Przeciwnik 5G przeprowadził atak bombowy w Nashville. To mogło być paranoiczne samobójstwo

Pamiętacie teorie spiskowe, które obiegły świat na początku tego roku? Jedna z bardziej absurdalnych łączyła wprowadzenie 5G w Wuhan z rozprzestrzenieniem się koronawirusa SARS-CoV-2. Można by rzec, że mamy pierwszą i miejmy nadzieję jedyną ofiarę wprowadzenia 5G na świecie. Jak podaje serwis Phone Arena, federalni mają pewną teorię dotyczącą eksplozji z 25 grudnia.

Teorię spiskową zapoczątkował profesor Martin Pall z Washington State University. Stwierdził, że istnieje związek pomiędzy wirusem a siecią 5G. Po jego słowach szybko pojawiły się konsekwencje. Doszło do przynajmniej kilkunastu podpaleń lub dewastacji masztów 5G (czasami też mylnie 4G) w różnych częściach świata. Tym razem prawdopodobnie ktoś poszedł o krok dalej, chociaż nie chodziło o koronawirusa.

Według raportów FBI, w bożonarodzeniowy poranek furgonetkę wyładowaną materiałami wybuchowymi zdetonował 63-letni Anthony Quinn Warner. Eksperci ustalili, że mężczyzna był lokalnym ekspertem w dziedzinie technologii i miał paranoiczną obsesję na punkcie 5G. Sądził, że Amerykanie są szpiegowani za pomocą nadajników sieciowych. W związku z tym, mógł dokonać samobójczego zamachu na siedzibę operatora sieci komórkowej AT&T w centrum Nashville. FBI jeszcze nie potwierdza swojej hipotezy.

Warto przypomnieć, że Kongres Stanów Zjednoczonych uniemożliwił korzystanie z urządzeń chińskich producentów Huawei i ZTE, w związku z wcześniejszymi obawami o szpiegowanie. Z kolei obie firmy przekonują, że nigdy do takiej sytuacji nie doszło. Po którychś z kolei zarzutach w kierunku Huawei o rzekomym instalowaniu backdoorów w swoich produktach, przedsiębiorstwo odpowiedziało oświadczeniem, w którym nie przebierano w słowach.

Wybierz najlepsze sprzęty technologiczne tego roku i wygraj 5 tys. złotych! Wejdź na imperatory.wp.pl i zagłosuj.