Microsoft wydaje kompilacje szybciej niż jestem je w stanie przetestować – przegląd nowości wprowadzonych od ostatniego wpisu (desktop i mobile)
Począwszy od konferencji BUILD 2016 Microsoft znacząco zwiększył tempo udostępniania testowych kompilacji Windows 10. Zarówno desktopy jak i smartphony zasypywane są kolejnymi wydaniami, które ostatnimi czasy pojawiają się przynajmniej raz w tygodniu (a czasem nawet częściej). Ledwo zdążę pobawić się jedną wersją, instaluje się kolejna, chcę napisać wpis, a tu znów trzeba od nowa zacząć – nie żebym narzekał, ale mocno krzyżuje to moje plany.
Doprowadziło to do takiej sytuacji, iż wpis ten będzie o aż 5 kolejnych testowych odsłonach Windows 10, które pojawiły się na przestrzeni niecałych 2 tygodni – 14328 oraz 14332 dla desktopów oraz 14327, 14328 i 14332 dla smartphonów. Mowa tutaj oczywiście o szybkim kręgu aktualizacji, ale co ciekawe, wolny również doczekał się uaktualnienia – pobierajcie więc śmiało.
Mobilne wydania
Tym razem zaczniemy od tego co zaimplementowano w Windows 10 Mobile, gdyż jest tego relatywnie mało – na pewno w porównaniu z desktopowym Windows 10. Pojawiła się też cała masa poprawek dla wykrytych wcześniej błędów, lecz w dalszym ciągu pozostał jeden, najbardziej irytujący mnie mankament – mierne zarządzanie baterią. Co ciekawe, sama instalacja została przyśpieszona poprzez zmniejszenie liczby etapów migracji danych z 22 (23? 24? nie pamiętam dokładnie) do zaledwie 9.
Cortana
W jej przypadku trzeba wspomnieć przede wszystkim o tym, iż doczekała się wsparcia dla 3 nowych języków / rynków – hiszpańskiego (Meksyk), portugalskiego (Brazylia) oraz francuskiego (Kanada). Jak widać wciąż brakuje naszego rodzimego, lecz w dalszym ciągu jest ta nikła szansa, iż pojawi się on w zapowiadanych (bodajże) 12 językach mających zadebiutować się wraz z Anniversary Update (lipiec bieżącego roku). Ponadto lekko udoskonalono interfejs udostępniania przypomnień, a i zaimplementowano wsparcie dla przeszukiwania dokumentów znajdujących się na naszym koncie w usłudze Office 365.
Ustawienia
Tutaj również pojawiło się kilka drobnych poprawek, z czego chyba najbardziej użyteczną jest wbudowanie w ustawienia, dotąd zewnętrznej, aplikacji Windows Insider. Dzięki temu (identycznie jak na desktopach) możemy w prosty sposób zarządzać naszym uczestnictwem w tymże programie, bez potrzeby instalacji dodatkowego oprogramowania – szybko i skutecznie.
Ponadto, w sekcji odpowiedzialnej za zarządzanie zabezpieczeniami możemy teraz zdefiniować po jakim czasie Windows Hello wymagać będzie ponownej autoryzacji. Co prawda nie mam jak tego sprawdzić, aczkolwiek zakładam, iż działa to podobnie do analogicznej funkcji dostępnej dla blokady PINem.
W zakładce odpowiedzialnej za połączenie WLAN znaleźć możemy teraz wsparcie dla Wi‑Fi Hotspot 2.0, lecz nic więcej na jej temat nie napiszę, gdyż i tego nie mam jak przetestować – wybaczcie.
Ostatnie dwie nowości są już stricte kosmetyczne, gdyż pierwsza z nich odpowiada za poprawę szybkości uruchamiania zakładki „For Developers”, natomiast druga dotyczy automatycznej jasności ekranu, która teraz jest wartością domyślną (o ile urządzenie ją wspiera – co chyba oczywiste).
