Smartfon Bluboo Xtouch – test udanego kompromisu ceny i możliwości

Wysypowi chińskich smartfonów nie ma końca, a ciekawe modeleprzedstawiają nie tylko liderzy rynku, tacy jak Xiaomi czy Huawei,ale też mniejsze, słabiej u nas znane firmy. Takim ciekawym modelemjest nowy Bluboo Xtouch, który już na pierwszy rzut oka robi bardzodobre wrażenie, szczególnie wśród ludzi u nie największychdłoniach (przekątna ekranu to 5 cali)… ale zarazem każe sięzastanowić – na czym producent zaoszczędził, by zaproponowaćcenę o tyle niższą od konkurencyjnych urządzeń? Kilka miesięcytemu opublikowaliśmy test smartfonu BlubooX550, w którym lista minusów była naprawdę długa. Jak będzietutaj?

Smartfon Bluboo Xtouch – test udanego kompromisu ceny i możliwości

31.12.2015 | aktual.: 01.01.2016 07:01

Flagowiec za 180 dolarów? Takie rzeczy tylko u Chińczyków.Pierwsze wrażenie – ja to już gdzieś widziałem. O ile od frontuXtouch nie różni się znacząco od innych telefonów naszychczasów, to od tyłu swoim wzornictwem klasyczny smartfon z innejepoki, HTC Touch Diamond. I nie ma w tym nic niewłaściwego –połączenie „diamentowego” tyłu, zaokrąglonych krawędzi(143×71 mm) i niecozakrzywionego wyświetlacza ze smukłym przekrojem (5,5 do 7,5 mmgrubości), dobrze ułożonymi przyciskami bocznymi i wygodnym,fizycznym przyciskiem Home mi osobiście przypadło do gustu. Mimorelatywnie niewielkiej grubości, dzięki wykonanej z metalu ramcesmartfon sprawia solidne wrażenie. Gdy go jednak wziąć w dłoń,jest lżejszy, niż można się było spodziewać (151 g).

Obraz

To, co umieszczono na krawędziach, nie odbiega od innychchińskich smartfonów. Na górze znalazło się gniazdko audiominijack, po prawej stronie przyciski regulacji głośności, a podnimi włącznik. Na lewej krawędzi umieszczono (niezbyt zgrabnie)tackę na karty SIM/microSD), na dolnej zaś mamy mikrofon, dwagrille osłaniające monofoniczny głośnik, a między nimi portmicroUSB (niestety nie USB Type-C, czego można by było już w tychczasach oczekiwać). Tył urządzenia to przede wszystkim umieszczonypośrodku przy górnej krawędzi obiektyw kamery, a pod nim dwiediody doświetlające. Bliżej dołu zobaczymy zaś logotypproducenta.

Obraz

Większość powierzchni frontu zajmuje oczywiście 5-calowywyświetlacz, otoczony wąskimi ramkami. Nad nim widać grillgłośnika telefonu i kamerkę do samolubek i wideorozmów, a obokdiodę powiadomień. Pod nim uwagę przyciąga duży przycisk Home(pełniący też rolę skanera linii papilarnych), osadzony pomiędzydotykowymi, podświetlanymi przyciskami Menu i Wstecz. Skaner liniipapilarnych reaguje bardzo szybko, można go spokojnie używać jakoalternatywy dla odblokowywania ekranowym wzorem czy PIN-em.

Obraz

Bardzo dobre spasowanie konstrukcji nie oznacza jednak, że jestto obudowa typu unibody (jak twierdzi producent). Jak się dokładnieprzyjrzeć, zauważymy szczeliny między poszczególnymi częściaminieotwieralnego (w założeniu) smartfonu, nie najpiękniej wyglądateż tacka na karty SIM i SD. Obudowa nieco się też wygina, gdy przyłożyćwiększą siłę w środku ciężkości urządzenia. Plastikowepowierzchnie niesamowicie szybko zbierają zaś odciski palców.

