Dungeon Siege III

Redakcja

27.06.2011 12:13, aktual.: 01.08.2013 01:46

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Po dłuższej przerwie dostajemy wreszcie do rąk koleją część Dungeon Siege, jednej z najpopularniejszych gier fabularnych typu Hack and Slash. Dwóch poprzednich odsłon sagi raczej nie trzeba nikomu przedstawiać - obie były bardzo udane, zostały powszechnie docenione za jakość wykonania, jak też spory i zróżnicowany świat. Oczywiście sukces miał zostać powtórzony w przypadku „trójki”. Prawa do produkcji nabyła ekipa Obsidian Entertainment, obok edycji PC zapowiedziano także te na najnowsze konsole Microsoftu oraz Sony - co pociągnęło za sobą poważne zmiany praktycznie we wszystkich aspektach rozgrywki. Choć Dungeon Siege III to wciąż dobry tytuł, nie sposób nie odnieść wrażenia, iż po drodze zagubiono gdzieś kultowego ducha serii...

Akcja rozpoczyna się 150 lat po wydarzeniach z DS II. Po dekadach bratobójczych walk, prawowitego władcę Ehb zamordowano. Królestwo upadło i zostało rozbite na skłócone, małe księstwa. Legendarny Dziesiąty Legion, który niegdyś stał na straży jedności, podzielił się na rojalistów oraz rebeliantów - pod dowództwem charyzmatycznej Jeyne Kassynder. Ostatecznie tych pierwszych zdziesiątkowano. W grze wcielamy się w jednego z ostatnich spadkobierców tradycji królestwa. Do wyboru otrzymujemy cztery różne klasy, każdą reprezentuje postać o dokładnie opisanej biografii, atutach, unikalnych umiejętnościach specjalnych. Jest wśród nich typowy wojownik Lucas, archontka Anjali, mag Manx, a także posługująca się rewolwerami Katharina. Bez względu na to, na kogo się zdecydujemy, główny cel to odnalezienie pozostałych wojowników i wspólna walka przeciw „siłom zła”.

Obraz

W nowym Dungeon Siege kładzie się większy niż dotąd nacisk na historię. Negatywnym efektem tego jest spowolniona akcja, bo napotykamy wyjątkowo dużą ilość dialogów - a nie są to zwykłe pogawędki, lecz dość długie rozmowy, gdzie pada wiele pytań. Niestety też mamy nikły wpływ na ich przebieg, w większości wypadków decydujemy wyłącznie o kolejności wypowiadanych kwestii. Czasem pojawia się opcja skłamania, acz na dobrą sprawę nie wiadomo czemu ma służyć, gdyż niczego nie zmienia. Rozbudowaną fabułę można by uznać za zaletę, jednak jest ona na tyle liniowa, iż cała „przyjemność” tutaj sprowadza się do czytania fantazyjnych opowiastek. Tyczy się to zarówno wątku głównego, jak też misji pobocznych. Zadań jest na szczęście sporo, co pozwala na szybkie rozwinięcie postaci, ale przez schematyczność potrafią one znowu szybko znudzić.

[break/]Mało tego - często zdarza się, że wielokrotnie podróżujemy przez jedne lokacje, biegamy ciągle w tę i z powrotem w ramach danej misji. Za każdym razem w tych samych punktach napadają nas zaś identyczni wrogowie… Taki „urok” rozgrywki. Warto jeszcze wspomnieć, iż przed rozpoczęciem przygód trzeba przyswoić sobie słabo przemyślany system sterowania. Według zamierzeń deweloperów mamy wybierać między kombinacją WSAD, a myszką, lecz dopiero korzystanie z gryzonia i klawiatury jednocześnie pozwala na w miarę sprawne kontrolowanie bohatera - co wynika głównie z zachowania kamery. Inne klawisze są powiązane z pojedynkami, lecz niestety zostały przypisane odgórnie. Ich rozłożenie jest nie najlepsze. Przykładowo „Q” oraz „1”, odpowiadające za różne funkcje, w walce łatwo pomylić.

