Strumieniowanie gier z PlayStation Now wskrzesi Vitę? Amerykanie nam pokażą
PlayStation 4 może w dalszym ciągu świetnie się sprzedawać, gracze z zaległościami nie zapominają też o obecności na rynku PS3, ale przenośny system Vita Sony tak na dobrą sprawę zakończył już żywot. Wielkich wyjątkowych gier na zgrabną podręczną konsolkę się nie doczekamy, ciekawostką pozostawało również stacjonarne wydanie maszyny, czyli PS TV. Sprzęty te odżyją jednak trochę w USA dzięki PlayStation Now.
04.08.2015 14:22
Usługa strumieniowania gier kojarzonych z marką PlayStation do wybranych urządzeń, która oficjalnie zadebiutowała w Stanach Zjednoczonych na początku roku, umożliwiała sprawdzenie przesyłania starszych konsolowych gier do PlayStation 3, PS4, wybranych odtwarzaczy Blu-ray Sony czy telewizorów. Teraz dochodzą do tego właśnie Vita oraz PS TV, czyli efektywnie da się uruchomić powiedzmy świetne graficznie God of War III (nowość w ofercie) z pominięciem kupowania dużej konsoli plus płytki z grą. Niektórzy we wstecznej kompatybilności ogłoszonej przez Microsoft dopatrują się odpowiedzi na coraz popularniejszą za wielką wodą opcją, kiedy Europejczycy dopiero PS Now testują.
Oczywiście na dłuższą metę sprawa nie jest tak prosta, jak uruchomienie na Vicie odpowiedniej aplikacji i wciśnięcie przycisku Play. Trzeba jeszcze za wszystko zapłacić. Najbardziej promowany jest abonament na miesiąc za niecałe 20 dolarów oraz na kwartał za blisko 45, ale są też opcje tygodniowa czy tylko na kilka godzin. Rzecz jasna mniej sensowne. Nie każdy kiedyś wydany tytuł jest niemniej dostępny w strumieniowaniu. Biblioteka wciąż obejmuje zaledwie ułamek z dorobku PS2 i PS3. Tak czy siak, za jednorazową (ewentualnie ponawianą) opłatą, uzyskuje się dostęp do już przeszło setki gier. Nie trzeba ich ściągać i instalować. Wystarczy mieć mocne łącze.
Tutaj właśnie PlayStation Vita może mieć kłopoty. Niby fajnie, że usługa trafiła na przenośny sprzęt, lecz o graniu w biegu z dala od domowego routera WiFi należy zapomnieć. Jest wersja 3G konsolki, ale sieć oferuje tu zbyt niską przepustowość na zabawę w strumieniowanie gdzieś w tramwaju, o czym za granicą można przekonać się dzięki darmowemu tygodniowi z PS Now po zapisaniu się. Tak naprawdę więc i tak jesteśmy przykuci do fotela, kanapy czy (w przypadkach skrajnego uzależnienia od gier) toalety. System niegdyś z ogromnym potencjałem wykorzystywany będzie ponownie tylko w roli dodatkowego ekranu do zastosowań domowych. To zachęta do kupna?