Obraz

Świeci ładnie, ale obiecywano więcej

Zaraz po uruchomieniu systemu (które poprzedza irytujący„dżingiel”, odgrywany podczas ładowania się Androida)zobaczymy, jak dobry wyświetlacz tu zastosowano. Przy rozdzielczościFullHD (1080×1920pikseli), z pięciocalową przekątną ekranu, zastosowana tu matrycaIPS zapewnia gęstość ok. 440 ppi – to lepiej niż w iPhonie 6SPlus. Wyświetlacz zapewnia też naprawdę szerokie kąty widzenia(175o).

Z pozostałymi parametrami już tak dobrze nie jest. Producentobiecuje niezły kontrast (1000:1) i dobrą jasność (450 cd/m2),ale to nie jest prawda. Nie mam kolorymetru ani spektrofotometru, alezestawiając Xtoucha z innymi telefonami, które mieliśmy wredakcji, widać, że poziom kontrastu jest poniżej przeciętnej, temperatura kolorów wydaje się zbyt niska, jasność jest wyraźnieniższa niż np. w LG G4, czy nawet mojej Doogee Valencii Y100 Pro.Widać, że w pełnym słońcu wyświetlacz nie daje sobie rady.Trochę sytuację z kolorami poprawić można dzięki rozwiązaniu onazwie MiraVision, które pozwala na płynną regulację kontrastu ikolorów podstawowych.

Cały wyświetlacz wykonany jest w technologii One Glass Solution,pozwalającej zmniejszyć jego grubość, z łukowato wykończonymikrawędziami ekranu (producent nazywa to „2.5D arc glass”) ipokryty ochronną warstwą Gorilla Glass 3. Na dodatek otrzymany dotestów egzemplarz otrzymał już fabrycznie ochraniacz ekranu zniebieskim filtrem, dość odpornym na odciski palców i przyjemnym wdotyku, radzącym sobie też z okazjonalnym drapnięciami kluczamiczy monetami w kieszeni.

Pięciopunktowy ekran dotykowy jest bardzo precyzyjny i dokładny,nie ma tu żadnych opóźnień, wykrywane są nawet delikatnedotknięcia.

Brzmi po prostu znośnie

Gdyby tyle uwagi przykładano kwestii dźwięku w smartfonach, cowyświetlaczom… Żyjemy jednak w świecie wzrokowców. BlubooXtouch nie obraża ucha, ale też nie zachwyca. Odtwarzanie muzyki tospłaszczone tony i słyszalne artefakty przy basach. Pomoże niecowłączenie opcji Poprawy Dźwięku (BesLoudness i BesSurround), alena pewno nie jest to boombox, mimo że producent mówi coś oniezależnym systemie zarządzania dźwiękiem SmartAudio i nazywaswój smartfon „niezależnym systemem HiFi”. Bez przesady, mimoże widzimy dwa grille na dole, dźwięk i tak dobywa się tylko zjednego.

Oczywiście i tak nic nie zastąpi słuchawek – tu jednak musimypostarać się o własne. W pudełku ich nie znajdziemy (nie szkodzi,większość tych dostarczanych z niedrogimi telefonami i tak byłabardzo kiepska). Całkiem dobrze za to wypadają rozmowytelefoniczne. Głos rozmówcy jest czysty i wyraźny, także i nasbędzie dobrze słychać po drugiej stronie. Xtouch radzi sobie nawetw hałaśliwym otoczeniu, przy ruchliwej ulicy czy w supermarkecie wokresie przedświątecznym.

Wydajność: a czego się spodziewaliście za tepieniądze?

Jak już wspomniałem, to kolejny MediaTek. Chińska firma zalałachiński rynek swoimi ARM-owymi układami – ale trzeba sobiepowiedzieć jasno, jedyne, w czym są one konkurencyjne, to cena.Tutaj zastosowano układ SoC MTK6753, z ośmioma rdzeniamiCortex-A53, taktowanymi zegarem 1,3 GHz, zintegrowanym GPU Mali-T720,procesorem sygnałowym do przetwarzania obrazu oraz modemem LTE/3G iukładem radiowym (wspierane jest 802.11g/n/ac oraz Bluetooth4.0/LE). Do dyspozycji dostajemy 3 GB RAM oraz 32 GB wbudowanejpamięci masowej.

