W Polsce jak w Afryce – ShowMax już na starcie wygrywa z Netflixem
Minęły niemal dwa tygodnie od polskiejpremiery serwisu VoD ShowMax. Już w momencie startu zostałoceniony przez branżę jako potencjalnie atrakcyjniejszy dlapolskiego widza, za sprawą ceny, metod płatności i dostępnościrodzimych produkcji, w tym słynnego „Ucha Prezesa”. Terazdostajemy pierwsze dane o popularności Showmaxa – i już widać,że oceny nie były wyssane z palca. Należący do Naspersa serwis zPołudniowej Afryki znacznie lepiej odczytał polskie realia, niżjego wielki konkurent, Netflix.
27.02.2017 11:33
Przedstawione przez Gemiusa/PBI badanie pokazało, że w pierwszymtygodniu ShowMax odwiedziło ponad 210 tys. realnych użytkowników,którzy wygenerowali niemal 860 tys. odsłon, spędzając w serwisieśrednio trzy minuty i 5 sekund. To świetny wynik, niemal każdegodnia w pierwszym tygodniu swojej obecności w polskim internecieShowMax wygrywał ze znacznie dłużej obecnym u nas Netflixem.
Słabością ShowMaxa może być krótszy średni czas korzystaniaprzez odwiedzających i mniejsza liczba odsłon w niektórych dniach,za wcześnie jednak, by na tej podstawie wnioskować o tym, iluwidzów pozyska sobie na dobre. Można jedynie ocenić, że nie byłofalstartu – dobra polonizacja, dostosowanie do oczekiwań imożliwości polskiego widza, łatwość zapłacenia (także poprzezSMS), przystępne ceny, to wszystko może przyciągnąćstandardowego Kowalskiego, którego nieco hipsterska oferta Netfliksapo prostu „nie rusza”.
Do tej pory bowiem Netflix nie zdołał zaoferować niczegoistotnego dla tego typowego polskiego widza, umiarkowanie zanurzonegow międzynarodowy (a w praktyce amerykański) przekaz medialny. Coprawda doczekaliśmy się już kategorii Polskie programy i serialeoraz Polskie filmy, ale umieszczone tam produkcje jakoś nie budząone entuzjazmu widzów – jednogwiazdkowe oceny to norma. Zresztąpowiedzmy sobie szczerze, dostępne tam komediowe standupy w polskimwydaniu wydają się wymęczone i kompletnie oderwane od naszychrealiów.
Ta umiejętność dostosowania się do lokalnego widza nie wzięłasię znikąd. Południowoafrykański serwis, który wystartował wsierpniu 2015 roku, od początku postawił na lokalne treści,lokalne potrzeby, lokalnie akceptowane sposoby płatności. Zamiastograniczać się do Hollywood, zaoferował na starcie też treści zWielkiej Brytanii, Kenii i Południowej Afryki, dostępne nie tylkopo angielsku i w afrikaans, ale też w językach isiZulu, Tswana,Sesotho i Xhosa.
Co szczególnie ważne, czescy inżynierowie, którzy rozwijająShowMaxa, dostosowali streamingi wideo do możliwości tamtejszychłączy, pozwalając użytkownikom ustalić maksymalne ichobciążenie. Szybko dodali też możliwość bezpośredniegopobrania filmów na urządzenia mobilne do obejrzenia później.Płatności realizowano zaś za pomocą ogromnie popularnego w wielukrajach Afryki systemu mikrotransakcji M-Pesa. To wszystkodoprowadziło do sytuacji, w której zdobycie pnad 10 mln klientówzajęło ShowMaxowi niecały rok.
Teraz na polskim rynku serwis robi dokładnie to samo – inajwyraźniej trafia w samo sedno. Nie będzie konkurentem dlaNetflixa, nastawionego na zupełnie inną widownię. Zamienia się wserwis, który będzie konkurował z rodzimymi serwisami VoD, taktreścią jak i ceną.