Röki - nostalgiczna gra przygodowa dla fanów mitologii skandynawskiej
29.10.2021 | aktual.: 01.11.2021 09:18
Raczej nie pałam miłością do gier przygodowych, ale tytułowe Röki, zrobiło na mnie niemałe wrażenie. Mimo iż gra nie jest takim kalibrem jak choćby Ori and the Blind Forest, to potrafi zaciekawić odbiorcę przedstawionym wątkiem fabularnym, a w końcu o to głównie w grach przygodowych chodzi. Za produkcję odpowiada studio Polygon Treehouse.
Mimo iż produkcję ukończyłem prawie dwa tygodnie temu, to potrzebowałem nieco więcej czasu, by na spokojnie poukładać sobie wątki fabularne, z którymi miałem styczność podczas tej zaledwie ~8-godzinnej opowieści. Nie jest więc tak, że ponownie mamy przykład nieudanej gry przygodowej, to nie tak. Po prostu mimo, iż historia została poprowadzona w ciekawy sposób a mechanika rozgrywki czerpie garściami z najlepszych tytułów point and click, to ewidentnie tej grze czegoś brakuje. Większego pędu, większej ilości animacji, nieco głębszych relacji rodzinnych? No, coś w tym zakresie.
W grze wcielamy się w postać Tove - nastoletniej dziewczyny, której zadaniem będzie uratować młodszego brata - Larsa, który został porwany przez tytułowego potwora Rökiego. Nasza bohaterka zacznie przemierzać świat realny tak jak i baśniowy, mocno inspirowany skandynawskim folklorem. Podczas tej krótkiej przygody odnajdziemy odpowiedzi na wiele pytań związanych z tajemniczymi korzeniami rodziny jak i poznamy kilka historycznych dla mitologii skandynawskiej wydarzeń. Konstrukcyjnie gra oferuje prostą zabawę, rozgrywkę w stylu prowadzenia gracza za rączkę, przemierzając krainy jedną za drugą. Mimo iż w dzisiejszych czasach, odchodzi się od takich zabiegów, oferując otwarty świat, to akurat w tym przypadku wychodzi to grze na dobre.
Mechanika gry jest bardzo intuicyjna i nawiązuje do najlepszych produkcji poprzedniej epoki. Jako Tove przemierzamy różnorakie lokacje, rozwiązując pomniejsze zagadki logiczne, dzięki którym dotrzemy do trójki magicznych istot. To one mogą wskazać nam odpowiednią drogę tytułowego przeciwnika, z którym przyjdzie nam się zmierzyć. W trakcie podróży naszej bohaterki wielokrotnie ujrzymy scenki rodzajowe rozgrywające się po drugiej stronie świata, w których to udział bierze sam Röki, jego matka Rörka i porwany chłopiec. Nadają one większego sensu fabule, odkrywając pewne tajemnice, ale mają zarazem pewien szkopuł - są nudne i często powtarzalne. Gdyby je ominąć lub pozostawić opowieść w formie notatek, myślę, że produkcja by tylko na tym zyskała. Pomijając, że czarne charaktery to zwykłe drewno.
Opowieść wyniesiona z gry w moim odczuciu to lekkie nieporozumienie. Mimo iż chłonąłem opowiedzianą historię niczym żelki Haribo, to zdecydowana większośc historii jest nam wpajana na siłę, nie mając żadnego pokrycia w rzeczywistości. Zdaje mi się, że twórcy na siłę chcieli wydłużyć rozgrywkę, oferując zaprawdę zbędną treść. Zresztą pierwsze wrażenia z produkcją są takie, że mamy wrażenie grania w produkcję stricte skierowaną dla dzieci, a tak wcale nie jest. Zresztą gra posiada stosowne oznaczenie PEGI 12 wraz z informacją o zaimplementowanej w grze przemocy. Oznacza to, że w grze pojawią się pewne elementy grozy i kilka straszniejszych scen, ale najczęściej będziemy mieć do czynienia z elementem psychologicznym, takim jak zrzucanie winy na dzieci.
Zagadki w grze są proste i logiczne, co nie powinno stanowić problemu dla gracza w każdym wieku, choć czasami zdarzają się nader ułatwione zadania. W trakcie przygody podnosimy wiele przedmiotów, które możemy później wykorzystać - najczęściej w tej samej lokacji, choć kilka z nich może przydać się i w dalszych etapach. W trakcie przygody natrafimy także na kilka bardziej monotonnych momentów, w których nasza postać będzie musiała wykonywać z góry ustalone manewry niczym z konsolowych rozwiązań QTE.
Podsumowując - Röki to dobrzy przykład na udaną i wciągającą fabularnie grę przygodową, która idealnie oddaje klimat dawnych produkcji. Mimo iż w późniejszych etapach robimy i często widzimy to samo, to fabularne pnącza uwiązują gracza do czasu poznania całej historii i zakończenia głównego wątku historii. Bardzo cieszy fakt, iż gra otrzymała polskie napisy, gdyż tłumaczą one wiele elementów pojawiających się na ekranie.
To przyjemna gra na 2‑3 posiadówki przed monitorem / telewizorem, poznając tajemniczy folklor skandynawskiej mitologii. Mimo iż gra nie wprowadza niczego odkrywczego w tym gatunku gier, to potrafi mocno przyciągnąć wątkiem fabularnym. To dobra i tylko dobra gra, wybitną bym jej nie nazwał, choćby ze względu na sztuczne wydłużenie rozgrywki.
Mnie produkcja nie porwała, ale być może wam się spodoba. Gra jest dostępna na PC i Nintendo Switch a od wczoraj także na PS5 i XboX :)