T‑Mobile Warsaw Games Week, rozstrzygamy konkursy!
Przy okazji relacji z trzeciej edycji T-Mobile Warsaw Games Week uruchomiliśmy kilka konkursów z atrakcyjnymi nagrodami. Nie zawiedliście, aktywnie oraz licznie uczestniczyliście w zabawie. Po raz kolejny musieliśmy wyłonić zwycięzców poszczególnych konkursów, co okazało się nie lada wyzwaniem. Po kilku ciężkich podejściach udało się wybrać grupę szczęśliwców, do których trafią wartościowe nagrody. Poniżej znajdziecie listę konkursów i nagrodzone pseudonimy.
19.10.2017 17:39
Zadaniem konkursowym było opisanie gry, w którą chcielibyście zagrać na PlayStation VR. Nagrody to trzy karty Sony PayStation Plus, jedna na 90 dni, pozostałe dwie na 30 dni, oto nagrodzone komentarze:
iHusky - kod na 90 dni Najchętniej chciałbym zagrać w którąś z części F.E.A.R dlatego że chciałbym poczuć strach na własnej skórze przy użyciu wirtualnej rzeczywistości oferowaną przez Playstation VR. To było by piękne gdy widząc świat gry własnymi oczami nagle widzę hordę przeciwników wyłaniającą się z różnych kierunków gotowych na to aby posiekać mnie pociskami lub gdy idąc przez jakąś lokacje nagle pojawia się Alma i całe otoczenie staje w ogniu a ja w ułamku sekundy muszę zacząć uciekać by przeżyć. Dodatkowo fajnie było by poczuć te szybkie akcje gdy trzeba szybko się przemieszczać i praktycznie "dziurawić pociskami wszystko co się rusza"
proktor37 - kod na 30 dniW dzieciństwie zawsze miałem sny, że latam. Były takie realistyczne, nikt wtedy nawet nie myślał o VR (no poza Lemem oczywiście). Jak ja bym sobie tak polatał, swobodnie, wszędzie, beztrosko przy jakiejś relaksującej muzyce. Coś podobne do Journey/Flower ale sobie latam pomiędzy budynkami niczym Superman, między stodołami, w puszczy amazońskiej, etc. Oj! odleciałem :)DemenPL - kod na 30 dni / Komentarz z naszego kanału YoutubeW jedyną jaką bym zagrał na PS VR byłby z pewnością STAR WARS VR.Gracz miał by do wyboru: 1.Pojedynek Jedi kontra Sith, lub na odwrót, czyli do wyboru różne postacie i trzymając w ręku PS Move, a w grze miecz świetlny różnej budowy i koloru, machali nim aż do pokonania przeciwnika. 2. Sieczka danej jednostki frakcji superbohaterem, polegało by to na pokonaniu na czas lub zabiciu większej ilości botów lub po prostu dla samej rozrywki na różnych planetach i w kosmosie. 3. To samo co w 2 punkcie tylko,ze zwykłym oponentem z SI, do wyboru mieli cały arsenał broni po różne pikawki i giwery i atakowali do przegrzania się karabinu. 4. A to nie wszystko byłby też bitwy statkami kosmicznymi w którym siedzielibyśmy w kadłubie statku i sterowali nim, do wyboru byłoby np. Tie kontra x-wing, zadania i wyzwania, lub sama naparzanka kto z kim i gdzie. 5. Tryb swobodny, zwiedzania świata na jak tylko i gdzie to możliwe. Napisałbym więcej, ale to by zajęło dużo czasu.?
Lenovo na konkurs przygotowało trzy plecaki gamingowe wraz z zawartością. Wystarczyło w komentarzu napisać co znajduje się w środku. Oto nagrodzone wypowiedzi:
**Mateusz Marcin / Komentarz z naszego kanału YoutubeCo jest w plecaku? Nie wiem, ale się domyślam. Spodziewam się, że znajdziecie w nim odpowiedzi na następujące pytania: „Gdzie się podziały tamte prywatki?” (może w nim się nadal odbywają…), „Gdzie ci mężczyźni?” (skoro pani Danuta Rinn nie mogła ich znaleźć, może schowali się przed nią w plecaku Lenovo Y?), „Czy wiesz, gdzie jest Arkadia?” (Anna Jantar jej nie znalazła przez przeoczenie; najwyraźniej nie miała tego plecaka – i jego kieszonek – pod ręką), „Gdzie są moi przyjaciele?” (nad tym się zastanawiał Grzegorz Ciechowski, wokalista Republiki, który podobnie jak Anna Jantar nie wszędzie chyba, a zwłaszcza do gamingowego tornistra Lenovo, zajrzał) i „Co się stało z naszą klasą?” (możliwe, że zamiast misia ze słynnej piosenki, to właśnie pańską klasę omyłkowo ukryto w teczce, panie Kaczmarski!). Ale na tym nie koniec! Coś mi mówi, że kto zajrzy do rzeczonego plecaka, ten się też dowie, gdzie „jest Zbyszek” i „pieniądze za las” oraz kto „wypuścił pieski” (to już chyba najbardziej ucieszy Baha Mena od lat postękującego bez skutku: „Who Let