnienia zasad GPL i prawa pokrewnego zazwyczaj prowadzone przez Bradleya M. Kuhna i Daniela Ravichera. Seminaria te oferowały kredyty edukacyjne CLE i były pierwszym wysiłkiem w celu formalnego kształcenia prawnego w sprawie GPL. W 2007 r. FSF opublikowała trzecią wersję Powszechnej Licencji Publicznej GNU po istotnym wkładzie zewnętrznym. W grudniu 2008 r. Organizacja FSF złożyła pozew przeciwko firmie Cisco za używanie elementów licencjonowanych z licencją GPL dostarczonych z produktami firmy Linksys. W maju 2009 r. FSF zrezygnował z procesu, gdy firma Cisco zgodziła się na przekazanie kwoty pieniężnej na cele FSF i mianowanie dyrektora wolnego oprogramowania, aby przeprowadzić ciągłe przeglądy praktyk zgodności z przepisami firmy. Można rzec, że są najważniejsze daty historyczne z ponad 30 lat działalności FSF. Kluczowe w tym wszystkim jest to, że ta organizacja ciągle się rozwija i z wymiernym skutkiem propaguje idee wolnego oprogramowania..
Kościół Emacs
Kościół Emacsa to nazwa jednej ze społeczności użytkowników wolnego oprogramowania. Pochodzi od edytora tekstu GNU Emacs, który jest jedną ze składowych Wolnego Oprogramowania na licencji GNU. Oficjalnym hymnem Kościoła Emacsa jest "Free Software Song". Do Kościoła Emacsa może przystąpić każdy, kto trzykrotnie powtórzy następujące wyznanie wiary:
There is no system but GNU, and Linux is one of its kernels.
Polskie tłumaczenie
Nie ma systemu prócz GNU, a Linux jest jednym z jego jąder.
Wyznanie to wydaje się być oczywistym nawiązaniem do pierwszego filaru islamu.Kościół Emacsa nie posiada swoich bogów. Świętym Kościoła Emacsa może zostać każdy, kto zainstaluje na swoim komputerze w pełni wolny system operacyjny i nie będzie na nim instalował własnościowego oprogramowania.
Jestem święty Ignucy z Kościoła Emacs - powiedział, wznosząc prawą rękę w geście szyderczego błogosławieństwa. - Błogosławię twój komputer, moje dziecko.
Kościoł Emacsa ma swojego papieża, a jest nim Richard Stallman żartobliwie nazywany Świętym IGNUcym. Informatycznego maga, który na potrzeby walki przeciwko niekorzystaniu z oprogramowania z prywatnym prawem własności ubiera się w szaty liturgiczne i niczym guru do swoich wiernych wyznawców podczas charyzmatycznych przemówień niesie nową programistyczną ewangelię wynikającą z idei wolnego opracowania. A czyni to z tak silną argumentacją, że chociaż unika narzucania swych wierzeń siłą, jednak słuchacze rzadko wychodzą z jego wykładów nie przekonani, gdzie leży prawda. I chociaż do swoich przemówień podchodzi poważnie, przemawiając w sposób logiczny, wyważony, z ogromną elokwencją, nie unika podczas swoich wykładów elementów autoparodii, choćby, wtedy kiedy jeden z wykładów uzupełnił rytualnym przerywnikiem, kiedy to z plastikowej torby wyciągnął czarną togę i nałożył ją na ramiona, z drugiej torby wyjął malowany żółtą odblaskową farbą dysk komputerowy i umieścił go sobie na głowie, co widownia przyjęła ze śmiechem. Co daje wymierny efekt tego, że podchodzi do siebie ze sporym dystansem, doprowadzając widownie podczas takiego performance do entuzjastycznych zachowań. Takich jak w tym przypadku, że słuchacze wybuchnęli niepohamowanym śmiechem. Klimat tych wydarzeń obrazuje najlepiej poniższy cytat:
Widownia klaskała, dysk na głowie Stallmana chwytał światło lamp świecących nad głową i pobłyskiwał, doskonale imitując aureolę. W jednej chwili przeistoczył się z niezręcznego haole w postać z rosyjskiej świętej ikony.
Bycie świętym w kościele Emacs oznacza wykorzenienie złego prawa, własne systemy operacyjne posiadające komputery będące pod kontrolą lub skonfigurowane do regularnego użytku; Instalowanie świętego (tj. Całkowicie bezpłatnego systemu operacyjnego) (GNU / Linux jest dobrym wyborem); Oraz używanie i instalowanie wyłącznie wolnego oprogramowania na nim:
Pamiętaj, że tabletki i telefony komórkowe są komputerami, a niniejsza ślub zawiera je. Dołącz do kościoła Emacs, a ty także możesz być świętym!
Reguły, grzechy, zasługi, bogowie Kościoła EMACS według Ewangelii Proroka Antonego (Antoniusza):
Hierarchia Kościoła
1. BOGOWIE — tworzą koncepcje darmowych/wolnych oprogramowań oraz rozwiązania dla oprogramowań i sprzętów komputerowych; uwielbiają być wychwalani przez wiernych.
2. PÓŁBOGOWIE — potrafią udowodnić, że NP problems a Pproblems (NP=P) to to samo, wprowadzają w życie koncepcje bogów, tworzą wolne oprogramowania dla prób udowodnienia racji Bogów i załagodzenia ich władczej natury oraz dla swobodnego rozpowszechnienia idei tworzonych przez bogów. Nieustannie nalegają na pochlebstwa dla bogów i bronią ich przed prześladowaniem.
3. ŚWIĘCI — zamieszczają darmowe oprogramowania przy użyciu darmowych narzędzi do obróbki plików.
4. PÓŁŚWIĘCI (BŁOGOSŁAWIENI) — korzystają z wolnego oprogramowania i wierzą w EMACS, ale podpisali NDA lub zgodzili się na oprogramowanie zastrzeżone licencją.
5. PROROCY — wybrani przez wszechmocnego (jednego/pierwszego z bogów) w celu ujawnienia jego myśli o ludzkości.
6. LAICY — nie zajmują się NDA ani też oprogramowaniami zastrzeżonymi licencją ale działają w nich tylko po to, żeby udowodnić, że są w stanie je zrozumieć.
7. GRZESZNICY — nakłaniają do używania diabelskiego/wrogiego oprogramowania, wierząc że daje ono najwyższą jakość.
8. DIABŁY — tworzą NDA oraz własne licencjonowane oprogramowania - przykłady diabłów to:Imperium Zła: Microsoft ; Lucyfer: Bill Gates ; Państwa Zła: SUN, HP, ORACLE, itd. Inni głowni diabelscy przywódcy: Scott McNealy, Larry Ellison, itd.
SPOWIEDŹ I ŻAL ZA GRZECHY/POKUTA
Proszę poświęć trochę czasu i pomyśl nad sobą. Możesz nawrócić się i odwiedzić nas w każdej chwili w celu wyznania swoich grzechów. Nasze Centrum Spowiedzi otwarte jest 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę.Zasady pokuty — jest tylko jedna słuszna zasada w Kościele EMACS:
10 dolarów za każde polecenie licencjonowanego oprogramowania 1000 dolarów za każde podpisane NDA 10000 dolarów za każde NDA, w którego tworzeniu brałeś udział 10000000 dolarów za każde NDA, które napisałeś 100 dolarów za każdą zastrzeżoną licencję na oprogramowanie, na którą wyraziłeś zgodę 1000 dolarów za każdą zastrzeżoną licencję na oprogramowanie licencjobiorców 10000 dolarów za każdą licencję na oprogramowanie, za której pisanie jesteś odpowiedzialny. Wszystkie twoje grzechy zostaną wybaczone, jeśli opracujesz duży nowy pakiet oprogramowania Free Software.
Kościół Emacs jest poniekąd satyryczną odpowiedzią na panujące zewsząd wojny edytorowe – kłótnie internetowe, dotyczące edytorów tekstu vi i Emacs, będące częścią kultury hakerskiej i ruchu wolnego oprogramowania. Kłótnie te zaowocowały licznymi dowcipami, a nawet piosenkami i grami komputerowymi.Vi ma specyficzną składnię, o której (zwłaszcza wśród użytkowników Emacsa) krążą dowcipy typu:
— Jak wygenerować losowy ciąg znaków?— Posadzić nowego użytkownika przed vi i kazać mu wyłączyć edytor.
Zwolennicy Emacsa bywają nazywani Kościołem Emacsa – w „kościele” tym używanie wolnej wersji vi nie jest grzechem. Jest pokutą. Z kolei dowcipy o Emacsie dotyczą zwykle jego rozmiarów oraz „przerostu” funkcjonalności niezwiązanej z edycją: „Emacs to świetny system operacyjny, szkoda, tylko że nie ma dla niego dobrego edytora” Jednakże te słowa mogą również znaczyć, że Vi nie jest dobrym edytorem, gdyż w Emacsie zawarty jest tryb symulujący Vi. Popularne również, są alternatywne rozwinięcia wyjaśnienia nazwy EMACS typu: Eight Megabytes And Constantly Swapping, Escape Meta Alt Control Shift (ze względu na bardzo rozbudowaną klawiszologię), czy EMACS Makes A Computer Slow. Celem dowcipów stał się także wbudowany w Emacsie moduł psychoanalizy (ELIZA).
Słuchajcie oto zebrani pieśni śpiewanej przez samego Saint IGNUziusza :)
Richard Stallman - Free Software Song
polskie tłumaczenie
- Dołączcie do nas i dzielcie się oprogramowaniem
- Będziecie wolni hakerzy, będziecie wolni
- Dołączcie do nas i dzielcie się oprogramowaniem
- Będziecie wolni hakerzy, będziecie wolni
- Przedsiębiorcy zarabiają góry pieniędzy
- To jest prawda, hakerzy, to jest prawda
- Ale one nie pomogą naszym sąsiadom
- To nie dobrze,hakerzy, to nie dobrze
- Kiedy będziemy mieli wystarczająco wolnego oprogramowania
- To nasz obowiązek, hakerzy, to nasz obowiązek.
- Wykopiemy te wszystkie brudne licencje.
- Na zawsze, hakerzy, na zawsze
- Dołączcie do nas i dzielcie się oprogramowaniem
- Będziecie wolni hakerzy, będziecie wolni
- Dołączcie do nas i dzielcie się oprogramowaniem
- Będziecie wolni hakerzy, będziecie wolni.
Aktywizm
Stallman napisał kilka książek na temat wolnego oprogramowania i jest otwartym zwolennikiem politycznej działalności Free Software Foundation. Od początku 1990 r. sławił się cyklem regularnych wystąpień znanych pod nazwą „Projekt GNU i Ruchu Wolnego Oprogramowania, patenty i prawa programowe oraz niebezpieczeństwo naruszenia majątkowych praw autorskich i prawa wspólnotowego w dobie sieci komputerowych”. W 2006 i 2007 roku, w ciągu osiemnastu miesięcy od konsultacji społecznych na rozwój trzeciej wersji Powszechnej Licencji Publicznej GNU, Stallman dodał czwarty temat dyskusji, usilnie wyjaśniając proponowane zmiany. Twórca jądra Linuksa Linus Torvalds skrytykował Stallmana za to, uważając, że jego „czarno-białe” myślenie przynosi więcej szkody niż pożytku społeczności wolnego oprogramowania. Silne poparcie Stallmana dla wolnego oprogramowania zainspirowało stworzenie VRMS (Wirtualny Richard M. Stallman), który analizuje pakiety zainstalowane na Debian GNU / Linux. W 1999 roku Stallman dla rozwoju wolnej encyklopedii zaproponował własny jej projekt pod nazwą GNUPedia, który ostatecznie został wycofany na rzecz powstania Wikipedii, o podobnych celach i cieszącej się od początku większą popularnością. Stallman podróżuje po całym świecie i odwiedził przynajmniej 65 krajów (w tym cztery razy był w Polsce, w latach 2001, 2004, 2009, 2013), gdzie głównie mówi o wolnym oprogramowaniu oraz rozwoju projektu GNU.
Stallman twierdzi, że ruch wolnego oprogramowania ma wiele wspólnego z tym, co głosił ruch współtwórcy współczesnej państwowości indyjskiej i propagatora pacyfizmu Mahatmy Gandhiego. Podczas wizyt w Wenezueli Stallman w publicznych wystąpieniach promował przyjęcie wolnego oprogramowania przez rząd komunistyczny i podległa mu armię narodową oraz państwowej spółce naftowej (PDVSA). W kiku spotkaniach z Hugo Chavezem Stallman skrytykował niektóre działania jego polityki w sprawie braku poszanowania wolności panujących wtedy w Wenezueli. Stallman był członkiem Rady Konsultacyjnej Latynoamerykańskiej telewizji TeleSUR, ale zrezygnował w lutym 2011 roku, krytykując działającą w niej pro‑Kaddafijską propagandę podczas arabskiej wiosny. Natomiast w sierpniu 2006 roku, podczas spotkania z rządem indyjskim w stanie Kerala, Stallman przekonał urzędników, aby porzucili oprogramowanie Microsoftu, w szkołach publicznych w tym kraju. Rezultatem tego spotkania była decyzja, która punktem zwrotnym była zmiana systemu operacyjnego komputerów w 12.500 szkołach z Windows do korzystania z wolnego oprogramowania na licencji GNU GPL.