Aplikacje systemowe
Zacznijmy od największego nieporozumienia jeśli chodzi o Windows 10 Mobile, czyli Microsoft Edge. W jego przypadku niestety nie zmieniło się zbyt wiele, gdyż zaimplementowano w zasadzie dwie nowe rzeczy. Pojawiło się wsparcie dla Beaconów oraz udoskonalono funkcje ułatwień dostępu. Odnotować też trzeba, iż przeniesiono przyciski odpowiedzialne za wgląd w poszczególne elementy interfejsu (HUB) z dolnej krawędzi wysuwanego menu na samą górę listy – przy tym pozbawiono ich ikonek.
W przypadku Wiadomości wreszcie uzyskaliśmy dostęp do funkcji Messaging Everywhere Preview, która choć początkowo sprawiała mi problemy i w zasadzie nie chciała w ogóle działać, tak ostatecznie udało mi się ją uruchomić. Dzięki niej jesteśmy w stanie wysyłać i odpisywać na SMS wprost z komputera, co w przypadku pracy przy desktopie bywa nieziemsko wygodne. Co prawda powiadomienia pojawiają się z pewnym opóźnieniem, lecz nie jest ono na tyle duże, by było problematyczne – ot kilka sekund. Niestety, nie działa to też do końca tak jak powinno, gdyż po połączeniu z naszym kontem powinny zostać pobrane również nasze stare wiadomości (przynajmniej tak przypuszczam, bo tak to wygląda na smartphonach), lecz nic takiego się nie stało. Poza tym, aplikacja Wiadomości doczekała się wsparcia dla gestu usuwania konwersacji, którego niestety nie można zmodyfikować w żaden sposób.
Na minus (choć to też zależy od punktu widzenia) należy odnotować fakt, iż usunięto integrację z czatem Skype, toteż jak na razie jesteśmy skazani na starą aplikację do jego obsługi – wersja zgodna z UWP ma jednak pojawić się niebawem (soon, meh).
Sklep wreszcie zyskał możliwość wyświetlania powiadomień o zaktualizowanych aplikacjach, lecz wciąż brakuje notyfikacji dotyczących liczby dostępnych uaktualnień – wydaje mi się, że to jest nawet bardziej potrzebne. To samo tyczy się żywego kafelka, który w dalszym ciągu o tym nie informuje – czekamy więc dalej.
Interfejs
Jest to już ostatnia kategoria do opisania i jak zapewne się domyślacie, tutaj również nie ma zbyt wiele nowości. Ot ustawienia ekranu podglądu wspierają skalowanie definiowane z poziomu ułatwień dostępu oraz zmniejszono logo Binga (a także usunięto napis „Bing”) wyświetlane na ekranie blokady podczas korzystania z tapet pobieranych z jego zasobów. To tyle.
Poprawki i niedociągnięcia
W tym momencie będziecie musieli mi wybaczyć, gdyż z racji nawarstwienia się poszczególnych kompilacji odeślę Was do innego miejsca. Znajdziecie tam ładnie zgrupowane wszystkie błędy i poprawki wyszczególnione przez Microsoft, co jest prostsze do ogarnięcia niż buszowanie po blogu przeznaczonym dla Insiderów.
Oczywiście prócz tej oficjalnej listy mam też kilka swoich pozycji i to nimi się z Wami podzielę. Jeśli chodzi o wyeliminowane błędy, to warto przede wszystkim odnotować fakt, iż znacznie lepiej działa u mnie automatyczne dostosowywanie jasności ekranu. Wcześniej potrafiło płatać niezłe figle i nie działało to tak jak powinno, aczkolwiek teraz jest wszystko w najlepszym porządku.
Bateria działa zauważalnie lepiej względem tego o czym pisałem w poprzednim wpisie. Nie ma już tak dużych skoków procentowego wskaźnika naładowania przy zrestartowaniu urządzenia, a i zarządzanie nią wypada znacznie lepiej, choć wciąż jest dalekie od poziomu obserwowanego na MIUI. Ogólnie stabilność i responsywność całego systemu jest zdecydowanie lepsza niż jeszcze tydzień temu.
Jeśli zaś chodzi o irytujące mnie mankamenty, to na pierwsze miejsce jak zwykle wysuwa się Microsoft Edge. Podobnie jak w wersji desktopowej (o czym zapewne później wspomnę) ma on problemy z komentarzami Disqus, przez co wystarczy raz komuś odpowiedzieć by cała strona przestała reagować.
Niekiedy ekran nie reaguje na nasz dotyk w momencie przychodzącego połączenia głosowego, lecz na całe szczęście da się to w prosty sposób obejść – wystarczy zablokować i ponownie odblokować wyświetlacz.
Występują też pewne problemy z Cortaną, choć w jej przypadku nie jestem pewny, czy winowajcą jest jej desktopowa wersja, czy może mobilna. W każdym bądź razie nie potrafią się one ze sobą dogadać, przez co nie dzielą między sobą przypomnień, a i z poziomu komputera nie można użyć komendy „Find / Ring my phone”. Znaczy można ją wpisać i zatwierdzić, niby mamy poczekać na reakcję do kilku minut, lecz nawet po paru dniach nie otrzymujemy żadnego zwrotnego komunikatu – dziwna sprawa.
Ostatni mankament dotyczy ikonek powiadomień, które zostały usunięte w kompilacji 14322, o czym wspomniałem w poprzednim wpisie. Otóż, choć teoretycznie nie powinno ich być to jednak znów są obecne i to w odsłonie znacznie powiększonej, co nie wygląda zbyt zachęcająco. Zajmują przez to znacznie więcej miejsca niż powinny, co mnie strasznie irytuje - poza tym nic złego się z nimi nie dzieje. Co ciekawe, ten sam problem trapi wersję desktopową, więc jest duża szansa, iż Microsoft rozprawi się z tym już w najbliższym wydaniu.
Czas na gwóźdź programu, czyli desktopowe kompilacje
Wszystkie trzy, mobilne kompilacje nie przyniosły nam zbyt wielu zmian, a i tak ich opisanie trochę mi zajęło. Mimo, iż na desktopy pojawiło się o jedno wydanie mniej, to koniec końców nowości jest nieporównywalnie więcej, dlatego też postaram się to jakoś maksymalnie skrócić. To co zostało już przeze mnie w miarę dokładnie opisane w kontekście mobilnych odsłon (czy to w tym wpisie, czy wcześniejszym) zostanie oczywiście tutaj wyszczególnione, lecz nie będę się ponownie nad tym rozwodzić. Kto mnie czyta na bieżąco będzie wiedział o co chodzi, a całą resztę odsyłam do mojego bloga i zachęcam do lektury.
Menu start oraz centrum akcji
Jeśli chodzi o ten pierwszy element, to doczekał się on dość znaczących zmian zapowiedzianych w trakcie trwania BUILD 2016. Po jego uruchomieniu w oczy rzuca się szczególnie lewa krawędź, na której widnieje hamburger menu oraz odnośniki do poszczególnych miejsc w naszym systemie. Do tej pory znajdowały się one na głównej liście, przez co zajmowały miejsce przeznaczone na wyświetlanie zainstalowanych aplikacji – trzeba przyznać, że nowa odsłona jest znacznie wygodniejsza. Ogólnie cała lista programów została przeniesiona do głównego okna i nie skrywa się już pod przełącznikiem „Wszystkie” (czy jak to tam szło), dzięki czemu możemy się do nich znacznie szybciej dostać.
Podobnie sprawa się ma w przypadku trybu tabletowego, który zyskał oddzielny widok dla przypiętych kafelków oraz listy aplikacji, co jest powrotem do, skądinąd lepszego, rozwiązania obecnego w Windows 8.x.
Co ciekawe, patrząc teraz na menu start można dojść do wniosku, iż straciło ono wsparcie dla mechanizmu „jump list”. Wniosek taki nasuwa się dlatego, ponieważ zniknęła charakterystyczna strzałeczka widniejąca przy niektórych programach – jednak nic bardziej mylnego. Po prostu zdecydowano się na zastąpienie ją klasycznym PPM, co w moim odczuciu wydaje się bardziej logicznym pomysłem.
