Smartwache — rewolucji nadal nie widać
Wiele osób zadaje sobie pytanie, co z zegarkową rewolucją, jaką miały przynieść nam smartwatche. Miało być hucznie i nowocześnie, a ostatnio jakby nieco mniej słychać o inteligentnych zegarkach. Prawdą jest, że na ulicach coraz częściej można spotkać ludzi noszących zegarki smart, niż jeszcze kilkanaście miesięcy temu, ale nazwanie tego rewolucją byłoby chyba mocno na wyrost.
Sytuacja w sklepach także nie zachwyca. Pomimo intensywnych promocji przodujących producentów oraz znacznych obniżek cen na produkty tych mniej popularnych, kolejek po mądre zegarki jakoś nie widać. Czy więc jest aż tak słabo ?
Niekoniecznie.
Apple nie podaje danych dotyczących ilości sprzedanych zegarków ani przychodów, jakie firma osiąga z tego tytułu. Jedynymi informacjami są bardzo ogólnikowe informacje, że Apple Watch sprzedaje się dobrze, albo lepiej niż dobrze. To, czego nie chce nam podać Apple, podają nam analitycy rynku IT, którzy bardzo nie lubią tego typu tajemnic.
Jak wynika z badań analityków, pierwszy kwartał fiskalny 2017 roku był nie tylko rekordowy w historii firmy, ale rekordowy dla Apple Watch. Rynek inteligentnych zegarków stare rośnie i zainteresowanie tymi produktami zwiększa się z roku na rok, choć ciężko tu mówić o wzroście dynamicznym. W 2015 roku sprzedano 20.8 mln smartwatchy, a rok 2016 zakończył się z wynikiem niewiele większym – 21.1 mln sprzedanych zegarków.
Co bardziej znamienne, skurczyła się nieco sprzedaż orędowników zegarkowej rewolucji – Apple i Samsunga. Sprzedaż zegarków Apple spadła z 13.6 mln urządzeń (2015 r.) do 11.6 mln w roku 2016. Nie lepiej wiodło się Samsungowi, który w 2015 roku sprzedał 2.7 mln swoich zegarków, a w 2016 musiał już zadowolić się sprzedażą 2.4 mln urządzeń. Kto więc zyskał ? Inni producenci i nie jest tajemnicą, że to najtańsze zegarki pochodzące z Chin najbardziej podgryzają tych wielkich. W 2015 roku na rynek trafiło 4.5 mln urządzeń właśnie tych mniejszych producentów, a w 2016 już 7.1 mln.
Według wyliczeń analityków, w pierwszym kwartale świątecznym na rynek trafiło aż 8.2 mln tych urządzeń. Bez wątpienia, wiele z nich to ostatnia, druga generacja zegarków Apple, która debiutowała tuż przed okresem świątecznym i zdaniem recenzentów, jest produktem bardziej dopracowanym niż pierwsza generacja Apple Watch.
Według analityków, w tym gorącym, świątecznym okresie, aż 63.4% (5.2 mln sztuk) sprzedanych smartwatchy to właśnie Apple Watch. Na drugim miejscu uplasował się Samsung z wynikiem 9.8% (około 0.8 mln sztuk), a resztę podzielili pomiędzy siebie inni producenci.
Wygląda na to, że jak na razie nie ma co mówić o zegarkowej rewolucji i wbrew zapowiedziom Apple i Samsunga, tradycyjni producenci zegarków klasycznych, wcale nie muszą patrzeć z obawą w przyszłość. Smartwatch jako urządzenie stał się ciekawym dodatkiem do telefonu, ale daleko mu jeszcze do tego, by stał się urządzeniem tak samo niezbędnym, jak telefon, czy komputer. A może czas ten nigdy nie nadejdzie ?