W trakcie wielu spotkaniach ze znanymi politykami Stallman uzyskał pozytywne wypowiedzi na temat ruchu wolnego oprogramowania od ówczesnego prezydenta Indii, dr A. P. J. Abdula Kalama, kandydatki na prezydenta Francji z 2007 r., Ségolene Royal oraz prezydenta Ekwadoru, Rafaela Correi. W dniu 30 listopada 2012 roku Stallman dał wykład inauguracyjny na Free Software Forum Goiano, w Brazylii, mówiąc o sukcesach przejścia do używania wolnego oprogramowania w administracji, biznesie i przez uniwersytety. Stallman brał udział w protestach przeciwko patentom na oprogramowanie DRM i zamkniętego oprogramowania. A kiedy w kwietniu 2006 roku Stallman dowiedział się, że architekt kompilatorów z ATI będzie mówił w MIT, natychmiast rozpoczął organizację protestu przeciwko szkodliwej polityce firmy ATI, na znak protestu przechadzając się z plakatem, na którym widniał napis „Nie kupuj od ATI, to wróg twojej wolności”, organizator wydarzenia podszedł i poprosił Richarda, aby stanął poza pokojem, z dala od ludzi zbierających, a gdy ten odmówił, wezwano policję. Więcej o tym incydencie można się dowiedzieć, z tego artykułu.. Więcej o tym incydencie można się dowiedzieć, z tego artykułu.
Działalność polityczna (jest skrajnym aktywistą partii Zielonych) i moralne motywacje uczyniły Richarda Stallmana postacią kontrowersyjną. Wielu wpływowych programistów w tym CEO Ubuntu Community Manager (UCM) - Jono Bacon, zgadzających się z pomysłem dzielenia się kodem, sprzeciwia się jego postawie moralnej, osobistej filozofii czy językowi, którego używa do opisu swoich poglądów. Jednym ze skutków tych dyskusji były narodziny koncepcji Open Source i stojącego za nim ruchu otwartego oprogramowania, niejako alternatywnego dla ruchu wolnego oprogramowania.
Powyżej film przedstawia wystąpienie Richarda Stallmana na TEDxGeneva 2014, gdzie bardzo ciekawie opisuje filozofię korzystania z wolnego oprogramowywania.
Styl życia RMS
Styl życia Richarda Stallmana najlepiej określa on sam:
Nie mam ulubionego jedzenia, ulubionej książki, ulubionej piosenki, ulubionego żartu, ulubionego kwiatu lub ulubionego motylka. Moje gusta nie działają w ten sposób. W ogóle, w każdej dziedzinie sztuki, istnieje wiele sposobów, aby coś było dobre, a nie można ich porównywać i uporządkować. Nie mogę ocenić, czy lubię czekoladę , czy lepszy jest makaron, bo lubię je na różne sposoby. Tak więc nie mogę określić, które jedzenie jest moim ulubionym. Moim domem do roku 1998 był mój urząd w MIT. Byłem nawet zarejestrowany do głosowania stamtąd. Obecnie mam osobną rezydencję w Cambridge niedaleko MIT. Rzadko jednak tam jestem, bo prawie zawsze wyjeżdżam z miasta.
Pomimo tej wypowiedzi, z której można wywnioskować, że on sam, do końca nie wie czego chce od życia. Stallman, chociaż przez wielu uważany za „Gwiazdę Internetu”, jest człowiekiem skromnym i mało wymagającym.
Muzyka
Stallman jest bardzo umuzykalnioną osobą, do tego stopnia, że dzięki posiadaniu przez niego bardzo dobrego słuchu muzycznego, jest w stanie samemu grać na instrumentach muzycznych tj. banjo, flet, czy rastafariański bębenek djembe. A to, że są egzotyczne, nie jest przypadkiem — bo gra na nich łączy się z pasjami muzycznymi Stallmana — ponieważ najbardziej ulubionym jego gatunkiem muzycznym jest folk. Choćby muzyka ludowa z Hiszpanii, głównie regionalna z Katalonii, Kraju Basków, Andaluzji (ale nie Flamenco) lub łotewska muzyka ludowa (pieśni w wykonaniu takich wykonawców jak zespoły Laukis, Atalyja, Trys Keturiose czy Grupa Wokalna Zora)..
Wielce ekscytuje go też marokańska muzyka tradycyjna np. ta wykonywana przez czarnoskórych potomków niewolników subsaharyjskich (Gnawa), czy muzyka Beduinów — Chaâbi (zarówno ta miejska znana jako Sahli, jak i wiejska nazywana Haita). Lubi tak samo słuchać gatunków muzyki arabsko-andaluzyjskiej: tarab al‑âla (która jest najbardziej popularna w Fezie) oraz tarab al‑gharnâti, oraz nie pogardzi też, popularnym gatunkiem muzyki tanecznej z dorzecza Konga (Soukous). Stallman słucha również dużo bałkańskiej muzyki ludowej (najczęściej tej z Chorwacji, Macedonii, Serbii). Z folka europejskiego preferuje turecką muzykę ludową, jak i tę w klasycznym wykonaniu, oraz ormiańską muzykę ludową (uwielbia twórczość słynnego w tamtych stronach — Arkadyana), a także gruzińską muzyką chóralną (zespół Iveria). Poza tym zdarza mu się słuchać indyjskiej muzyki klasycznej (w języku Hindustriani i Carnatica), jawajskej i balijskej muzyki Gamelan i wietnamskiej muzyki tradycyjnej. Docenia też japoński styl klasycznej muzyki dworskiej (Gagaku), japoński styl muzyki folklorystycznej (Minju) odmiany andyjskiej muzyki ludowej (granej na fletach i zampona), jak i też tradycyjną muzykę ludową w Stanach Zjednoczonych Ameryki, głównie tę wykonywaną przez zamieszkujących tam potomków rdzennych Indian..
OOd najmłodszych lat fascynował się też europejską muzykę artystyczną, ale jak sam twierdzi, że już mniej go ekscytuje, niż jeszcze kilka dekad temu. RMS za to lubi muzykę polifoniczną z czasów średniowiecza, najbardziej ceniąc w niej zjawisko polifonii organalnej (Organum) związanej z nią rytmiki i notacji modalnej oraz form organalnych. Natomiast nigdy nie pasjonował go jazz, może dlatego, że jak na jego gusta muzyczne, ma nazbyt złożoną strukturę, jednak lubi niektóre fuzje, które obejmują jazz np. bułgarską muzykę weselną (połączenie muzyki jazzowej i bułgarskiej muzyki ludowej) i jazz latynoski. Stallman lubi też awangardowe inspiresję np. wirtuozerską twórczość na pianolę amerykańsko-meksykańskiego kompozytora, Conlona Nancarrowa. Jeśli chodzi o to, co jest popularne w Stanach Zjednoczonych, zazwyczaj go nudzi, ale istniały okolicznościowe wyjątki (lubił wiele z tego, co słyszał w radiu przed erą „Beatlemanii ” np. piosenki Johnny'ego Casha, Elvisa Presleya, Elly Fitzgerald czy grupy The Shadows).
Stallman ogólnie czuje awersję do tego, co leci w radiu po 1980 roku. Nie lubi większości muzyki country, muzyki rapowej, powolnych romantycznych piosenek ani szorstko brzmiącego Heavy Metalu, bo jak sam twierdzi ta muzyka, brzmi dla niego zbyt surowo. Chociaż nie lubi pewnego gatunku muzyki, mogą być okazjonalne wyjątki, które lubi mimo to. Na przykład kocha rapowy utwór „I can't watch this ” w wykonaniu amerykańskiego wokalisty Weirda Al Yankovica, doceniając w nim elementy parodii. Odnosząc się do współczesnej muzyki, wychodzi z założenia, że kiedy obcy styl muzyczny staje się popularny w Stanach Zjednoczonych, zazwyczaj rozwija się w kierunku, który automatycznie odrzuca. Na przykład kocha bułgarską muzykę tańca ludowego, ale jest znudzony bułgarskim damskim chórem, który stał się wielkim hitem w USA w latach osiemdziesiątych. Tak samo, działa na niego twórczość senegalskiego wykonawcy Youssou N'Doura, którego muzyka w latach osiemdziesiątych go ekscytowała, ale potem jak jego utwory zaczęły podbijać rekordy popularność list przebojów, a on popadł w komercję, przestał go słuchać.
Odnosząc się do kwestii muzycznych w życiu Richarda Stallmana, warto dodać, że wystąpił on (24 marca 2004 i 23 marca 2005 r.), w studenckiej stacji radiowej campusu MIT — WBMR. Gdzie w dwóch kilkugodzinnym audycjach radiowych, podzielił się przed słuchaczami, swoimi pasjami muzycznymi, wcielając się w rolę didżeja. Te dwa wystąpienia spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem.
Upodobania kulinarne
Stallman nie ma większych wymogów, jeżeli chodzi o sposób odżywiania, ba samemu nawet siebie nazywa „wszystkożernym”, przy tym nie boi się eksperymentów, jeżeli chodzi o poznawanie nowych smaków. Jeżeli chodzi o kwestie kulinarne niewątpliwie, jest smakoszem owadów, którymi zajadał się bez opamiętania podczas swojej pierwszej wizyty na Tajwanie. Tam też rozsmakował się w larwach pszczoły olbrzymiej, które są tam tak często jadane, jak w Polsce np. frytki. Podczas innej z wielu wizyt na Tajwanie jadł też dwa rodzaje węża, w dwóch różnych preparatach. Jeżeli chodzi o dania, które nie lubi, odczuwa wielką awersję do smaku gotowanego tuńczyka, którego zjedzenie wywołałoby w nim mdłości, oburza go też, że gotowanie jego mięsa zabija w nim naturalny smak. Nie zje też płetwy rekina, ponieważ jedzenie ich jest niebezpieczeństwem dla wyginięcia rekinów, z podobnych powodów zwykle nie zamówiłby sushi z tuńczyka. Przy tym podtrzymuję całkowity bojkot firmy Coca-Cola, który jest odpowiedzią na upadek związków zawodowych w Kolumbii i Gwatemali, za który ten koncern ponosi według niego odpowiedzialność. Jasno daje też w licznych wywiadach do zrozumienia, że nigdy nie będzie używał żadnych produktów tego przedsiębiorstwa i ma nadzieję, że większość to samo uczyni..
Jeżeli chodzi o pory jedzenia posiłków. Z racji tego, że jest „nocnym markiem” od połowy lat 70. prawie zawsze, śpi wtedy, gdy inni jedzą śniadanie, przez to zamiast typowego rannego śniadania, je śniadanioobiad, robiąc to o nie stałych porach. Po prostu zależy jak stanie:
Nie jem śniadań. Nie pytajcie mnie co zjem na śniadanie. W ogóle o tym nie wspominajcie.
Co za tym idzie, stracił więc przez to wszelkie powiązania między określonym porę dnia a jakąkolwiek konkretną żywnością. Po zjedzonym posiłku jednoznacznie się do niego odnosząc:
Jedyne co potrafię powiedzieć o posiłku to czy był dobry lub niedobry. Inne rzeczy typu widok z okna czy wystrój restauracji, są drugorzędne. Wybierajcie restaurację bazując na jedzeniu jakie serwują.
Religia
RMS jest ateistą, ze względów naukowych. Według niego religijna teoria świata naturalnego („tak właśnie dlatego, że Bóg postanowił to uczynić”) nie wyjaśnia niczego, zastępując tylko jedno pytanie innym. Oznacza to, że jest tak źle, że rzeczy „ważne” i „nieważne” nie mają zastosowania. Odrzuca też pogląd w istnienie boga i że religia może być jeszcze moralnym kompasem. Wychodząc z założenia, że jakby Bóg istniał, nie pozwoliłby, aby tak wiele cierpienia nastąpiło — w większości przypadków nie w wyniku wolnej woli nikogo — wychodząc założenia, że tylko sam człowiek jest w stanie decydować sam o sobie. Według niego religia nie przedstawia moralnej wartości i sama w sobie jest mocno zinstytucjonalizowana. W wyniku tego człowiek, zamiast kierować się dogmatami wiary, powinien kierować się własną intuicją, świadomością tego, co jest dobre a co złe, bez oglądania się na innych, czy wygłaszania modłów, które nigdy nie zostaną wysłuchane. Jako ateista Stallman nie kieruję się wskazaniami, żadnego z przywódców religijnych, ale czasem znajduję godne podziwu słowa, ale nie odbiera ich wtedy przez pryzmat wiary, tylko pod kątem rozważań naukowych. Z tego wynika, że jest on, „sam w sobie żeglarzem, sterem i okrętem”, a jakiekolwiek instytucje wyznaniowe, autorytety religijne i inne dogmaty teologiczne nie są mu potrzebne do szczęścia... Według zasady. Wszystko dla nauki w imię nauki i nic ponad tym!
Image
Zdecydowana większość koszul Stallmana jest w kolorze czerwonym i fioletowym - które są jego ulubionymi. Na przełomie lat 70. i 80. ubierał się też często na niebiesko, ale ok. 1990 roku to mu się odwidziało. Ważne jest dla niego, żeby żadna z jego koszul nie zawierała na sobie wiadomości (takich jak słowa lub symbole), nie jest to kwestia etycznej dezaprobaty (więc nie, ma nic przeciwko sprzedaży czapek i koszulek z hasłami wolnego oprogramowania w imieniu FSF), tylko bardziej estetycznej po prostu nie chce być „człowiekiem reklamą” promującym jakikolwiek produkt.
Jako 20‑, 30- latek Stallman preferował ubieranie się w niebieskie koszule i swetry.
Co do zasady, odmawia posiadanie krawata, uważając noszenie go za bardzo niewygodne i krytykuje to, że istnieje jednak absurdalna społeczna presja na mężczyzn, aby go nosili. Kiedy pracował w MIT, byłem zszokowany faktem, że absolwenci uczelni MIT, często powodowani szybką chęcią zatrudnienia wiązali go przed rozmowami kwalifikacyjnymi, nawet z firmami, które (wiedzieli), że z chwilą zatrudnienia nie wymagałyby od nich jego noszenia. Jeżeli chodzi o codzienny ubiór, preferuje on odzież wygodną, mało znanych firm, w ciepłe miesiące są to koszule i spodnie w kant (rzadziej jeansy) a w zimniejsze ciepłe dresy, materiałowe kurtki no i wiadomo na potrzeby misteriów Kościoła Emacs, zdarza mu się przywdziewać szaty Świętego IGNUziusza. Tak w ogóle Stallman nie przykłada wagi do stroju, jest tylko dla niego mało znaczącym dodatkiem do zakrycia ciała, nie kreuję się też żadną modą, uważając podążanie za nią jako uzależnienie od konsumpcjonizmu.
Tak po czterdziestce Stallmanowi oprócz ulubionych koszul w kolorze czerwonym i fioletowym, coraz częściej zdarzało się też ubierać na bardziej egzotyczną modułe stroje te najczęściej, przywozi z zagranicznych wypraw.
Anonimowość
Stallman wychodzi z założenia, że w dzisiejszych czasach nie mamy żadnej kontroli, korzystając z usługi w sieci, pozbawiamy się wolności. I to zarówno w zakresie powierzanych usługodawcom danych, ale także tej wolności, które daje użytkownikom prawdziwie wolne oprogramowanie. RMS jak na kaznodzieję Kościoła Emacs, żyje w zgodzie z wyznawanymi zasadami (i bardzo dobrze), ale wymaga to od niego podobnych wyrzeczeń, jakich wymaga większość wyznań od swoich kapłanów. Specjalny komputer, który działa na 100% wolnym oprogramowaniu, łącznie z BIOSem. Sporadyczne korzystanie z karty kredytowej, brak telefonu komórkowego, czy lojalnościowych.
Mam kartę kredytową, ale używam jej tak rzadko jak to możliwe. Skutecznie, tylko w przypadku biletów lotniczych, wypożyczalni samochodów i czeku hotelowego - ponieważ wymagają identyfikacji.
Natomiast zamiast kartą kredytową zdecydowanie bardziej woli płacić „żywą” gotówką, bez podawania swoich danych i być anonimowym jak tylko to jest możliwe. A taki fanatyzm w ochronie dostępu do własnych danych niesie konieczność dobierania usługodawców czy sprzedawców według kryteriów poszanowania wolności swoich klientów. Korzystanie z Internetu ograniczone do minimum, głównie do poczty elektronicznej. Żadnych serwisów społecznościowych. Praktycznie żadnych gier. Ale jak wiadomo Richard Stallman nigdy nie, był konformistą, i zawsze wyznawane idee przekładał nad wygody doczesne.
Przy okazji chciałbym zarekomendować bardzo ciekawy wywiad dotyczący pojmowania przez Stallmana spraw wolnościowych udzielony przed niego dla internetowego portalu ekonomicznego Obserwator Finansowy. Daje w nim wiele decydujących odpowiedzi w powyższym temacie.
Telefony komórkowe
Zdaniem Stallmana popularne dziś smartfony są spełnieniem marzeń dyktatora Związku Radzieckiego — Józefa Stalina. Dlaczego?
Nie posiadam komórki i nie będę jej nosił przy sobie. Telefon komórkowy to 'marzenie Stalina', narzędzie Wielkiego Brata. Nie zamierzam nosić urządzenia śledzącego, cały czas rejestrującego wszystko co robię i gdzie się znajduję i nie będę korzystał z urządzenia do inwigilacji, które może być użyte do podsłuchiwania.
Chociaż widzi to, że telefony komórkowe są bardzo wygodne w użytkowaniu. Sama myśl o posiadania takiego urządzenia przyprawia go o mdłości. Ponieważ uważa, że telefony komórkowe są urządzeniami do śledzenia i nadzoru. Co za tym idzie wszystkie, umożliwiają systemowi telefonicznemu rejestrowanie, gdzie użytkownik idzie, a wiele (jak nie wszystkie) można zdalnie przekształcić w urządzenia odsłuchowe.
W opinii legendy branży IT jedynie wolne oprogramowanie obecne w smartfonach, komputerach domowych czy tabletach może ochronić nas przed niecnym wykorzystaniem nowoczesnych technologii. Jako oprogramowanie, którego powinno się używać, Stallman wskazuje wolną wersję Androida o nazwie Replicant. System, o którym mowa, podobny jest do modyfikacji Cyanogen, jednak zastępuje większość bibliotek i aplikacji ich całkowicie wolnymi odpowiednikami. Niestety, zmodyfikowany Android pracuje sprawnie jedynie na w telefonach w Europie. Ostateczną jego awersję do tego urządzenia pogłębiła lektura książki pt. Alone Together, autorstwa Sherry Turkle, z której dowiedział się też, że telefony przenośne sprawiają, że życie wielu ludzi jest uciążliwe, ponieważ czują się zmuszeni spędzać cały dzień na odbieraniu i odpowiadaniu na wiadomości tekstowe, które przerywają wszystko inne. Po przeczytaniu jej stwierdził, że nie korzystanie z telefonu komórkowego, jest poniekąd też dobre dla jego wygody i stanu psyche:
Być może moja decyzja o odrzuceniu tej wygody z powodu jego głębokiej niesprawiedliwości okazała się najlepiej pod względem wygody. Kiedy muszę zadzwonić do kogoś, poproszę kogoś w pobliżu, aby zadzwonić.