Jeśli zaś chodzi o centrum powiadomień, to tutaj przede wszystkim w oczy rzuca się fakt jego przeniesienia na prawą stronę paska zadań oraz możliwość wyświetlania cyfry symbolizującej ilość przegapionych notyfikacji (a przez jakąś sekundę i logo aplikacji, z której pochodzi pojawiający się komunikat). Skoro już o tym wspominam to odnotować również trzeba, że w ten sam sposób mogą nas informować aplikacje UWP znajdujące się na pasku zadań – jest to ukłon w stronę tych osób, które zdecydowały się całkowicie wyłączyć centrum akcji.
Analogicznie do wersji mobilnej zrezygnowano z ikon przy poszczególnych powiadomieniach na rzecz jednej, umieszczonej przy nazwie aplikacji (grupy) z której pochodzą. Oczywiście coś Microsoftowi nie wyszło i w najnowszej kompilacji obecny jest ten sam mankament co na smartphonach, czyli powiększone ikonki. Warto również wspomnieć o dodaniu wsparcia dla „hero images” oraz innych rzeczy, o których pisałem w poprzednim wpisie.
Kliknięcie w skrót oznaczony nazwą „Network” nie działa już na zasadzie włącz/wyłącz, a zamiast tego uruchamia nam to samo menu, które możemy wywołać klikając na ikonkę sieci obecną na pasku zadań. Po co ta zmiana? Nie mam pojęcia, aczkolwiek poprzednie rozwiązanie było lepsze – teraz one się po prostu dublują.
Jeśli już wspominamy o pasku zadań to warto odnotować fakt, że menu dźwięku pozwala nam teraz zarządzać nie tylko głośnością głównego urządzenia wyjściowego, ale i wszystkich dostępnych.
Ostatnią „nowością” jest odblokowanie możliwości usuwania oprogramowania o zabójczej nazwie "@{<app package name>}", które tylko zajmowało miejsce na liście aplikacji i nic nie można było z nim zrobić.
Cortana
W kompilacji udostępnionej zaraz po konferencji BUILD 2016 znalazła się możliwość wywołania Cortany wprost z ekranu blokady – przynajmniej w teorii, bo nijak nie dało się tego zrobić w komfortowy sposób. Na szczęście poprawiono to i owo, tak że teraz blokując dostęp do naszego konta dalej możemy kilka rzeczy zlecić naszej asystentce.
Usprawniono mechanizm tworzenia przypomnień, dzięki czemu możemy teraz do nich załączać zdjęcia oraz informacje z różnorakich aplikacji UWP. Ponadto, pozbyto się domyślnego sortowani zależnie od ich typu, przez co są one teraz wyświetlanie na jednej liście – czy to lepiej oceńcie sami.
Wyszukiwarkę zintegrowano z dyskiem OneDrive, dzięki czemu będziemy w stanie przeszukiwać jego zasoby nawet nie posiadając dostępu do Cortany. Poza tym, analogicznie do wersji mobilnej dodano wsparcie dla kont Office 365.
Zrezygnowano z wymogu ręcznej inicjacji asystenta by ten rozpoczął swoje działanie, a i usunięto przełącznik umożliwiający jego wyłączenie – niektórym osobom może się to nie spodobać.
No i na koniec klasyczna wisienka na torcie – PODOBNO Cortana już w pełni wspiera funkcje dzielone pomiędzy poszczególnymi urządzeniami korzystającymi z tego samego Microsoft Account, lecz u mnie nie bardzo to działa – o czym wspominałem przy okazji błędów dotyczących Windows 10 Mobile.
Pulpit oraz interfejs
Przechodzimy teraz do tego, co najbardziej rzuca nam się w oczy, gdyż najczęściej się z tym stykamy. Zmieniono okienko informujące nas o zabezpieczeniach UAC oraz podmieniono ikonę File Explorera w taki sposób, by lepiej współgrały ze specyfiką wyglądu Windows 10. Jeśli chodzi o ten drugi element, to dodatkowo Microsoft zrezygnował z jego domyślnego przypięcia do paska zadań, o co podobno dość często prosili Insiderzy.
Z ekranu logowania wreszcie zniknął nasz adres e‑mail, a i po raz kolejny usprawniono animację widoczną podczas ładowania się naszego profilu. Jakby tego było mało, to analogicznie do smartphonów dodano na ekranie blokady przyciski do kontrolowania odtwarzanych mediów.
Okno kalendarza wywoływane z poziomu paska zadań otrzymało integrację z naszymi wpisami dotyczącymi nadchodzących wydarzeń, dzięki czemu nawet nie korzystając z kafli mamy na nie podgląd. Ponadto, zegar jest teraz widoczny na wszystkich zewnętrznych monitorach w momencie aktywowania odpowiedniego przełącznika w ustawieniach.
Co ciekawe, tryb tabletowy również otrzymał drobne usprawnienie, dzięki czemu korzystanie z niego będzie jeszcze przyjemniejsze. Otóż jeśli pracujemy na dwóch aplikacjach w trybie dzielonego ekranu to zamknięcie jednej z nich spowoduje, że ta druga zostanie automatycznie zmaksymalizowana – niby szczegół, a bardzo tego brakowało.
Aplikacje
Microsoft Edge po raz kolejny został uaktualniony, lecz tak jak w mobilnej wersji i tutaj nie znajdziemy żadnych konkretnych nowości – wsparcie dla Beaconów oraz udoskonalone funkcje dostępności to jedyne zmiany.
Zdecydowano się usunąć aplikację Test Taker, o której wspominałem przy okazji ostatniego wpisu dotyczącego desktopowej kompilacji, a w zamian preinstalowano nam program Sticky Notes (będący częścią platformy Windows Ink) oraz Paid Wi‑Fi & Cellurar.
Wiadomości również doczekały się małego udoskonalenia i obecnie, tak jak w wersji na smartphony, umożliwia nam usuwania konwersacji poprzez prosty gest przeciągnięcia z prawej do lewej strony.
Ustawienia
W ich przypadku zmian i nowości jest cała masa, toteż wyjątkowo ograniczę się do prostej listy, zamiast typowych dla mnie opisów (za co już po raz kolejny przepraszam):
[list] [item]Możemy teraz dowolnie dodawać / usuwać oraz rozmieszczać przełączniki w centrum akcji[/item][item]Uaktualniono ustawienia odpowiedzialne za rysik (o ile takowy posiadamy), które teraz dają nam możliwość predefiniowania skrótów[/item][item]Wreszcie jesteśmy w stanie resetować (przywracać fabryczne ustawienia) źle działające programy UWP, nawet te systemowe – wystarczy zerknąć w zakładkę App & features[/item][image=capture20160430003946161]
[item]Dodano „Project to this PC” w zakładce System, „Dial up” w Network & Internet oraz „Magnifier” w Easy of Access[/item][item]W zarządzaniu baterią dodano pasek przedstawiający stan naładowania oraz umożliwiono nam sortowanie użycia dla poszczególnych aplikacji[/item][item]Z poziomu Network & Internet mamy teraz dostęp do zakładki „Status”, z poziomu której w przyszłości będziemy w stanie przeprowadzić klasyczny „network speed test” – na razie funkcja ta nie działa[/item][image=capture20160422223414627]
[item]Możemy włączyć / wyłączyć wyświetlanie powiadomień na ikonach aplikacji UWP na pasku zadań oraz widoczność adresu e‑mail na ekranie blokady[/item][image=capture20160430005229993][join][image=capture20160430005130309]
[item]Dodano wsparcie dla funkcji Hotspot 2.0[/item][item]Z poziomu „Temporary Files” mamy teraz podgląd na to ile pamięci zajmują oczekujące uaktualnienia oraz kompilacje[/item][image=capture20160430004924538]
[item]W ustawieniach prywatności możemy zaobserwować wstępne wsparcie dla funkcji „Handoff” będącej odpowiedzią na zaprezentowane przez Apple Continuity[/item][image=capture20160430010004794]
[item]Przeniesiono ustawienia paska zadań z zakładki System do Personalization oraz wyrzucono do głównego okna panel odpowiedzialny za zarządzenie programem Windows Insider[/item][image=capture20160422223740081]
[item]Poszczególne podgrupy otrzymały swoje własne ikonki, a korzystając z wyszukiwarki otrzymujemy teraz przejrzystą listę zamiast pełnoekranowego spisu[/item][/list]
System
Najgorsze już za nami, pozostało nam naprawdę niewiele do ogarnięcia. Co więc mamy w tejże kategorii? Otóż pojawiły się poprawki z zakresu Japońskiego IME – mowa tutaj o usprawnionym przewidywaniu, historii wpisywania oraz sugestiach pobieranych z chmury.
