Potężna koalicja przeciw wtyczkom Kodi. Ale bez obaw, odtwarzacz cię nie zabije
W ostatnich dniach użytkownicy wielu nieoficjalnych wtyczek doodtwarzacza Kodi mogli zauważyć, że coś z nimi nie tak – niedziałają tak dobrze jak wcześniej, a próby aktualizacji nieprzynoszą rezultatów. To nie przypadek, ich repozytoria po prostuprzestały odpowiadać. Cały ekosystem nieoficjalnych wtyczek Kodistał się obecnie celem ataku organizacji antypirackich, którewreszcie zorientowały się, że to już nie torrenty są głównymwrogiem, lecz podpięte do telewizorów pudełeczka, dające ludziomna wyciągnięcie ręki darmowy dostęp do filmów i seriali.
21.11.2017 12:15
Do pierwszego wielkiego ataku na wtyczki Kodi doszło w czerwcutego roku. Wówczas to operator jednego z najpopularniejszychrepozytoriów Kodi, TVaddons.ag, schował głowę w piasek po tym,jak do sądu dystryktowego w Teksasie wpłynął pozew siecisatelitarnej Dish Network. Wraz z operatorem zniknęło repozytorium,hostujące około 1500 wtyczek. Nie był to pierwszy atak w ogóle –kilka tygodni wcześniej doszło do zlikwidowania niewielkichizraelskichrepozytoriów.
Teraz na celowniku znaleźli się sami deweloperzy. Organizacjeantypirackie uderzyły w najbardziej wrażliwy punkt. jsergio123,twórca wtyczek urlresolver i metahandler, wykorzystywanych przezinne służące do oglądania spiraconych treści wtyczki, otrzymałgroźby z Hollywood, po których zdecydowałsię zaprzestać dalszej pracy nad tym oprogramowaniem.
Kilka dni później namierzono człowieka używającego pseudonimuThe_Alpha, który najprawdopodobniej był operatorem popularnegorepozytorium Colossus. Dostał on na swój domowy adres w WielkiejBrytanii list od wszechpotężnego Alliance for Creativity andEntertainment (ACE), za którym stoją m.in. Columbia Pictures,Warner Bros, Disney Enterprises, Paramount Pictures, TwentiethCentury Fox, Netflix i Amazon Studios. Chwilę po otrzymaniu listu,repozytorium Colossus zniknęło z sieci. Nie ono jedno… pokilkunastu godzinach umilkł Ares, a później przestało odpowiadaćNoobs and Nerds.
Feniks z popiołów
Utrata repozytoriów nie jest dla społeczności tak bolesna, jakutrata kluczowych wtyczek infrastruktury, szczególnie urlhandlera.Wtyczka ta służyła do pozyskiwania linków ze stron internetowych,przekształcając je do formatu możliwego do podania bezpośredniodo Kodi. Oszczędzało to twórcom wtyczek do Kodi koniecznościsamodzielnego zgłębiania formatów stron, na których linki byłypublikowane – to naprawdę tytaniczna praca, tym bardziej, że samepirackie strony publikujące takie linki często formaty zmieniały.Dla nich użytkownicy Kodi to piracący ich piraci.
Co dalej z niezależną sceną Kodi? Najwyraźniej to nie koniec.Anonimowo deweloperzy przyznają, że spodziewali się kłopotów. Poprostu nie kłopotów na taką skalę. Nikt nie spodziewał siępowstania tak potężnego sojuszu, szczególnie z udziałem Amazonu.*Oni dostarczają moje zakupy spożywcze, nie spodziewałem siętego od nich *– stwierdziłjeden z tych, którzy otrzymali list od ACE.
Niemniej jednak formaprzeprowadzonego ataku na scenę dowodzić ma dogłębnego jejniezrozumienia przez ludzi w krawatach. Scena Kodi jest całkowicierozproszona, nie ma żadnego centralnego punktu. ZlikwidowanieColossusa czy Aresa nie likwiduje piractwa, pojawiają się kolejnerepozytoria, wtyczki są forkowane i podejmowane przez innych. Widaćto było dobrze po zniknięciu ze sceny słynnego programisty Lambda,autora wtyczkiExodus. Dziś nie tylko Exodus jest rozwijany przez innych ludzi,ale doczekał się ulepszonych forków, takich jak np. Poseidon.Wiele z nich robionych jest przez bardzo młodych, zdolnych ludzi,którzy najwyraźniej żyją gdzieś poza anglojęzycznym światem ijego prawami. A że póki co Internet jest wciąż jeden i dlawszystkich… stworzone przez nich dodatki trafiają do użytkownikówtakże w USA czy Wielkiej Brytanii.
Odtwarzacz Kodi może cię zabić?
Organizacje antypirackie zaczęływięc próbować innych strategii. Najciekawsza jest chyba nowa akcjamedialna, przeprowadzana właśnie w Wielkiej Brytanii. Tamtejszetabloidy na pierwszych stronach zaczęły pisać, że „odtwarzaczeKodi mogą zabić swoich właścicieli”. Szokujące, prawda? Ażstrach sięgać po pilota po przeczytaniu takiego nagłówka, w końcużycie milsze niż nowy odcinek serialu. O co jednak naprawdęchodzi? Otóż antypiracka organizacja Federation Against CopyrightTheft (FACT) poprosiła organizację Electrical Safety First oprzeprowadzenie testów dostępnych na rynku brytyjskim chińskichkomputerków z preinstalowanym Kodi.
Z przeprowadzonych testówwynika, że 100% popularnych urządzeń do nielegalnego streamingunie spełnia krajowych norm bezpieczeństwa elektroenergetycznego –ostrzega FACT. Oczywiście nie wspomniano, że wszystkieprzetestowane dziewięć modeli urządzeń zostało dostarczonych doElectrical Safety First właśnie przez FACT, a w większościwypadków niespełnianie norm wynikało z braku właściwych znaczkówna opakowaniu. Słabo by to brzmiało w nagłówku tabloidu.