the Dogs Out?!”). Chodzą też słuchy, że słynne memiczne „otwarcie parasola”, o które wszyscy jakiś czas temu pytali, może się również bezproblemowo dokonać w magicznym plecaku Lenovo Y ;) Jak widzicie: kto zgarnie ten plecak, do tego interesanci będą się ustawiać rzędami – posiądzie wszak wiedzę, której przynajmniej połowa społeczeństwa pragnie i pożąda.cf_randi:**Obawiam się, że skoro Lenovo nadało swej linii produktów miano Legion, to i w przypadku tego plecaka nie mamy do czynienia z czymś zwyczajnym, a więc z czymś, co łatwo pojąć, a tym bardziej – opisać. Wszak Legion to imię fantastyczne, biblijne, nieco demoniczne, dla laików – pewnie nawet niepojęte i przerażające…
Jestem przekonany, że w tym plecaku znajdują się jednak – o, święty paradoksie! – rzeczy zwyczajne, nudne – takie, jakich nikt z nas by się nie spodziewał w nim znaleźć. Może notes i długopis? A może nawet, dla niepoznaki, kosmetyki i dziewczyńskie gadżety: szminka, kredka do oczu, tusz do rzęs i kilka innych drobiazgów, które tylko kobieta umiałaby rozpoznać i nazwać? Zatem przybory, które w żadnym z nas nie wzbudzą zainteresowania i wyciszą ciekawość. Ale wytrwali i podejrzliwi zostaną za swą dociekliwość nagrodzeni: znajdą bowiem na dnie osobliwy skrawek papieru – niepozorny, zmięty, powalany brudem – a na nim dostrzegą tajemną inskrypcję. Brzmi ona tak:
57792C20636F20747520776B7261637A616369652C207A61706 F6D6E696A636965206F20706F77726F63696520646F2073746172 65676F2067616D696E67752E20506F7A6E616A636965206D 6167691192069206D6F63204C6567696F6E752E20
Ten, kto ją odcyfruje i odczyta (koniecznie na głos – tylko to może obudzić zaklętą w niej magię!), wejdzie podobno w posiadanie mocy, jaka nie śniła się śmiertelnikom. Plecak stanie się wówczas portalem do świata, o którym większość z nas nigdy dotąd nie słyszała i który ukazywał się jedynie w snach i wizjach nielicznych wybrańców…
Jeśli więc znajdziesz ten skrawek papieru i rozszyfrujesz zapisaną na nim formułę (pamiętaj: tylko jej uroczyste czytanie uruchomi ukrytą w nim moc), przeniesiesz się do krainy, z której najprawdopodobniej nigdy nie będziesz chciał wrócić do znanego ci świata. Ta kraina, o której wiadomo w gruncie rzeczy niewiele (bo tylko nieliczni zdecydowali się z niej powrócić i dać ze swej ekskursji świadectwo), to – jak głoszą legendy – ląd wymarzony i wyczekany, terra repromissionis wszystkich graczy. Stoją w nim rzędami ciągnące się po horyzont biblioteczne szafy, a każda z ich półek ugina się pod ciężarem gier, jakie kiedykolwiek wydano. Podział na platformy traci tu rację bytu, a wszystkie dystynkcje i rozróżnienia – na graczy casualowych i profesjonalnych, na konsolowców i PC-towców, na oryginały i ich porty – rozpuszcza się w pangamingowym eterze. Załamuje się też i sam czas: rozgrywka, która na Ziemi trwałaby długie godziny, pozbawiała sił i napełniała sennością, w tej mitycznej krainie nie wywołuje znużenia, nie mitręży ciała, nie wysila oczu. Jest w tym wielka zasługa stanowiska (loży? fotelu? kokpitu? – ta rzecz, ta konstrukcja, jest tak niesłychana, że ludzka mowa nie zna słów, którymi można by ją opisać czy choćby przybliżyć wyobraźni), przy którym się gra. Podczas rozgrywki ciało unosi się bowiem na falach tajemnego fluidu, który łagodnie rozmasowuje napięte od emocji mięśnie i który wszystkim członkom daje podparcie, jakiego nawet najlepsze fotele gamingowe dać by nie mogły …
Tam, dokąd przenieść nas może zaklęcie zapisane na kartce ukrytej na dnie plecaka Lenovo Y, nie istnieją też płatne DLC-y, a każda partia toczy się tylko i wyłącznie w ostrych jak brzytwa 60 klatkach na sekundę. A rozdzielczość? Rzecz bez większego znaczenia, albowiem wszystko obsługuje Wielkie Krzemowe Serce – Legion Przygody. Wyświetla ono przed graczem obraz tak rzeczywisty i nasycony, że nie znajdziesz człowieka, który, ujrzawszy jego piękno, wciąż jeszcze skłonny byłby patrzeć z pożądaniem na najdoskonalsze nawet OLED-y. Ten, kto zobaczy obraz tak doskonały – tak dobrze skalibrowany, podświetlony i ostry – będzie musiał odtąd patrzeć z pobłażliwością na wszelkie ziemskie matryce.
