Tańczący bobas wygrywa z koncernem fonograficznym
W jednym z kalifornijskich sądów zapadł wyrok w sprawie sporupomiędzy koncernem fonograficznym Universal, a niejaką StephaniąLenz, której zarzucono bezprawne użycie ścieżki dźwiękowej wopublikowanym przez nią na łamach serwisu YouTube materiale. Oskarżenie koncernu Universal dotyczyło wideoklipu, na którym13-miesięczne dziecko tańczy do utworu Prince'a "Let's Go Crazy".Fonograficzny gigant oskarżył Stephanie Lenz o naruszenie prawautorskich, za sprawą nieprawnego wykorzystania utworu jako ścieżkidźwiękowej w swoim filmiku. Sąd Północnego Dystryktu StanuKalifornia odrzucił jednak wszystkie zarzuty stawiane matcechłopca, tłumacząc, iż jej poczynania mieszczą się w ramachkoncepcji uczciwego wykorzystania. Zanim jeszcze sprawa znalazła się w sądzie fonograficzny gigantzażądał od serwisu YouTube natychmiastowego usunięcia wspomnianegomateriału, który niemalże od razu zniknął z portalu. I w tejsprawie sąd przyjął stronę Stephani Lenz, zarzucając portalowiłamanie amerykańskiego prawa, gdyż materiał powinien zostaćskasowany dopiero w momencie, kiedy zapadłby wyrok nakazujący jegousunięcie. Co ważne, osoby, które opublikowały wspomniany klipwideo i został on "zdjęty" z serwisu YouTube mogą domagać sięodszkodowania. Sąd zarzucił koncernowi Universal to, że we własnym zakresie nieustalił czy rzeczywiście matka 13-miesięcznego chłopca naruszyłaprawo publikując wspomniany klip, a niemalże automatycznie zażądałjego usunięcia i wystosował przeciwko niej pozew sądowy. Ten faktpostanowiła wykorzystać Stephania Lenz oskarżając fonograficznegopotentata o bezpodstawne mieszanie się w sprawy użytkowników iserwisu YouTube. Universal nie zgadza się z orzeczeniem kalifornijskiego sądu,twierdząc, że niebawem nadejdzie czas, kiedy to właściciele prawautorskich nie będą w stanie szybko reagować na potencjalnenaruszenia. Sędzia Jeremy Fogel dobitnie dał do wiadomości, żekoncern przesadza i nie ma w tej kwestii racji.
26.08.2008 13:31