Obraz
Obraz

Ten wszechstronny czip wykorzystuje najnowszą generacjętechnologii CorePilot,zajmującej się zarządzaniem wydajnością i zużyciem energii,pozwalając w miarę możliwości rozłożyć obciążenia robocze nawszystkie dostępne rdzenie – i wbudowany GPU. W praktyceprzewidziane przez Mediateka zoptymalizowane schematy pracy przynosząrezultaty: przeglądanie WWW, odtwarzanie mediów, granie w prostegry (z wymagającymi tytułami 3D lepiej dajcie sobie spokój),korzystanie z komunikatorów i aplikacji social media działająsprawnie. System operacyjny działa sprawnie, nie przycinając sięani na moment podczas nawet takich operacji jak rozpakowywanie plikówz archiwum w tle. Jak zobaczycie na wynikach benchmarków, demonemprędkości Xtouch nie jest, ale na tle starszych urządzeń zMediatekami wypada bardzo przyzwoicie, jest w stanie konkurować nawet z nową Motorolą Moto X. W codziennej pracy, w dużymstopniu też dzięki obfitości RAM (3 GB), nie zauważymy żadnychspowolnień.

Obraz
Obraz

Przyczepić mogę się jednak do temperatury pracy. Urządzenieszybko nagrzewa się do ok. 38oC, nawet w operacjach, które wteorii nie wymagają użycia GPU, takich jak przeglądanie WWW (możeCorePilot coś jednak na GPU przerzuca?). Na szczęście to tylkolokalne nagrzewanie się w górnej części smartfonu, dłoni sobienie poparzymy trzymając go normalnie, ale nie jest to komfortowe –szczególnie, gdy np. gramy, trzymając Xtoucha w poziomej pozycji.

Systemi oprogramowanie

Smartfon działa pod kontroląAndroida 5.1 „Lollipop”. To właściwie wszystko, co możnapowiedzieć – do czynienia mamy z doskonale generycznym systemem,typowym dla chińskich smartfonów z procesorem Mediateka. Nie ma tużadnych „nakładek”, żadnych znaczących modyfikacji systemupoza backportowanym z Androida 6.0 mechanizmem zarządzaniauprawnieniami aplikacji, to jednak dziś spotyka się w praktyczniewszystkich chińskich telefonach z tymi czipami, więc należyzałożyć, że nie Bluboo za tym stoi. Jedyne co producent zrobiłna własną rękę, to zmienił ikonki i domyślny zestaw tapet –wizualnie prezentują się świetnie, moim zdaniem lepiej niż teoryginalne z Lollipopa. To rzadki przypadek zmiany na lepsze, gdyżbardzo często takie skórki producentów są po prostu niemożliwedo użytku.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Wśród tychponadstandardowych dodatków do Androida znalazł się mechanizmzarządzania kolorem diody powiadomień, obsługa gestów ekranowych,menedżer uwierzytelniania uwierzytelnianiem biometrycznym(czytnikiem linii papilarnych w przycisku Home) i usługabliskozasięgowej (a może należałoby powiedzieć –przyłożeniowej) wymiany danych między telefonami HotKnot.Zastosowano też standardową aplikację kamery Mediateka, o którejnapiszę więcej w kolejnej części.

Preinstalowanych dodatkowychaplikacji prawie tu nie ma. Jedyne co dostajemy ekstra to aplikacjado tworzenia kopii zapasowych (o dziwo nie działająca bez kartySD), rejestrator dźwięku, radio FM (wymagające słuchawek, którychw zestawie nie ma), narzędzie do transferu danych między telefonamiXender i… duży mobilny klient Facebooka. Jeśli komuś to się niepodoba, to wszystko może z systemu wyrzucić za pomocą systemowychustawień aplikacji. Minimalny jest też zestaw aplikacji Google'a –domyślnie zainstalowany był tylko sklep Play i Mapy.