Myślicie, że wyjawiłem Wam wszystko? To w głębokim jesteście błędzie! Uchyliłem jedynie rąbka tajemnicy – reszty musicie zaś dociec i doświadczyć sami. To, co ujrzą Wasze oczy po przejściu przez magiczny portal, który otworzy się we wnętrzu plecaka Lenovo (jeśli tylko odczytacie stare zaklęcie: to warunek konieczny!), przekracza bowiem możliwości ludzkiej mowy…
Widzicie zatem, że to nie jest zwykły plecak; kryje się w nim magia, która otwiera przed graczem nowe światy, horyzonty, nadzieje. Jest jednak w tym czarnoksięstwie pewne zagrożenie: kto się do tej krainy dostanie choć raz, ten jej zapewne nigdy nie zechce opuścić.
Mam tylko nadzieję, że nikt portalu nie uaktywni w czasie ekspozycji #LegionWGW – wówczas mogą się bowiem pojawić nieprzewidziane przez organizatorów zawirowania…
PS Dla tych, co nie lubią intryg: tajemny kod odszyfrujecie w edytorze heksadecymalnym :)
**jaredj:**Mój wywiad doniósł, że w plecaku znajduje się: HckBoy gen1 - smart przystawka do każdej konsoli i każdego PC, hackująca każdą grę; DeDLC - moduł wpinany w grę, zamieniający każdy DLC na natywną treść gry, w cenie gry; HiResX - Resolution eXpander - moduł wpinany do każdej karty graficznej zwiększające rozdzielczość monitora do maksymalnej rozdzielczości karty; CoolCPUSpider - urządzenie zakładane na dowolny CPU, zwiększający jego możliwości obliczeniowe o 500% i zastępujące również cooler; FlyBuddy - kamerka antigrav, unosząca się za plecami gracza, nagrywająca jego triumfy i uploadująca filmy bezpośrednio na kanały dla graczy; WifeDisruptor lub w wersji dla młodych graczy MumDisruptor - urządzenie do odwracania uwagi żony (lub mamy) w przypadku żądania wyniesienia śmieci pojawiającego się w najbardziej nieodpowiednim (dla gracza) momencie; netOpt - moduł wpinany między gniazdo sieci a router, modem czy kartę sieciową, zwiększające prędkość sieci do co najmniej 12GB/s oraz zmniejszające opóźnienia, nawet do serwerów w Chinach do max 1ms. Prawdopodobnie, ale ta informacja jest niepotwierdzona, znajdują się w tym plecaku też - podkładka pod myszkę (takie archaiczne urządzenie do sterowania postaciami w grze czy samą grą), kubek DobrychProgramów (pewien portal działający na terenach obecnego Imperium Polonia ;) ), t-shirt z logo tegoż portalu. Agenci wspominają też o jakimś tajemniczym urządzeniu, którego zastosowania nie udało się ustalić. Przypomina ponoć dwa duże, obłe pojemniki połączone pałąkiem, z miękką wyściółką na stronach zwróconych do siebie. Być może są to urządzenia służące do odtwarzania dźwięku prosto do uszu gracza ;)Microsoft na T-Mobile WGW 2017: Przedpremierowy Xbox One X [Konkurs]
Konkurs Microsoft polegał na opisaniu jak wyobrażacie sobie granie na konsolach w roku 2049. Kodami do sklepu Microsoft o wartości 50 zł każdy nagrodziliśmy trzy komentarze, oto one:
**rafalnowak:**2049 tak odległy, że mam nadzieję, że będą już konsole, które działając na wszystkie zmysły będą potrafiły przenieść nas w świat gry. Konsole, które pozwolą widzieć świat gry w 360 stopniach (na co już dziś pozwala Hololens itp., ale duże okulary odejdą w niepamięć), czuć zapachy z gry, a także - i tu najlepsze - poruszać się w pełni jak w świecie gry. Tutaj technologia dopiero raczkuje, ale coś gdzieś było o hologramach, które można dotknąć (zdaje się dzięki ultradźwiękom).
Taki sprzęt pozwoliłby nawet na wirtualną siłownię, basen czy jogging w jakimś odległym miejscu. Nieoceniony byłby także dla mieszkających na Marsie, bo do tego czasu Elon Musk już pewnie nam to umożliwi.**przemo996:**17 października 2017r.: Budzę się wyjątkowo już o 5:30, mam dziwne wrażenie, że właśnie znalazłem się w innym świecie... Po chwili rozglądania się uświadamiam sobie, że to jest normalny świat, ale jeszcze przed chwilą znajdowałem się w zupełnie innym. Zabrał mnie do niego pewien nieznajomy, aczkolwiek przypominający mi kogoś człowiek. Na końcu tunelu którym podróżowaliśmy znajdowały się niezwykle drzwi z terminalem na którym można było wprowadzić datę.
