Philips BDM4037U, czyli test naprawdę dużego monitora 4K
Powoli i nieubłaganie, monitory a zwłaszcza TV o rozdzielczości 4K, wypierają starsze modele Full HD. Oczywiście, nie każdy ma potrzebę posiadania ekranu o takiej rozdzielczości, nie mniej są coraz częściej spotykane w domach czy biurach bowiem już od pewnego czasu, ceny takich zabawek stały się dużo bardziej przystępna a co za tym idzie, częściej sięgamy po taki sprzęt. Sam powoli rozglądam się już za nowym TV i monitorem, ale póki stare wciąż działają, jakoś zupełnie nie mam motywacji do zmiany sprzętu. Nie mniej uważnie obserwuję rynek i patrzę co nowego się pojawia w sklepach. Nie ukrywam, że wraz z nowym configiem komputera, zacząłem się zastanawiać jak moja maszyna da sobie radę przy grach w rozdzielczości 4K.
Dlatego z tym większą radością przyjąłem propozycję by przetestować taki monitor by samemu się przekonać czy warto przejść na taki sprzęt. Trafił do mnie aż czterdziestocalowy kolos działający w natywnym 4K UHD, czyli rozdzielczości 3840×2160 pikseli. Lekko wygięta matryca VA o klasycznych proporcjach 16:9 sprawia, że ten monitor jest naprawdę wielki a przynajmniej na takiego wygląda na moim i jak podejrzewam, na każdym innym biurku. Tak ... jak zauważyliście nie wspomniałem nic o częstotliwości odświeżania, bo ta na zapalonym graczu nie zrobi wrażenia a wręcz go zniechęci no bo jak inaczej określić te marne 60 Hz ? Od razu podpowiem, że na HDR też nie macie co liczyć w tym modelu więc jako monitor dla gracza powinien się nie sprawdzić. Hmm... życie jednak potrafi nas zaskakiwać na każdym kroku, ale o tym za chwilę.
Dane techniczne
- przekątna: 40 cali 101,6 cm
- rodzaj matrycy: VA
- rodzaj podświetlenia: WLED
- rozdzielczość: 3840 x 2160 (4K Ultra HD) px
- czas reakcji matrycy: 4 m/s
- kontrast: 20000000:1
- jasność: 300 cd/m2
- czas reakcji plamki: 4 ms
- wielkość plamki: 0.23 mm
- kąt widzenia pion: 178 °
- kąt widzenia poziom: 178 °
- ilość wyświetlanych kolorów: 16.7 mln
- zakrzywiony ekran: tak
- częstotliwość odświeżania: 60Hz
- głośniki: 2 x 5W
- szerokość: 909 mm
- wysokość: 643 mm
- głębokość: 247 mm
- waga: 11.6 kg
Philips chwali się w swym prospekcie, że dzięki zastosowaniu technologii Wide Ultra-Color, możliwe jest wyświetlenie aż ponad 1 mld kolorów co powinno zadowolić niemal każdego użytkownika, nie tylko grafika. Matryca, jak już wspomniałem wcześniej, jest lekko wygięta co ułatwia nieco ogarnięcie oczami całej dostępnej przestrzeni użytkowej i jest matowa. Tzn. moim zdaniem, nie jest do końca matowa, ale zarazem nie jest błyszcząca jak lusterko jak w przypadku innych monitorów. Czas reakcji matrycy to akceptowalne 4 ms, które nie jest może wartością jakaś superkosmiczną, ale dzięki ustawieniu SmartResponse oraz włączając tryb gracza/filmowy w Menu monitora możemy ograniczyć smużenie do akceptowalnego poziomu choć niestety nie wyeliminujemy tego efektu całkowicie. Pochwalić należy całkiem przyzwoite katy widzenia, które wynoszą 178/178 stopni co jest wynikiem całkiem przyzwoitym jak na ta klasę sprzętu. Cóż, ja jestem zapalonym graczem i jednak nie oparłem się pokusie by pograć kilka wieczorów, niejako przy okazji sprawdzając czy mój komputer da sobie radę z rozdzielczością 4K.
