Redstone 4 zapowiada się na dość ciekawe uaktualnienie, czyli przegląd nowości w kompilacji 17035
Osoby regularnie czytające mojego bloga (oraz Insiderzy sami w sobie) zapewne już dawno zdały sobie sprawę, że w Redstone 4 położono duży nacisk na implementację Fluent Design. W zasadzie nie ma kompilacji, która nie uaktualniła by jakiejś składowej interfejsu Windows 10. Poza tym, w miarę upływu czasu pojawia się w nich coraz więcej nowości, zwłaszcza względem tego, co obserwowaliśmy przed premierą Fall Creators Update. Jeśli dotychczasowe tempo zostanie zachowane, to, moim zdaniem, jego następca wreszcie przyniesie odświeżony wygląd wspomnianego systemu.
To tyle tytułem wstępu, przejdźmy do konkretów, czyli przedstawienia nowości obecnych w kompilacji 17035.
Cortana
Rozpozna ona teraz zdefiniowane wcześniej lokalizacje (praca oraz dom, ustawiane w mapach), dzięki czemu przypomni nam o rzeczach, które musimy tutaj wykonać. Oczywiście nie jest to żaden wyrafinowany automat, gdyż stosowne przypomnienie sami musimy wcześniej stworzyć. Poza tym, kolekcje zyskały wsparcie dla jasnego motywu systemu.
Centrum akcji
Idąc dalej mamy centrum akcji, w którym znajdziemy odnośnik do nowego mechanizmu, czyli Near Share. Stanowi on odpowiednik jabłkowego AirDrop, umożliwiając nam przesyłanie wybranych treści do urządzeń znajdujących się w pobliżu. Niestety, tak jak w przypadku produktu Apple, tak tutaj ograniczono wsparcie wyłącznie do jednej platformy - Windows 10. Co dodatkowo dołujące, Windows 10 Mobile nie posiada i nie wiadomo czy kiedykolwiek otrzyma Near Share. W związku z czym uważam, że jest on mało użyteczny. Co innego, gdyby działało to z np. Androidem, no ale tak się zapewne zbyt prędko nie stanie.
Warto również odnotować, że centrum akcji zyskało efekt Reveal oraz zmieniono przycisk „Clear all” na „Clear all notifications”. Różnica niby mała, a jednak przyjemniejsza w odbiorze.
Microsoft Edge
Jeśli chodzi o tę przeglądarkę, to wreszcie zaimplementowano w niej mechanizm wyciszania uciążliwej karty. Odbywa się to na identycznej zasadzie jak np. w Chrome, tj. wystarczy kliknąć ikonkę głośnika. Darmowe książki wykorzystujące format EPUB możemy już zapisywać na dysk, a z poziomu Book Hub jesteśmy teraz w stanie przeszukiwać Microsoft Store.
Ustawienia
W tym zakresie zmieniło się najwięcej, choć nie są to nowości jakoś wybitnie przełomowe. W kategorii „System” dodano zakładkę „Sound”. Określimy tam urządzenie wyjściowe oraz wejściowe, dostosujemy głośność, sprawdzimy dodatkowe ustawienia, a także wykonamy diagnostykę.
Wspomniany wcześniej Near Share został ulokowany w „Shared Experiences”, jednak nie znajdziemy tam zbyt wielu opcji. Ot ustalimy miejsce zapisu odbieranych plików oraz zdefiniujemy, czy do odbierania / wysyłania są dopuszczone wszystkie lub tylko nasze urządzenia.Oczywiście stosowny „klikacz” dodano również do menu udostępniania.
Choć na razie wspierany jest jedynie en‑US, to wypada wspomnieć o sugestiach wpisywania dla klawiatur sprzętowych. Dotychczas zarezerwowane było to wyłącznie dla tych ekranowych, co jest normą na wszystkich platformach. Dzięki Redstone 4 już tak nie będzie, choć ciężko stwierdzić kiedy mechanizm ten wyjdzie poza wspomniany region. W każdym razie - jeśli ktoś chciałby wypróbować tę funkcję, to (prócz zmiany języka) powinien udać się do zakładki „Typing” obecnej w grupie „Devices”.