Dopiero gdy przeszliśmy przez portal z datą ustawioną na... na... pamiętam tylko rok-2049 nieznajomy stanął i spojrzał na mnie. Zapytałem kim jest i gdzie jesteśmy. Powiedział, że jest mną z przyszłości i chciał żeby lepiej poznały mnie dzieci. Okazało się, że jest ich aż czworo -para bliźniaczek i para bliźniaków:D Miały dopiero 19 i 21 lat. Cała czwórka siedziała w wygodnych fotelach i zachowywała się co najmniej dziwnie. Wyglądało to jakby znajdowali się pod wpływem jakichś narkotyków. Wykonywali dziwne ruch głowami, czasem rękami a raz na jakiś czas otwierały zamknięte normalnie oczy. Zaniepokojony tym widokiem zapytałem: "co im jest?!" na co moja starsza wersja odparła z uśmiechem: "spokojnie, oni tylko grają." Po chwili rozglądania się w poszukiwaniu znanych mi przedmiotów takich jak telewizor, komputer, głośniki czy router uznałem, że trzeba będzie o wszystko zapytać, ale szczególnie interesowało mnie jak działa ta nowoczesna technologia do grania. Zacząłm więc mmałe śledztwo:
-Gdzie jest konsola, telewizorek, słuchawki lub głośniki? -Większość tych rzeczy znajdziesz najwyżej w muzeum. Jedynie słuchawki występują w pewnej formie i stanoią część zestawu multimedialnego dla dzieci, które jeszcze nie mają wszczepionego i zaadoptowanego pełnego systemu rozszerzeń mózgu. -A więc wszystko opiera się o wrzepioną elektronikę? -Wszczepia się tylko niewielkie urządzenia pozwalające wykonać podstawowe operacje takie jak liczenie, tworzenie trwałych nptatek podręcznych, sprawdzenie aktualnego czasu, odmierzanie czasu i kilka mniej ważnych drobiazgów. Ważniejszy jest moduł komunikacyjny, który pozwala na komunikację między ludźmi oraz ludzi z maszynami, połączenie z globalną siecią maszyn liczących. -No dobra, ale na czym polega "granie"?? -dopytałem zniecierpliwiony -Ok, już wyjaśniam. W dzieciństwie masz do dyspozycji leciutkie okulary VR ze słuchawkami połączone jak wszystko z globalną siecią obliczniową ponieważ rozwijający się organizm nie pozwala bezpiecznie wszczepić pełnego zestawu urządzeń. Z czasem wszczepia się kolejne moduły i łączy je z odpowiednimi grupami neuronów w mózgu, a następnie stopniowo uczy się człowieka wykorzystywać urządzenia. Ostatni etap zachodzi zwykle ok. 18 roku życia i wtedy po treningu można już grać we wszystkie rodzaje gier (i korzystać z innych funkcjonalności). Kiedyś było to trudne, dziś jest to normalne. Dzięki sztucznej inteligencji opracowano modele pozwalające bardzo szybko nauczyć mózg odbierania nowych bodźców i wysyłania sygnałów. Łącznie wszystkie zabiegi trwają ok. 40 dni. Nie występuje problem uszkodzenia słuchu czy wzroku bo wszystkie dane trafiają bezpośrednio so odpowiednich ośrodków. Nie ma problemu z kontrolerami do gier bo wystarczy chwila pracy wyobraźni by powstał w niej nowy, idealny do danego typu rozgrywki kontroler. Do wysokiej jakości rozgrywki wymagane jest podłączenie światłowodu do umieszczonego w ciele przetwornika. Gry, podobnie jak niemal wszystko działają na najbliżej położonych procesorach. Wszystko widzisz, słyszysz, czujesz uderzenia czy lekki (regulowany przez ciebie) ból, dotyk innych, opór przy poruszaniu się, a nawet zmęczenie. W zasadzie za nic już się nie płaci (są wyjątki) bo niemal wszystko powstaje dzięki maszynom i pasjonatom.
Po tych słowach wymieniliśmy jeszcze kilka zdań na temat technologii po czym przeszliśmy do rozmów z dziećmi, a niedługo potem "starszy ja" :D oznajmił, że muszę już wracać, bo mogę tu przebywać tylko gdy śpię, a w zasadzie to tylko moja świadomość jest tu ściągnięta. Zaproponował, że zabierze mnie tutaj za tydzień bym poznał więcej szczegółów. Nie mogę się doczekać:D**Don.Pedro:**W 2049 roku producenci konsol będą tworzyć swoje produkty pod mobilnych, aktywnie spędzających czas graczy. W tym celu stworzą konsolę na kształt plecaka. Ów plecak - wróć - konsola będzie wyposażona w najnowocześniejsze, najwydajniejsze podzespoły obecnie dostępne ( w 2049 roku ) na rynku. Uruchomienie i zalogowanie się do konsoli nastąpi wtedy, kiedy potencjalny gracz zbliży się do konsoli i założy ją na siebie. Kiedy gracz zdejmie z siebie konsolę i oddali się od niej, wtedy dojdzie do wylogowania i wyłączenia się konsoli ( coś podobnego do technologii NFC ). Ze względu na ogromny wzrost globalnego ocieplenia i jednocześnie promieniowania słonecznego ( UV ), ów konsola będzie ładowana w czasie rzeczywistym dzięki panelom fotowoltaicznym, które będą umieszczone na konsoli. O chłodzenie konsoli zadba ciekły azot, jednocześnie chłodząc napoje i jedzenie w oddzielnej przegrodzie ( coś na kształt lodówki turystycznej ). Oczywiście pokarm i płyny będą podawane dożylnie. Wszystkie gry, oprogramowanie i zasoby konsoli znajdować się będą w chmurze. Konsola będzie stale połączona z internetem i Wi-Fi. Sterowanie konsoli odbywać się będzie za pomocą gestów, mimiki twarzy, ruchu gałek ocznych i specjalnych okularów ( coś na bazie dzisiejszych Google Glass ), które posłużą jako projektor obrazu. Do wyboru będą dwa tryby gry: w wirtualnej rzeczywistości i w rozszerzonej rzeczywistości - oba tryby będzie można uruchomić tylko z perspektywy pierwszej osoby. Gracze już nigdy nie będą potrzebować foteli do gamingu, ponieważ stale będą w ruchu. A kiedy będą daleko od swoich domów, zmęczeni po długich rajdach i bataliach, producent zapewni im jeszcze mały śpiwór i jaśka. Uważam, że w przyszłości rynek konsol może wyewoluować w taki właśnie sposób.T-Mobile WGW: Kruger&Matz pokazuje nowe laptopy [Konkurs]
Tu wystarczyło w komentarzu napisać jaki Waszym zdaniem jest najważniejszy parametr przy wyborze słuchawek. Najlepsza wypowiedź została nagrodzona słuchawkami Kruger&Matz, dwie kolejne dwie powerbankiem o pojemności 6500 mAh.
