Safari zapobiega śledzeniu, mniejsi reklamodawcy jej nienawidzą

Apple ma kolejnych wrogów. Tym razem firma „zawiniła” jednostronnym i twardym podejściem do… prywatności użytkowników. Grupa reklamodawców i marketingowców zawiązała koalicję sprzeciwiającą się kierunkowi, w jakim rozwija się przeglądarka Safari na dekstopach. Członkowie koalicji są zaniepokojeni tym, jak Apple ogranicza ich możliwości na systemie macOS i grozi całemu segmentowi cyfrowej reklamy. To działanie może jednak wzmocnić pozycję Google'a i Facebooka na rynku reklamy.

Safari zapobiega śledzeniu, mniejsi reklamodawcy jej nienawidzą

15.09.2017 11:46

Koalicja opublikowała list otwarty, pod którym podpisało się 6 największych sieci reklamowych. List jest odpowiedzią na wprowadzony w Safari 11 mechanizm Intelligent Tracking Prevention (ITP), zapowiadany w czerwcu, na tegorocznym WWDC. Przeglądarka ma wykorzystać maszynowe uczenie, by coraz lepiej rozpoznawać mechanizmy śledzące zachowanie użytkowników, jak zewnętrzne ciasteczka z sieci reklamowych. ITP ma skrócić czas działania mechanizmów śledzących do 24 godzin.

Apple twierdzi, że nie chodzi o blokowanie reklam, ale o szacunek dla prywatności użytkowników przeglądarek w Sieci pełnej kierowanych reklam i zbierania ogromnych ilości danych o każdym z nas. Dla reklamodawców jednak może to oznaczać koniec działalności, o ile nie są Facebookiem i Googlem – użytkownicy i tak są zalogowani do ich usług całymi dniami, więc te firmy nie muszą się zbytnio gimnastykować, by dostarczyć nam reklamy skrojone na miarę. Ponadto wiele osób odwiedza ich strony przynajmniej raz dziennie.

Dla mniejszych reklamodawców, którzy nie mają po swojej stronie popularnych usług, 24-godzinny limit życia mechanizmów śledzących uczyni je bezwartościowymi. Adroll czy Criteo mogą zwyczajnie wypaść z rynku, mimo że zarządzają ciasteczkami i reklamami na tysiącach stron. Tym sposobem dźwignia handlu internetowego wpadłaby w ręce trzech ogromnych korporacji.

Pozostałe argumenty koalicji nie są już tak przekonujące. W liście możemy też przeczytać, że Apple swoimi działaniami nie odzwierciedla woli użytkowników i postawi mur między markami i odbiorcami. Tylko że to problem dla reklamodawców i przemysłu, ale nie dla zwykłych użytkowników. Niemniej jednak koalicja domaga się, by internauci mieli wybór, czy chcą być śledzeni i otrzymywać przydatne, konstruktywne reklamy.

Z jednej strony Apple robi krok świetny z punktu widzenia PR-u, ale długofalowe konsekwencje tego posunięcia mogą nas pchnąć w objęcia reklamowego monopolu. Internet już stoi na krawędzi tej przepaści.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (40)