Obraz

Same starcia potrafią być chaotyczne, choć to akurat nie wada, bo przynajmniej widzimy, że coś się dzieje. Postacie dysponują standardowym atakiem, natomiast szereg wyprowadzonych ciosów uruchamia kilka typów kombosów. Dodatkowo, każda klasa może przełączać się między dwoma trybami walki - na przykład za pomocą miecza oraz tarczy lub miecza oburęcznego. Do wykorzystania mamy ponadto umiejętności specjalne, przy czym dla nich niezbędny jest odpowiedni poziom skupienia. Podnosimy go, podobnie zresztą jak zdrowie, zbierając kule mocy unoszące się nad ciałami martwych wrogów. Przeciwnicy zostali nieźle zróżnicowani i atakują w całych grupach. Zazwyczaj trafiamy na kilka osób walczących wręcz, łucznika plus czarodzieja wzmacniającego ich żywotność. Dochodzą do tego różne potwory, typu przerośnięte pająki czy nietoperze. Regularnie wpadamy także na mocarnych bossów - bez zgonów się nie obędzie.

Obraz

Na szczęście przez cały czas tuż obok biega towarzysz broni, potrafiący przywrócić nas z martwych – jeden z herosów, którego nie wybraliśmy na początku gry. Potem do grupy dołączają pozostali, lecz jednorazowo wspomaga bohatera pojedynczy wojownik. System został przemyślany bardzo dobrze, kompani cechują się dość wysoką inteligencją, więc cały czas niosą znaczną pomoc. Sprawdzają się świetnie zarówno w czasie starć, jak również przy błahostkach - typu zbieranie złota z poległych wrogów. W grze pojawia się także opcja rozgrywki w kooperacji. W dowolnej chwili może do nas dołączyć do trzech osób, byśmy razem ukończyli kampanię. Wypada przyznać, że dopiero przy wspólnej zabawie dostrzegamy dobrze wyważone zróżnicowanie klas. Inne zawsze dysponują zdolnościami w jakiś udany sposób uzupełniającymi nasze własne.

[break/]Jeżeli o kształtowanie postaci chodzi, do odblokowania dostajemy dziewięć różnych umiejętności, co dla niektórych może wydać się ilością zbyt małą, niemniej rekompensuje pozorny niedobór to, że każda z nich posiada po kilka stopni zaawansowania. Dochodzą do tego też unikalne dla poszczególnych bohaterów talenty, także o wielu poziomach. Przyporządkowujemy je nie tylko swojemu wojownikowi, ale i towarzyszowi z drużyny - co wymaga rozważnego inwestowania punktów rozwoju. Kiedy jeden heros korzysta z broni palnej, zaś drugi walczy wręcz, klikanie w przypadkowe zdolności znacznie osłabi duet. Podsumowując jednak - otrzymujemy spore możliwości modyfikacji, dodatkowo poszerzonych przez różnorodne przedmioty, od magicznych kul po pierścienie mocy.

Obraz

Zauważalną cechą opisywanej pozycji jest jej mroczny klimat. Tyczy się to zarówno strony fabularnej, jak też wizualnej. Ekipa Obsidian Entertainment doskonale zrealizowała grę światłocienia, co zaskakuje szczególnie w pełnych potworów jaskiniach czy ponurych, opuszczonych zamczyskach. Grafika naprawdę robi wrażenie pod względem tekstur, modeli postaci oraz efektów specjalnych. Większym mankamentem tutaj są niemal kamienne, pozbawione emocji twarze naszych rozmówców. Trochę szkoda, gdyż zostały one wykonane bardzo dokładnie - odrobina mimiki tylko polepszyłaby ogólne wrażenie. Udźwiękowienie? Mamy świetnie skomponowane, ambientowe utwory, przeplatające się z głośnym biciem serca bohatera, w rezultacie zaś doskonały efekt. Gorzej z podłożonymi głosami - wygląda to tak, jakby cała warstwa dialogowa była stworzona nieco na doczepkę.

Obraz

Dungeon Siege III pozostawia gracza z mieszanymi uczuciami. Rozwinięta fabuła oraz interakcja z postaciami mogłyby stanowić dużą zaletę, lecz ich potencjał został zmarnowany, pełnią raptem rolę ozdobnika, bowiem sama przygoda jest bardzo liniowa. Jako klasyczny Hack and Slash tytuł wypada niemniej całkiem nieźle - maszerujemy przed siebie, raźno masakrując całe rzesze wymyślnych wrogów oraz wymagających bossów, zbieramy mnóstwo przedmiotów, „wbijamy” się radośnie na wyższe poziomy doświadczenia... Produkcja zapewnia sporo rozrywki, chociaż otoczka wydaje się trochę sztuczna. Bawimy się też wybornie gdzieś do połowy historii, a później schematyczność już zaczyna razić w oczy. Cóż, reklamowane jako konkurent odradzającego się Diablo dzieło nie ma szans pobić mistrza, acz poszukujący dobrego RPG akcji powinni rzucić na produkt okiem.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl