Wielka Brytania odetnie piratów?
Po kontrowersyjnym pomyśleodcinania użytkowników pobierających z Internetu nielegalne treściwe Francji, na podobny pomysł wpadły organizacje antypirackie wWielkiej Brytanii. Podobnie jak w przypadku Francji, brytyjscy Internauci mieliby byćmonitorowani przez swoich dostawców, natomiast w przypadkunotorycznych piratów zebrane dane byłyby dalej przekazywane doniezależnej komisji. Ta, po stosownej weryfikacji, najpierwzaczęłaby od wysyłania ostrzeżeń. Jeśli ostrzeżeni użytkownicynadal kontynuowaliby przestępczy proceder, zostaliby czasowo lubcałkowicie pozbawieni dostępu do globalnej sieci. Czterej najwięksi dostawcy usług internetowych w Wielkiej Brytanii- BT, Tiscali, Orange oraz Virgin Media przez najbliższe kilkamiesięcy mają rozmawiać z wytwórniami w Hollywood oraz wytwórniamifonograficznymi w celu ustalenia szczegółów. Warto przy tymzaznaczyć, że negocjacje pomiędzy przemysłem muzycznym a rządemWielkiej Brytanii toczą się już od przeszło dwóch lat, a mimo tonie zostały na razie podjęte żadne decyzje w tej sprawie. Plany wprowadzenia w życie tych przepisów pozostawiają wielekwestii pod znakiem zapytania. Niejasna pozostaje choćby sprawadarmowych hotspotów działających na terenie prawie całego kraju, zktórych może skorzystać praktycznie każdy. Co więc w przypadku, gdyktoś korzystając z takiego hotspota pobierze z sieci nielegalnemateriały? Kto wtedy usłyszy zarzuty, do kogo trafi ostrzeżenie omożliwości odcięcia od sieci? Rzecznik stowarzyszenia dostawców usług internetowych w WielkiejBrytanii jest jednak pełen nadziei, że dostawcy porozumieją sięmiędzy sobą co do kwestii budzących wątpliwości. Przyklaskuje imRoz Groome, prezes organizacji antypirackiej NBC Universalwalczącej o prawa wytwórni, podkreślająca ogromne wręcz stratyspowodowane coraz częstszym naruszaniem praw autorskich.Przypomnijmy, że ocenia się, iż sześć milionów użytkownikówszerokopasmowego dostępu do Internetu pobiera z globalnej siecimuzykę oraz filmy.
12.02.2008 20:43