Nadchodzi 64‑bitowy Firefox dla Windows
Mozilla Firefox to jedna z niewielu przeglądarek, która korzysta z własnego silnika renderowania stron internetowych. Właśnie dlatego jest produktem ciekawym i potrzebnym. Już niebawem osoby korzystające z niej na systemie Windows będą miały powód do zadowolenia – jeżeli nie stanie się nic niespodziewanego, stabilne wydanie o numerze 41 będzie dostępne w wersji 64-bitowej.
30.07.2015 | aktual.: 30.07.2015 15:04
Zgodnie z planami fundacji tworzącej przeglądarkę, wydanie to powinno trafić do kanału stabilnego 22 września. W międzyczasie pojawi się jeszcze wersja 40, niemniej ta będzie dostępna jedynie w odmianie 32-bitowej. Oczywiście mowa tutaj o użytkownikach Windowsa, bo na Linuksie możemy korzystać z 64-bitowego Firefoksa od dawna. Taka wersja dla najpopularniejszego systemu świata jest jednak od dawna wyczekiwana. Mozilla natomiast spieszy się, bo od ponad roku możemy korzystać w systemie Microsoftu z 64-bitowej odmiany Google Chrome.
Pośpiech ten będzie okupiony pewnymi kompromisami – prace są już i tak opóźnione, bo edycja 64-bitowa miała być dostępna w stabilnym Firefoksie 39. Mozilla tłumaczy się, że musiała wprowadzić nieco poprawek i ulepszeń, istotny jest także problem wtyczek i ich izolacji. Na Bugzilli znajdziemy zgłoszenie, w którym rozpatruje się uruchomienie w przeglądarce wtyczki dla Flash Playera, bo ten jest wciąż bardzo popularny i szeroko wykorzystywany. Inne wtyczki najprawdopodobniej zostaną zablokowane z powodów bezpieczeństwa, co oznacza, że nie będziemy mogli korzystać z np. wtyczki od obsługi Javy czy też Silverlighta na serwisach typu VOD. Dla większości użytkowników nie powinno to jednak stanowić problemu – nadal będzie można zainstalować wydanie 32-bitowe, które poradzi sobie z tym zadaniem.
Co takiego może nam dać wersja 64-bitowa? To przede wszystkim lepsze wykorzystanie nowoczesnych procesorów, które już od kilku lat goszczą w naszych komputerach. W przypadku Google Chrome producent chwalił się tym, że średni przyrost wydajności względem wersji 32-bitowej wynosił około 25%, a poza tym znacznie zwiększono bezpieczeństwo. Teraz z wbudowanych w Windows zabezpieczeń będzie mógł korzystać także Firefox, choć z ostateczną oceną trzeba poczekać aż do premiery. Nie jest to natomiast jedyna nowość, jaka niebawem trafi do tej przeglądarki. Komfort działania znacznie podniesie moduł asynchronicznego przesuwania i powiększania (APZ), którego efekty działania widać już w ostatnich wersjach nocnych.
Jako kilkuletni użytkownik Firefoksa, który ostatecznie przesiadł się na Chrome muszę przyznać, że interfejs tej przeglądarki zachowuje się wyraźnie gorzej niż u konkurentów. Wystarczy uruchomić ładowanie strony w tle, a następnie próbować przewijać aktualnie przeglądaną, aby zauważyć, że coś jest nie tak. Brakuje płynności, animacje tną i rwą dając wrażenie, że korzystamy z bardzo leciwego komputera i ciężkiej witryny. Istnieją różne sposoby minimalizacji tego problemu: od wyłączania animacji, przyśpieszenia sprzętowego, poprzez modyfikację zaawansowanych ustawień, a nawet wymuszanie innej częstotliwości czasomierza systemowego. Efekty na ogół są mierne – jest lepiej, ale do płynnej pracy nadal wiele brakuje. Problem ten zaobserwowałem w ostatnich latach na komputerach zarówno z Windowsem, jak i Linuksem, większego znacznie nie miała też wykorzystywana karta graficzna.
Dostępny w kanale nightly Firefox 42 wszystko to zmienia. Dzięki modułowi APZ i wciąż rozwijanemu projektowi Electrolysis przeglądarka nareszcie zachowuje się tak, jak powinna. Przewijanie jest płynne, trudno zmusić aplikację do sytuacji, w której nie będzie w stanie odpowiadać dostatecznie szybko. Różnica jest ogromna i jedyne co możemy w tej sytuacji zasugerować to samodzielnie przetestowanie ostatnich wersji nocnych – zdecydowanie warto przekonać się, że Mozilla jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa i wciąż może nam sporo zaoferować.