Wakacje
Zazwyczaj ignoruje on wakacje, z wyjątkiem Grav-mass. Twierdząc, że nie ma potrzeby na wyjazd w celu wypoczynkowym. Ponieważ pracuję, kiedy sobie na to życzy, (a w międzyczasie może robić inne rzeczy), kiedy tylko zechcę. Jak sam twierdzi, inaczej by to postrzegał, gdyby samemu założył rodzinę, (a urlop byłby wtedy specjalną okazją) do spędzenia razem z nią, wolnego czasu od pracy lub szkoły. Wtedy byłby to racjonalny powód, aby pomyśleć o wczasach. Jednak postanowił nie mieć rodziny i nie musi czekać już na wakacje, żeby spędzić czas z najbliższymi. Inna sprawa, że wczasowanie się w ogólnym słowa tego znaczeniu jest też wbrew wyznawanej przez niego antykoporacyjnej ideologii, gdzie postępująca komercjalizacja spędzania wolnego czasu zabiła unikalny charakter wielu pięknych miejsc. Co za tym idzie większość ludzi, uważa, że w dzisiejszych czasach kupowanie rzeczy dla swoich przyjaciół lub krewnych jest „rzeczą do zrobienia” i najprawdziwszym wyrazem miłości, często robiąc bez żadnej emocjonalnej głębi.
A takie postawa odrzuca go swą hipokryzją. Nie lubi też wyrażania czegoś „na pokaz”, kiedy jest do czegoś zobowiązany, bo tak „wypada” np. żeby dać komuś okolicznościowy prezent, tak samo, jak nie odczuwa żadnej przyjemności samemu otrzymywania prezentów co go, spotyka przy wielu okolicznościach (najczęściej podczas jego wizyt międzynarodowych), po prostu udawanie, że coś mu się podoba (co niekoniecznie tak jest) wprowadza go w stan zakłopotania. Zważywszy na to Stallman całkowicie się, wycofał z form jakiejkolwiek obrzędowości konsumpcyjnej. Jest ponad tym!
Pociągi
Stallman zdecydowanie bardziej woli jazdę pociągiem od lotu samolotem, co wynika też z jego awiofobii. Chociaż często podróżuje pociągami, to nie wszystkimi np. w życiu nie wsiadłby do pociągu firmy Amtrak, ponieważ, sprawdzają tam ID pasażerów:
I jak sam powiada może nie cały czas, ale może się to zdarzyć w dowolnym momencie.
Przez to nawołuje do bojkotu Amtrak, dopóki nie przestaną wymagać takiej formy identyfikacji. Chociaż zdaje sobie przy tym sprawę, że jego walka o zmianę tych praktyk ma nikłą szansę powodzenia, wybierając w takim razie konkurencje lub alternatywną jazdę autobusem.
Nauka języków
RMS ma wypróbowaną metodę nauki języków obcych, najpierw studiuję podręcznik do jego nauki, aby nauczyć się go czytać, posiłkując się przy tym płytami z rozmówkami w danym języku, aby jak najszybciej sobie go przyswoić. Kiedy skończy poznawać podręcznik, zaczyna czytać książki dziecięce (dla 7‑10 latków) w tym języku, jak czegoś nie rozumie, posiłkuje się w międzyczasie słownikiem. Gdy zna już wystarczającą ilość słów w danym języku, jest na wystarczającym poziomie, zaczyna czytać książki dla nastolatków, następnie przechodząc do pisania e‑maili w uczonym przez niego się języku. Jak już zaliczy też trzy fazy wstępne zaraz po przyjeździe, do kraju — którego język poznaje, zaczyna rozmawiać z ludźmi, którzy mówią tym językiem:
Nie staram się mówić językiem, dopóki nie znam wystarczająco dużo słów, aby móc poruszyć bardziej skomplikowane rzeczy, które zwykle chcę powiedzieć. Proste wyrazy są niemal tak rzadkie w mojej mowie, jak wtedy kiedy pisze. Ponadto muszę wiedzieć, jak zadawać pytania o tym, lub co oznacza dane słowo. Pierwszym językiem którego się zacząłem się uczyć był francusku, którym zacząłem się porozumiewać podczas mojej pierwszej wizyty we Francji. Zdecydowałem się po przyjeździe na lotnisko, że rozmawiałem tylko po francusku przez całe 6 tygodni. To było frustrujące dla kolegów, których angielski był znacznie lepszy niż mój francuski. Ale to pozwoliło mi się go szybko nauczyć. Później zdecydowałem się nauczyć hiszpańskiego, kiedy zobaczyłem stronę wydrukowaną po hiszpańsku i stwierdziłem, że samemu ją przeczytam. Podążałem za podejściem opisanym powyżej i zacząłem mówić po hiszpańsku podczas dwutygodniowej wizyty w Meksyku, kilka lat później. Jeśli chodzi o indonezyjski, nie mam odpowiedniego zasobu słów żeby mówić nim biegle, ale gdy jestem w Indonezji, staram się mówić nim w jak największym stopniu.
Jak widać ta specyficzna metoda nauki języków obcych, przyniosła wymierny efekt, ponieważ Richard Stallman oprócz języka ojczystego (angielskiego), jest w stanie się porozumieć trzema innymi (francuskim, hiszpańskim, indonezyjskim), przez co można nazwać go poliglotą.
Unikanie nudy
Stallman jak na pracoholika przystało, nienawidzi nudy, i ma tak zorganizowany harmonogram zajęć, żeby jak najwięcej zrobić, nie tracąc przy tym czasu. Z tego też powodu zawsze nosi przy sobie komputer (jako narzędzie pracy) i notes (żeby zapisywać) swe odkrywcze myśli, a jak wiadomo, często takie miewa. A to, że ma od najmłodszych lat ma ADHD Syndrom, powoduje, że jest w ciągłym ruchu, do tego stopnia jest ruchliwy, że nawet jak coś czyta, zdarza mu się chodzić. Przy tym jest bardzo niecierpliwy i do szewskiej pasji doprowadza, kiedy musi na coś czekać i dlatego podczas swych licznych wizyt międzynarodowych nie lubi bardzo przestojów, wtedy jak się nic nie dzieje. Wiedząc to organizatorzy takich spotkań, starają się przez to, jak najbardziej, urozmaić harmonogram jego wizyt, bo wiedzą, że jak coś jest nie po jego myśli, potrafi być nieobliczalny.
Zdjęcia
Na zdecydowanej większości zdjęć Stallman jest roześmiany, co poniekąd wynika to z tego, że do robienia zdjęć podchodzi spontanicznie i pomimo tej całej otoczki bycia dziwakiem, z natury jest sympatyczną osobą:
Czasami uśmiecham się podczas fotografowania, bo czuję się szczęśliwy. Jeśli ktoś robi zdjęcia ze mną - to proszę go, żeby ich nie umieszczał na Facebooku, Instagramie lub Whatsapp. Ponieważ uważam, że te firmy śledzą ludzi, którzy pojawiają się tam na zdjęciach.