**Tomi915:UNIWERSALNOŚĆ. Zdecydowana większość z nas kupuje słuchawki do wielu "źródeł", a to pod tv, a to pod konsolę, a to "do grania", odtwarzacze mp3, smartfony, etc. Wyjątkiem są oczywiście "ukierunkowani", czyli audiofile lub pro gracze - oni szukają bardzo konkretnych właściwości. Trwałość słuchawek, ich wielozadaniowość, jakość wykonania, regulacja, kable w oplocie, pilot, przejściówki, żywotność baterii (!!!) jeśli bezprzewodowe i oczywiście jakość dźwięku. Jak zawsze dla większości z nas głównym kryterium przy zakupie jest...CENA. Na szczęście od lat na rynku jest multum wyboru, od dousznych za 10zł, po audiofilskie giganty za grube tysiące.Barłomiej - komentarz z naszego kanału Youtube:Co najważniejsze przy wyborze słuchawek? Wg mnie brzmienie. Czy Marka jest ważna? Wg mnie nie. Rok temu szukałem małej wieży, chciałem przeznaczyć na to ok 2000 zł. Duzo dobrych opinii o sprzęcie Yamahy i serii pianocraft. Chciałem mieć coś porządnego. Ide do sklepy wkładam płytę włączam i ... wielkie rozczarowanie, cena 1999zł. Inne modele tej serii całkiem podobnie. Obok stoi Matz&Kruger KM1598. Ładnie wyglada, ale nie kupuje sprzętu by na niego patrzeć. Włączam i zaczynam słyszeć to czego dawno szukałem, bas jest basem, soprany sopranami, a scena szeroka i miła dla ucha. Proszę o opinie postronne osoby i bez wachania mowią ze ta brzmi o niebo lepiej. A koszt to 1249zł. Używam jej rok i serio kupiłbym ponownie ten sam model, nie żałuje:) Czy to jest krytyka Yamahy? Nie! Dla mnie KM1598 graly zdecydowanie lepiej, ale dla wielu lepiej gra Yamaha i nie mam in tego za złe:) Skądś te dobre opinie są i jest ich naprawdę dużo:) Tak więc. czy to sluchawki czy glosniki, chyba najlepiej samemu posluchac, najlepiej na własnych kawałkach, bo kazdy z nas slyszy inaczej. Cos co dla jednego moze byc idealem, innego moze doprowadzać do szewskiej pasji.Pozdrowienia:))?premislauz:**Dla większości klientów najbardziej liczą się: cena, jakość wykonania, wygoda podczas słuchania, ewentualnie marka, długość kabla i rodzaj materiałów (np. w słuchawkach nausznych gąbka, skóra, tworzywo, itp.). Bardzo pomocne są oceny w przeróżnych portalach związanych ogólnie ze sprzedażą sprzętu elektron. (centra handlowe i porównywarki cen) a także ze stricte sprzętem audiofilskim. Nieco bardziej wymagający klienci zwracają uwagę na pewne "detale", które z pozoru wydają się mało istotne, lecz tak naprawdę mają decydujący wpływ na wybór konkretnego modelu, jak np. jakość brzmienia, obecność wysokich jak i niskich tonów, rodzaj i wielkość przetwornika, impedancja, stopień redukcji szumów od hałasu otoczenia, etc.