Ponadto, Microsoft chwali się lepszym zarządzaniem energią przy korzystaniu z mechanizmu Connected Standby PC. Co ciekawe, pochylono się również nad konsolą, która powinna się teraz znacznie lepiej wyświetlać na ekranach o dużej rozdzielczości, a i ogólnie ma działać stabilniej i szybciej.
Microsoft zaimplementował również natywną obsługę rysika, która powinna zachęcić twórców sprzętów mobilnych (hybryd) do tworzenia konstrukcji z niego korzystających. Powstała z tego dość ciekawa platforma o nazwie Windows Ink, która daje nam wiele możliwości – począwszy od tworzenia prostych notatek, poprzez rysowanie na ekranie. Całość dość ładnie została opisana na blogu Windows, więc jeśli ktoś chce się zapoznać bliżej z tymże mechanizmem, to zapraszam.
W ramach ciekawostki wspomnieć również trzeba o tym, że Windows 10 doczekał się wsparcia dla gestów gładzika wykonywanych czterema palcami, które odpowiadają za przechodzenie pomiędzy wirtualnymi pulpitami.
Błędy? Poprawki?
W zasadzie napiszę w tym miejscu dokładnie to samo, co napisałem w akapicie przeznaczonym dla Windows 10 Mobile. Tego jest tak dużo, iż naprawdę nie chce mi się tego wszystkiego wypisywać – odsyłam więc na odpowiednią stronę. Ja oczywiście skupię się wyłącznie na tym co dotknęło mnie osobiście, choć muszę przyznać, że nie ma tego wiele.
Przede wszystkim irytuje mnie (nie)działanie Cortany, o czym wspominałem w sumie już wcześniej. Ponadto, Microsoft Edge jest dość niestabilny, a już szczególnie w połączeniu z Disqusem (vide wersja mobilna). Poza tym, w zasadzie nie mam się do czego przyczepić, gdyż mankamenty wcześniej obecne zostały wyeliminowane i całość W MOIM PRZYPADKU działa zadowalająco.
Uff, wreszcie koniec
Tak mniej więcej przedstawia się obecna sytuacja Windows 10 oraz Windows 10 Mobile – masa zmian i jeszcze więcej do zrobienia. W sumie oba systemy już jako taką, klarowną formę mają i dość dobrze widać kierunek, w którym to wszystko zmierza. No ale wiadomo, że co by Microsoft nie dodał to i tak zawsze znajdzie się cała rzesza niezadowolonych osób, no ale cóż poradzić.
W zasadzie nie mam pojęcia jak ten wpis zakończyć, więc sobie trochę ponarzekam. Niebawem (10 maj) ma zostać zaprezentowana 8 odsłona MIUI od Xiaomi, która wnieść ma kilka istotnych zmian wizualnych. Wstępne informacje pozytywnie mnie zaskoczyły (zrezygnowano z blura w centrum powiadomień <3), więc już nie mogę się doczekać. No i w tym miejscu pojawia się groźba skierowana do Microsoftu – jeśli do czasu udostępniania MIUI 8 nie ogarną konsumpcji baterii, to z dniem jego wydania wracam do Androida. Przepraszam, ale nawet ja w końcu muszę się poddać, gdyż o ile system sam w sobie mi nie przeszkadza (stabilność i wydajność jest bardziej niż zadowalająca, a do tego przypadła mi do gustu funkcja Messaging Everywhere), o tyle ładowanie codziennie lub maksymalnie co półtora dnia mnie nie satysfakcjonuje. Tak wiem, że mają w nosie moją opinię – no ale cóż.