Nowy Solid Explorer nareszcie dostępny: polski menadżer plików wygląda wspaniale
W sklepie Google Play pojawiła się właśnie długo wyczekiwana, nowa wersja menadżera plików Solid Explorer. Ta polska aplikacja już we wcześniejszej wersji mogła śmiało konkurować z programami takimi jak np. ES File Explorer, teraz stała się jeszcze lepsza. Zmieniło się wszystko, od interfejsu poczynając, poprzez obsługę plików, a kończąc na wsparciu chmur internetowych.
02.07.2015 09:06
Prace nad nową wersją trwały ponad sześć miesięcy i użytkownikom, którzy nie śledzili zmian na łamach Google+ mogło się wydawać, że projekt nie dotrwa do końca. Stało się jednak inaczej i zdecydowanie warto było czekać – nowa wersja Solid Explorera cieszy oko i świetnie implementuje założenia projektowe Material Design. Nadal mamy do dyspozycji dwa przesuwane i niezależne panele-przeglądarki plików, całość wygląda jednak znacznie nowocześniej, a zarazem wciąż wyświetla użyteczne dla użytkownika informacje. Pojawił się także pływający przycisk do tworzenia nowych folderów, plików i zdalnych połączeń.
Solid Explorer 2.0 with Material Design
Nowym elementem jest wysuwany z lewej strony panel boczny, na którym znajdziemy informacje o ilości zajętego miejsca w poszczególnych lokalizacjach, a także skróty do tzw. kolekcji. Są to biblioteki danych o określonym typie jak np. zdjęcia, muzyka czy aplikacje. Oprócz wykonywania podstawowych operacji takich jak kopiowanie, przenoszenie, usuwanie czy zmiana nazwy, menadżer umożliwia tworzenie i rozpakowywanie archiwów. Najnowsza wersja radzi sobie z ZIP, 7Zip, RAR i TAR, również w przypadkach, gdy dane zostały zaszyfrowane. Aplikacja posiada wbudowane czytniki niektórych rodzajów dokumentów, moduł wyświetlający pliki graficzne, a także edytor tekstowy umożliwiający wybór kodowania plików.
Znacznie rozszerzono także wsparcie dla chmur internetowych. Obecnie aplikację możemy zintegrować z Google Drive, Dropboksem, OneDrive, OwnCloud, Box, Copy, SugerSync, MediaFire i Yandeksem. Problemu nie stanowią również połączenia WebDav, FTP, SFTP (zarówno za pomocą loginów i hasła, jak i klucza prywatnego), LAN i SMB. Nadal możemy personalizować wygląd aplikacji: dostępne są trzy motywy (jasny, ciemny i czarna mamba), zmieniać zestawy ikon, a także kolory wykorzystywane w interfejsie programu. W razie potrzeby i po przejściu do katalogów systemowych Solid Explorer może poprosić o dostęp typu root – jeżeli posiadamy odblokowane urządzenie, umożliwi to nam modyfikowanie plików systemowych.
W przypadku nowej wersji autorzy zdecydowali się na rozbicie niektórych funkcji na osobne, płatne dodatki. W sklepie znajdziemy więc osobne aplikacje wprowadzające obsługę USB OTG, wtyczkę do obsługi chmury MEGA, a także dodatkowe zestawy ikon. Ceny dodatków nie są duże, wynoszą maksymalnie 5 zł. Klienci poprzedniej wersji, którzy już wcześniej zakupili aplikację odblokowującą, mogą korzystać z nowego wydania bezpłatnie. Do działania wymagany jest Android 4.1 Jelly Bean lub nowsza jego wersja. W naszej bazie znajdziecie już Solid Explorera zarówno w nowym wydaniu, jak i w wersji klasycznej.
PS Gdy już zainstalujecie Solid Explorera, pod żadnym pozorem nie klikajcie w „Kompilacja” w opcjach wyświetlających informacje o aplikacji. To nic nie da, naprawdę. Pamiętajcie: uprzedzaliśmy.