W moim przypadku od kilkunastu lat takim parametrem jest tzw. "pasmo przenoszenia" wyrażone w hercach. Mówiąc w dużym skrócie: im szerzej, tym lepiej. Standardowo większość modeli oscyluje przedziale 20 Hz – 20 kHz (czyli inaczej 20 000Hz). Wartości poniżej i powyżej tego przedziału to odpowiednio infradźwięki i ultradźwięki, czyli fale niesłyszalne już dla większości ludzi, ponieważ ich częstotliwość jest za niska/wysoka, aby odebrało je ludzkie ucho. Są jednak osoby obdarzone szczególnie wrażliwym słuchem i audiofile, którzy słuchają muzyki wymagającej wysokiej klasy słuchawek (np. elektroniczna i klasyczna). Z myślą o nich produkuje się modele z szerszym pasmem przenoszenia, najczęściej w zakresie 18-22 KHz. Tu należy oczywiście zachować dużą ostrożność, ponieważ producenci bardzo często "podkręcają" parametry swoich modeli w celach marketingowych i oferują jeszcze niższe bądź wyższe wartości w Hz, dlatego warto przed zakupem zajrzeć na specjalistyczne strony poświęcone sprzętowi Hi-Fi.
Reasumując, pasmo przenoszenia jest dla mnie o tyle ważne, ponieważ uwielbiam słuchać Muzykę elektroniczną w wersji klasycznej i bardzo często przed spaniem korzystam z programów wykorzystujących tzw. "dudnienia różnicowe" (z ang. 'binaural beat') w programach służących do relaksu oraz Hemi-Sync, w których w/w parametr jest bardzo ważny.T-Mobile WGW: Tracer GAMEZONE prezentuje najnowszy sprzęt [Konkurs]
Konkurs marki GameZone podniósł nieco poprzeczkę, jednak do wygrania były bardzo atrakcyjne fanty. Zadanie konkursowe polegało na wymyśleniu alternatywnej historii dla Tarkova, mając na uwadze, że do rozgrywki trafiła broń biologiczna. Jak zakończy się historia fikcyjnego, rosyjskiego miasta? Do wygrania było w sumie 5 nagród, pierwsza z nich to zestaw klawiatury mechanicznej z kodem do gry Escape from Tarkov, druga to słuchawki wraz z kodem do gry, kolejne trzy to kody do gry Escape from Tarkov. Oto nagrodzone historie:
**hqpl - zestaw klawiatura mechaniczna z kodem do gry Escape from TarkovGrupa Bear mając już dosyć Natowskich wojsk na swoim terenie postanowiło sięgnąć po nieco zapomniane środki odstraszania. Z dalekiej północy, konwój pojazdów opancerzonych w asyście helikopterów bojowych wjechał na obrzeża Tarkowa. Po minięciu najdalej wysuniętych posterunków, konwój natrafił na nielicznych bandytów, którzy dość szybko wycofali się w głąb miasta. Informacja o kordonie, utworzonym z kilku posterunków w północno centralnej części miasta, szybko dotarła do żołnierzy Terry. Jeszcze tej samej nocy postanowili podejść jak najbliżej by dowiedzieć się co ruskie planują. Bear poza zabezpieczeniem kordonu i odparciem kilku wścibskich Scavów, nie przejawiał aktywności poza posterunkami. Gdy zwiadowcy Terra Corp z dystansu obserwowali przeciwnika, nie spodziewali się że w tym czasie sami byli pod obserwacją. Całą noc drony Bear’a monitorowały ruch GSM i sygnatury cieplne. Po zebraniu danych wywiadowczych i meteorologicznych przystąpili do swojego planu. Pierwsze pociski moździerzowe trafiły na w fabrykę i okolice lasu. W tym samym czasie helikoptery dokonały zrzuty niekierowanych bomb na plażę. Tarkow spowiła gęsta żółta mgła.harryold - zestaw słuchawki z kodem do gry Escape from TarkovBadania nad bronią biologiczną prowadzone przez korporację Terra Group na terenie miasta Tarkova wymknęły się z spod kontroli i miasto zostało skażone. Zostało ono odcięte od świata przez wojska Federacji Rosyjskiej i ONZ ale kluczową kwestią pozostaje odnalezienie zbudowanego przez korporację kompleksu laboratoryjnego ukrytego gdzieś na terenie miasta (być może pod powierzchnią). Korporacja Terra Nova nie zamierza jednak do tego dopuścić więc rozpoczyna się walka o kontrolę nad miastem. Obie frakcje korzystają z usług grup uodpornionych genetycznie najemników wyposażonych w najnowszy sprzęt firmy Tracer, która stała się największym dostawcą wyposażenia dla walczących w strefie zagrożenia biologicznego. Każdy najemnik ma nadzieję, że to jemu uda się wyśledzić doskonale zakamuflowane wejście do tajnego kompleksu lub chociaż pozostać przy życiu.pawo12:Pojawiła się w końcu nadzieja. Grupa przyjaciół naukowców postanowiła stworzyć w laboratorium wirusa, który po zainfekowaniu ludzkiego organizmu zmieniałby charakter, czyniąc z ludzi (nawet