Pierwsze próby instalacjioprogramowania ze sklepu Play ujawniły osobliwego buga woprogramowaniu. Chodzi o wbudowaną w aplikację sklepu wyszukiwarkę.Losowo, w najmniej oczekiwanych momentach się zawiesza – „Niestetyaplikacja Sklep Google Play została zatrzymana”. Nie trzeba w tymcelu niczego specjalnego robić, wystarczy wpisać kilka pierwszychliter nazwy poszukiwanej aplikacji. Próbowałem rozwiązać toaktualizacjami Play, w tym aktualizacjami Google Play Frameworka,niestety nic to nie pomogło. Trudno powiedzieć, czy wina leży postronie Google'a czy chińskiego producenta, być może kolejnaaktualizacja OTA rozwiąże problem. Póki co to poważny minus dlatypowego użytkownika, który zmuszony będzie instalowaćoprogramowanie przez przeglądarkę (wszystkie inne funkcje Sklepudziałają, tylko wyszukiwarka jest popsuta).

Dla zainteresowanych –telefon niestety nie ma roota. Z łatwością można go zrootowaćnp. za pomocą aplikacji KingoAndroid Root. To otwiera drogę do zainstalowania np. systemuMIUI 6 produkcji Xiaomi.

Liczby nieświadczą o jakości (zdjęć)

Na pierwszy rzut oka wszystkowydaje się nieźle – główna kamera korzysta z sensora Sony ExmorIMX214 (takiego samego jak np. w Nexusie 6) o nominalnejrozdzielczości 13,5 Mpix (4224×3200 px) i obiektywu f/2.0 zestabilizacją obrazu i dwoma diodami doświetlającymi. Frontowakamerka to 8 Mpix, obiektyw też f/2.0, choć diod tu już nie ma.Producent w swoich materiałach reklamowych mówi coś oprofesjonalnej fotografii, ale nie ma co udawać, w najlepszym raziejest przyzwoicie, jak na standardy kamer urządzeń mobilnych.

Zdjęcia w świetle słonecznym…
Zdjęcia w świetle słonecznym…
I w oświetleniu sztucznym, bez lampy błyskowej
I w oświetleniu sztucznym, bez lampy błyskowej

Zrobiwszy kilkadziesiątzdjęć główną kamerą muszę powiedzieć, że szwankujeświatłomierz i lepiej nie bawić się w lampę błyskową, kiepskoteż wypadają zdjęcia w nocy. Na niektórych zdjęciach w dobrymoświetleniu da się dostrzec zieloną poświatę. Autofocus jest zato szybki, całkiem dobre wyniki daje też tryb HDR, kontrast jest dobry,cienie i światło zostają uchwycone bardzo ładnie. Samolubki sąrównież wypadają nieźle, miłośnicy Snapczatów i im podobnych powinni byćzadowoleni.

Selfie na potrzeby testu
Selfie na potrzeby testu

Niezadowoleni będą za tochcący nagrywać wideo. W maksymalnej rozdzielczości (1080p)osiągniemy ok 14 FPS, tak więc szybko poruszające się obiekty(psy!) nie są czymś, co należałoby za pomocą Xtoucha próbowaćfilmować. Ze ślimakami powinno być lepiej.

Sama aplikacja fotograficznajest dość standardowa: procesor sygnałowy zapewniającprzetwarzanie obrazu w czasie rzeczywistym pozwala na zastosowaniekilkunastu filtrów, mamy gotowe ustawienia dla nocy, zachodu Słońca,imprez, robienia portretów, krajobrazów, nocnych portretów, zdjęćw teatrze, zdjęć na plaży, zdjęć na śniegu, zdjęć sportowych,zdjęć przy świecach czy zdjęć fajerwerków, oraz trybzaawansowany, w którym ręcznie ustawimi ekspozycję, balans bieli,opóźnienie migawki, wykrywanie twarzy, robienie automatycznychzdjęć dla uśmiechniętych twarzy i dla gestów oraz tryb seriifotek w sekwencjach po 20 lub 40. Oczywiście jest też upiększaniebuzi (kto dziś kupi telefon bez tej fundamentalnej dla ludzkiejpróżności funkcji?) oraz robienie „ożywionych” fotek –zapętlonych animowanych migawek. Jak na telefon w tej cenie, niemożna narzekać.

