Gdańsk. 20 tys. zł kary dla Szkoły Podstawowej nr 2. Na stołówce gromadzono odciski palców
Stołówka szkolna z systemem biometrycznym do ewidencji uczniów w pierwszej chwili brzmi niczym scena z filmu sci-fi, ale takie rozwiązanie faktycznie się pojawiło, i to w Gdańsku w Szkole Podstawowej nr 2. Jednak placówka złamała tym samym RODO, za co Urząd Ochrony Danych Osobowych nałożył na nią 20 tys. zł kary.
06.03.2020 04:28
Trudno jednoznacznie stwierdzić, dlaczego szkoła postawiła na biometrię. Można się tylko domyślać, że miało to na celu ułatwienie zajęć pracownikom obsługi, którzy w efekcie nie musieli każdorazowo sprawdzać legitymacji i szukać danego nazwiska na liście uczniów zapisanych na obiady.
Wystarczyło przyłożyć palec i gotowe. Rodzice co prawda, jak czytamy w decyzji UODO, mogli nie wyrazić zgody na taką weryfikację, ale wtedy ich dziecko obsługiwane było na końcu.
Z interpretacji serwisu Niebezpiecznik wynika, że władze szkoły nie zdawały sobie sprawy z faktu, iż dochodzi do jakichkolwiek uchybień. Błędnie założono bowiem, że wzorzec odcisku palca przechowywany w formie bitowej (cyfrowej), a więc nieprzedstawiający wprost układu linii papilarnych, nie jest odciskiem palca w ujęciu ustawy RODO.
Szkoła do końca obstawała przy swoim i – w opinii UODO – nie podjęła żadnych działań mających na celu zminimalizowanie szkody. I dlatego właśnie musi zapłacić karę. Tym bardziej, że doszło do naruszenia danych dzieci, czyli osób potencjalnie nieświadomych konsekwencji takiego czynu, co również wypunktowano w uzasadnieniu do decyzji.
Co w trawie piszczy?
Kontrowersyjny system został wprowadzony we wrześniu 2015 r. Składał się na niego wspomniany wielokrotnie czytnik linii papilarnych, a także oprogramowanie SEWiP (system ewidencji wpłat i posiłków) zainstalowane na szkolnym serwerze.
Każdy uczeń miał założony profil, do którego, prócz odcisku, przypisane były: imię, nazwisko, klasa, uprawnienie do odbierania posiłku, dane kontaktowe rodzica oraz numer porządkowy.
Czytnik biometryczny pobierał odcisk, który konwertował na wzorzec binarny, a następnie nadawał mu numer od 1 do 3000. Zgodny z numerem porządkowym ucznia w bazie danych. Kiedy uczeń pojawił się na stołówce i zeskanował swój palec, pracownik obsługi natychmiast otrzymywał informację, czy dane dziecko jest uprawnione do odebrania posiłku.