Dwa monitory są lepsze niż jeden
Nie wiem jak wielu z was używa więcej niż jednego monitora. Wiem tylko, że gdy ktoś już siadł do więcej niż jednego ekranu to nagle okazuje się, że to ma sens. I jest przydatne.
I co najgorsze - że ciężko potem wrócić do jednego.
Osobiście używam dwóch identycznych monitorów, 19", absolutnie niepanoramicznych, o rozdzielczości 1280x1024 każdy. Producent twierdził, że mają cienką ramkę, faktycznie mają, ale... o tym później.
No ale po co?
Rzeczywiście, przeglądanie internetu zdecydowanie lepiej robi się na jednym ekranie. Jednak zdarza mi się oprócz przeglądania internetu rozmawiać również przez komunikatory. W takim przypadku jeden ekran zajmuje przeglądarka, drugi - okienka komunikatorów. Od jednego do więcej, w zależności ile nagle osób zechce pokonferować. Bez konieczności przełączania okien, wystarczy niewielki ruch głowy.
(zdjęcie nie jest aktualne)
Programowanie to niewdzięczne zajęcie. Pisze się, pisze, pisze, a potem to i tak nie działa. Aby sprawdzić, czy działa - często trzeba uruchomić. Dla mnie świetną praktyką okazało się podejście "kod na jednym, wynik na drugim". Jeden monitor zajmuje edytor (czy to Aptana, czy Visual Studio, czy zwykły Notepad++), na drugim znajduje się wynik - strona internetowa, aplikacja, emulator urządzenia czy cokolwiek innego. Bez konieczności zamykania okna IDE, z widokiem na kod, znów mam dostęp do łatwego klikania sobie po aplikacji, a wystarczy tylko obrócić głowę o kilka stopni.
Łapię się też na tym, że nawet kopiowanie plików robię w wersji dwumonitorowej, gdzie katalog docelowy jest po prawej stronie, a katalogi źródłowe po lewej.
Moje ekrany pracują w wersji "główny" (lewy) i "dodatkowy" (prawy). Gdzie główny jest dokładnie na wprost mojego wzroku, a dodatkowy nieco po prawej stronie, nieco obrócony aby być pod lepszym kątem w stosunku do wzroku. Ekran dodatkowy to także jedyne miejsce na odtwarzacz muzyki, Zdalny Pulpit i kilka innych narzędzi. I to ma sens!
Ale na środku...
Problem pojawia się w przypadku kilku rzeczy. Oglądanie filmów nie jest najprzyjemniejsze na jednym ekranie, bo nie należy on do największych. A na dwóch? Niestety, niewielka, półcentymetrowa, przerwa pomiędzy ekranami przedzielająca twarz bohatera może doprowadzić do szału.
Nie będzie to specjalnym problemem, ale gra uruchomi się tylko na głównym ekranie. Pomysłowość producentów kart graficznych oczywiście zaowocowała technologią Eyefinity (lub podobną), gdzie dwa (i więcej) ekranów mogą stworzyć jeden wirtualny pulpit. Co wtedy się dzieje?
W zależności od produkcji, często jednak się zdarza, że naszego bohatera widzimy na środku... czyli na styku ekranów. Daje to okropny efekt. Choć z drugiej strony wrażenie "immersji", wrażenie uczestniczenia w świecie gry jest zdecydowanie lepsze i większe.
Każdy może!
Technologia umożliwiająca pracę wielomonitorową jest powszechna. System Windows potrafił to od wersji 98 (dość dawno temu), a obecnie spora część kart graficznych nie ma problemu z podawaniem różnego wyjścia na różne złącza.
Moja mama, nie bojąca się technologii osoba, nieco przez to nie pasująca do określenia związku jej pokolenia z komputerami, zobaczyła pierwszy raz jak na jednym ekranie mam edytor tekstu, a na drugim przeglądarkę. Momentalnie się zakochała w takim rozwiązaniu i zażyczyła sobie w pracy.
Tamtejszy komputer, nie pierwszej młodości, dysponował jednak kartą graficzną ze złączem DVI oraz VGA. Przejściówka DVI‑VGA oraz nieużywany monitor od uszkodzonego komputera stworzyły podwojony pulpit. I było cudownie.
Aż do momentu, kiedy przy domowym komputerze znów był tylko jeden ekran, w dodatku dość mały. I padło stwierdzenie, że w domu też trzeba drugi dwumonitorowy zestaw przygotować.
A czy wy macie więcej niż jeden ekran?
A na zakończenie: dwa gratisy.
Kto widzi nowość (oprócz samego wyglądu BSOD) dodaną w Windows 8? :‑)