Brytyjczycy podejmują walkę z handlarzami danymi osobowymi. Co z Polską?

Brytyjskie Biuro Rzecznika ds. Informacji (ICO – ang. The Information Commissioner's Office) podsumowało właśnie trwające blisko 18 mies. śledztwo w sprawie wykorzystywania przez partie polityczne wrażliwych danych personalnych, uzyskiwanych pośrednio lub bezpośrednio od firm prowadzących platformy społecznościowe, takich jak Facebook.

Źródło: Depositphotos
Źródło: Depositphotos
Piotr Urbaniak

08.11.2018 | aktual.: 08.11.2018 05:06

We wtorek został opublikowany 112-stronicowy raport, w którym szczegółowo opisano cały proceder, krytykując zarazem osoby biorące w nim udział za brak należytej staranności.

– Odkryliśmy niepokojące przypadki lekceważenia prywatności – twierdzi komisarz Elizabeth Denham, której podpis widnieje bezpośrednio pod rzeczonym raportem. Jak czytamy w dokumencie, zwłaszcza partie polityczne i parabankowe instytucje kredytowe kupują od brokerów ogromne porcje wrażliwych danych, a następnie zupełnie nie dbają o ich prawidłowe przechowywanie. Zdaniem ICO wnikają też w sfery znacznie wykraczające poza definicję informacji handlowej.

Agencja zidentyfikowała 172 firmy biorące udział w handlu danymi na terenie UK, czy to w roli sprzedawcy czy klienta, z czego 30 stanowi główną oś problemu. Poinformowano ponadto o zarekwirowaniu 85 sztuk rozmaitego sprzętu, w tym serwerów, 22 dużych dokumentów w fizycznej formie, a także ponad 700 TB materiałów cyfrowych.

Co ciekawe, skontrolowany został nawet Uniwersytet w Cambridge i jego Centrum Psychometryczne, odpowiadające za działania firmy Cambridge Analytica, która w marcu br. znalazła się pod ostrzałem po tym, jak udowodniono jej zbieranie danych z Facebooka w celach politycznych.

Opierając się na wynikach postępowań, brytyjskie Biuro Rzecznika ds. Informacji może nakładać kary grzywny. Facebook, za zbieranie danych użytkowników, zdążył już zapłacić 640 tys. dol. Wkrótce uszczuplone zostaną także budżety kilku znanych brokerów danych: Emma's Diary, Eldon Insurance i Leave. Ponadto wysłano 11 listów ostrzegawczych do głównych partii politycznych, wydano zawiadomienia o ocenie firmom kredytowym, takim jak Experian i Equifax, oraz ostrzeżono kolejnych brokerów danych przed przyszłymi audytami, aby zaprzestali szkodliwych działań.

Teraz pytanie, co na to urzędnicy w innych krajach Europy, na czele z Polską? Skala problemu w Wielkiej Brytanii obrazuje, że mamy tu do czynienia ze zjawiskiem globalnym.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (33)