Honor 8 – mały unboxing, pierwsze wrażenia, opinia
Trudna droga
Niedawno popełniłem wpis o tym, jak zamieniłem swojego Galaxy S6 na Huawei P9, teraz przyszła pora na moją Żonę (dalej zwaną Frau Wolf – w skrócie FW). Tutaj sprawa była o wiele trudniejsza z kilku powodów. Po pierwsze, FW jest bardzo wybredna i mało co jej się podoba. Po drugie, FW nie kieruje się parametrami telefonu, co znacznie utrudnia przekonanie Jej, że to, czy to jest warte uwagi. Wreszcie po trzecie, FW patrzy tylko i wyłącznie na wygląd, co dodatkowo zawęża pole manewru. Jej dotychczasowa słuchawka to Samsung Galaxy S6 edge w kolorze złotym, wersja 32 GB, które dość szybko się zapychają przy milionach zdjęći filmów, jakie robi FW (dobrze, że są Zdjęcia Google, przynajmniej co jakiś czas można kasować zawartość rolki aparatu bez strachu o kopię zapasową). Jak już ustaliliśmy w moim wcześniejszym wpisie powodem zmiany są słabe baterie w Galaxy S6. Co ciekawe w komentarzach wyjaśniło się, że najbardziej prawdopodobną przyczyną tego stanu (oczywiście oprócz małej pojemności połączonej z wielką konsumpcją energii) jest szybkie ładowanie. Używanie tej funkcji codziennie może przyczynić się do znacznego uszczerbku na żywotności baterii. Przynajmniej tak to wygląda w teorii, ale jak pokazuje praktyka, stwierdzenie może być słuszne. Wracając do tematu – początkowo FW uparła się na Samsunga. Nie bardzo wiedziałem co Jej zaproponować, jedynie Galaxy A5 (2016) chodził mi po głowie, no ale to jest średnia półka, choć bardzo solidna. Ostatecznie zabrałem Ją do Saturna na zwiady. Oglądała iPhona 7, oglądała A5 (2016), oglądała P9, oglądała Honor 8 i wszystko, co tam było i zatrzymała się przy Huawei Mate S – zadrżałem. No telefon bardzo przyjemny, nie przerażało Ją nawet 5,5 cala. Podobał Jej się. No cóż nie można mu odmówić uroku, ale jednak zaciągnąłem Ją jeszcze raz pod ladę, gdzie był wystawiony Honor 8. Zaczęła oglądać, mierzyć itp. Dobrze, że była wersja biała. Po krótkim zamyśleniu FW stwierdziła, że ładny, że jednak woli szkło z tyłu, że nie chce już złotego, że fajny czytnik biometryczny (znała go z mojego P9), że OK. Kamień spadł mi z serca, że udało się osiągnąć kompromis. Powiem szczerze, że Honor 8 był dla mnie faworytem od samego początku. Ucieszyłem się.O P9 i Honor 8 słów kilka
Ktoś się może zastanawiać po co Huawei tworzy dwa telefony o niemal bliźniaczej specyfikacji (główne różnice to ilość RAM i procesor, chociaż to żadna różnica)? Odpowiedź jest prosta – żeby zgarnąć zarówno klientów, którzy lubią kwadratowe kształty, jak i bardziej obłe, a przy okazji nie zapomnieć o tych, co lubią aluminium na pleckach, a i szkłem nie pogardzą. W sumie rozwiązanie bardzo pomysłowe. Gdyby jeszcze powstała wersja P9 ze szkłem i Honor 8 z aluminium to mam coś na wzór Xperii i coś na wzór iPhona. Powiem szczerze, że nie mam nic przeciwko. Ja po Galaxy S6 chciałem cos innego, więc wybrałem P9 z jego nieco kanciastym wyglądem i aluminiowym tyłem, a FW jednak preferuje szkło, więc wybrała sobie Honor 8. Oczywiście cena robi swoje, te produkty mają w sobie to WOW, a jednak kosztują znacznie mniej, nić konkurencja (nie licząc tej pozostałej chińskiej oczywiście).
Co w pudełku piszczy?
Nie będę tutaj robił wielkiej pokazówki, będzie krótko i na temat. Samo pudełko bardzo ładne, wykonane z dobrego kartonika, z wypukłym nadrukiem nazwy. Bardzo sympatycznie.
Pomysł z włożenie telefonu bokiem bardzo trafny. Mnie osobiście się to bardzo spodobało. Nie mam nic do zarzucenia w tej kwestii.
Dodatkowo ze środka można wysunąć dwa mniejsze pudełeczka. Jedno zawiera instrukcję i kluczyk do szufladki, a drugie ładowarkę i kabelek USB‑C.
To by było na tyle, gdyż słuchawek w zestawie nie przewidziano, ale powiem szczerze, że ani ja, ani FW ich nie używamy, więc to żadna strata. Chociaż mogli je dodać, bo to dla nich żaden koszt.