Przez to nie życzy sobie, żeby jakiekolwiek jego zdjęcie pojawiło się na tych portalach społecznościowych. Jemu samemu zdecydowanie bardziej podobają się stare zdjęcia te czarno białe najlepiej sprzed 1950 roku, które jak uważa pod względem artystycznym, mają zdecydowanie ciekawszą formę i żałuje, że ma tak mało ich z tego okresu.
A oto wernisaż zdjęć Richarda M. Stallmana, dostępnych na Google.
Wybrane cytaty
Nie ma żadnego pozytywnego argumentu przemawiającego za opatentowaniem oprogramowania. (…) Patenty ograniczają każdego użytkownika komputera, stanowią zagrożenie, że przed sądem mogą stanąć nie tylko producenci oprogramowania, ale i zwykli użytkownicy. (…) Jest to system działający w kierunku odwrotnym niż powinien: hamuje, a co najmniej spowalnia postęp.
(Źródło: [http://www. pcworld. pl/news/66395/Uwolnic. programy. Rozmowa. z. Richardem. Stallmanem. html wywiad Petera Moona, pcworld. pl, 17 września 2007])“
Będziecie walczyć o wolność? Odrzucicie Windows i Mac OS i przejdziecie na GNU/Linux? Czy będziecie zbyt leniwi, by stawić opór?
(Źródło: [http://www. pcworld. pl/news/123958_4/Stallman. Bedziecie. walczyc. o. wolnosc. Odrzucicie. Windows. i. Mac. OS. html wywiad Petera Moona, pcworld. pl, 17 września 2007])“
Największe zagrożenie dla praw człowieka w dzisiejszej dobie stanowią rządy, które służą korporacjom. To są satrapie na usługach megakorporacji.
(Źródło: rozmowa Wiery Szengeliji, Kopiuj i dziel się, „Wokrug Swieta”, tłum. „Forum”, 18 czerwca 2012.)
Najdroższa przyjemność to dzieci. Dlatego nie mam dzieci. Nie chcę znaleźć się w sytuacji, kiedy będę zajęty tylko myśleniem, skąd wziąć pieniądze na dzieci. Na świecie jest zbyt dużo dzieci i zbyt mało bojowników o prawa człowieka.
(Źródło: rozmowa Wiery Szengeliji, Kopiuj i dziel się, „Wokrug Swieta”, tłum. „Forum”, 18 czerwca 2012.)
Świadomie staram się unikać drogich przyjemności. Gdy tylko zaczniesz mieć drogie przyzwyczajenia, natychmiast stajesz się niewolnikiem pieniędzy.
(Źródło: rozmowa Wiery Szengeliji, Kopiuj i dziel się, „Wokrug Swieta”, tłum. „Forum”, 18 czerwca 2012.)
Z software’em wszystko jest proste: albo użytkownik steruje programem, albo program użytkownikiem.
(Źródło: rozmowa Wiery Szengeliji, Kopiuj i dziel się, „Wokrug Swieta”, tłum. „Forum”, 18 czerwca 2012.)
Firmy, które chcą ograniczyć naszą wolność i wzywają rządy, aby zakazywały wolnego obiegu informacji, twierdzą, że troszczą się o interesy autorów. Ale istniejący system ochrony praw autorskich bardzo mało uwagi poświęca ochronie praw rzeszy szeregowych autorów. Na tym systemie kokosy zbijają tylko gwiazdy.
(Źródło: rozmowa Wiery Szengeliji, Kopiuj i dziel się, „Wokrug Swieta”, tłum. „Forum”, 18 czerwca 2012.)
Dzielenie się to szalenie ważna sprawa. Ograniczenia prawne, próby stawiania przeszkód w tej dziedzinie – są nieuczciwe. To samo dotyczy dostępu do książek. Ludzie powinni mieć możliwość rozpowszechniania już opublikowanych kopii bez żadnych wyjątków.
(Źródło: rozmowa Wiery Szengeliji, Kopiuj i dziel się, „Wokrug Swieta”, tłum. „Forum”, 18 czerwca 2012.)
A czym zawinił mu Steve Jobs, że tak ostentacyjnie go zaatakował? Źródła jego awersji do współzałożyciela Apple Inc. należy się upatrywać na początku lat 90., kiedy to w 1993 roku, gdy Jobs pracował w swojej firmie NeXT, zwrócił się do Stallmana z pytaniem, czy może dystrybuować należący do projektu GNU kompilator GCC (GNU Compiler Collection) w dwóch częściach, pod dwiema licencjami. Jedna pod akceptowaną przez projekt GNU GPL (GNU General Public License ), a druga pod bardziej restrykcyjną licencją napisaną przez prawników NeXT. Stallman uznał to za zagrożenie. Od tego czasu bacznie obserwował działalność Jobsa, i często komentował, że tworzy on „grodzone osiedla” (ang. walled garden) z których trudno wydostać się użytkownikom. I rzeczywiście, przez pewien czas była to prawda: na przykład kupując piosenki w sklepie iTunes, otrzymywało się wtedy zablokowany i zaszyfrowany plik, który trudno było przenieść na urządzenie nie pochodzące od Apple. Nie zmienia to jednak faktu, że wypowiedź była w złym guście. A oliwy do ognia dodaje to co napisał na swoim blogu jako krótkie epitafium zmarłego na raka trzustki Steve’a Jobsa. Zawarł w nim zdanie, które zszokowało wielu:
Nie cieszę się, że umarł, ale cieszę się, że odszedł - nazywając go człowiekiem, który sprawił, że gadżety zabierające wolność stały się cool i ma nadzieję, że wraz z odejściem długoletniego lidera Apple, świat zmieni się na lepsze.
