Specjalista ds. teleinformatycznych - Walka z kabelkami cz. 27
Co za dzień, ledwo żyje, awaria za awarią, a do tego jeszcze ta nowa sieć. Parafrazując tytuł pewnego filmu, Jak ja nie lubię poniedziałków. Dobra ponarzekałem sobie do dzieła więc, drugi poniedziałek miesiąca to u mnie specjalista. Zapraszam więc do lektury.
Wszędzie krzyk, że służba zdrowia biedna, że nie ma pieniędzy, że jest kryzys. O dziwo u mnie w szpitalu ciągle trwają jakieś inwestycje, remonty, rozbudowy. Jakiś czas temu przenoszono laboratorium, później był duży remont oddziału noworodków a teraz kuchnia, która została zlikwidowana jest przebudowywana na oddział rehabilitacyjny. Oczywiście oprócz zwykłych prac remontowych należało podłączyć w 5 pomieszczeniach telefon i sieć komputerową. Była by to zwykła robota, ale jak zwykle jest jakieś ale. Do dzieła więc:
Co my tam mamy, czyli mała inwentaryzacja
Oddział ma być na samym dole, praktycznie w piwnicy, w trzech pomieszczaniach są telefony (w jednym z nich (ambulatorium) są 4 numery - takie wymagania), a w jednym pomieszczeniu (również ambulatorium) jest dostęp do Internetu. Po dokładnym przeanalizowaniu okazało się, że 4 numery są podłączone bezpośrednio z mojej centrali, a 2 kolejne sam Bóg jeden wie skąd:). 4 numery poprowadzone są następujący sposób: 3 do ambulatorium a jeden do innego pomieszczenia. Natomiast 2 numery idące nie wiadomo skąd podłączone są po jednym w ambulatorium i w jednym z pomieszczeń. Sieć komputerowa również "szła z góry", wiem bo sam ją podłączałem. Ale zagmatwałem:) Sam nic z tego nie rozumiem. Wygląda to mniej więcej tak:
Aha te 4 numery poprowadzone jednym 20 żyłowym przewodem.
Przerabiamy więc
Sieć komputerowa
Plan jet taki, że w pomieszczeniu 1 pojawi się skrzynka swithowa a w niej swith do sieci. Przewód doprowadzony do ambulatorium został przecięty i podłączony do switha. Ze switha "poszły" przewody do wszystkich pomieszczeń i kwita. Tu raczej problemu nie ma. Szybko, sprawnie i praktycznie bez żadnych problemów. Jedynie trzeba było poświecić jeden dzień aby wraz ze stażystą przeprowadzić wszystkie potrzebne przewody. Na koniec zarobić końcówki, gniazdka i mamy gotową sieć na 7 komputerów. Żeby wszystkie zadania tak łatwo szło wykonać:)
Sieć telefoniczna
Oczywiście nie ma tak lekko. W skrzynce sieciowej zainstalowałem również zwykły path panel
do którego podłączyłem kabel 20‑to żyłowy (ten od telefonów, idący z serwerowni). Na path panelu miałem już sygnał dla 10 numerów. Poprowadzenie przewodów do nowych pomieszczeń też nie sprawiło problemów. Koniec łatwej części.
Aby podłączyć gruby kabel do path panela musiałem go wycofać z ambulatorium. Wydaje się, że to prosta sprawa, ale jak wycofać kabel, na którym musi cały czas działać przynajmniej 2 numery telefonów. Rozwiązanie okazało się dość kłopotliwe. W ambulatorium przedłużyłem kabel o jakieś 20 metrów (tyle musiałem cofnąć) i wyciągając stary układałem jednoczenie nowy przewód. Nie była to prosta sprawa bo przeciskanie się przez otwory w ścianach przy jednoczesnym pilnowaniu aby łączenia się nie zerwały bądź uszkodziły nie jest prostą sprawą. Zwłaszcza, że jestem już sam (stażysta zakończył już pracę - ale o tym następnym razem) nie było to takie proste. Taka zmiana kabla zajęła mi prawie 5 godzin (przypominam, że to tylko 20 metrów). OK. Pathpanel podłączony, w ambulatorium wszystkie 3 numery działają. Reszta telefonów również. Zostały te dwa idące nie wiadomo skąd. Jeden numer to był nasz wewnętrzny więc nie było problemu, podłączyłem z serwerowni i ok, wszystko działa.
Ostatni numer to numer połączony bezpośrednio z dużym zakładem chemicznym. Przepisy bezpieczeństwa tego zakładu wymagają posiadanie takiej bezpośredniej linii ze szpitalem. Po wielkich poszukiwaniach okazało się, że ta linia podłączona jest do małej skrzynki TP, która znajduje się w pomieszczeniu dawnej centrali. Wszystko fajnie gdyby nie to, że jakiś czas temu był u nas technik z TP (no Orange, wiem, wiem, jakoś nie mogę się przyzwyczaić) i powiedział, że wszystkie przewody ze starej centrali są nie aktywne i można je bezpiecznie usunąć. Szczęście, że nie miałem czasu aby wziąć się za usuwanie tych przewodów.
Rozwiązaniem tego problemu zajęli się technicy z TP, którzy podłączyli przewody bezpośredniej linii (fajnie się to nazywa - przewód linii bezpośredniej) ze studzienki TP do mojego path panela. No i sprawa rozwiązana. Przy okazji wizyty techników okazało się, że w starej centrali jest jeszcze kilka numerów "niewiadomego pochodzenia". Musze w końcu pozbyć się tej starej centrali - ale to już inna historia.
Starczy tej nierównej walki
No i jak zwykle z prostej roboty wychodzą jakieś problemy. Wystarczyłoby, że poprzedni instalator zrobiłby jakieś plany i opisy co i jak. No, ale po co...
Spis treści całości mojego blogowania znajduje się tutaj.