Oni migają tymi kolorami w sposób profesjonalny. Narodziny gamedevu z ducha demosceny w Polsce - Piotr Marecki i Tomasz TDC Cieślewicz, recenzja książki
28.06.2020 | aktual.: 29.06.2020 10:59
Tytuł książki jest mocno rozbudowany i zapewne pierwsze spojrzenie na okładkę może odstraszyć potencjalnego klienta, jednakże, warto dać szansę tej pozycji. Zaskoczeń jest kilka, chociaż nie tylko tych pozytywnych. Zatem przejdźmy do krótkiej recenzji "Oni migają tymi kolorami w sposób profesjonalny".
TDC - Demoscena, Atari, Mirage i piractwo w Polsce
Książka jest zbiorem historii opowiadanych przez Tomasza TDC Cieślewicza. Swoje przygody z IT zaczął w 1988 roku, kiedy to otrzymał Atari 800 XL. Od 1989 roku związany był z Mirage i jako jeden z najmłodszych tworzył gry na rynek polski. Był również współpracownikiem "Bajtka" i członkiem redakcji "Atari Magazynu". Bardzo mocno związany z demosceną Atari, gdzie tworzy do dziś. Zaangażowany w szkolenia i warsztaty z programowania. Obecnie redaktor Atarionline.pl
Przyznaję, że wcześniej nie słyszałem o Tomaszu Cieślewiczu, ale po przeczytaniu tej książki śmiało można powiedzieć, że dziś zapewne byłby freelancerem tworzącym w startupie oraz influencerem dla prawdziwych geeków. Osobą, która nie mogłaby stać się małym trybikiem w korporacyjnej machinie, ale dziś trochę jawi się jako taki bohater romantyczny, skazany na życie poza mainstreamem.
Sama pozycja porusza bardzo wiele tematów retro związanych z Polską, ale głównie kręci się wokół demosceny i Atari. Sporo jest także o Mirage (nieistniejący wydawca gier i programów komputerowych) oraz piractwu w Polsce. Ten ostatni temat został bardzo ciekawie poprowadzony i dla mnie było to uzupełnienie wiedzy o kolejne historie i ploteczki z branży.
Powiedź kotku co masz w środku
Książka jest wywiadem rzeką, który został nagrany w UBU labie na Uniwersytecie Jagiellońskim. W pierwszej chwili nie byłem zbytnio przekonany do takiej formy opowiadania o retro i dawnych czasach, ale szybko się to zmieniło. Po pierwsze pytania zadawane przez Piotra Mareckiego są bardzo trafne i widać olbrzymie przygotowanie zarówno pod kątem tematu, jak i historii samej osoby, z którą prowadzony jest wywiad. Kilka razy miałem wrażenie, że dzięki dobremu pytaniu Tomasz Cieślewicz musiał trochę mocniej się wysilić, aby obronić swoje racje, co skłaniało do opowiadania kolejnych ciekawych wydarzeń i wątków z historii retro.
Lektura została wzbogacona o wiele screenów z dem oraz gier. Mamy też kilka ciekawych zdjęć z tamtych lat, co urozmaica i tak bardzo ciekawą lekturę.
Jako, iż przygodę z komputerami zacząłem od Amigi, to temat Atari jest mi dość odległy. Mimo tego ciekawostki i hacki techniczne związana o Atari, jakie omawia TDC, są niezmiernie ciekawe. Widać tutaj także, jak bardzo Polska w latach 80 tych i połowie 90 tych, była w tyle za światem zachodnim.
Temat demosceny również okazał się ciekawy, szczególnie dla mnie, gdyż zawsze omijałem go szerokim łukiem. Czytając czy to Amiga Computer Studio czy Magazyn Amiga, artykuły o demoscenie zawsze szybko przekartkowywałem. Przedstawiona jednak demoscena przez TDC stała mi się znacznie bliższa i ciekawa. Wiele razy Tomasz Cieśliewicz zgrabnie pokazuje, jak demoscena i gamdev w Polsce przeplatały się na przestrzeni dawnych lat. Brawo.
Aż nabrałem chęci na obejrzenie filmu, który od kilku miesięcy odkładem na później: Sztuka przekraczania / The Art of Breaking the Ground
TDC bardzo ciepło wypowiada się również o Mirage, firmie którą zapewne każdy Amigowiec zna z wielu gier, jakie pojawiły się na naszą Przyjaciółkę. Mimo, iż sam bohater wywiadu zbyt wiele gier nie skończył (jak sam przyznaje), to jednak stał się jedną z bardziej znaczących osób w firmie. Szkoda, tylko że zatrzymał się na Atari. Tutaj w sumie mam największy zarzut do książki.
W wielu miejscach odniosłem wrażenie, że bohater wywiadu na siłę próbuje trochę zaklinać rzeczywistość. Wiem, że ludzie nadal tworzą na retro sprzęty i spotykają się na demo party, ale trochę raziła mnie taka lekko nachalna gloryfikacja Atari. Opowieść jak to TDC "nawracał" Sosa Sosnowskiego na Atari, była wg mnie niepotrzebna i trochę przypominała młodzieńcze przepychanki. Również szufladkowanie ludzi na podstawie sprzętów retro (kto co pije na imprezach i jaką ma kulturę osobistą) można było spokojnie sobie odpuścić w książce. Powinno zostać to wycięte przed drukiem. Opowieści o tym, jak to na imprezie Atari można portfel zostawić i nikt go nie ruszy (rozumiem, na demo party ZX Spectrum po 5 minutach ktoś by go "przytulił", a u Amigowców pewnie by go ukradli z kieszeni...) jest mocno żenująca.
Podsumowanie
Mimo małych zgrzytów (szczególnie pod koniec, nie wiem, czy to chęć zwiększenia ilości stron), o których pisałem, książka jest warta polecenia. Na pewno znajdziecie coś dla siebie, jeśli interesujecie się retro i historią branży gier i gamedevu w Polsce. Pozycję można już zakupić w formie analogowej poniżej 30 zł. W tej cenie to ciekawa lektura na wakacje szczególnie, że w tej formie czyta się ją bardzo szybko.
Na koniec polecam jeszcze wywiad o tworzeniu książki z TDC i Martą Syrwid, redaktorką omawianej pozycji. Mam wrażenie, na YouTubie TDC wypadł jako znacznie milsza osoba, gdyż tuż po przeczytaniu książki nie do końca byłem tego pewien ;) Polecam obejrzeć te spotkanie już po lekturze :)