Nagrody i wyróżnienia:
[item]1986: zostaje mu przynane honorowe członkostwo w Chalmers University of Technology Computer Society[/item][item]1990: otrzymał stypendium fundacji The MacArthur Fellows Program[/item][item]1990: zostaje mu przyznana Nagroda Grace Murray Hopper dla prowadzonego przez niego ACM (Association for Computing Machinery - Stowarzyszenie Twórców Sprzętu Komputerowego) "Za pionierską pracę nad rozwojem rozszerzalnego edytora EMACS (edycja makr) "[/item][item]1996: zostaje uhonorowany tytułem doktora honoris causa - Królewskiego Instytutu Technologii w Sztokholmie[/item][item]1998: zostaje mu przyznana nagroda ufundowana przez organizację pozarządową Electronic Frontier Foundation[/item][item]1999: zostaje mu przyznana nagroda Pamięci Jurija Rubinsky'ego[/item][item]1999: zostaje mu przyznana nagroda Linus Torvalds Award for Community Service[/item][item]2001: zostaje mu przyznana nagroda techno-przedsiębiorczości im. Takedy za działalność w celu rozwinięcia dobrobytu społeczno-ekonomicznego na świecie[/item][item]2001: zostaje uhonorowany tytułem doktora honoris causa Uniwersytetu w Glasgow[/item][item]2002: zostaje mu nadane członkostwo National Academy of Engineering w Stanach Zjednoczonych[/item][item]2003: zostaje uhonorowany tytułem doktora honoris causa belgijskiego niderlandzkojęzycznego uniwersytetu w Brukseli[/item][item]2003: zostaje mu nadana honorowa profesura Universidad Nacional de Ingeniería w stolicy Peru - Limie[/item][item]2004: zostaje uhonorowany tytułem doktora honoris causa Narodowego Uniwersytetu w Salta w Argentynie[/item][item]2004: zostaje mu nadany tytuł honorowego profesora Universidad Tecnológica del Perú[/item][item]2005: zostaje mu przyznana Nagroda Fondazione Pistoletto[/item][item]2007: zostaje mu nadany tytuł honorowego profesora Universidad Inca Garcilaso de la Vega w Peru[/item][item]2007: zostaje mu przyznana nagroda Premio Internacional Extremadura al Conocimiento Libre w Badajoz w ramach Trzeciej Międzynarodowej Konferencji Wolnego Oprogramowania[/item][item]2007: zostaje uhonorowany tytułem doktora honoris causa Universidad Católica los Ángeles de Chimbote w Peru[/item][item]2007: zostaje uhonorowany tytułem doktora honoris causa Uniwersytetu w Pawii[/item][item]2008: zostaje uhonorowany tytułem doktora honoris causa Universidad Nacional de Trujillo w Peru[/item][item]2009: zostaje uhonorowany doktoratem nauk humanistycznych honoris causa Uniwersytetu w Lakehead w Kanadzie[/item][item]2011: zostaje uhonorowany tytułem doktora honoris causa Universidad Nacional de Córdoba w Argentynie[/item][item]2012: zostaje mu nadana honorowa profesura Universidad César Vallejo de Trujillo w Peru[/item][item]2012: zostaje uhonorowany tytułem doktora honoris causa Universidad Latinoamericana CIMA de Tacna w Peru[/item][item]2012: zostaje uhonorowany tytułem doktora honoris causa Universidad José Faustino Sanchez Carrión w Peru[/item][item]2013: dołączył do szeregu znaczących osób, które zostały wprowadzone do Sali Sław Internetowych "Internet Hall of Fame " za znaczący wkład w rozwój globalnego Internetu[/item][item]2014: zostaje uhonorowany tytułem doktora honoris causa Uniwersytetu Concordia w Kanadzie[/item][item]2015: zostaje uhonorowany tytułem doktora honoris causa Universidad las Américas w Peru[/item][item]2016: zostaje mu wręczona nagroda za przyznanie oprogramowania i systemów komputerowych maszyn komputerowych do opracowania GCC, kolekcji kompilatorów GNU.[/item][item]2016: zostaje uhonorowany tytułem doktora honoris causa Université Pierre et Marie Curie we Francji.[/item] Przez lata swej działalności Richard Matthew Stallman za swoją aktywność w zakresie propagowania idei wolnego oprogramowania został odznaczony licznymi wyróżnieniami - między innymi członkostwo w elitarnym National Academy of Engineering, nagrodą Takedy czy też nagrodę Linus Torvalds Award for Community Service – otrzymując tę nagrodę, zażartował:
Danie nagrody Linusa Torvaldsa Fundacji Wolnego Oprogramowania to coś jak nagroda Hana Solo dla Przymierza Rebeliantów.
Stallman został uhonorowany czternastoma tytułami doktora honoris causa (głównie w Ameryce Południowej), co jest najwyższą godnością nadawaną przez wyższą uczelnię. W 1990 roku otrzymał stypendium MacArthur Fellowship, tak zwaną nagrodę geniuszu, która daje odbiorcom znaczne stypendium finansowe, bez żadnych ograniczeń. Nagroda pomogła Stallmanowi napisać różne narzędzia dla projektu GNU.
Tytułem podsumowania
Richard M. Stallman to bez wątpienia jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci w historii Informatyki. Jego osobliwość stała się wręcz już czymś klasycznym. Natomiast objawia się to tym, że szokuje on wszystkim: prowokacyjnymi wypowiedziami, brakiem jakichkolwiek autorytetów, stylem bycia, dziwacznymi kreacjami, czy oddaniem dla awangardowych form sztuki. Pomimo tych kontrowersji, trzeba jedno mu przyznać, że jego wpływ na rozwój Informatyki na przełomie kilku dekad jest ogromny. W końcu, gdyby nie on nie byłoby Free Software Foundation oraz projektu GNU, dostarczającego otwarte i darmowe wersje powszechnie używanych aplikacji w środowiskach Unix. To dzięki jego uporowi i fundacji, której jest założycielem, każdy używający Linuksa, OS X czy Windows może korzystać z kompilatora GCC, czy edytora tekstu Emacs. Stallman stworzył również normy etyczne i prawne dla ruchu związanego z wolnym oprogramowaniem, jako innej możliwości w stosunku do programów o kodzie zamkniętym.
Ale jego zasługi na polu rozwoju wolnego oprogramowania to tylko jedna strona medalu — gdyż mocno kłóci się z jego dziwacznym dla wielu stylem bycia, jak i temu, że jego charyzmatyczna osobowość, nie pozwala mu na to, żeby komukolwiek się przypodobać. A to wzbudza oburzenie większości, które objawia się falą negatywnych opinii na jego temu nawet w najbliższym mu środowisku. Nie da się też ukryć, że jego dziwaczny styl bycia powoduje, że na ruch promujący wolne oprogramowanie wiele osób patrzy z przymrużeniem oka. W swoim kraju jest on nawet brany za „nieszkodliwego wariata”. Jednak taki jest poniekąd los nieprzeciętnych osób, a w jego przypadku nabiera to dodatkowego znaczenia. Zważywszy na tę współbieżność wartości, stworzył się pewnego rodzaju dysonans nawzajem przenikających się postaw, które w tej nocie biograficznej mam nadzieje udało mi się jak najrzetelniej przedstawić.
Bibliografia
Cytaty dotyczące głównie okresu lat najmłodszych zaczerpnąłem z biografii Richarda M. Stallmana pt. „Free as in Freedom: Richard Stallmans Crusade for Free Software” Sam W.... Zdjęcia i filmy bez naruszenia praw autorskich pobrałem odpowiednio z Wikipedii i YouTube.