tych najgorszych) istoty pełne dobroci i współczucia. Przyjaciele chcieli zbudować nową utopię, w której nie byłoby egoizmu, tylko współczucie i zrozumienie. Niestety, Terra Group dowiaduje się o tym i zaczyna inwigilować grupę i obserwować jej działania. Kiedy jeden z przyjaciół wchodzi w sprzeczkę z resztą swojej ekipy, Terra Group wykorzystuje sytuację i przeciąga na swoją stronę, czyniąc z niego szpiega, który przyniesie zgubę całemu światu. Przekabacony naukowiec modyfikuje potajemnie wirusa i kiedy przyjaciele zaczynają go rozpylać, okazuje się, że został zmodyfikowany tak, że wyzwala najgorsze ludzkie instynkty, wydobywa z ludzi to, co najmroczniejsze. Nie ma na niego szczepionki, mutuje zbyt szybko. Nawet Terra Group tego nie przewidziała, ale jest już za późno. Przez kolejne 20 lat zarażona ludzkość wyniszcza się nawzajem, aż przestaje istnieć. Pech sprawił, że w tym samym czasie na Ziemi wylądowali kosmici. Okazuje się, że wirus jest w stanie inteligentnie modyfikować się i zakazić istotę dowolnego gatunku. Kosmici łapią wirusa od garstki pozostałych przy życiu ludzi i wyruszają w kosmos. Przez kilka długich epok wirus wędruje po kosmosie. Kosmici mają przecież ultranowoczesną technologię i mogą pokonywać ogromne odległości w mig. Kolejne rasy zakażają się wirusem, a cały znany wszechświat ogarnia wojna. Kiedy bardziej czy mniej inteligentne gatunki wykończają się nawzajem i wszechświat pustoszeje, ostatni członek ostatniej rasy, która wcześniej odkryła sposób na nieśmiertelność, nie ma już kogo zabijać, więc kieruje swoją agresję przeciwko wszechświatu i spędza eony eonów na podróżowaniu po nim, niszcząc wszystko, co spotka, wliczając w to gwiazdy, planety i wszystko inne. Cały wszechświat staje się chmurą pyłu i gazu. Wskutek losowych reakcji chemicznych w cudowny sposób powstaje lekarstwo na wirusa i kosmita zostaje wyleczony. Zdaje sobie sprawę, z tego co uczynił i postanawia zrekonstruować wszechświat. Przez kolejne eony eonów tworzy nowe galaktyki, tworzy życie tam, gdzie się da, staje się nowym Bogiem. Ku jego czci wszystkie rasy opowiadają mity o bogu destrukcji i odrodzenia świata, który jest ojcem wszystkich samoświadomych ras, zamieszkujących nowy wszechświat. Nowy Bóg w każdym świecie wyznacza swoich namiestników, którzy strzec mają swoich ras przed niekontrolowanym rozrostem egoizmu, tak aby już nigdy żadna rasa nie zagrażała sobie i innym rasom. Przyszłość pokaże, ile czasu minie, zanim znów w pokojowym wszechświecie pojawią się niepokorne rasy, które siać zechcą nienawiść i destrukcję.Canaris1978:Nowo stworzony przez człowieka wirus z niespotykaną dotąd szybkością rozprzestrzenia się poza Tarkov i uśmierca całą ludzkość. Nie ma żadnego ratunku ani ucieczki. W ciągu czterech miesięcy znika cały gatunek ludzki. Ustaje wszelki hałas oraz niszczycielska działalność człowieka. Atmosfera stopniowo oczyszcza się. Coraz czystsza staje się woda. Wszelkie formy działalności człowieka zamieniają się w glebę. Roślinność odzyskuje tereny, które jej przez wieki zagrabiono. Pochłania, metal, beton, asfalt, wszystko. Przez nikogo niepokojone zwierzęta intensywnie rozmnażają się i rozprzestrzeniają. Nie ma żadnych sztucznie utworzonych granic, płotów, barykad. Wszystko co nie zostało stworzone przez Naturę obraca się w proch i z każdym rokiem coraz mniej widać, działalność gatunku ludzkiego. Po stu latach od katastrofy Tarkovskiej błękitna planeta ma się dobrze. Wszędzie kwitną wszelkie przejawy różnorodnych i bogatych form życia. Nie ma już najmniejszego śladu po działalności człowieka. Tak się kończy historia gatunku, który jako jedyny połączył głupotę z agresją.sowa152:**Terra Group, która finansuje operacje zbrojne na terenie Tarkova i opłaca swoich najemników zdobywa broń biologiczną. Tarkov, jako miejsce walki jest całkowicie odcięty od świata zewnętrznego. Wiadomość o możliwym użyciu broni biologicznej mobilizuje ludzi, którzy tam przebywają do ucieczki. Kilku śmiałkom udaje się uciec z Tarkov’a. Ucieczki te wywierają presję na Terra Group, która zezwala swoim najemnikom na użycie broni biologicznej. Atak jest skuteczny, prawie skuteczny. Niestety na nieszczęście tej szemranej firmy oraz władz Rosji skażenia biologicznego nie udaje się zatrzymać w obrębie zamkniętego miasta.