Budowa
Philips BDM4037U stoi na dość gustownej i fantazyjnie zaprojektowanej nóżce, która na szczęście nie zabiera nam wiele miejsca na biurku. Niestety, niemożliwa jest regulacja wysokości położenia monitora co dla wielu może stanowić barierę nie do przejścia. Sam początkowo chciałem powiesić ekran na wieszaku, na którym zwykle spoczywa mój stareńki BenQ, ale szybko zrezygnowałem z tego pomysłu pomimo faktu, że z tyłu obudowy znajdziemy miejsce na mocowanie w standardzie VESA 100×100. Miłośnikom teorii spiskowych tylko powiem, że po prostu nie chciało mi się przykręcać tego kolosa do mojego wysięgnika. Z tyłu tego "maleństwa" znajdziemy wystarczającą ilość wszelakich portów takich jak: 4 x USB 3.0 z czego jedno z opcją szybkiego ładowania, 2x DispayPort, 2 x HDMI oraz VGA, wejście i wyjście audio Jack 3,5 mm. Taka ilość portów powinna zadowolić niemal każdego, przynajmniej moim zdaniem. Sterowanie odbywa się za pomocą mini joysticka, który Philips w swej madrości umieścił na tyle obudowy, w dolnym prawym rogu. Za jego pomocą ustawimy wszelkie potrzebne nam parametry ...
Przetestowałem go na kilku takich tytułach jak: Star Wars Battlefront II, Battlefield 1, Battlefield Bad Company 2, Rainbow Six: Siege, Ghost Recon Wildlands, World o Tanks, World of Warplanes. Tylko przy Battlefield 1 musiałem obniżyć detale by osiągnąć pożądaną płynność gry. W pozostałych przypadkach, moje monstrum dało radę bez zmiany ustawień graficznych, na wyświetlenie niemal doskonałego obrazu z zadowalającą ilością FPS. Szczególnie epicko mi się grało, na tak wielkim ekranie w Star Wars Battlefront II w trybie Natarcie myśliwców, gdzie za sterami A‑Winga lub Tie Fightera, niszczyłem kolejne pojazdy przeciwnika. W takiej grze jak Rainbow Six: Siege wreszcie z moją ślepotą miałem szansę by bez trudu przez małą szparkę mogłem trafić w odległy cel. I nawet przestałem zauważać delikatne smużenie choć z drugiej strony patrząc może tylko przestawało mi to przeszkadzać.
Ku mojemu zdziwieniu, okazało się, że ten model monitora ma wbudowane dwa głośniki o (nie)mocy 5W. Tyle dobrego można o nich powiedzieć, że są bowiem wydobywający się z nich dźwięk, nieodparcie kojarzył mi się ze starym magnetofonem marki Wiesna, produkcji ZSRR. Ja i tak gram na słuchawkach więc obecnych tych hmm... głośników była mi całkowicie obojętna, bo tu liczył się tylko obraz a ten jest po prostu dobry. Prawdę mówiąc jedyną z wad dla mnie jest jego ... wielkość. Kilka dni przyzwyczajałem się do czterdziestu cali na moim biurku i tak naprawdę do końca się nie przestawiłem. Dla gracza ten monitor jest za wielki czasem by ogarnąć wszystko musiałem usiąść nieco dalej niż zwykle. Natomiast kolega Ronin był nim zachwycony a szczególnie opcją MultiView gdzie można podłączyć do tego Philipsa aż 4 inne urządzenia i wtedy ekran dzieli na m 4 obrazy Full HD. Można pracować, oglądać TV, Netfliksa itp.
Podsumowanie
Philips BDM4037U jest całkiem niezłym monitorem o rozdzielczości 4K, który szczególnie zachwyci grafików czy projektantów, którzy szukają w miarę taniego ekranu UHD. Cena za to cacko to raptem o 2300 zł co nie wydaje się jakąś astronomiczną kwota patrząc na rozmiar i możliwości tego cudeńka. Być może nie jest to idealny monitor dla gracza, bowiem nie znajdziemy tu HDR, obsługi G‑Sync czy FreeSync a czas reakcji matrycy to 4 ms, oczywiście nie zapominając, że częstotliwość odświeżania to marne 60 Hz. Jest to za to doskonały monitor dla kogoś kto projektuje i pracuje na komputerze, kogoś kto potrzebuje dużej powierzchni roboczej za całkiem przyzwoite pieniądze. A jeśli po godzinach składania filmu czy mozolnej pracy w Corelu, zechce się odprężyć przy jakieś grze, to absolutnie jest to sprzęt dla niego. Nie jest to może monitor idealny, ale obecnie trudno znaleźć dobry sprzęt wyświetlający obraz o tej rozdzielczości, z tak dużym i równie dobrym ekranem za tak relatywnie niewielkie pieniądze. O ile ktoś chce mieć na biurku czterdziestocalowego kolosa. Nie przeczę, że ładnego i funkcjonalnego, ale nadal kolosa.
Zalety
[item]Format 16:9[/item][item]Bogactwo portów wszelakich[/item][item]Cena[/item][item]rozdzielczość 4K[/item]Wady [item]tylko 60 Hz[/item][item]czas reakcji 4 ms[/item][item]Wielkość ! :)[/item]
Dziękuję firmie Philips za dostarczony sprzęt do testów.