Jeśli chodzi o ustawienia sieci, to zdarzyła się rzecz bardzo dziwna. Microsoft oświadczył, że wykonał pewne zmiany w „Data Usage”, lecz z drugiej strony zaznaczył, że nie wszystko może jeszcze działać. Dlatego też mamy nie zaprzątać sobie tym głowy i oczekiwać kolejnych wydań. Kto by się tym przejmował, nie? Tak więc pojawił się przydatny panel podsumowujący zużycie danych, oddzielny dla połączenia przewodowego i bezprzewodowego. Możemy również ustawić dla nich limity - miesięczny, jednorazowy lub nielimitowany. A w zasadzie moglibyśmy, jednakże funkcja ta jest jeszcze nieaktywna. Bez problemu ograniczymy użycie danych w tle z podziałem na roaming oraz „nie-roaming”.
Jak zwykle pochylono się nieco nad, mocno rozwijanymi, Ułatwieniami Dostępu. Filtry kolorów doczekały się stosownych podpisów, dzięki czemu bez problemu znajdziemy ten, który akurat jest nam potrzebny. Jeśli tego chcemy, zmniejszymy „gadatliwość” Narratora, poprzez wyłączenie wymawiania niektórych rzeczy - błędów, podpowiedzi, wpisywanych słów i znaków, czy dźwiękowych potwierdzeń wykonywanych akcji. Dodano zakładkę „Audio” zawierającą opcje dotyczące poziomu głośności, włącznik dźwięku mono (wcześniej dostępne w „Other options”) oraz jeden z trzech sposobów wizualnego alertu dla powiadomień. Wyodrębniono panele „Speech Recognition” oraz „Eye Gaze Control” - raczej nie trzeba ich nikomu tłumaczyć.
Na koniec warto odnotować, że Windows Update umożliwia nam teraz zdefiniowanie limitu pobierania (pierwszoplanowego) aktualizacji i to również dla Microsoft Store.
Wprowadzanie tekstu
Pierwsze co rzuca się w oczy, to, będący elementem składowym Fluent Design, efekt akrylu. Lekko zreorganizowano panel ustawień pisma odręcznego oraz usprawniono mechanizm rozpoznawania wyrazów. Warto również odnotować, że pełnowymiarowa klawiatura jest już do użytku prawie wszystkich użytkowników (z wyjątkiem języka koreańskiego, japońskiego, tradycyjnego i uproszczonego chińskiego). Japońskie IME dostarcza obecnie podpowiedzi pochodzące z inteligentnego czatbota o nazwie (imieniu?) Rinna. No i oczywiście pojawiło się wsparcie dla sugestii wyświetlanych podczas korzystania z fizycznej klawiatury, o czym wspominałem wcześniej.
Podsumowując
Przeglądając oficjalną listę zmian nie trudno oprzeć się wrażeniu, że Microsoft w pocie czoła stara się wyeliminować wszystkie poważniejsze błędy. Zapewne jest to jedynie złudne wrażenie, niemniej system rzeczywiście działa mniej problematycznie niż jeszcze kilka kompilacji temu. Tak jak wcześniej zdarzyło mi się sporo na niego narzekać, tak teraz w zasadzie nie mam na co - niech tak pozostanie.
Ponadto, cieszy mnie fakt, że coraz więcej elementów Windows 10 jest uaktualnianych na modłę Fluent Design. Może i nie jest on najpiękniejszą wariacją na temat nowoczesnego interfejsu, niemniej, pewne jego składowe mocno przypadły mi do gustu (wspominałem o tym przy okazji aktualizacji podglądu kalendarza - 17025). Nie pozostaje więc nic innego jak nie porzucanie nadziei na lepsze jutro (piękniejszy system?), gdyż wiele wskazuje na to, że Redstone 4, w przeciwieństwie do Redstone 3, wniesie spory powiew świeżości w tym zakresie.