Tarkov umiera całkowicie, miasta znajdujące się w jego bezpośrednim sąsiedztwie również. Najemnicy, którym udało się uciec z Tarkov’a sprzedają, co mogą, nawet resztki broni biologicznej. Skażenie biologiczne postępuję, co doprowadza do międzynarodowego konfliktu zbrojnego na terenie Rosji. Teraz to cała Rosja jest jak jeden wielki Tarkov – zamknięta, zniszczona i w ciągłej walce o przetrwanie.T-Mobile WGW: Seagate z dyskami do Xboxa i PlayStation [Konkurs]
Konkurs związany z marką Seagate polegał na opisaniu jaką grę zainstalowałbyś jako pierwszą po wygraniu dysku? Dlaczego? A do wygrania był właśnie dysk zewnętrzny do konsoli Xbox o pojemności 2 TB marki Seagate. Oto nagrodzona wypowiedź:
**testament:**Destiny 2. Pominę fakt że gra swoje waży a dzięki DLC będzie ważyć jeszcze więcej. Powód dla którego wybrałbym Destiny jest taki że czasem mam ochotę przenieść się do świata który łączy gatunek fantastyki naukowej, pierwszoosobowej strzelanki i elementy RPG. Uniwersum w Destyni składa się z światów które można eksplorować, a to potrafi pobudzać wyobraźnie. Zwłaszcza jeżeli odwiedzane lokacje różnią się diametralnie od siebie. Przeważnie fabuła w tego typu grach jest sztampowa. O to zły który chcę władzy, i my musimy go pokonać, bo to my jesteśmy ci dobrzy a on zły. Dlatego ważne są postacie w tego typu grach. Dla przykładu Claptrap z Borderlands, taki Jar Jar Binks wśród robotów. Bez niego seria Borderlands mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. Ale najbardziej co chciałby poczuć w Destiny rozgrywkę, bo to jest rdzeń tej gry. Postrzelać sobie do przeciwników przy odrobinie specjalnych umiejętności. Robić uniki przed atakami wrogów i planować taktykę na bardziej wymagających przeciwników. A przy tym liczyć na to że jakiś zacny przedmiot wypadnie z przeciwników.T-Mobile WGW: Cenega z turniejami i atrakcyjnymi nagrodami [Konkurs]
Do wygrania był zestaw koszulek z różnych gier i atrakcyjny worek z Sonikiem. Aby zdobyć taki zestaw, w komentarzu wystarczyło napisać co myślicie o polskich lokalizacjach gier. Nagrodziliśmy wypowiedź rusałki, oto jej pełna treść:Należało by zacząć od sformułowania: "Polacy nie gęsi i swój język mają". Dostępność naszego języka jest bardzo miłym akcentem już nawet na poziomie spolszczonego menu, co jest szczególnie ważne dla tych najmłodszych graczy. Niestety grając w swoje ulubione serie gier znamy już oryginalny ton, oraz akcent naszego bohatera i tu wprowadzanie zmian nie zawsze jest korzystne. Często to te wersje językowe oryginalne są bardziej dopracowane niż opcjonalne języki, choćby nawet ze względu na grę słów. Niemniej jednak zawsze mając możliwość wybieram język polski.T-Mobile WGW: Activision z Destiny 2 i Call of Duty: WWII [Konkurs]
Konkurs z Activision kończył naszą relację z T-Mobile Warsaw Games Week. Tym razem do wygrania był kod na Destiny 2 w wersji PC i jako druga nagroda, zestaw gadżetów firmy Activision (powerbank, pendrive, notes, smycz i pin). Wystarczyło opisać broń, którą chciałbyś widzieć w kolejnej odsłonie Destiny, jakie właściwości powinna ona mieć. Oto nagrodzone komentarze:
hexen is alive - kod na grę Destiny 2 na PCZielony Toster Taktyczny Opis: Energetyczna broń średniodystansowa. Hobbistyczny projekt pewnej Czarno-Zielonej firmy. Miała być żartem na prima aprilis. Stała się faktem. "Ekstra wypieczone!" "Czy jak ustawię to na 5 w skali 1 do 5, to będzie się piekło 5 minut, czy z pełną mocą?" "By gamers, for gamers" -Min-Liang Tan
-Losowe obrażenia, 16% szans na krytyczne spopielenie -Im mniejszy dystans, tym większe obrażenia -Losowy czas oddania wystrzału (od 0.1s do 1.4s) po wciśnięciu spustu -CHROMA RGB, po każdym zabójstwie zmienia losowo swój kolor -Uchwyt na napój -"Gracz wyposażony w tą broń pozostawia za sobą widoczna, ponętną woń", cokolwiek to znaczy... **takijeden.ninja:**decydowanie byłby to Trójząb. Najważniejszą cechą tej broni byłby jej dualizm umożliwiający zarówno walkę na dystans jak i starcia bezpośrednie. Taki Trójząb miałby 3 lufy strzeleckie zwieńczone zębami lub bagnetami. W starciach bezpośrednich można by było atakować zarówno "zębami" (przebijanie) jak i uderzać na płask (ogłuszenie). W walce na dystans środkowa lufa pełniłaby rolę karabinu/strzelby, a dwie poboczne małych granatników. Użycie luf mogłoby być jednoczesne albo selektywne w zależności od sytuacji (walka grupowa/wywabianie przeciwnika).Serdecznie gratulujemy zwycięzcom i wszystkim dziękujemy za wzięcie udziału w naszych konkursach. Z autorami wybranych komentarzy w poszczególnych konkursach skontaktujemy się już niebawem w celu ustalenia sposobu przekazania nagród. Sprawdzajcie swoje skrzynki pocztowe, na które rejestrowaliście się w naszym portalu.