Mistrz ceremonii
Sam telefon jak dla mnie jest naprawdę ładny i prezentuje się wybornie. Gdy trzymam go w ręce mam wrażenie, że jest bardziej solidny, niż mój P9 – pewnie to ze względu na wagę (9 gramów różnicy) i na grubość (0,5 mm) co jest wyczuwalne. W każdym razie wygląd to kwestia gustu, ale jak dla mnie Honor 8 wygląda wzorowo. Wersja granatowa pięknie się mieni, ale FW wolała białą. Może to i dobrze, jest bardziej kobieca. Wszystko jest spasowane bardzo dobrze, nie można się przyczepić to żadnego elementu obudowy. Z tego, co wiem, to dwóch stron jest Gorilla Glass 4, więc mamy kopię sytuacji z S6. Powinno być OK pod tym względem. Tacka hybrydowa na dwie karty nanoSIM lub kartę nanoSIM i kartę microSD. Co ciekawe i dość ważne, telefon działa w aktywnym trybie dualSIM, co oznacza, że obie karty są aktywne jednocześnie. Identycznie, jak w Xperia Z3 Dual. To bardzo dobrze, gdyż tryb bierny wymusza przełączanie się między kartami jeśli chcemy z korzystać z tej drugiej. Sprzętowo to wszyscy wiemy, że jest to bliźniak P9, ale nie jednojajowy. Honor 8 ma Kirin 950 zamiast 955 (ale różnią się chyba tylko taktowaniem) oraz 4 GB RAM zamiast 3 GB, które są w P9. No i P9 ma aparat sygnowany przez firmę LEICA, a Honor nie. No! i nie można zapomnieć o tym, że Honor 8 ma port podczerwieni (IrDA), więc fani robienia kawałów w sklepach (z wyłączaniem klimy czy TV) mają pole do popisu. Ogólnie bardzo udana konstrukcja, a zważywszy, że można ją kupić poniżej 1600 zł staje się łakomym kąskiem.
Ładowarka
Ciekawa sprawa, bo Huawei zdecydowało się do tego modelu dodać ładowarkę z szybkim ładowaniem, a do P9 tylko zwykłą. Teraz już nie wiem czy to dobrze, czy nie, bo w świetle tych informacji, że codzienne szybkie ładowanie skraca żywotność ogniwa, to chyba lepiej ładować powoli (właśnie... wiecie czy można wyłączyć funkcję szybkiego ładowania w ustawieniach?).
Nakładka systemowa
Opisywałem ją już po części w poprzednim wpisie o P9, w zasadzie to ta sama nakładka, więc nie ma co drążyć tego tematu kolejny raz. Zauważyłem tylko jedną zmianę – w Honor 8 czujnik biometryczny robi także za przycisk (można go wciskać), co przekłada się na dodatkowe opcje i możliwość konfiguracji tej funkcji. Na dzień dobry Honor zaproponował aktualizację, która między innymi zwiększała możliwości konfiguracyjne w tej kwestii. Obecnie trwają testy wersji beta Androida 7 dla P9, więc zapewne i dla Honora 8. Pewnie na początku roku w okolicy lutego oba te modele otrzymają aktualizację, a wraz z nią nową wersję nakładki EMUI 5.
Podsumowanie
Trzeba się przede wszystkim zastanowić nad jednym – nad swoimi potrzebami. Czytając różne testy i opinie widziałem w podsumowaniach plusy i minusy, ale prawie zawsze te minusy nie były dla mnie minusami. Plusy są oczywiste, bo nawet jeśli czegoś nie używamy, to nie przeszkadza to mieć, ale z minusami bywa różnie. Na przykład dla jednych minusem jest to, że telefon nie nagrywa 4K, ja się tym zupełnie nie przejmuję, bo nie nagrywam 4K w ogóle. I tak jest z wieloma rzeczami, to wszystko kwestia indywidualnych upodobań. Subiektywnie mogę powiedzieć, że na pewno telefon jest warty uwagi i za tą cenę warto go zakupić. Na pewno nie można się zawieść jeśli chodzi o wykonanie, płynność działania i ogólny efekt WOW. Jeśli ktoś szuka pogromcy benchmarków to źle trafił, bo w tej konkurencji zarówno P9, jak i opisywany tutaj Honor 8 nie przodują, co nie oznacza, że są w ogonie, po prostu działają tak jak działać powinny i nie sprawiają żadnych kłopotów. Moim zdaniem to dobry wybór, polecam.
Tym sposobem zakończyłem moje boje z wymianą dwóch Galaxy S6 w wersji zwykłej i edge na dwa produkty ze stajni Huawei – P9 i Honor 8. Zobaczymy jak będą się dalej sprawować, ale powiem tylko tyle, że obecnie wieczorem mam około 50% baterii, gdzie S6 musiała być już ładowana popołudniu. Ja osobiście odczuwam wieki komfort. Myślę, że FW tez będzie zadowolona.
ps. wkrótce mały test odkurzacza kominkowego.