Łącznośćjest świetna

4G staje się standardem wtelefonach. Tu dostajemyobsługę pasm FDD-LTE 800/1800/2100/2600 MHz, więc Europa, Azja iBliski Wschód są nasze, za to Ameryka Północna już nie. Modemzapewnia kategorię CAT 4, a więc pobieranie danych z szybkościąmaksymalnie 150 Mb/s i wgrywanie do 50 Mb/s. Oczywiście działa też3G (WCDMA 850/900/2100 MHz) i 2G (850/900/1800/1900 MHz). Z rozmowamigłosowymi nie ma problemów, nawet przy słabym sygnale sieci –tam gdzie moja Doogee Valencia Y100 Pro nie była w stanie odebraćpołączenia, Bluboo Xtouch wciąż sobie radziło.

Teraz, gdy coraz więcej osób zmienia swoje routery na 802.11ac,dużą zaletą Xtoucha jest obsługa dwupasmowego Wi-Fi 802.11n/ac.Maksymalna szybkość, jaką udało mi się osiągnąć w siecilokalnej (kopiowanie dużego pliku ISO po protokole CIFS) wyniosłaok. 180 Mb/s. Nawet w najgorszych pod względem siły sygnałupunktach mieszkania (na balkonie) można było utrzymać połączeniew paśmie 5 GHz (co wcale nie jest oczywiste, tablet Shield miał tamproblemy).

Bardzo dobrze spisuje się Bluetooth. W moim telefonie miewamproblemy z obsługą trackera fitness dla psa, który często niechce dać się znaleźć, w Xtouch następowało to bardzo szybko.Pochwalić należy też moduł nawigacji satelitarnej, w tereniezabudowanym łapiący fix w niespełna 3 sekundy, nie tracącysygnału nawet wśród wysokich budynków. Oprócz GPS, obsługuje onteż AGPS i rosyjski GLONASS.

Na akumulatorze – chciałoby, a nie może

Bluboo Xtouch zawiera wbudowany całkiem spory akumulator Li-Po opojemności 3050 mAh. W jakiś sposób producent sobie wyliczył, żema to pozwolić na 14 godzin surfowania po Sieci. Nie wiem jak towyliczono, mi tego wyniku nie udało się powtórzyć. Przy jasnościustawionej do połowy i wyłączonym LTE, osiągnąłem ok. 8 godzin.Na jałowym biegu, przy wyłączonym Wi-Fi, z minimalną jasnością,telefon wytrzymał 25 godzin. Grając w Monument Valley, przywłączonym Wi-Fi i z pełną jasnością ekranu, zużyłem energięw ciągu nieco ponad 4 godzin. Nie są to wyniki zbyt dobre, tymbardziej, że wymiana akumulatora nie będzie łatwa dla normalnegoużytkownika. Na szczęście mamy tu mechanizm Quick Charge, którypozwala na bardzo szybkie doładowanie smartfonu – w ciągu 10minut jesteśmy w stanie doładować baterię do 20%, co ma starczyćna godzinę rozmowy (i faktycznie wystarczy).

Pomimo kompromisów to bardzo dobry telefon

Gdyby nie cena, telefon ten nie dostałby takiej oceny. ObecnieXtoucha w sklepieGeekbuying.com kupimy za ok. 180 dolarów, co czyni z niego jedenz najlepszych smartfonów tej kategorii cenowej i tej wielkości.Solidna konstrukcja z metalową ramką, przyjemny dla okawyświetlacz, niezła wydajność, dużo pamięci, przyzwoita kamera,bardzo dobra łączność – dostajemy urządzenie może niewybitne, ale dobrze wykonane, cenowo konkurencyjne. W zasadzie jedyne, co irytować może, toenergochłonność, ale też pewnie jest to cena większejwydajności. Pozostaje nosić ze sobą bank energii na dłuższewyjścia.

Xtoucha mogę śmiało polecić tym, którzy poszukują ładnego telefonu ze środkowej półki i nie mają zacięcia do fotografii czy gier 3D.

Plusy
  • Wyświetlacz FullHD
  • Solidna konstrukcja
  • Fizyczny przycisk Home
  • Sprawny czytnik linii papilarnych
  • Obsługa Wi-Fi 802.11ac
  • Duża ilość RAM
  • Szybki fix w GPS
Minusy
  • Problemy z Google Play
  • Niewymienny akumulator
  • Względnie krótki czas pracy na jednym ładowaniu
  • Kiepskie zdjęcia z lampą błyskową

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (24)